2024.12.12 Wisła Kraków - Miedź Legnica 1:1
Z Historia Wisły
Mecz zgodnie z terminarzem miał się odbyć 25 sierpnia. Został przełozony na wniosek Wisły w związku z występami w europejskich pucharach.
![]() | Wisła Kraków | 1:1 (0:0) | Miedź Legnica | ![]() | ||||||
widzów: 12.301 | ||||||||||
sędzia: Marcin Kochanek (Opole) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Ławka rezerwowych: Anton Cziczkan, Dawid Szot, Mariusz Kutwa, Maciej Kuziemka Kapitan Alan Uryga Bramki: 1-1 (0-0) Posiadanie piłki (w %): 48-52 Strzały: 16-16 Strzały celne: 6-7 Strzały niecelne: 7-5 Strzały zablokowane: 3-4 Rzuty rożne: 6-5 Spalone: 0-0 Faule: 10-13 Żółte kartki: 1-5 Czerwone kartki: 0-0 |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Przed pierwszym gwizdkiem
Przełamać passę: Zapowiedź #WISMIE
12.12.2024, 14:47
Już w czwartek 12 grudnia 2024 roku Wisła Kraków zmierzy się na Stadionie Miejskim im. Henryka Reymana z trzecią drużyną Betclic 1 Ligi - Miedzią Legnica. Spotkanie ligowe w ramach 19. kolejki sezonu rozpocznie się o godzinie 21.00.
Drużyna z zachodu Polski nie jest w stanie utrzymać stabilnej formy. W ostatnich 4 meczach ligowych zdobyli zaledwie 5 na 12 możliwych punktów. Jej mocną stroną jest obrona, którą Wiślacy muszą postarać się przełamać. Obrońcy Kovačević i Hartherz to jednocześnie ostoja defensywy, jak i zagrożenie ofensywne, łącznie zapewniający w tym sezonie ligowym 4 gole i 7 asyst. Zawodnikiem, na którego trzeba zwrócić specjalną uwagę, jest również Iwo Kaczmarski - młody pomocnik włoskiego Empoli, który szlifuje swoje umiejętności w polskiej drużynie.
Biała Gwiazda po 2 porażkach z rzędu z warszawską Polonią potrzebuje przełamania. Kiedy może być na to lepszy moment, niż przed własną publicznością? W naszej twierdzy Wisła straciła tylko 6 goli w 9 meczach 1 Ligi. W przypadku wygranej krakowska drużyna wskoczy na 6. miejsce w tabeli, które przy zajęciu na końcu sezonu umożliwia udział w play offach o awans do Ekstraklasy.
Ostatni mecz z Miedzią Legnica miał miejsce w sezonie 2023/2024. W marcowym meczu zawodnicy z R22 po dublecie Angela Rodado zwyciężyli w zadowalającym stylu. Hiszpański snajper od kilku potyczek ligowych jest w lekkiej niemocy strzeleckiej. Ostatni raz zdobył gola blisko miesiąc temu, w występie przeciwko Chrobremu Głogów. W przypadku powtórzenia wyczynu przez Hiszpana w tym meczu znów zająłby fotel króla strzelców, a jak dobrze znamy tego napastnika - zdecydowanie go na to stać.
Wisełko, tylko zwycięstwo!
Źródło: wislakrakow.com
Ligowe ostatki. Wisła gra dziś zaległy mecz z Miedzią
Czwartek, 12 grudnia 2024 r.
"Fantastyczny to był rok - nie zapomnimy go nigdy" - mogliby powiedzieć fani krakowskiej Wisły, gdyby... No właśnie... Rzeczywiście mógł być "fantastyczny", gdyby tylko tego "gdyby" nie było zbyt wiele. Choć jednocześnie na pewno tego roku nigdy nie zapomnimy! Dziś go piłkarsko kończymy i do ostatniego spotkania przystępujemy jednak w dość kiepskich nastrojach.
2024 rok Wisła rozpoczynała na trenerskiej ławce z Albertem Rudé i z ogromnymi nadziejami. Zresztą te rozpaliła nasza batalia w Pucharze Polski, a ostatecznie jego wygranie było nie tylko ogromną sensacją, ale i dawało nadzieję, ze wiślacy niesieni na fali tego wielkiego sukcesu - mogą dopłynąć do wymarzonej Ekstraklasy. Jak się okazało - nic bardziej mylnego, bo sezon ligowy zakończyliśmy w fatalnym stylu i nie dopłynęliśmy nawet do baraży. Nowy sezon Wisła zaczynała już z kolejnym "nowym-starym" trenerem, bo misję zbudowania zespołu, który skutecznie powalczy o awans, powierzono "specjaliście od awansów", a więc Kazimierzowi Moskalowi. Gra w europejskich pucharach, a zwłaszcza dwumecz ze Spartakiem Trnava, to była dla nas kolejna dawka wielkich emocji, które zostaną z nami na zawsze. Cóż jednak z tego, że "wróciliśmy do Europy", skoro w lidze traciliśmy punkt za punktem. I tak jak wiosną "przeszkadzał" Puchar Polski, bo wielu zawodników niewątpliwie miało go w głowie, tak latem gra co trzy dni oraz podróże na pewno nie pomagały należytej koncentracji na "grę w niedzielne południe w Pruszkowie". Mimo wszystko dla każdego związanego z piłką nożną ogromnym zaskoczeniem była kolejna trenerska "podmianka". Z Mariuszem Jopem zespół na pewno "zaskoczył" i choć nie zawsze było idealnie, to jednak do poprzedniego tygodnia można było złapać cień optymizmu. Niestety poprzedni tydzień i dwie porażki w Warszawie z Polonią - najpierw pucharowa, a potem ligowa - znów nie pozwalają być nastawionym specjalnie optymistycznie. Wisła mozolnie wracała bowiem do czołowej "szóstki" ligi, ale właśnie z niej wypadła i aby nie stracić do niej na zimę dystansu - dziś w zaległym meczu z myślącą nie o "szóstce", a o bezpośrednim awansie Miedzią Legnica - "Biała Gwiazda" potrzebuje wyłącznie zwycięstwa.
Łatwiej to jednak powiedzieć, niż zrobić, bo choć legniczanie sami złapali ostatnio lekką zadyszkę i zaliczyli trzy mecze bez wygranej, to były to jednak wyniki, które chyba każdy klub w lidze "chciałby" uznać za najgorszą serię w rundzie. Złożyły się bowiem na nią remisy z Bruk-Betem Termaliką w Niecieczy (1-1) oraz z Wisłą Płock u siebie (2-2) oraz - i tutaj raczej niespodziewana - domowa porażka z GKS-em Tych (1-3). Przyznacie, że jeśli już ma cię dopaść gorszy okres, to takie wyniki pewnie wielu "brałoby w ciemno". Zresztą podopieczni trenera Ireneusza Mamrota "przełamali" tę serię przed niespełna tygodniem - wygrywając 2-0 w Stalowej Woli.
