2021.10.31 Wisła Płock - Wisła Kraków 2:0
Z Historia Wisły
Wisła Płock | 2:0 (1:0) | Wisła Kraków | ||||||||
widzów: 1.000 | ||||||||||
sędzia: Tomasz Kwiatkowski z Warszawy. | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Ławka rezerwowych: Kacper Rosa, Adi Mehremić, Dorian Gądek, Dawid Szot Kapitan: Michal Frydrych
|
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Przed pierwszym gwizdkiem
Kilka słów o rywalu: Wisła Płock
Już w najbliższą niedzielę drużyna 13-krotnego mistrza Polski zamelduje się w Płocku, by na Stadionie im. Kazimierza Górskiego stanąć w szranki z miejscową Wisłą. Zanim jednak to nastąpi, postanowiliśmy nieco bliżej przyjrzeć się ekipie Nafciarzy.
28.10.2021r.
Redakcja
Historia płockiego klubu sięga 1947 roku, kiedy to powołano do życia zespół pod nazwą Elektryczność, którą w kolejnych latach zmieniano na Ogniwo oraz na Spartę. W sezonie 1962/1963 drużyna, która od 1955 roku występowała już pod nazwą Wisła Płock, po raz pierwszy awansowała na poziom centralny i zameldowała się w III lidze, a ponadto zyskała patronat Mazowieckich Zakładów Rafineryjnych i Petrochemicznych, które były Partnerem klubu aż do 2010 roku.
Szczebel po szczeblu
Na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX wieku Wisła występowała zarówno na szczeblu III ligi, jak i w rozgrywkach ligi okręgowej, co zmieniło się jednak wraz z nadejściem sezonu 1980/1981. Wówczas płocczanie po raz pierwszy pojawili się na zapleczu Ekstraklasy, gdzie występowali przez kolejną dekadę, by na koniec rozgrywek 1993/1994 świętować historyczny awans na najwyższy ligowy szczebel, z którym zaledwie rok później zmuszeni byli się pożegnać. Powrót do piłkarskiej elity nastąpił w sezonie 1996/1997, jednak po raz kolejny ekstraklasowa przygoda Niebiesko-Biało-Niebieskich nie trwała zbyt długo.
Pucharowe sukcesy
W kolejnych latach klub z Płocka naprzemiennie występował na szczeblu I ligi i Ekstraklasy, w której nieprzerwanie występuje już od sezonu 2016/2017. Największe sukcesy płocka Wisła odnosiła jednak w Pucharze Polski. W 2003 roku płocczanie dotarli do finału tych rozgrywek, ale zmuszeni byli uznać wyższość Białej Gwiazdy, natomiast dwa lata później pokonali Zagłębie Lubin i sięgnęli po krajowy puchar, a niedługo później dołożyli triumf w Superpucharze Polski.
Płocka twierdza
W bieżących rozgrywkach zespół dowodzony przez trenera Macieja Bartoszka uczynił z obiektu przy ulicy Łukasiewicza prawdziwą twierdzę, którą zdołał nadkruszyć jedynie Raków Częstochowa, wywożąc z Mazowsza jeden punkt. Pozostałe spotkania kończyły się już po myśli Nafciarzy, którzy zgarniali pełną pulę w starciach z Radomiakiem Radom, Zagłębiem Lubin, Jagiellonią Białystok oraz Pogonią Szczecin. Teraz Niebiesko-Biało-Niebiescy postarają się podtrzymać korzystną serię i w niedzielne popołudnie postarają się powiększyć swój dorobek.
Źródło: wisla.krakow.pl
Wisła kontra Wisła. Gramy dziś w Płocku
Niedziela, 31 października 2021 r.
Po mocno enigmatycznych, ale i niepokojących doniesieniach sprzed paru dni - można się było zastanawiać czy mecz ligowy krakowskiej Wisły z naszą imienniczką z Płocka - dojdzie w ogóle do skutku? Piłkarzy "Białej Gwiazdy" dopadła bowiem kolejna fala zakażeń koronawirusem, ale jak się okazuje - tych nie jest w naszym zespole na tyle dużo, aby myśleć o przekładaniu spotkania. A to oznacza, że gramy!
Nie zmienia to oczywiście faktu, że drużyna trenera Adriána Guľi znów nie wystąpi w optymalnym składzie, a to z kolei oznacza, że znacznie ciężej będzie krakowianom zmazać plamę sprzed tygodnia, kiedy to dostaliśmy solidne lanie od wrocławskiego Śląska. Warto jednocześnie nadmienić, że i nasz dzisiejszy rywal - a więc "Nafciarze" - nie przystąpią do meczu w najlepszych nastrojach. W poprzedniej kolejce piłkarze trenera Macieja Bartoszka polegli bowiem w Poznaniu 1-4.
Każdy wolałby grać w innym miejscu?
Dla drużyny z Płocka bieżący sezon jest dość specyficzny. Wszystkie zdobyte dotychczas punkty "Nafciarze" dopisali bowiem do swojego dorobku grając na własnym stadionie - i wciąż szukają wyjazdowego przełamania. Stąd też można żartować, że z osłabioną "Białą Gwiazdą" być może chętnie zagraliby dziś w Krakowie - aby być może wreszcie przerwać serię aż siedmiu kolejnych wyjazdowych porażek? Z kolei podopieczni trenera Guľi mogą z podziwem patrzeć na dorobek drużyny z Płocka na własnym stadionie. Na pięć dotychczasowych gier u siebie "Nafciarze" wygrali aż cztery, zaliczyli jeden tylko remis i pochwalić się mogą domowym bilansem bramkowym 10-1! I w tym kontekście - dziś pewnie "Biała Gwiazda" wolałaby nie grać na aż tak niegościnnym stadionie. Wyboru jednak jedni i drudzy nie mają, bo terminarz skojarzył obydwie ekipy w takim - a nie innym układzie - stąd też piłkarze wyjść muszą w niedzielne południe na przebudowywany wciąż obiekt w Płocku, aby postarać się o kolejne punkty dla swoich klubów.
Pokażą charakter?
Po tym co obejrzeliśmy przed tygodniem w wykonaniu piłkarzy prowadzonych przez trenera Guľę chyba nie było kibica krakowskiego teamu, który nie załamałby rąk. Piłkarze "Białej Gwiazdy" na tle wrocławskiego Śląska wyglądali dramatycznie słabo i oczywiście można dziś przypuszczać, że w jakiejś mierze wpływ mogły mieć na to kłopoty zdrowotne, ale sam Guľa stawiając w tamtym spotkaniu na tak dużą liczbę defensorów - dał jasny znak, że tym razem Wisła nie zagra tak, jak grać ma drużyna w jego filozofii futbolu. Okazało się zresztą, że wyszło jeszcze gorzej, a i sam Guľa jeszcze w trakcie pierwszej połowy korygował zarówno ustawienie, jak i skład. Dla wszystkich zeszłotygodniowe 0-5 to sroga lekcja, ale też warto spojrzeć z kim zagramy dzisiaj? Bo tak jak wielu kibiców nie doceniało do końca Śląska, tak i nie docenia Wisły Płock, a ta ma w swoich szeregach piłkarzy, którzy zwyczajnie potrafią grać w piłkę, by wymienić choćby czołowych polskich pomocników, a więc Dominika Furmana, Mateusza Szwocha, czy dobrze nam znanego - Rafała Wolskiego. Z kolei w ataku niesamowitą formą popisuje się Damian Warchoł, który dostał w Płocku szansę na grę i kapitalnie ją wykorzystuje, bo ma na swoim koncie już sześć trafień. To tylko oznacza, że w Polsce wciąż można znaleźć piłkarza, który przez lata tułał się po niższych ligach, a może też robić furorę w Ekstraklasie. Wszystko to zaś sprowadza się do niezaprzeczalnego faktu, że niedocenianie Wisły Płock - zwłaszcza patrząc na wyniki tej drużyny "u siebie" - to bez wątpienia zły pomysł. I choć na dziś zespół ten jest niżej w tabeli od "Białej Gwiazdy", to bynajmniej nie jesteśmy faworytem dzisiejszej konfrontacji. A wprost przeciwnie.