Oczywiście wiślacy mają niezmiennie na tyle dużo piłkarskich atutów, aby skutecznie przeciwstawić się Miedzi, choć jednocześnie trochę mogą niepokoić kibiców wymijające odpowiedzi trenera Jopa na przedmeczowej konferencji prasowej, który nie chciał wypowiadać się o "fizyczności" swojego zespołu. Ten właśnie m.in. fizycznością przegrał w Warszawie i spodziewać się dziś można, że swoją będzie też chciała zdominować Wisłę także Miedź. A ma ku temu możliwości, bo to również zespół, który ma kim w tej materii straszyć. Co zrozumiałe trener Jop ma argumenty ku temu, aby poniekąd zasłonić się przemęczeniem zespołu, bo choćby Ángel Rodado ma już na tym etapie sezonu "zaliczone" 28 spotkań i w nich ponad 2400 minut, co nie może być bez znaczenia, ale też "na szczęście" do końca rywalizacji w tej rundzie pozostało nam już zaledwie 90 minut, a te zagramy u siebie, przed własną publicznością i do tego z bezpośrednim rywalem w grze o wymarzony awans. Wiślakom nie pozostaje więc raczej nic innego, jeśli wiosną chcą o czymś jeszcze poważniejszym marzyć, jak wykrzesać ostatki sił i postarać się zakończyć ten rok z punktami. Te są nam bowiem zwyczajnie niezbędne.
Można jednocześnie powiedzieć, że ostatnie wyniki oraz fatalna pora tego spotkania sprawi, że czeka nas najgorsza frekwencja w bieżącym sezonie, ale pewnie niejeden klub wyższej klasy rozgrywkowej chciałby w ogóle mieć w takiej sytuacji ponad 10-tysięczną widownię - a taka jest pewna. Nawet jednak mniejsza niż zwykle publika ponieść powinna wiślaków do jak najlepszej gry. Na nią mocno liczymy.
Czwartek, 12.12.2024 r. 21:00
Wisła Kraków-Miedź Legnica
- 7. kolejka Betclic I Ligi.
- Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
- Sędziuje: Marcin Kochanek (Opole).
- Transmisja: TVP Sport HD, TVP Sport OTT.
- » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Miedzią Legnica 7 razy. 3 spotkania wygrała, 1 zremisowała oraz 3 przegrała. Bilans bramek to 11-10.
- » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 15 marca 2024 roku, upłynęły 272 dni.
- » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Miedzią Legnica na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 1-1-0 oraz bramkowy 3-1.
- » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Miedzią miało miejsce 15 marca 2024 roku. Wygraliśmy wtedy na własnym stadionie 2-0.
- » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 1 września 2023 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 1-1.
- » Poprzednia porażka Wisły z Miedzią Legnica miała miejsce 18 maja 2019 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 4-5.
- » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Miedzią Legnica: 2-0 (d), 1-1 (w), 4-5 (d), 0-2 (w), 2-1 (d) oraz 2-0 (d).
- » Zawodnicy nieobecni z powodów zdrowotnych:
- → Bartosz Talar
- → Enis Fazlagić
- → Joseph Colley
- → James Igbekeme;
- » Nieobecny z powodów regulaminowych:
- → Igor Łasicki (kartki);
- » Wiślacki akcent w zespole rywala:
- → zawodnikami Miedzi jest dwóch byłych wiślaków, a mianowicie pomocnik Chuca (w latach 2019-2020 zagrał w 39 naszych meczach, zdobywając w nich 6 bramek) oraz napastnik Krzysztof Drzazga (w latach 2016-2020 zaliczył 45 występów i miał również 6 trafień);
- » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
- → częściowe zachmurzenie;
- → temperatura: -2°
- → opady: 0 mm.
- » Mecz można będzie oglądać online na stronie TVP Sport »
Źródło: wislaportal.pl
Mariusz Jop przed meczem z Miedzią: - Chcemy dobrze zakończyć ten rok
Środa, 11 grudnia 2024 r.
Wprawdzie większość ligi ma już zimową przerwę, ale nie piłkarze Wisły Kraków oraz Miedzi Legnica, których w czwartkowy wieczór czeka zaległa rywalizacja z 7. kolejki. Oto co na konferencji prasowej przed tym spotkaniem powiedział trener Mariusz Jop.
Pierwsze z pytań to jeszcze powrót do naszego poprzedniego spotkania ligowego, przegranego 0-2 z Polonią w Warszawie. Czy Mariusz Jop znalazł odpowiedź na pytanie czemu jego zespół wyglądał w nim tak słabo? Także pod względem fizycznym?
- Zanim o fizyczności, to może powiem o takich elementach piłkarskich. Myślę, że przede wszystkim brakowało nam w ostatnim spotkaniu cierpliwości w budowaniu. Za bardzo chcieliśmy budować, czy finalizować te akcje w środkowej strefie, gdzie było bardzo gęsto. Zbyt długo przetrzymywaliśmy piłkę, dawaliśmy rywalowi czas do tego, żeby odbudował swoje pozycje. Za mało wykorzystaliśmy fazy przejściowe po odbiorze piłki, więc to są takie elementy, które jeżeli chodzi o atakowanie są bardzo ważne. Natomiast jeżeli chodzi o fizyczność, to jeśli mogę to po meczu byśmy wrócili do tego wątku, bo w tym momencie nie chciałbym tego rozwijać - powiedział trener.
Szkoleniowca zapytano także o Jamesa Igbekeme, który nadal znajduje się na liście nieobecnych.
- James jest dalej w diagnostyce, także trudno jest mi wchodzić w te kwestie medyczne. Dalej jest diagnozowany - mówił Jop.
Następne pytanie także dotyczyło kwestii personalnych, a dokładniej występu Bartosza Jarocha, który w poprzednim meczu zagrał bardzo słabe zawody. Czy więc można spodziewać się roszady na pozycji prawego defensora?
- Patrzę na to w ten sposób, że to zespół Wisły Kraków przegrał to spotkanie. Na pewno nigdy nie będę szukał winnych w postaci jednego zawodnika, bo zawsze możemy powiedzieć, że ktoś mógł strzelić, ktoś mógł dograć, ktoś mógł lepiej w defensywie popracować, nie stracić piłki, więc tak do tego zawsze podchodzę, że my jako zespół przegraliśmy. Ja jako trener też przegrałem to spotkanie... No tak, zastanawiamy się oczywiście nad wyborem optymalnego zestawienia na najbliższe spotkanie. Oprócz Bartka na tej pozycji może zagrać też "Szocik", może zagrać "Miki", więc mamy kilka możliwości - przyznał szkoleniowiec.
Tradycyjnie nie mogło też zabraknąć pytania o ocenę najbliższego rywala.
- Na pewno jest to zespół mocny personalnie, sporo jakości indywidualnej. Zespół taki trochę, jeżeli chodzi o warunki fizyczne, też skrojony pod tę ligę, bo bardzo wysoki napastnik, wysocy środkowi obrońcy. Teraz ostatnio grali systemy 5-4-1 broniąc się, więc mają trzech wysokich stoperów. Mają jeszcze Drygasa, który jest zawodnikiem środka pola, ale też jest dobry, jeżeli chodzi o walkę w powietrzu, więc na pewno stałe fragmenty gry w ofensywie. To jest bardzo groźny zespół, szybkie skrzydła. I tak jak mówiłem - jeżeli chodzi o sposób gry, to wcześniej grali 4-4-2, teraz zmienili sposób grania w ofensywie na 3-4-3, a w defensywie 5-4-1. Możemy się spodziewać różnych wariantów. Mogą bronić nisko 5-4-1, mogą też później zmieniając swoje ustawienie. Budować na trzech obrońców, mogą budować na dwóch obrońców, więc tych możliwości jest sporo, natomiast są to ustawienia, które mamy przerobione jako zespół, jak będziemy chcieli i bronić przeciwko takiemu ustawieniu i atakować w układzie 5-4-1. Czy w układzie 4-4-2. Mamy to przerobione w poprzednich meczach, więc nie powinno być to dla nas jakimś problemem - uważa Jop.