Warto też pamiętać, że nasz zespół czeka maratoński tydzień. Niedziela to potyczka w Płocku. W środę pucharowa rywalizacja w Tychach, by w kolejną niedzielę zagrać krakowskie derby... I na teraz nasze nastroje są co najmniej kiepskie, czy w przeciągu najbliższych dni się poprawią? Oby...
Niedziela, 31.10.2021 r. 12:30
Wisła Płock-Wisła Kraków
- 13. kolejka PKO Ekstraklasy.
- Stadion im. Kazimierza Górskiego, Płock.
- Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
- Transmisja TV: Canal+ Sport HD, Canal+ Sport 3 HD.
- » Wisła Kraków zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Wisłą Płock 38 razy. 21 spotkań wygrała, 9 zremisowała oraz 8 przegrała. Bilans bramek to: 78-42.
- » Poprzedni mecz obydwu klubów zakończył się naszym zwycięstwem 3-1.
- » Nasz bilans ostatnich czterech spotkań z "Nafciarzami" to: 2-1-1 oraz bramkowy 6-6.
- » Poprzednie zwycięstwo Wisły Kraków nad Wisłą Płock miało miejsce 28 lutego br., kiedy to wygraliśmy na wyjeździe 3-1.
- » Zawodnicy nieobecni:
- → Jakub Błaszczykowski;
- → Aschraf El Mahdioui;
- → Paweł Kieszek;
- → Jan Kliment;
- → Stefan Savić;
- → Przemysław Zbybowicz.
- » Muszą uważać na kartki:
- → Serafin Szota;
- → Felicio Brown Forbes;
- » Wiślacki akcent w zespole rywala:
- → piłkarzami klubu z Płocka są nasz były napastnik - Marko Kolar (w barwach "Białej Gwiazdy zagrał w 32 meczach, strzelając 11 goli), a także pomocnik - Rafał Wolski (14/4).
- » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
- → temperatura: 16°
- → opady: 0 mm.
- → W związku z obostrzeniami epidemicznymi, spowodowanymi przez pandemię koronawirusa SARS-CoV-2, na meczu zajętych może być 50% miejsc dostępnych na stadionie. Pozostałe przeznaczone mogą być wyłącznie dla osób, które poddały się pełnemu szczepieniu przeciw chorobie COVID-19.
Źródło: wislaportal.pl
Zdobyć płocką twierdzę
Ostatni dzień października piłkarze krakowskiej Wisły spędzą w Płocku, gdzie na Stadionie im. Kazimierza Górskiego zmierzą swoje siły ze swoją imienniczką, która w obecnym sezonie nie zaznała jeszcze smaku porażki na własnym terenie. Czy podopiecznym trenera Adriána Guľi uda się przerwać korzystną passę Nafciarzy?
31.10.2021r.
J. Sumera
Historia ekstraklasowej rywalizacji pomiędzy krakowską a płocką Wisłą nie należy do najbogatszych, bowiem dotychczas piłkarze obu zespołów stawali naprzeciw siebie jedynie 29 razy Bilans tych potyczek przemawia na korzyść zespołu ze stolicy Małopolski, którzy 16-krotnie mogli cieszyć się z końcowego triumfu. 6 zwycięstw mają na swoim koncie Nafciarze, z kolei 7 spotkań kończyło się podziałem punktów.
Dwa oblicza
Dla podopiecznych trenera Macieja Bartoszka sezon 2021/2022 ma słodko-gorzki smak, a wpływ na ten fakt mają wyniki osiągane przez drużynę z Mazowsza, która w obecnej edycji rozgrywek prezentuje dwa oblicza. Jedno obrazuje postawę zespołu w delegacjach, z których płocczanie nie przywieźli ani jednego punktu, przegrywając wszystkie siedem spotkań. Zupełnie inną twarz płocczanie prezentują w meczach domowych, a stadion przy ulicy Łukasiewicza stał się prawdziwą twierdzą nie do zdobycia. Z Mazowsza na tarczy wyjeżdżały takie ekipy, jak Zagłębie Lubin, Radomiak Radom, Jagiellonia Białystok oraz Pogoń Szczecin. Jedynym zespołem, który wyjechał z terenu Niebiesko-Biało-Niebieskich z jakimikolwiek punktami był Raków Częstochowa po remisie 1:1. Teraz na oblężenie płockiej twierdzy udadzą się piłkarze 13-krotnego mistrza Polski, którzy we wczesne niedzielne popołudnie postarają się sforsować bramy i wywieźć łupy w postaci kompletu punktów.
Zarówno krakowianie, jak i płocczanie przystąpią do niedzielnej potyczki mocno podrażnieni wynikami z ostatniej kolejki. Ci pierwsi zechcą zmazać plamę z bolesnej porażki przy R22, której doznali w starciu ze Śląskiem Wrocław, natomiast ci drudzy postarają się podnieść po niepowodzeniu w Poznaniu. Oba zespoły powalczą więc o korzystny rezultat i zrobią wszystko, co w ich mocy, by poprawić swoją sytuację w tabeli.
Bez sentymentów
Niedzielne spotkanie z pewnością będzie szczególnym momentem dla dwóch zawodników, którzy wybiegną na murawę stadionu przy ulicy Łukasiewicza. Mowa oczywiście o Alanie Urydze oraz o Marko Kolarze, którzy tym razem znajdą się po przeciwnych stronach barykady. 27-letni defensor to wychowanek Białej Gwiazdy, który ostatnie sezony spędził jednak w Płocku, stając się liderem Niebiesko-Biało-Niebieskich. Z kolei chorwacki napastnik w latach 2017-2019 reprezentował barwy drużyny spod Wawelu i strzelił w tym czasie 12 bramek. Sentymenty odejdą jednak na bok wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego, a obaj gracze zrobią wszystko, by pomóc swoim obecnym drużynom w osiągnięciu zamierzonego celu, jakim niewątpliwie będzie zwycięstwo.
Pierwszy gwizdek sędziego Tomasza Kwiatkowskiego punktualnie o godzinie 12.30. Głęboko wierzymy, że piłkarze Białej Gwiazdy staną na wysokości zadania i wrócą z Mazowsza z pełną pulą!
Źródło: wisla.krakow.pl
Adrián Guľa przed meczem z Wisłą Płock: - Musimy pokazać charakter
Piątek, 29 października 2021 r.
- W całym sztabie, w całej drużynie, odczuliśmy ten ostatni mecz i jego wynik, ale też wierzę, że to dla nas ostatni taki trudny moment w tym sezonie. Mamy jednak teraz dwa dni do kolejnego meczu i musimy patrzeć przed siebie, w przyszłość - mówił na konferencji prasowej, przed potyczką ligową z Wisłą Płock, trener piłkarzy "Białej Gwiazdy", Adrián Guľa.
- Liczymy teraz wszyscy na poważną reakcję, na to, że pokażemy charakter, bo jeśli ktoś chce tutaj grać, tutaj pracować, to musi go pokazać. A kiedy jest na to najlepsza szansa? Wtedy, gdy coś nie funkcjonuje. I ten moment właśnie nadszedł. Musimy pokazać charakter, naszą mentalność i zrobić maksimum nie tylko na treningu, nie tylko na boisku, ale także dla swojego profesjonalizmu i dlatego, że mamy na sobie koszulkę Wisły Kraków - stwierdził dobitnie Guľa.
Szkoleniowiec zespołu z Krakowa trochę z konieczności eksperymentował ostatnio z ustawieniem zespołu i o ten fakt został zapytany. - Nasza filozofia jest taka, aby drużyna cały czas szła do przodu. Nie jest ważne jakim ustawieniem wyjdziemy, ilu zawodników będzie z tyłu, a ilu też będzie napastników - czy jeden, czy dwóch. Najważniejszy jest bowiem "team spirit". Oczywiście częściej graliśmy ostatnio w zestawieniu 4-3-3 i w nim czuliśmy większą pewność siebie, ale to nie znaczy, że tak będziemy zawsze funkcjonować, bo ta drużyna musi też mieć poza "planem A" także "plan B" - przyznał trener.
Opiekun drużyny "Białej Gwiazdy" został także zapytany o zespół z Płocka, który jest w tym sezonie szczególnie mocny na własnym stadionie, gdzie wygrywa spotkanie za spotkaniem. - Tak, ta drużyna pokazuje na własnym stadionie jak osiągnąć korzystny wynik. Wisła Płock to dobry zespół, ale i my mamy swój pomysł i będziemy chcieli wyciągnąć z tego meczu maksimum - mówił Słowak.
Adriána Guľę zapytano także o wracającego po chorobie Patryka Plewkę i szkoleniowiec odparł, że młody pomocnik trenuje z drużyną i będzie mógł na niego liczyć. Podobnie jak na Felicio Brown Forbesa, który przed tygodniem zagrał niejako na własną prośbę, bo borykał się z urazem. - Na ten moment trenuje z drużyną i pracujemy nad tym, żeby te jego brakujące 10% zdrowia dodać, ale też jest potrzebnym napastnikiem dla naszej drużyny i wierzę, że będzie w pełni przygotowany - powiedział o Kostarykaninie trener Wisły Kraków.
Na zakończenie Guľę zapytano jeszcze o Mikołaja Biegańskiego, który pod nieobecność Pawła Kieszka jest pewniakiem do gry w Płocku, ale też za nim ciężkie dni, bo przed tygodniem został pokonany aż pięć razy. - Bliżej z nim jest trener bramkarzy. Wierzę natomiast w to, że jest tak przygotowany, że da radę, bo choć to dla niego trudny moment, to może być to dla niego pomocne w przyszłości - uważa szkoleniowiec zespołu "Białej Gwiazdy".
Źródło: wislaportal.pl
Relacje z meczu
Od porażki, do porażki. Wisła Płock - Wisła Kraków 2-0
Niedziela, 31 października 2021 r.
Ostatnie sześć spotkań ligowych zespołu Wisły Kraków to poza wygraną w Zabrzu - same porażki. Dziś zaliczamy kolejną, bo choć spotkanie z Wisłą Płock rozpoczęliśmy optymistycznie i stworzyliśmy jako pierwsi kilka sytuacji do zdobycia gola, to żadnego nie strzeliliśmy. Zrobili to za to gospodarze - i to dwukrotnie.
"Biała Gwiazda" mecz w Płocku rozpoczęła całkiem obiecująco, już bowiem w 2. minucie wręcz powinniśmy prowadzić, bo po podaniu od Yawa Yeboaha i oszukaniu obrońcy - Felicio Brown Forbesowi pozostało zapytać b "w który róg"? Niestety nasz napastnik źle trafił w piłkę, a co za tym idzie - nie wstrzelił się w bramkę. Krakowianie wciąż jednak atakowali i w 6. minucie po dograniu ze skrzydła przed szansą stanął Michal Škvarka, ale i on się pomylił. Nie minęły dwie kolejne minuty, a po błędzie Kamińskiego - piłkę dostał pod nogi Piotr Starzyński - ale zwlekał z uderzeniem i choć przez chwilę bramka gospodarzy była pusta, to Kamiński zdołał do niej wrócić i ostatecznie złapać strzał młodego wiślaka. "Biała Gwiazda" wciąż była jednak w ofensywie, ale w 10. minucie dobrze zapowiadający się kontratak złym podaniem zepsuł Gieorgij Żukow. Z kolei w minucie 16. mieliśmy rzut rożny, ale choć zagrana z niego piłka spadła pod nogi aż... trzech wiślaków, to żaden nie zdecydował się na szybkie uderzenie i gdy to w końcu zrobił Konrad Gruszkowski, to strzał okazał się mocno niecelny.
Z przewagi krakowian gospodarze otrząsnęli się na chwilę w 21. minucie, ale dobre podanie do Marko Kolara nie przyniosło "Nafciarzom" choćby uderzenia, bo Chorwat pogubił się w rozegraniu i futbolówkę stracił. Kolejne minuty znów należały do "Białej Gwiazdy", ale wciąż byliśmy nieskuteczni. W 24. minucie dośrodkowanie Yeboaha z rzutu wolnego niecelnym strzałem głową zakończył Serafin Szota, a zaraz potem zbyt słabo uderzył Gruszkowski. Z kolei w 27. minucie kolejne dośrodkowanie z rzutu wolnego Yeboaha zakończyło się nieznacznie niecelnym strzałem głową Alana Urygi.
Cóż więc z tego, że mieliśmy tyle okazji do otwarcia wyniku, skoro to gospodarze strzelili gola niemalże "z niczego". Zanim on jednak wpadł - w 30. minucie Uryga dobrze zablokował jeszcze Kolara, co przyniosło "Nafciarzom" rzut rożny, po którym dobrze dalszy słupek naszej bramki asekurował z kolei Matěj Hanousek. Niestety dziewięć minut później po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego, którego nie zablokował Yeboah - i mimo asysty aż trzech defensorów - celnie głową uderzył Łukasz Sekulski i przegrywaliśmy 0-1!
Takim też rezultatem zakończyła się pierwsza połowa, bo zanim obydwa zespoły zeszły do szatni - w 43. minucie na indywidualną akcję zdecydował się Starzyński, ale nie przyniosła ona wielkiego zysku "Białej Gwieździe", bo po próbie dośrodkowania wiślaka futbolówka znalazła się w rękawicach Kamińskiego.
Jeśli krakowianie mieli jakiś plan na drugą połowę, to runął on niczym domek z kart już w 48. minucie. Dogranie ze stałego fragmentu gry przedłużył od Sekulskiego wygrywając górną piłkę z Yeboahem Damian Michalski, a że Michal Frydrych nie zdążył z asekuracją, a Mikołaj Biegański nie zablokował kolejnego strzału Sekulskiego, więc przegrywaliśmy 0-2.
Zresztą już chwilę później mogło być 0-3, ale tym razem Biegański spisał się już bardzo dobrze, parując strzał Sekulskiego oraz odbijając też uderzenie sprzed pola karnego Mateusza Szwocha. A jakby tego było mało - nie minęły dwie minuty, a Szwoch znów miał kolejną szansę, tyle że pomylił się nieznacznie. Na nasze szczęście - po następnym stałym fragmencie gry dla gospodarzy - w 61. minucie pomylił się Michalski, bo wręcz prosiliśmy się o kolejną stratę.