Trenera zapytano o nieobecność w poprzednim spotkaniu zespołu Wisły ostatnio pewniaka do gry, a więc Mariusza Kutwy.
- Zespół jest monitorowany jeżeli chodzi o obciążenia. Oprócz tego co pokazują nam GPS-y, robimy też inne pomiary. Poza tym Mariusz zagrał kilka spotkań pod rząd, zagrał jako jedyny ze stoperów i z ŁKS-em całe spotkanie i później we wtorek w meczu pucharowym 120 minut, więc uważałem, że potrzebuje odpoczynku. Jest to młody człowiek, który oczywiście szybko się regeneruje, natomiast to zmęczenie, to nie jest tylko zmęczenie fizyczne, ale również jeżeli chodzi o układ nerwowy, bo pamiętajmy o tym, że mecz wymaga bardzo dużego pobudzenia, bardzo wielu emocji. Po meczu to schodzi, trzeba się znowu pobudzać, więc to jest taki czynnik, który też jest bardzo ważny i bierzemy go pod uwagę. No po prostu Mariusz musiał odpocząć w ostatnim spotkaniu - przyznał trener.
Mariusza Jopa zapytano o dośrodkowania w wykonaniu jego piłkarzy, które są na słabym poziomie, w porównaniu do innych zespołów w lidze. Co w nich jest do poprawy?
- Myślę, że musielibyśmy spojrzeć na poszczególne sytuacje, bo czasami jest złe ustawienie w polu karnym, brakuje nam ludzi na tych pozycjach, na których chcemy, a czasami jest zła jakość dośrodkowania, a pozycje piłkarzy są bardzo dobre. Nawet powiedziałbym, że idealne, gdzie możemy mieć, nie wiem, dwóch albo trzech zawodników np. na dalszym słupku z jednym rywalem, albo na bliższym, albo w centrum stworzyć przewagę. Natomiast zawodnik dośrodkowujący to widzi i niedokładnie zagrywa, albo tego nie widzi, albo zostaje zablokowany, więc tam są też różne sytuacje. Oczywiście zgadzam się, że jeżeli chodzi o ten element, to jest coś, co my musimy poprawiać, doskonalić i to jest też bardzo duża praca indywidualna do wykonania przez zawodników - mówił.
Koniec rundy to także zimowe okno transferowe, a to sprowokowało pytanie o to jakich wzmocnień potrzebuje zespół trenera Jopa?
- Myślę, że takich wzmocnień, które podniosą poziom piłkarski zespołu. Jeżeli ktoś miałby przyjść do nas, to ktoś kto nie będzie uzupełnieniem składu, ale będzie wiodącą postacią. Tak to sobie wyobrażam. No chyba, że mówimy o zawodniku młodym, perspektywicznym, który daje nam potencjał. Natomiast wiemy, że wymaga czasu, żeby on ten potencjał pokazał. Jak najbardziej w tym momencie wydaje mi się, że jeżeli już, to potrzebujemy kogoś, kto w trudnej chwili będzie w stanie wziąć ciężar gry na siebie i da jakość zespołowi - przyznał szkoleniowiec ekipy Wisły Kraków.
Trenera zapytano także o przyszłość takich zawodników jak Mateusz Młyński, czy Piotr Starzyński. Czy zimą mogą trafić na wypożyczenie, zamiast grać w rezerwach?
- No tak, mamy kilku podobnych piłkarzy na niektórych pozycjach i sportowo ci dwaj zawodnicy gdzieś mieli mniej możliwości grania w pierwszym zespole, grali raczej w rezerwach. Po zakończeniu, po jutrzejszym spotkaniu, na pewno będziemy z dyrektorem o tym rozmawiać - co zrobić, żeby ci piłkarze się po prostu rozwijali, bo każdy piłkarz potrzebuje regularności, potrzebuje gry - mówił Jop.
Kolejne pytanie dotyczyło składu na jutrzejszy mecz. Czy możemy spodziewać się w nim poważniejszych zmian? Zwłaszcza w formacji ataku?
- To jest oczywiste, że nie będę dawał gotowca trenerowi drużyny przeciwnej mówiąc o składzie, czy mówiąc o taktyce. Natomiast rozumiem, że Pan ma na myśli chyba Duarte, który zaprezentował dobrze się w Pucharze Polski. Oczywiście, tak jak mówiłem po meczu, jest to opcja na pozycję "dziewięć", bo był próbowany też jako "dziesiątka". Przychodził jako lewoskrzydłowy, taki schodzący do środka, czyli powiedzmy taka "dziesiątka". I na tej pozycji myślę, że nie było na tyle dużo jakości z jego strony, żeby wywalczyć sobie miejsce w podstawowym składzie. Natomiast na pozycji "dziewięć" wygląda bardzo ciekawie. Jest ruchliwy, potrafi te swoje niekonwencjonalne zachowania pokazać w polu karnym. I tak właśnie zdobył bramkę pierwszą, bardzo ładną zresztą w Pucharze Polski, drugą też piękną. I tak jak mówiłem, jest to dla nas opcja na pewno, jeżeli chodzi o pozycję numer "dziewięć". A czy to będzie razem ze "Zwolakiem", czy z Rodado, czy z ławki, to oczywiście nie mogę o tym mówić teraz - stwierdził trener.
I choć Jop już wcześniej mówił, że do zmęczenia fizycznego zespołu będzie chciał się odnieść szerzej po spotkaniu z Miedzią, to jednak do tego w kolejnym pytaniu jeden z dziennikarzy powrócił...
- Na pewno jest zmęczenie. To jest oczywista sprawa. I to jest to, co mówiłem w przypadku Mariusza Kutwy, że oprócz takich parametrów czysto fizycznych, jeżeli chodzi o odpoczynek i o pracę, obciążenia jakie układ mięśniowy otrzymuje, to jest też układ nerwowy, który też się męczy i na pewno kilku zawodników to zmęczenie czuje. To jest oczywista sprawa. Natomiast jest jeszcze jutro spotkanie bardzo ważne przed nami. I każdy musi tutaj wykonać też dużą pracę, żeby pod tym względem się przygotować jak najlepiej do tego spotkania, bo wiemy, że jest to bardzo ważny dla nas mecz, zresztą tak jak każdy jest dla nas bardzo ważny. Tak samo jutro chcemy na pewno dobrze ten rok zakończyć. I chcemy wygrać - deklarował Jop.
Już niemal na zakończenie konferencji wrócił z kolei temat meczu z Polonią oraz tego, czy drużynie nie zabrakło w nim odpowiedniej mentalności, zadziorności, czy chęci walki?
- Jeżeli chodzi o zachowanie grupy przed spotkaniem w szatni i na rozgrzewce, to tam nie było żadnych takich symptomów tego, żebyśmy mogli powiedzieć, że jest coś nie tak. Natomiast gdzieś w niektórych sytuacjach w trakcie spotkania było widać, że tą taką walkę fizyczną czasami przegrywaliśmy. Ale tak jak mówiłem, nie chciałbym tutaj na razie odpowiadać na to pytanie, jeżeli chodzi o ten element fizyczności, tylko tak jak mówiłem wcześniej, chciałbym do tego wrócić po spotkaniu z Miedzią - mówił.
Jopa zapytano jeszcze, czy... wyobraża sobie Wisłę jutro z Ángelem Rodado na ławce rezerwowych?
- Moja wyobraźnia sięga tak daleko, ale nie wiem, czy skorzystamy z takiej możliwości - odpowiedział.