"Biała Gwiazda" starała się na to odpowiedzieć indywidualną akcją Yeboaha, ale już jego dogranie w polu karnym gospodarzy było niedokładne. Yeboah miał też swoją szansę w 71. minucie, po dobrym podaniu od Škvarki, ale huknął z dystansu bardzo niecelnie. I choć trener Adrián Guľa dokonywał kolejnych ofensywnych zmian - to te nie przynosiły nam żadnego pozytywnego efektu, bo wiślacy nie mieli żadnego pomysłu na swoją grę. Stąd też na jak się okazało ostatnią szansę w tym meczu przyszło nam poczekać do aż 85. minuty, kiedy to wywalczyliśmy rzut wolny około 18 metrów od bramki gospodarzy, ale Škvarka trafił z niego w mur, a poprawka Yeboaha w nogi obrońców. Więcej szans na choćby gola honorowego już nie mieliśmy.
Za nami kolejny więc smutny występ piłkarzy "Białej Gwiazdy", a co równie smutne - bez choćby cienia optymizmu przyjdzie nam przystąpić do tych najważniejszych spotkań bieżącej rundy, które właśnie przed nami, bo przypomnimy, że już w środę zagramy pucharową potyczkę w Tychach, a za tydzień czekają nas derby.
Niedziela, 31.10.2021 r. 12:30:
2 Wisła Płock-0 Wisła Kraków
- 1-0 Łukasz Sekulski (39.)
- 2-0 Łukasz Sekulski (48.)
Wisła Płock:
- Krzysztof Kamiński
- Damian Zbozień
- (89. Kristián Vallo)
- Jakub Rzeźniczak
- Damian Michalski
- Anton Krywociuk
- Marko Kolar
- (76. Jorginho)
- Fryderyk Gerbowski
- Damian Rasak
- Rafał Wolski
- (68. Patryk Tuszyński)
- Mateusz Szwoch
- (89. Filip Lesniak)
- Łukasz Sekulski
- (68. Damian Warchoł)
Wisła Kraków:
- Mikołaj Biegański
- Konrad Gruszkowski
- (90. Krystian Wachowiak)
- Serafin Szota
- (63. Patryk Plewka)
- Alan Uryga
- Matěj Hanousek
- (63. Mateusz Młyński)
- Yaw Yeboah
- Michal Frydrych
- Gieorgij Żukow
- Michal Škvarka
- Piotr Starzyński
- (53. Dor Hugi)
- Felicio Brown Forbes
- (53. Hubert Sobol)
13. kolejka PKO Ekstraklasy.
- Stadion im. Kazimierza Górskiego, Płock.
- Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
- Pogoda: 16°.
Źródło: wislaportal.pl
Płocka twierdza nadal niezdobyta: Wisła P. - Wisła K. 2:0
Wczesnopopołudniowe starcie z imienniczką z Płocka nie dostarczyło krakowianom wyczekiwanych punktów, które po końcowym gwizdku Tomasza Kwiatkowskiego powędrowały na konto Nafciarzy. Katem Białej Gwiazdy okazał się Łukasz Sekulski, który zdobył dwie bramki, czym zapewnił gospodarzom pełną pulę.
31.10.2021r.
J. Sumera
W porównaniu do spotkania ze Śląskiem Wrocław w drużynie Białej Gwiazdy nastąpiła jedna zmiana. Od pierwszej minuty na placu gry zameldował się Yaw Yeboah, zastępując w wyjściowej jedenastce Macieja Sadloka.
Wisła z Krakowa od pierwszego gwizdka sędziego mocno ruszyła do przodu i już w 2. minucie wyprowadziła pierwszy groźny atak, a przed szansą stanął Felicio Brown Forbes. Napastnik otrzymał dobre podanie od Yeboaha, przyjął piłkę i będąc w obrębie pola karnego uderzył w kierunku bramki, jednak uderzył niecelnie. Podopieczni trenera Adriána Guľi utrzymywali wysokie tempo gry i konstruowali kolejne akcje, czym próbowali zaskoczyć defensywę gospodarzy. Nie obyło się bez kolejnych prób autorstwa Michala Frydrycha oraz Piotra Starzyńskiego, które nie znalazły jednak drogi do siatki. Gracze Białej Gwiazdy przeważali, utrzymywali się przy piłce i z dużą częstotliwością gościli w okolicach pola karnego Nafciarzy, jednak w ich poczynaniach brakowało dokładności i skutecznej finalizacji.
Płocczanie starali się odpowiadać i poszukiwali swoich szans, ale byli bezradni i nie mieli pomysłu na sforsowanie krakowskiej defensywy, która umiejętnie uniemożliwiała im przedarcie się pod bramkę. W 21. minucie podopieczni trenera Bartoszka zapisali w swoich statystykach pierwsze celne uderzenie, kiedy to z dystansu szczęścia spróbował Rafał Wolski. Pomocnik trafił jednak prosto w ręce Mikołaja Biegańskiego, który bez większych problemów wyłapał futbolówkę. Jeszcze goręcej pod bramką krakowian zrobiło się w 30. minucie. Wówczas niebezpiecznie główkował Anton Krivotsyuk, który minimalnie się pomylił. Niebiesko-Biało-Niebiescy rozkręcali się wraz z upływem czasu, co przyniosło oczekiwane skutki w 39. minucie. Po krótkim rozgraniu rzutu wolnego piłka znalazła się pod nogami Wolskiego, który umiejętnie poradził sobie z jednym z defensorów Białej Gwiazdy, a następnie dośrodkował wprost na głowę Łukasza Sekulskiego, który dopełnił formalności i umieścił piłkę w siatce, zapewniając jednobramkowe prowadzenie swojej drużynie.
Podcięte skrzydła
Na drugą połowę piłkarze 13-krotnego mistrza Polski wyszli z zamiarem odrobienia strat, jednak ich plany szybko pokrzyżowali gospodarze, którzy trzy minuty po wznowieniu gry zadali kolejny cios, który po raz drugi wyprowadził Sekulski. Napastnik wygrał pojedynek główkowy, czym powiększył przewagę Nafciarzy. Sytuacja graczy spod Wawelu jeszcze mocniej się skomplikowała, a spotkanie zaczęło wymykać się spod kontroli. Trener Guľa nie zamierzał więc zbyt długo zwlekać i szybko zareagował na boiskowe wydarzenia, posyłając na plac czterech zawodników rezerwowych w niewielkim odstępie czasu.
Goście próbowali na wszelkie sposoby, jednak tego dnia napotykali na zdecydowany opór przeciwników, którzy ufortyfikowali okolice „szesnastki”, broniąc ambitnie, a przede wszystkim skutecznie dostępu do własnej bramki. Mimo wielkich starań gościom nie udało się odwrócić już losów niedzielnego spotkania, które w końcowym rozrachunku zakończyło się porażką krakowskiej Wisły 0:2.
Wisła Płock - Wisła Kraków 2:0 (1:0)
- 1:0 Sekulski 39’
- 2:0 Sekulski 48’
Wisła Płock: Kamiński - Krivotsyuk, Michalski, Rzeźniczak, Zbozień (89’ Vallo) - Rasak, Gerbowski - Szwoch (89’ Lesniak), Wolski (68’ Warchoł), Kolar (76’ Jorginho) - Sekulski (68’ Tuszyński)
Wisła Kraków: Biegański - Hanousek (63’ Młyński), Uryga, Szota (64’ Plewka), Gruszkowski (90’ Wachowiak) - Żukow, Frydrych – Starzyński (53’ Hugi), Škvarka, Yeboah – Brown Forbes (53’ Sobol)
Żółte kartki: Szwoch, Wolski, Rzeźniczak - Brown Forbes, Sobol, Żukow
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Źródło: wisla.krakow.pl
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Dwugłos trenerski: Wisła Płock - Wisła Kraków
13. kolejka nie okazała się szczęśliwa dla Białej Gwiazdy, która musiała uznać wyższość imienniczki z Płocka. Nafciarze skutecznie wykorzystali stałe fragmenty gry i potwierdzili swoją siłę na własnym obiekcie. Co po zakończeniu meczu powiedzieli szkoleniowcy obu ekip?
31.10.2021r.
A. Warchał
Maciej Bartoszek - Wisła Płock
„Trudno nam było wejść w to spotkanie, przez pierwsze minuty mieliśmy swoje problemy, ale z każdą minutą nabieraliśmy pewności i staraliśmy się złapać odpowiedni rytm w tym meczu, mimo że Wisła skutecznie starała się nas kontrować i wybijać z rytmu. Byliśmy lepiej zorganizowani i zdecydowanie groźniejsi przy stałych fragmentach gry, co w takich meczach jest bardzo ważne i to dało nam trzy punkty. Można było zauważyć, że każda strzelona bramka napędzała nas jeszcze bardziej, a nasza gra po każdym zdobytym golu wyglądała lepiej” - zaczął. „Gratuluje zwycięstwa swojej drużynie i sztabowi. Cieszymy się z tego spotkania, z kolejnych trzech punktów i kolejnego wygranego meczu u siebie” - zauważył.
Adrián Guľa - Wisła Kraków
„Zanotowaliśmy fajny początek spotkania. Do 30. minuty trzymaliśmy się planu, graliśmy nieźle jako drużyna, z dużą agresją w środku boiska. Mieliśmy dwie czy trzy szanse na otwarcie wyniku, ale później nie realizowaliśmy tego, co sobie założyliśmy. Wykazaliśmy się dużą nieodpowiedzialnością przy stałych fragmentach gry zarówno w pierwszej, jak i w drugiej połowie, co wpłynęło na odbiór meczu” - kontynuował.
„Na początku drugiej odsłony meczu też mieliśmy dobrą okazję, a za moment przyszedł kolejny stały fragment i było 2:0. W tym momencie w tej drużynie, również jeśli chodzi o rezerwowych, nie czuć było energii, że chcą coś z tym meczem zrobić. Bardzo potrzebna jest rozmowa o tym, jaką odpowiedzialnością jest grać dla takiego klubu, jak Wisła Kraków! Na ten moment nie jest potrzebne oglądnie indywidualnych umiejętności, tylko dokładna gra w defensywie i wykorzystywanie swoich sytuacji. Jeśli masz na wyjeździe trzy, cztery okazje do 40. minuty, to musisz je zamknąć. Przeciwnik poczekał na stałe fragmenty i wygrał mecz” - zakończył opiekun Wiślaków.
Źródło: wisla.krakow.pl
Adrián Guľa: - Przeciwnik poczekał na stałe fragmenty
Niedziela, 31 października 2021 r.
- Z mojej perspektywy mieliśmy dobry początek tego meczu. Do 30. minuty trzymaliśmy się planu, graliśmy jak drużyna, graliśmy z dobrą agresją w środku boiska i mieliśmy dwie-trzy bardzo dobre okazje na otwarcie tego meczu - powiedział po spotkaniu w Płocku, trener zespołu "Białej Gwiazdy", Adrián Guľa.
- Potem jednak nie utrzymaliśmy swojego planu, a do tego duża nieodpowiedzialność przy stałych fragmentach gry w całym meczu. Na początku drugiej połowy była też szansa Felicio, a potem stały fragment i jest 0-2. W tym momencie ta drużyna oraz rezerwowi nie pokazują już energii, że chcą coś z tym meczem zrobić. A to jest nam na ten moment bardzo potrzebne, czyli odpowiedzialność za Wisłę Kraków i jak ją trzymać dla drużyny. Na ten moment nie jest dla nas ważne, aby oglądać tylko indywidualną jakość i indywidualne umiejętności. Na ten moment potrzebne nam jest zamykać dokładnie sytuacje w defensywie i wykorzystać sytuacje, które mamy. A było ich w pierwszej połowie trzy-cztery i jest to za dużo, żeby nie strzelić gola. Przeciwnik poczekał na stałe fragmenty, wykorzystał je i dlatego wygrał ten mecz - zakończył trener Guľa.
Źródło: wislaportal.pl
Pomeczowe wypowiedzi zawodników
Frydrych: Udowodnić kibicom, że zasługujemy na ich wsparcie
Piłkarze krakowskiej Wisły nie zdołali przerwać dobrej domowej passy swojej imienniczki z Płocka, która w niedzielne popołudnie odniosła kolejne zwycięstwo na własnym terenie. Po dwóch trafieniach Łukasza Sekulskiego podopieczni trenera Macieja Bartoszka pokonali Białą Gwiazdę 2:0 i sięgnęli po trzy punkty. Smutku i rozczarowania końcowym wynikiem nie krył czeski defensor 13-krotnego mistrza Polski - Michal Frydrych.
31.10.2021r.
J. Sumera
„Początek meczu był dobry w naszym wykonaniu. Mieliśmy kilka dogodnych sytuacji strzeleckich, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Niestety zupełnie inaczej wyglądało to pod naszą bramką, bo Wisła Płock umiejętnie rozegrała stały fragment gry i objęła prowadzenie. Jeszcze w pierwszej połowie próbowaliśmy coś zmienić, jednak nie byliśmy w stanie wykreować okazji w polu karnym. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że idziemy po zwycięstwo. Początek drugiej połowy był obiecujący, ale niestety dość szybko zostaliśmy skarceni przez gospodarzy, którzy przejęli kontrolę nad spotkaniem i utrzymali korzystny wynik już do końca. Nam z kolei zabrakło pewności siebie w kreowaniu ataków” - rozpoczął obrońca.
Komplikacja
Piłkarze Białej Gwiazdy czynili wszelkie starania, by odwrócić losy spotkania. Ich plany skomplikowała jednak szybka utrata drugiego gola, co w finalnym rozrachunku zapewniło trzy punkty drużynie gospodarzy. „To nie jest łatwe, kiedy grasz na wyjeździe i dostajesz gola na 2:0 zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy. Wówczas przeciwnik skupia się na obronie własnej bramki i skutecznie uniemożliwia zawiązywanie składnych akcji. Starliśmy się, ale niestety nie udało nam się wywieźć z Płocka choćby punktu” - kontynuował.
Ważny czas
Czasu na rozpamiętywanie porażki w Płocku nie ma zbyt wiele, bowiem już w najbliższą środę krakowianie udadzą się do Tych, by w ramach 1/16 finału Fortuna Pucharu Polski stanąć w szranki z miejscowym GKS-em. Defensor podkreśla, że starcie na Górnym Śląsku jest priorytetem, lecz zespół spogląda też dalej, bowiem na horyzoncie jawi się już derbowa potyczka z Cracovią. „Jest to niełatwy czas, ale niezależnie od okoliczności musimy patrzeć przed siebie. Teraz najważniejsza jest środa i mecz z GKS-em Tychy w ramach Pucharu Polski. Musimy się podnieść, dlatego chcemy zagrać dobre spotkanie, wygrać i udowodnić kibicom, że zasługujemy na ich wsparcie. Zwycięstwo z pewnością nam pomoże i doda nam pewności siebie przed ogromnie ważnym meczem, czyli przed Derbami Krakowa, które zbliżają się wielkimi krokami” - zakończył Michal Frydrych.
Źródło: wisla.krakow.pl
Statystyki meczu: Wisła Płock - Wisła Kraków
Niedziela, 31 października 2021 r.