Już z kolei na zakończenie padło pytanie o Igora Łasickiego, który w Warszawie obejrzał kartkę będąc tylko rezerwowym, no i teraz zespół nie może na niego liczyć, bo było to czwarte napomnienie w tym sezonie.
- Oczywiście wyjaśniliśmy tę kwestię wewnątrz zespołu - zakończył trener Jop.
Źródło: wislaportal.pl
Relacje z meczu
Remis na koniec roku. Wisła - Miedź 1-1
Czwartek, 12 grudnia 2024 r.
W ostatnim meczu ligowym w 2024 roku krakowska Wisła zmierzyła się na własnym stadionie z Miedzią Legnica i potyczka ta zakończyła się dla obydwu ekip podziałem punktów, po remisie 1-1.
Od początku meczu przewagę osiągnęła wprawdzie Wisła, ale tego raczej można się było spodziewać. Przyjezdni mocno cofnięci zamykali jednak wszelkie możliwe strefy, więc krakowianom ciężko było przebić się przez szczelną defensywę przyjezdnych. Wiślacy grali więc metodą "tysiąca podań", z których nic jednak nie wynikało. Dopiero zresztą po kwadransie ni to strzał, ni to dośrodkowanie, oddał Ángel Baena - i można to odnotować, ale co najwyżej do statystyk. O ile oczywiście zaliczymy to jako próbę uderzenia.
Jakby zaś tego było mało - w 23. minucie groźnie wyglądającej kontuzji stawu skokowego doznał Marc Carbó, no i nie mógł kontynuować gry, więc konieczna była zmiana. Już bez niego na boisku w 32. minucie Wisła miała swoją okazję z rzutu wolnego, ale choć z niego celnie uderzył Ángel Rodado, to próba ta nie mogła zaskoczyć Jakuba Wrąbla. Niejako jednak w odpowiedzi - po błędzie Kacpra Dudy - to Miedź miała świetną okazję do tego, aby wyjść na prowadzenie, ale z prezentu należycie nie skorzystał Benedik Mioč. Po kolejnych zaś czterech minutach celnie uderzył Kamil Antonik, tyle że dobrze spisał się Patryk Letkiewicz.
W 39. minucie Wisła mogła być już jednak blisko szczęścia, bo po akcji dwójki Olivier Sukiennicki - Jesús Alfaro dogranie tego ostatniego ręką zagarnął obrońca. I choć sędzia Marcin Kochanek wskazał na "jedenastkę", to po wezwaniu do analizy wideo swoją decyzję zmienił. Kontrowersja? Bez wątpienia, tym bardziej, że gdyby nie ręka - futbolówka dotarłaby do wbiegającego przed bramkę na czystą pozycję Dudy!
Zanim obydwa zespoły zeszły do szatni na przerwę - w boczną siatkę trafił jeszcze Duda, z kolei próba z dystansu Miočia została zablokowana, stąd też do przerwy było 0-0.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście i w 54. poważnie Letkiewicza zatrudnił Michael Kostka. Niestety dla nasz jeszcze w tej samej minucie przegrywaliśmy! Zdecydowanie za łatwo Kamil Antonik oszukał zwodem Bartosza Jarocha, Duda też mu niewiele przeszkodził, więc skrzydłowy Miedzi łatwo wpakował piłkę do siatki. Przegrywaliśmy więc 0-1. Zresztą już dwie minuty później mogło być jeszcze gorzej, bo dobre podanie w naszym polu karnym dostał Damian Michalik, tyle że zbyt odchylony uderzył nad naszą poprzeczką.
I ta okazja zemściła się na Miedzi, bo Wisła błyskawicznie odpowiedziała. Świetnie w pole karne gości ruszył Rafał Mikulec i tak wyłożył piłkę do Rodado, że Hiszpanowi pozostało już tylko dobrze przymierzyć. A że właśnie tak zrobił, więc od 57. minuty mieliśmy remis 1-1.
No i po wyrównaniu Wisła ruszyła do kolejnych ataków, tyle że strzał Rodado z 60. minuty dał nam tylko rzut rożny, a po następnej minucie nieznacznie obok uderzył Łukasz Zwoliński. Na kolejną naszą okazję przyszło nam poczekać aż do 74. minuty, ale nie udało nam się wykończyć kolejnej w tym meczu dobrej akcji Mikulca. Po następnych zaś trzech minutach bliski szczęścia był po drugiej stronie boiska Michalik, który sam oszukał Mikulca, ale uderzył jednak nieznacznie obok słupka. Celnie główkował za to w 80. minucie - po zgraniu od Alana Urygi - Wiktor Biedrzycki, ale Wrąbel był na posterunku. Podobnie zresztą w 84. minucie zachował się Letkiewicz, wyłapując groźną piłkę.
Na samą końcówkę spotkania trener Mariusz Jop posłał aż trzech nowych zawodników i w 86. minucie jeden z nich, a mianowicie Patryk Gogół, groźnie przymierzył z dystansu - niestety dla nas - nieznacznie niecelnie. Celnie zrobił to w 88. minucie z rzutu wolnego Jaroch, tyle że piłkę spokojnie wyłapał bramkarz gości.
Ostatnie fragmenty meczu to już wyczekiwanie przez gości na końcowy gwizdek, bo wyglądało, że remis ich zadowalał i jednak niezdarne próby Wisły, stąd też całość kończy się kolejnym dla nas grudniowym rozczarowaniem, bo za taką uznać trzeba kolejną stratę punktów.
Czwartek, 12.12.2024 r. 21:00:
1 Wisła Kraków-1 Miedź Legnica
- 0-1 Kamil Antonik (54.)
- 1-1 Ángel Rodado (57.)
Wisła Kraków
- Patryk Letkiewicz
- Bartosz Jaroch
- Alan Uryga
- Wiktor Biedrzycki
- Rafał Mikulec
- Ángel Baena
- (82. Patryk Gogół)
- Marc Carbó
- (27. Jesús Alfaro)
- Kacper Duda
- (82. Tamás Kiss)
- Ángel Rodado
- Olivier Sukiennicki
- (56. Frederico Duarte)
- Łukasz Zwoliński
- (82. Giánnis Kiakós)
Miedź Legnica:
- Jakub Wrąbel
- Michael Kostka
- Adnan Kovačević
- Mateusz Grudziński
- Florian Hartherz
- Jacek Podgórski
- (46. Damian Michalik)
- Iwo Kaczmarski
- (90. Michał Kaczmar)
- Kamil Drygas
- (64. Chuca)
- Benedik Mioč
- Kamil Antonik
- (78. Bartosz Bida)
- Marcel Mansfeld
- (90. Bartosz Kwiecień)
7. kolejka Betclic I Ligi.
- Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
- Sędzia: Marcin Kochanek (Opole).
- Widzów: 12 301.
- Pogoda: 1°.
Źródło: wislaportal.pl
Koniec roku na remis: #WISMIE 1:1
12.12.2024, 22:55
Wisła Kraków zakończyła zaległe starcie z Miedzią Legnica wynikiem 1:1 i tym samym z jednym punktem żegna się z 2024 rokiem. Strzelcem gola dla Białej Gwiazdy został Angel Rodado.
Początek meczu zdecydowanie należał do krakowskiej Wisły. Piłkarze z Białą Gwiazdą na piersi szybko zepchnęli drużynę Miedzi do głębokiej defensywy, kilkukrotnie wywalczając stałe fragmenty gry wykonywane wokół pola karnego gości. Mimo to napastnicy z R22 nie mieli okazji przetestować dyspozycji Jakuba Wrąbela i po kwadransie gry niezmiennie utrzymywał się bezbramkowy remis.