Zapraszamy do zapoznania się z kompletem oficjalnych statystyk po meczu 13. kolejki ligowej, w sezonie 2021/2022, w którym zmierzyliśmy się z Wisłą Płock.
Wisła Płock - Wisła Kraków
- Bramki: 2-0 (1-0)
- Posiadanie (w %): 47-53 (53-47)
- Strzały: 12-14 (4-8)
- Strzały celne: 7-2 (2-2)
- Strzały niecelne: 3-8
- Strzały zablokowane: 2-4
- Strzały z pola karnego: 6-8
- Strzały z pola karnego, celne: 4-2
- Średni dystans strzałów od bramki (w metrach): 15.7-17.6
- Faule: 19-17
- Żółte kartki: 3-3
- Czerwone kartki: 0-0
- Spalone: 2-3
- Rzuty rożne: 6-1
- Podania: 320-386
- Podania dokładne (w %): 73-78
- Instat index: 229-209
- Gole oczekiwane: 1.81-1.37
- Dystans (w km): 114,86 -109,07
- Sprinty: 104-95
- Sprint dystans (w km): 1,70-1,60
- Szybki bieg dystans (w km): 7,68-7,19
Gole oczekiwane:
- 0.34 - Felicio Brown Forbes
- 0.24 - Konrad Gruszkowski
- 0.24 - Serafin Szota
- 0.17 - Alan Uryga
- 0.10 - Yaw Yeboah
- 0.08 - Michal Škvarka
- 0.03 - Michal Frydrych
- 0.03 - Hubert Sobol
- 0.02 - Mateusz Młyński
Statystyki przebiegniętych kilometrów:
- 11.22 - Gieorgij Żukow
- 10.50 - Michal Škvarka
- 10.20 - Michal Frydrych
- 9.94 - Konrad Gruszkowski
- 9.47 - Yaw Yeboah
- 9.28 - Alan Uryga
- 6.80 - Matěj Hanousek
- 6.59 - Serafin Szota
- 6.35 - Piotr Starzyński
- 6.01 - Felicio Brown Forbes
- 4.80 - Mikołaj Biegański
- 4.76 - Hubert Sobol
- 4.68 - Dor Hugi
- 3.81 - Patryk Plewka
- 3.69 - Mateusz Młyński
- 0.90 - Krystian Wachowiak
Przebiegniętych metrów w każdej minucie gry:
- 150.0 - Krystian Wachowiak
- 122.1 - Piotr Starzyński
- 119.1 - Patryk Plewka
- 116.9 - Gieorgij Żukow
- 115.6 - Felicio Brown Forbes
- 115.3 - Mateusz Młyński
- 111.7 - Konrad Gruszkowski
- 110.7 - Hubert Sobol
- 109.4 - Michal Škvarka
- 108.8 - Dor Hugi
- 107.9 - Matěj Hanousek
- 106.3 - Michal Frydrych
- 104.6 - Serafin Szota
- 98.6 - Yaw Yeboah
- 96.7 - Alan Uryga
- 50.0 - Mikołaj Biegański
Najszybsi w meczu (km/h):
- 33.23 - Piotr Starzyński
- 32.37 - Yaw Yeboah
- 31.02 - Konrad Gruszkowski
- 30.96 - Mateusz Młyński
- 30.44 - Michal Škvarka
- 29.72 - Hubert Sobol
- 29.65 - Alan Uryga
- 29.45 - Felicio Brown Forbes
- 28.97 - Gieorgij Żukow
- 28.85 - Matěj Hanousek
- 28.70 - Serafin Szota
- 28.42 - Michal Frydrych
- 28.41 - Krystian Wachowiak
- 28.39 - Dor Hugi
- 28.34 - Patryk Plewka
- 24.47 - Mikołaj Biegański
Najwięcej sprintów (pow. 25,2 km/h):
- 16 - Yaw Yeboah
- 13 - Konrad Gruszkowski
- 12 - Michal Škvarka
- 10 - Piotr Starzyński
- 9 - Gieorgij Żukow
- 7 - Hubert Sobol
- 5 - Alan Uryga
- 5 - Matěj Hanousek
- 5 - Dor Hugi
- 4 - Michal Frydrych
- 3 - Serafin Szota
- 2 - Felicio Brown Forbes
- 2 - Mateusz Młyński
- 1 - Patryk Plewka
- 1 - Krystian Wachowiak
- 0 - Mikołaj Biegański
InStat index(*) sklasyfikowanych piłkarzy Wisły Kraków:
- 248 - Mateusz Młyński
- 237 - Serafin Szota
- 236 - Alan Uryga
- 227 - Yaw Yeboah
- 217 - Mikołaj Biegański
- 211 - Gieorgij Żukow
- 208 - Michal Škvarka
- 208 - Piotr Starzyński
- 205 - Konrad Gruszkowski
- 204 - Michal Frydrych
- 201 - Patryk Plewka
- 197 - Matěj Hanousek
- 186 - Dor Hugi
- 185 - Felicio Brown Forbes
- 171 - Hubert Sobol
(*) - InStat index to algorytm, który wszystkie statystyczne osiągnięcia zawodnika w danym meczu przelicza na wartość liczbową.
Statystyki indywidualne:
- 2 - Alan Uryga, Konrad Gruszkowski, Piotr Starzyński, Yaw Yeboah - najwięcej strzałów;
- 1 - Konrad Gruszkowski, Piotr Starzyński - najwięcej celnych strzałów;
- 7 - Yaw Yeboah - najczęściej faulowany;
- 3 - Michal Frydrych, Gieorgij Żukow - najwięcej fauli;
- 55 - Alan Uryga - najwięcej podań;
- 41 - Alan Uryga - najwięcej dokładnych podań;
- 35 - Alan Uryga - najwięcej przyjętych podań;
- 93 - Mateusz Młyński - najwyższy % celnych podań;
- 28 - Yaw Yeboah - najwięcej pojedynków;
- 13 - Alan Uryga, Yaw Yeboah - najwięcej wygranych pojedynków;
- 13 - Yaw Yeboah - najwięcej dryblingów;
- 8 - Yaw Yeboah - najwięcej udanych dryblingów;
- 10 - Gieorgij Żukow - najwięcej odbiorów;
- 5 - Gieorgij Żukow - najwięcej udanych odbiorów;
- 10 - Felicio Brown Forbes - najwięcej strat;
- 12 - Alan Uryga - odzyskane piłki.
Źródło: wislaportal.pl
Podsumowanie 13. kolejki PKO Ekstraklasy
Niedziela, 31 października 2021 r.
W aż czterech meczach 13. kolejki ich losy rozstrzygnęły się dopiero w doliczonym czasie gry. Tak Radomiak ograł bowiem Cracovię, a w niesamowitej potyczce - Bruk-Bet Termalica pokonała 4-3 ekipą Śląska. Trzy punkty w ostatnich minutach wyrwała Warcie - Lechia, a w podobnym stylu Jaga zremisowała z Piastem. W Ekstraklasie grało się w tej kolejce - do końca!
Piątek, 29 października:
Cracovia 1-2 Radomiak Radom
- 0-1 Karol Angielski (25. k.)
- 1-1 Filip Piszczek (71.)
- 1-2 Artur Bogusz (90.)
Gdyby radomianie mieli lepiej ustawione celowniki - sprawę w tym meczu mogli załatwić znacznie wcześniej. W ramach jednak "kary" za nieskuteczność na gola beniaminka z pierwszej połowy - "Pasy" odpowiedziały wyrównaniem i kiedy zanosiło się na już ich dziewiąty mecz z rzędu bez porażki - znów mieliśmy... "karę". Wyjście z kontratakiem Radomiaka - już po doliczonym czasie gry - gospodarze przerwali wybiciem piłki w aut. A tam jedna z osób z ławki "Pasów" starała się... uniemożliwić szybkie wznowienie gry. Ta została więc przerwana, a całe zamieszanie kończy się czerwoną kartką od sędziego Szymona Marciniaka. Gdy Radomiak w końcu mógł wznowić grę, wydawało się, że gospodarze spokojnie ustawili zasieki defensywne, ale tak nie było. Akcja gości kończy się bowiem golem i co za tym idzie przerwaną serią "Pasów". Dla Radomiaka to pierwsza wyjazdowa wygrana w sezonie.
Stal Mielec 0-0 Lech Poznań
- Wiadomo było, że mecz toczyć się będzie pod dyktando Lecha - i tak też było. Tyle tylko, że piłkarze "Kolejorza" zgubili w tym meczu skuteczność, a i sami musieli się momentami pilnować, bo choć mielczanie skupieni byli na defensywie, to starali się też straszyć bramkę lidera. Ostatecznie nikt skutecznie się w nie nie wstrzelił, stąd też mimo wszystko zaskakujący bezbramkowy remis.
Sobota, 30 października:
Bruk-Bet Termalica Nieciecza 4-3 Śląsk Wrocław
- 0-1 Róbert Pich (5.)
- 1-1 Samuel Štefánik (13.)
- 2-1 Muris Mešanović (50.)
- 3-1 Kacper Spiewak (59.)
- 3-2 Adrian Łyszczarz (84.)
- 3-3 Adrian Łyszczarz (87.)
- 4-3 Mateusz Grzybek (90.)
Niesamowity rollercoaster zafundowały swoim kibicom zespoły z Niecieczy i Wrocławia. Zresztą goście zaczęli ten mecz kapitalnie i już w pierwszych minutach strzelili dwa gole - tyle, że jednego odwołał VAR. Potem jednak losy spotkania odwróciły się do tego stopnia, że gdyby Piotr Wlazło nie zmarnował w 68. minucie "jedenastki" - niecieczanie powinni prowadzić... 4-1. To jednak nie był koniec emocji, bo rezerwowy wrocławian - Adrian Łyszczarz, w siedem minut od wejścia na murawę - doprowadził dwoma trafieniami do remisu 3-3. Konsternacja? A i owszem, tym bardziej, że gospodarze w doliczonym czasie gry zdołali jeszcze trafić na 4-3. Co za mecz...
Warta Poznań 0-2 Lechia Gdańsk
- 0-1 Flávio Paixão (90. k.)
- 0-2 Jan Grzesik (90. sam.)
Patrząc na "suchy wynik" można byłoby pomyśleć - ot zespół z góry tabeli gładko ograł jednego z outsiderów. Nic bardziej mylnego, dopiero bowiem w samej końcówce "jedenastka" i kuriozalny "samobój" - dały Lechii gole, a co za tym idzie - trzy punkty. Ciężko zresztą wywalczone, co nie zmienia faktu, że był to siódmy mecz z rzędu Warty bez zdobytej bramki!
Górnik Zabrze 0-0 Zagłębie Lubin
- Przed tym meczem obydwa zespoły mocno liczyły na zwycięstwo - Górnik czekał bowiem na nie od dwóch kolejek, a lubinianie od trzech. Swoją serię obydwie drużyny przedłużyły, co na pewno dodatkowo nie spodoba się fanom z Zabrza, którzy tym razem zamiast zasiąść na trybunie - rozwiesili transparenty.
Jagiellonia Białystok 3-3 Piast Gliwice
- 0-1 Arkadiusz Pyrka (22.)
- 0-2 Damian Kądzior (41. k.)
- 1-2 Fedor Černych (51. k.)
- 2-2 Jesús Imaz (63.)
- 2-3 Michał Chrapek (83.)
- 3-3 Bartosz Bida (90.)
Piłkarze z Białegostoku i Gliwic pozazdrościli emocji spotkania z Niecieczy i także postarali się o solidne. Choć po pierwszej połowie nie zanosiło się raczej na to, że "Jaga" może w tej potyczce jeszcze "wrócić do gry". Tak jak i nie zanosiło się na to, że jeszcze się podniesie, gdy w 83. minucie pięknie uderzył Michał Chrapek, a zaraz potem Błażej Augustyn wyleciał za dwa żółtka z boiska. Gospodarze - choć grali w "dziesiątkę" - zdołali jednak strzelić aż... dwa gole. Dało to im jednak tylko punkt, bo jeden z nich był z nieznacznego spalonego.
Niedziela, 31 października:
Wisła Płock 2-0 WISŁA KRAKÓW
- 1-0 Łukasz Sekulski (39.)
- 2-0 Łukasz Sekulski (48.)
Niewykorzystane okazje się mszczą i piłkarze z Krakowa mogą sobie śmiało po tym meczu przyczepić na swoich szafkach naklejki z takim właśnie hasłem. Gdyby bowiem wykorzystali korzystne okazje w tym meczu z pierwszych dwóch kwadransów - nie musieli zaliczyć kolejnej porażki. A że dołożyli do tego niefrasobliwość w defensywie, więc skończyło się następną klęską.
Górnik Łęczna 0-0 Raków Częstochowa
- Tak jak można się było spodziewać przewagę w tym meczu miał Raków, ale nie znalazł sposobu na Macieja Gostomskiego. Najlepszą ku temu sposobność miał Fran Tudor, ale z rzutu karnego trafił w słupek, a jego dobitka była jeszcze gorsza. Piłkarze z Łęcznej zaliczają tym samym drugi kolejny remis na własnym stadionie.
Legia Warszawa 0-2 Pogoń Szczecin
- 0-1 Luka Zahovič (45.)
- 0-2 Rafał Kurzawa (46.)
Warszawskiej Legii nie pomogło wyrzucenie z pracy trenera Czesława Michniewicza, bo aktualni mistrzowie Polski przegrywają w Ekstraklasie już po raz piąty z rzędu i ósmy w ogóle! Zresztą jak najbardziej zasłużenie, bo szczecińska Pogoń huknęła bramkę "do szatni", a potem zaraz po wyjściu z niej, co zamknęło zabawę w tym spotkaniu. Pogoń odrabia więc stratę do czołówki tabeli. A Legia? Legia spada właśnie do strefy spadkowej.
Aktualna tabela Ekstraklasy:
- 1. Lech Poznań 13 28 27 - 7
- 2. Lechia Gdańsk 13 26 23 - 10
- 3. Pogoń Szczecin 13 25 22 - 10
- 4. Raków Częstochowa 12 25 24 - 16
- 5. Śląsk Wrocław 13 20 23 - 18
- 6. Radomiak Radom 13 19 17 - 13
- 7. Piast Gliwice 13 18 21 - 19
- 8. Cracovia 13 17 20 - 21
- 9. Jagiellonia Białystok 13 17 16 - 19
- 10. Stal Mielec 13 17 15 - 18
- 11. Zagłębie Lubin 12 17 14 - 18
- 12. Wisła Płock 13 16 21 - 21
- 13. Górnik Zabrze 12 15 14 - 16
- 14. WISŁA KRAKÓW 13 14 14 - 23
- 15. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 12 10 16 - 21
- 16. Legia Warszawa 11 9 11 - 19
- 17. Warta Poznań 13 8 8 - 17
- 18. Górnik Łęczna 13 7 10 - 30
Źródło: wislaportal.pl
Przegląd prasy: Z Płocka bez punktów=
Spotkanie 13. kolejki pomiędzy płocką a krakowską Wisłą nie zakończyło się po myśli drużyny spod Wawelu. Podopieczni trenera Adriána Guľi zmuszoni była uznać wyższość swojej imienniczki, której ulegli 0:2. Jak niedzielną potyczkę na Stadionie im. Kazmierza Górskiego ocenili przedstawiciele mediów?