Przyjezdni z Legnicy stopniowo coraz częściej zaczynali dochodzić do głosu. Dużym ciosem dla formacji Wiślaków była z pewnością kontuzja i wymuszona zmiana Marca Carbo w 27. minucie. Uraz tak ważnej postaci środka pola zespołu Mariusza Jopa rozpatrywać można było niejako w kategoriach korzyści dla ekipy występującej w granatowych strojach, która to w tej chwili wydawała się być na fali wznoszącej.
Gdy Wisła Kraków przeżywała trudniejszy moment i to ona była broniącą się stroną, to świetny kontratak wyprowadzili Olivier Sukiennicki do spółki z wprowadzonym wcześniej Jesusem Alfaro. Piłka w polu karnym uderzyła w dłoń jednego z wracających obrońców Miedzi i sędzia Kochanek bez zastanowienia postanowił podyktować rzut karny. Niestety radość trybun została po chwili przerwana przez VAR, który skorygował na niekorzyść gospodarzy początkową decyzję arbitra. Wydarzenie to zakończyło pierwszą połowę, w trakcie której nie zobaczyliśmy ostatecznie żadnej bramki.
Złapać rytm
Druga część zawodów rozpoczęła się tak, jak zakończyła się ta pierwsza. Lepiej w ataku czuli się piłkarze trenera Mamrota, którzy długimi fragmentami utrzymywali posiadanie niebezpiecznie blisko bramki Patryka Letkiewicza. Młodzieżowiec popisał się w jednej z akcji wspaniałą interwencją, by niestety chwilę później zostać pokonanym przez Kamila Antonika. Była 54. minuta.
Biała Gwiazda musiała koniecznie wrócić do spotkania, ponieważ goście wydawali się nie zadowalać rezultatem 0:1. Cel ten udało się zrealizować naprawdę szybko i już w 57. minucie dzięki współpracy Rafała Mikulca z Angelem Rodado hiszpański atakujący doprowadził do wyrównania. Piękny strzał, 1:1 i mecz przysłowiowo zaczyna się od nowa.
Mimo mroźnej aury widowisko rozgrywane przy R22 było bardzo zacięte i trudno wskazać było stronę, która przechyli szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Znów przez długi czas utrzymywał się remis, który Wiślacy przed końcowym gwizdkiem do szatni koniecznie chcieli zamienić na komplet oczek. Nic dziwnego - wygrana pozwoliłaby zakończyć rundę jesienną na pozycji premiującej udziałem w barażach. To się finalnie jednak nie udało i w ostatnim meczu w tym roku krakowianie dzielą się punktami.
Wisła Kraków – Miedź Legnica 1:1 (0:0)
- 0:1 Antonik 54’
- 1:1 Rodado 57’
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Biedrzycki, Mikulec - Carbo (27’ Alfaro), Duda (82’ Kiss) - Baena (82’ Gogół), Rodado, Sukiennicki (55’ Duarte) - Zwoliński (82’ Kiakos)
Miedź Legnica: Wrąbel - Kostka, Kovacevic, Grudziński, Hartherz - Kaczmarski (90+2’ Kaczmar), Drygas (64’ Chuca) - Podgórski (46’ Michalik), Mioc, Antonik (77’ Bida) - Mansfeld (90+2’ Kwiecień)
Sędziował: Marcin Kochanek (Opole)
Żółte kartki: Uryga - Kovacevic, Podgórski, Drygas, Michalik, Kaczmarski.
Źródło: wislakrakow.com
Minuta po minucie
Czwartek, 12.12.2024 r. - godz. 21:00. 7. kolejka Betclic I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Marcin Kochanek (Opole). Widzów: 12 301. Pogoda: 1°
- Wisła przezimuje na 7. miejscu w tabeli. Do szóstego Górnika Łęczna tracimy 2 punkty. Do drugiej Arki... aż 10.
- 94.
- Koniec meczu. Kolejna strata punktów na koniec roku.
- Ostatnia minuta...
- 90+3
- Kiakós niecelnie głową.
- 90+2
- Kaczmar wszedł za Kaczmarskiego.
- 90+1
- Róg dla Miedzi.
- 90.
- Druga połowa przedłużona o minimum cztery minuty.
- 90.
- Kwiecień za Mansfelda.
- 88.
- Z wolnego uderzył... Jaroch. Prosto w koszyczek Wrąbla.
- 87.
- Szansa dla Wisły na objęcie prowadzenia. Rzut wolny...
- 87.
- Faul na Rodado. Kartka dla Kaczmarskiego.
- 86.
- Gogół z dystansu. Bezsensowna decyzja i bardzo niecelny strzał.
- 85.
- Znów świetna okazja na skrzydle, którą fatalnie zepsuł skrzydłowy Wisły. Tym razem Duarte. Co ci goście robią...
- 84.
- Gogół miał mnóstwo miejsca na skrzydle, ale wdał się w drybling i stracił piłkę...
- 84.
- Znów świetna interwencja Letkiewicza. Chyba najlepszy piłkarz Wisły w tym meczu.
- 82.
- Kiakós, Gogół, Kiss na boisku. Plac opuścili Duda, Zwoliński, Baena.
- 82.
- Kolejny róg dla Wisły.
- 79.
- Biedrzycki celnie głową, ale skutecznie Wrąbel.
- 78.
- Bida za Antonika.
- 78.
- Szczęście Wisły. Bardzo blisko był Michalik. Uderzył obok.
- Pod wiślacką choinkę gwiazdka powinna przynieść chociaż jednego piłkarza, który potrafi dograć ze stałego fragmentu.
- 76.
- Znów fatalnie Duda...
- 76.
- Wisła z kolejnym rogiem.
- Jak my chcemy tu zdobyć gola jak atakujemy pole karne dwoma zawodnikami? Jakaś paranoja...
- 74.
- Seria dośrodkowań w pole karne Miedzi. Wszystkie złe.
- 73.
- Ryzykowna interwencja Jarocha we własnym polu karnym, ale skutecznie.
- 73.
- Dobrze Duarte zaczął kontrę Wisły, ale później zepsuł podanie. Zwoliński też w sumie zachował się źle bo nawet nie chciał ruszyć do piłki.
- 71.
- Kolejny raz źle Duda z wolnego.
- 66.
- Piłka wybita przed pole karne idealnie na strzał do Alfaro, ale ten zawsze musi sobie poprawić na prawą nogę. Znów doskoczył do niego rywal i zblokował strzał. Co za irytujący piłkarz!
- 65.
- Znów świetnie Mikulec, który ograł dwóch rywali i wywalczył rzut wolny przy narożniku boiska.
- 64.
- Chuca za Drygasa.
- 61.
- Po rzucie rożnym dalej akcję prowadziła Wisła. Zgrane dośrodkowanie do Zwolińskiego, który uderzył niecelnie z woleja. To powinien być gol.
- 59.
- Ogromna dziura w pomocy, ale dobrze w obronie zachował się Biedrzycki.
- Świetna akcja Mikulca, który wycofał do Rodado, a ten wykorzystał swoją sytuację. Szybka odpowiedź Wisły.
- 57.
- Gol Rodado. 1-1.
- 56.
- Szansa na 2-0. Antonik niecelnie po świetnej akcji Mioča.
- 55.
- Duarte za Sukiennickiego.