02.11.2021r.
Redakcja
Gazeta Krakowska
„Krakowianie lepiej zaczęli ten mecz od rywali. To goście jako pierwsi mieli w tym meczu stuprocentową sytuację. Już w 2 min po akcji Yawa Yeboaha z Felicio Brown Forbesem ten ostatni sprytnie uwolnił się od opieki obrońcy i miał przed sobą tylko Krzysztofa Kamińskiego. Wystarczyło trafić mocno i celnie w bramkę, bo odległość do niej nie była duża. Napastnik „Białej Gwiazdy” fatalnie jednak przestrzelił. To był jednak sygnał, że początek będzie należał do przyjezdnych. Potwierdzeniem tego były kolejne okazje na gole. Bardzo dobra Michala Skvarki i nieco trudniejsza do wykończenia Piotra Starzyńskiego. Obie zostały zmarnowane. „Biała Gwiazda” grała jednak wysoko, atakowała pressingiem, z którym gospodarze nie zawsze potrafili sobie poradzić. Krakowianie mieli przewagę i tworzyli sobie kolejne okazje na gole. Strzelał Konrad Gruszkowski, ale Krzysztof Kamiński obronił. Niewiele później nieznacznie pomylił się przy strzale głową Alan Uryga.
Piłka wciąż jednak do bramki „Nafciarzy” nie wpadała, a za te niewykorzystane sytuacje przyszło krakowianom jeszcze przed przerwą słono zapłacić. Wisła Płock długo nie potrafiła zagrozić jakoś poważnie bramce Mikołaja Biegańskiego, ale jak już w końcu to zrobiła, to objęła prowadzenie. W 39 min Rafał Wolski zakręcił z boku pola karnego Yawem Yeboahem i wrzucił piłkę na dalszy słupek. A tutaj najwięcej determinacji wykazał Łukasz Sekulski, który głową wpakował futbolówkę do siatki. (…) Efekt był taki, że choć z gry lepsza w pierwszej połowie była optycznie Wisła z Krakowa, to z jednobramkowym zapasem na przerwę schodziła jej imienniczka z Płocka.
Druga połowa nie rozpoczęła się jeszcze na dobre, a krakowianie byli w jeszcze większych tarapatach. Gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, a że cała obrona „Białej Gwiazdy” dała się ograć w tej sytuacji jak dzieci, to Damian Michalski zagrał piłkę głową do Łukasza Sekulskiego, a ten ponownie głową posłał piłkę do siatki. (…) Drugi gol sprawił, że gospodarze nabrali pewności siebie, a krakowianie ją stracili.
(…) Adrián Guľa próbował jeszcze pomóc zespołowi, robił zmiany, ale goście wyglądali już tak, jakby leżeli znokautowani na deskach i czekali tylko na końcowy gwizdek. Nawet gdy były jeszcze momenty, że można było wrócić w tym meczu do gry, krakowianie nie potrafili wykorzystać ich w najmniejszym stopniu. A to Yaw Yeboah fatalnie przestrzelił, a to Mateusz Młyński posłał piłkę zamiast w pole karne to wysoko, wysoko nad bramką. I tak toczył się ten mecz do końca”.
LoveKraków
„W pierwszej połowie siły były wyrównane. W celnych strzałach był remis 2:2, lecz w tej najważniejszej statystyce przeważali gospodarze, gdyż to oni zeszli do szatni prowadząc 1:0 po golu w 39. minucie Łukasza Sekulskiego. Nafciarze objęli prowadzenie po krótko rozegranym rzucie wolnym i dośrodkowaniu na trzeci metr Rafała Wolskiego. Z przebiegu pierwszej odsłony bardziej prawdopodobne było jednak trafienie gości, gdyż płocczanie nieco przysnęli na początku spotkania i dopiero z czasem ich gra nabierała rumieńców.
Wisła miała swoje niemal stuprocentowe sytuacje, ale nie zdołała ich wykorzystać. Tuż po rozpoczęciu pojedynku Yaw Yeboah idealnie znalazł Felicio Brown Forbesa w polu karnym, ale Wiślak nie trafił w bramkę. Chwilę później krakowianie nie wykorzystali błędu Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz z Płocka pogubił się przed własną bramką, ale piłkarze Białej Gwiazdy nie byli na tyle czujni, aby go przechytrzyć. Przed upływem pół godziny gry przed szansą na gola po zagraniu głową stanął Alan Uryga, ale były zawodnik Wisły z Płocka nie zdołał umieścić piłki w siatce.
Tuż po zmianie stron Nafciarze mieli rzut wolny po faulu Mchala Skvarki na Mateuszu Szwochu. Kolejny stały fragment gry został wykonany przez gospodarzy perfekcyjnie i zakończył się trafieniem Sekulskiego. W kolejnych minutach Szwoch mógł rozstrzygnąć mecz, jednak czujny w bramce był Mikołaj Biegański.
Krakowianie mimo rotacji składem nie potrafili zbudować akcji ofensywnej, która mogłaby ich przybliżyć do zdobycia gola kontaktowego. W drugiej połowie Biała Gwiazda nie oddała żadnego celnego strzału. Gospodarze do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg spotkania i dlatego ciągle mogą cieszyć się z faktu bycia niepokonanymi na własnym stadionie”.
Interia
„Lepiej w spotkanie weszli przyjezdni. Już w 2. minucie bardzo dobrą okazję strzelecką miał Felicio Brown-Forbes. Kostarykański napastnik dostał podanie w pole karne od Yawa Yeboaha, ominął Jakuba Rzeźniczaka i stanął sam na sam z Krzysztofem Kamińskim. Uderzył jednak bardzo niecelnie i piłka zamiast wpaść do siatki, uderzyła w bandę reklamową. W kolejnych minutach krakowianie wciąż naciskali na gospodarzy. Swoje szanse mieli Michal Skvarka, Piotr Starzyński i Michal Frydrych. Wyglądało na to, że "Biała Gwiazda" - świadoma siły własnego stadionu w przypadku Wisły Płock - chciała jak najszybciej napocząć rywala.
(…) Po pierwszych 20 minutach zdecydowanej dominacji "Białej Gwiazdy", przebudzili się "Nafciarze". Duża w tym zasługa Rafała Wolskiego, który stawiał stempel na każdej ofensywnej akcji swojej drużyny. W 39. minucie były pomocnik Lechii Gdańsk dośrodkował z lewej strony boiska w kierunku dalszego słupka. Tam był Łukasz Sekulski, który zamienił centrę na gola.
Druga połowa rozpoczęła się tak, jak skończyła pierwsza - od bramki Wisły Płock w 48. minucie. Jej autorem ponownie był Łukasz Sekulski, który po raz drugi trafił do siatki głową. Tym razem asystę zaliczył Damian Michalski.
(…) Wisła Płock miała satysfakcjonujący ją wynik i starała się utrzymać go do ostatniego gwizdka. Podopieczni Macieja Bartoszka skutecznie zwalniali grę i odbierali piłkę gościom. Najlepszą okazję w końcówce "Biała Gwiazda" wypracowała sobie po rzucie wolnym. Wisła Płock dopięła swego i utrzymała wynik 2-0”.
Źródło: wisla.krakow.pl