- 54.
- Kolejna świetna akcja Antonika i gol dla Miedzi. Nasza obrona nie istnieje.
- 54.
- Skuteczna interwencja Letkiewicza po świetnej akcji Miedzi. Było groźnie.
- 52.
- Szczęście Jarocha, który złym podaniem mógł napędzić akcję Miedzi. Ta nie zdołała wykorzystać przewagi.
- 50.
- Kartka dla Michalika.
- 48.
- Świetnie odebrał Kaczmarski i ruszył z akcją Miedzi. Strzał młodego piłkarza Miedzi nad poprzeczką.
- 48.
- Miedź bez konkretów.
- 47.
- Seria stałych fragmentów dla Miedzi.
- 46.
- Początek drugiej połowy.
- Do przerwy 0-0. Ciężko się to ogląda.
- 45+5
- Piłka w bramce Wisły, ale najpierw gwizdek sędziego i faul na Alfaro. Za łatwo jednak pomocnik Wisły dał się doskoczyć przed własnym polem karnym.
- 45+4
- Znów Mioč z dystansu i jeszcze raz dobrze Letkiewicz.
- 45+1
- Dobrze Rodado w defensywie po rzucie rożnym.
- 45.
- Zablokowany strzał Mioča z dystansu. Rzut rożny.
- 45.
- Minimum pięć minut doliczonych do pierwszej połowy.
- 44.
- Duda tylko w boczną siatkę z okolic linii pola karnego.
- 43.
- Znów źle Baena po przejęciu piłki na połowie rywala.
- 42.
- Nie ma karnego. Gdyby nie zagranie ręką piłka trafiłaby do Zwolińskiego, który miałby przed sobą tylko bramkarza. No cóż...
- Ewidentna ręka w polu karnym, ale interpretacje rąk w polu karnym to jest jedna wielka farsa.
- 40.
- Karny będzie chyba jednak odwołany. Sędzia biegnie do monitoru VAR.
- 40.
- Do karnego podejdzie Rodado.
- 11 39.
- Po rogu znów szansa na kontrę dla Wisły. Tym razem wywalczyliśmy jednak rzut karny! Poprawił się w ataku Sukiennicki, który dobrze wypatrzył Alfaro podaniem prostopadłym. Alfaro wrzucił w pole karne i uderzył rywala w rękę.
- 37.
- Fatalnie gra Wisła. Za chwilę stracimy gola jeżeli nic się nie zmieni. Miedź napiera i będzie mieć rzut rożny.
- 37.
- Coraz groźniej pod bramką Wisły. Antonik celnie, ale dobrze Letkiewicz.
- 35.
- Kolejna szansa na kontrę, ale fatalnie zepsuł ją Sukiennicki. Ależ my mamy słabych piłkarzy...
- Ślamazarna gra Wisły.
- Jak to mówił pan Królewski? Duda do reprezentacji? Lodu.
- 33.
- Wielki błąd Dudy w obronie, który powinien przerwać dośrodkowanie, a podał do Miocia. Ten miał kolejną "setkę", ale bardzo ją zepsuł.
- 32.
- Rodado celnie z wolnego, ale do bramki było daleko. Piłkę złapał Wrąbel.
- 30.
- Kolejna kontra Wisły. Tym razem z piłką ruszył Rodado. Został sfaulowany około 30 metrów od bramki rywala. Kartka dla Drygasa.
- 29.
- Mieliśmy możliwość wyjścia z kontrą, ale niestety wyprowadzał ją Baena, który szybko stracił piłkę.
- 29.
- Rzut wolny Miedzi i z wielkim trudem interweniować musiał Letkiewicz. Będzie jeszcze róg.
- 27.
- Alfaro za Carbó.
- 26.
- Bezsensowny faul Urygi i kartka.
- Carbó nie zdoła wrócić na boisko. Zmieni go Alfaro.
- 23.
- Uraz Carbó. Chyba będzie potrzebna zmiana.
- 18.
- Wisła sobie pogrywa, bo grą tego nazwać nie można, Miedź stwarza groźne sytuacje. Zostawiliśmy napastnika Miedzi samego w polu karnym. Na nasze szczęście nie zamienił dośrodkowania na bramkę. Obrona Wisły w lesie.
- 17.
- Kolejny zły rzut wolny Wisły.
- 15.
- Kartka dla Podgórskiego.
- 15.
- Nie wiadomo czy Baena strzelał czy dośrodkowywał. Nie wyszło ani pierwsze, ani drugie.
- 14.
- Szybka akcja, dośrodkowanie i celny strzał głową Mansfelda. Tak to się robi. Prosta gra.
- Miedź stoi całym zespołem przed polem karnym. My rozgrywamy sobie piłkę po obwodzie. Tak jak to pisaliśmy przed tygodniem - hobby futbol. Nic z tej gry nie wynika oprócz wizualnej przewagi.
- 9.
- Antonik za mocno do obiegającego Hartherza.
- 6.
- Kartka dla Kovačevicia.
- 5.
- Kolejny stały fragment Wisły bez konkretów.
- 3.
- Kolejne złe dośrodkowanie Dudy ze stałego fragmentu. Jesteśmy w tym elemencie TOP!
- 2.
- Złe dośrodkowanie Dudy.
- 1.
- Szybka akcja Baeny. Rzut rożny.
- 1.
- Rozpoczynamy mecz.
- W takim zestawieniu spotkanie przeciwko Wiśle rozpocznie Miedź: Jakub Wrąbel - Michael Kostka, Adnan Kovačević, Mateusz Grudziński, Florian Hartherz - Jacek Podgórski, Iwo Kaczmarski, Kamil Drygas, Benedik Mioč, Kamil Antonik - Marcel Mansfeld. Ławka rezerwowych gości: Mateusz Abramowicz, Bartosz Bida, Chuca, Amar Drina, Michał Kaczmar, Damian Tront, Nemanja Mijušković, Damian Michalik, Bartosz Kwiecień.
- Oto skład, w którym rozpoczniemy dzisiejsze zawody: Patryk Letkiewicz - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Wiktor Biedrzycki, Rafał Mikulec - Ángel Baena, Marc Carbó, Kacper Duda, Ángel Rodado, Olivier Sukiennicki - Łukasz Zwoliński. A to nasza ławka rezerwowych: Anton Cziczkan - Frederico Duarte, Tamás Kiss, Jesús Alfaro, Patryk Gogół, Giánnis Kiakós, Dawid Szot, Mariusz Kutwa, Maciej Kuziemka.
- Przed nami ostatni mecz w 2024 roku, w którym zmierzymy się z Miedzią Legnica. Pierwotnie spotkanie to zaplanowane było na koniec sierpnia, ale z racji awansu Wisły Kraków do fazy play-off Ligi Konferencji - zagramy je dopiero dzisiaj. Z jakim skutkiem? Zapraszamy na naszą relację z tej potyczki.
Źródło: wislaportal.pl
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Trenerski dwugłos: #WISMIE
13.12.2024, 14:15
W czwartek 12 grudnia Wiślacy meczem z Miedzią zamknęli 2024 roku. Drużyna z R22 dopisała do swojego konta jeden punkt za sprawą remisu 1:1, a opiniami podzieli się trenerzy Ireneusz Mamrot i Mariusz Jop.
Ireneusz Mamrot - Miedź Legnica
„Nie chcę powiedzieć, że przed meczem wzięlibyśmy remis w ciemno, bo graliśmy o trzy punkty, ale z mojej perspektywy wyjeżdżamy stąd z takim niedosytem. Szanujemy ten punkt, bo graliśmy z bardzo dobrym zespołem, natomiast wydaje mi się, że z perspektywy sytuacji mieliśmy ich więcej i były one bardziej klarowne. Pierwsze dwadzieścia minut zdecydowanie dla Wisły, aczkolwiek tam nie było sytuacji jakieś stuprocentowej. Natomiast później to my mieliśmy dwie okazje „Bendy”. Ta jedna była naprawdę bardzo dobra, bo w przerwie miałem okazję ją zobaczyć. Później bramka w drugiej połowie na 1:0 i myślę, że kluczowy moment tego spotkania dla nas to sytuacja na 2:0, której nie wykorzystaliśmy, a za chwilę za krótko piłkę wybiliśmy i Wisła generalnie w drugiej połowie - w końcówce - tą stroną sobie gdzieś tam otwierała te przestrzenie i atakowała, ale mimo wszystko trzeba też docenić fantastyczne uderzenie Rodado, bo to nie była aż taka stuprocentowa sytuacja. Była dobra, ale uderzył fantastycznie, więc na pewno wyjeżdżamy z takim trochę poczuciem niedosytu, szanując ten punkt, bo wiemy gdzie graliśmy. Na koniec powiem, że mając trzydzieści osiem punktów czujemy niedosyt i to chyba dobrze o nas świadczy, bo tych punktów mamy dużo i myślę, że ta wiosna zapowiada się w pierwszej lidze bardzo ciekawie dla wszystkich” - zaczął opiekun gości.
Na pytanie, czy trener nie żałuje, że Chuca nie został wprowadzony na boisku wcześniej, odparł: „Tak, tylko musimy też patrzeć na inne aspekty i dla nas również ważne było to, że potrzebowaliśmy wysokiego zawodnika. Jeśli chodzi o stałe fragmenty Wisły, to uważam, że jest groźna w tym aspekcie, a w drugiej połowie było tak, że jak zszedł Kamil Drygas, to gdzieś tam dwa razy zagotowała się piłka. Są jakieś założenia, a nie chciałem opierać naszej gry na stałych fragmentach, bo to nie o to chodzi. Ale na pewno taki był plan. Przede wszystkim cieszę się też, że on dał dobrą zmianę, bo to jest dla nas kluczowe. Grał pół godziny i zgadza się - dał dobrą zmianę. Zawsze zawodnik rzuca się w oczy, kiedy dał nam dużo w utrzymaniu piłki czy zmienił stronę. Trzeba się z tego cieszyć, ale tak, jak mówię - były różne powody tej decyzji”.
Mariusz Jop - Wisła Kraków
„Oczywiście po po remisie u siebie nigdy nie będziemy zadowoleni. Zawsze chcemy grać o zwycięstwo. Natomiast co do przebiegu meczu, to myślę, że pierwsze dwadzieścia minut były bardzo dobre - dużo odebranych przez nas piłek. Rywal w zasadzie nie za bardzo mógł sobie z tym radzić. Później trochę wytrąciła nas z takiego rytmu kontuzja Marca. Sporo stałych fragmentów gry po stronie rywala. Później trochę zgubiliśmy spokój z piłką, za dużo było rwanych akcji, za dużo było prostych strat. Druga połowa na pewno była bardziej otwarta, rywal miał swoje szanse z ataku szybkiego. My staraliśmy się budować wysoko. Stworzyliśmy może nie jakiś czyste sytuacje, ale były momenty, gdzie można było i trzeba było lepiej tę piłkę dograć z bocznego sektora. Także remis na pewno nas nie zadowala, traktuję to jako stratę dwóch punktów. Natomiast szanuję też rywala, bo to jest zespół, który nieprzypadkowo zdobył 38 punktów. i było widać też tę jakość u nich dzisiaj” - podsumował mecz trener Mariusz Jop.
Boiska z kontuzją opuścił Marc Carbó, do czego odniósł się szkoleniowiec: „Na pewno to jest problem ze stawem skokowym. Pojechał Marc teraz do szpitala na diagnostykę, będzie miał prześwietlenie, jak będzie trzeba będzie miał rezonans zrobiony. Na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, więc zobaczymy. Będziemy coś więcej widzieć jeszcze tej nocy” - mówił.
Po jednej z akcji zbudowanej przez Białą Gwiazdą arbiter początkowo podyktował dla gospodarzy rzut karny, ale zmienił nią po konsultacji z VAR. „Widziałem powtórkę z kamery taktycznej, tam jest dosyć duża odległość. Wydaje się, że chyba jednak na początku był kontakt z klatką piersiową, więc ta interpretacja później jest taka, że jeżeli jest najpierw ciało, a później ręka, to chyba karnego nie ma? Natomiast ja nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, więc nie chciałbym się tutaj akurat w tej kwestii wypowiadać. Rozmawiałem z sędzią o sytuacji, w której przerwał nasz szybki atak, gdy pośpieszył się z gwizdkiem i przerwał nam korzystną akcję. To było moje pierwsze pytanie. A drugie pytanie do sędziego było takie, że my po tej sytuacji z rzutem karnym mieliśmy rzut rożny, a sędzia dał rzut sędziowski. Wynikało to z tego, że zagwizdał, gdy piłka była na boisku. Gdyby piłka była poza boiskiem, gdy „Dudi” uderzał i bramkarz odbił, no to wtedy byłby rzut rożny, więc tak mi to Pan sędzia wytłumaczył, natomiast, jak każdy człowiek popełnia błędy i tak do tego podchodzę” - tłumaczył.
Przed starciem z Miedzią padło pytanie o fizyczność Wiślaków. Wówczas trener nie zdecydował się szerzej podjąć tematu, ale po ostatnim meczu odniósł się do tego zagadnienia: „Nie chciałem o tym mówić wcześniej, bo cały zespół walczył z wirusem. Nabawiliśmy się go w Warszawie i już w drodze powrotnej kilku zawodników miało objawy. Myślę, że kilku już grało ten mecz piątkowy też nie czując się optymalnie, więc to pytanie o fizyczność padło. Teraz je rozwijam, co mogło być przyczyną. Praktycznie cały sztab był dwa dni wyłączony i duża część zespołu, więc to było coś, co nam jeszcze w tej końcówce się przytrafiło. I na pewno to nam nie pomogło w przygotowaniach ani do meczu piątkowego, ani do meczu z Miedzią” - analizował. Nie brakowało też tematu mentalności krakowian: „Myślę, że jest to naturalne, że poza takim klasycznym zmęczeniem fizycznym, mięśniowym, jest zmęczenie układu nerwowego. I coś, co wymagało dużego pobudzenia przed każdym meczem, później te emocje opadały. Trzeba było znowu się pobudzać. To jest też naturalne, że niektórzy zawodnicy w tym aspekcie też czuli na pewno duże zmęczenie, wynikające z liczby spotkań w tej rundzie, więc oczywiście było widać, że zespół odczuwa już tę rundę, cały ten rok odczuwa dosyć mocno” - odparł.
O podsumowanie rundy poprosiła szkoleniowca dziennikarze. „Nie rozpatruję tego w kategorii ulgi. Na pewno był to trudny czas dla zespołu. Na pewno te przygotowania były, już tak mówiąc od początku sezonu, bardzo nietypowe. Nie było czasu na to, żeby zespół popracował, bo właściwie takim rytmem meczowym dochodził do siebie. Później zawodnicy, którzy do nas dochodzili też w bardzo różnym momencie, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne. Często po długich urlopach też potrzebowali czasu na to, żeby tę formę zbudować i to też było widać u niektórych zawodników. Na przykład Łukasz Zwoliński wskoczył z dobrą formą na kilka spotkań, ale było też widać w dwóch, trzech ostatnich, że jednak też trochę spada z tą formą. Problemy też miał i „Roda” i inni zawodnicy. Na pewno był to bardzo wymagający czas dla zespołu, bo było plus osiem spotkań, plus dwa w Pucharze Polski, więc to obciążenie było zdecydowanie większe niż zazwyczaj na poziomie I ligi. I na pewno ci zawodnicy zasługują na to, żeby solidnie odpocząć po to, żeby później móc mocno popracować, bo okres przygotowawczy będzie bardzo, bardzo ważny i my na pewno musimy bardzo dobrze od początku wyglądać, bo ten margines błędu jest bardzo mały” - kontynuował.
Przerwa w rozgrywkach to okazja do przebudowy drużyny. Czy tak będzie przy R22? „Jeżeli chodzi o transfery, to tego w tym momencie nie wiem. Prezes chyba publicznie się wypowiedział, że jeżeli będą transfery z klubu, to będzie przestrzeń na transfery do klubu, bo wynika to z budżetu i z naszych możliwości, więc na ten moment nic więcej nie mogę powiedzieć w tej kwestii” - mówił.
W czasie przerwy w rozgrywkach Prezes Jarosław Królewski umówił się na rozmowę z trenerem Mariuszem Jopem w kontekście przyszłości. „Myślę, że taka rozmowa będzie między mną a Prezesem. Dla mnie sprawa jest cały czas otwarta, a Prezes cały czas może podjąć decyzję, jaką będzie uważał za najlepszą dla Wisły Kraków” - zakończył trener Mariusz Jop.
Źródło: wislakrakow.com
Mariusz Jop: - Margines błędu jest bardzo mały
Piątek, 13 grudnia 2024 r.
- Oczywiście po po remisie u siebie nigdy nie będziemy zadowoleni. Zawsze chcemy grać o zwycięstwo - powiedział po zremisowanym 1-1 meczu z Miedzią Legnica trener Mariusz Jop.
- Co do przebiegu meczu, to myślę, że pierwsze dwadzieścia minut bardzo dobre. Dużo odebranych przez nas piłek. Rywal w zasadzie nie za bardzo mógł sobie z tym radzić. Później trochę wytrąciła nas z takiego rytmu kontuzja Marka. Sporo stałych fragmentów gry, po stronie rywala. Później trochę zgubiliśmy spokój z piłką, za dużo było rwanych akcji, za dużo było prostych strat. Druga połowa na pewno była bardziej otwarta, rywal miał swoje szanse z ataku szybkiego, my staraliśmy się budować wysoko. Stworzyliśmy może nie jakiś czyste sytuacje, ale były momenty gdzie można było i trzeba było lepiej tę piłkę dograć z bocznego sektora. Także remis na pewno nas nie zadowala, traktuję to jako stratę dwóch punktów. Natomiast szanuję też rywala, bo bo to jest zespół, który nieprzypadkowo zdobył 38 punktów. I było widać też tę jakość u nich dzisiaj - dodał trener.
Co zrozumiałe pierwsze pytanie dotyczyło urazu Marca Carbó, który z kontuzją zszedł z boiska jeszcze w trakcie pierwszej połowy.
- Na pewno to jest problem ze stawem skokowym. Pojechał Marc teraz do szpitala na diagnostykę, będzie miał prześwietlenie, jak będzie trzeba będzie miał rezonans zrobiony. No na pierwszy rzut oka nie wygląda to dobrze, więc zobaczymy. Będziemy coś więcej widzieć jeszcze tej nocy - mówił Jop.
Trenera zapytano również o kontrowersje sędziowską z podyktowanym, a potem odwołanym rzutem karnym dla Wisły. No i czy trener zespołu Wisły Kraków rozmawiał o tym z sędzią spotkania?
- Widziałem powtórkę z kamery taktycznej, tam jest dosyć jakby duża odległość. Wydaje się, że chyba jednak na początku był kontakt z klatką piersiową, więc chyba ta interpretacja później jest taka, że jeżeli jest najpierw ciało, a później ręka, no to chyba karnego nie ma? Natomiast ja nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, więc nie chciałbym się tutaj akurat w tej kwestii wypowiadać. Rozmawiałem z sędzią bardziej o sytuacji, w której przerwał nasz szybki atak, gdy pośpieszył się z gwizdkiem i przerwał nam korzystną akcję. To było moje pierwsze pytanie. A drugie pytanie do sędziego było takie, że my po tej sytuacji z rzutem karnym mieliśmy rzut rożny, a sędzia dał rzut sędziowski. Wynikało to z tego, że gwizdnął, gdy piłka była na boisku. Gdyby piłka była poza boiskiem, gdy "Dudi" uderzał i bramkarz odbił, no to wtedy byłby rzut rożny, więc tak mi to pan sędzia wytłumaczył. Natomiast jak każdy człowiek popełnia błędy i tak do tego podchodzę - przyznał Jop.
Trenera Wisły poproszono o komentarz do sytuacji fizycznej drużyny, bo przed meczem Jop zapowiadał, że więcej o tym aspekcie powie właśnie już po zakończeniu spotkania z Miedzią.
- No tak, nie chciałem o tym mówić wcześniej, bo cały zespół walczył z wirusem. Nabawiliśmy się go w Warszawie i już w drodze powrotnej kilku zawodników miało objawy. Myślę, że kilku już grała ten mecz piątkowy nie czując się optymalnie, więc to pytanie o o fizyczność padło. Także teraz je rozwijam, co mogło być przyczyną. Praktycznie cały sztab był dwa dni wyłączony i duża część zespołu, więc to było coś, co nam jeszcze w tej końcówce się przytrafiło. I na pewno to nam nie pomogło w przygotowaniach ani do meczu piątkowego, ani do do meczu dzisiejszego - zdradził trener.
Mariusza Jopa poproszono o podsumowanie całej rundy. Czy trener czuje ulgę, że to już koniec maratonu meczów, bo było ich sporo, zarówno w lidze, jak i w pucharach. No i że teraz będzie przygotować drużynę do rundy wiosennej jednak bardziej spokojnie?
- Nie rozpatruję tego w kategorii ulgi. Na pewno był to trudny czas dla zespołu. Na pewno te przygotowania były już tak mówiąc od początku sezonu bardzo nietypowe. Nie było czasu na to, żeby zespół popracował, bo właściwie takim rytmem meczowym dochodził do siebie. Później zawodnicy, którzy do nas dochodzili, też w bardzo różnym momencie, jeżeli chodzi o przygotowanie fizyczne. Często po długich urlopach też potrzebowali czasu na to, żeby tę formę zbudować. I to też było widać u niektórych zawodników. Ci którzy wskoczyli - tak jak na przykład Łukasz Zwoliński - na kilka spotkań z bardzo dobrą dyspozycją, ale też było widać w dwóch, trzech ostatnich, że on jednak też trochę spada z tą formą. Problemy też miał i "Roda" i inni zawodnicy. Na pewno był to bardzo wymagający czas dla zespołu, bo było plus osiem spotkań, plus dwa w Pucharze Polski, więc na pewno to obciążenie było zdecydowanie większe, niż zazwyczaj na poziomie pierwszej ligi. I na pewno ci zawodnicy zasługują na to, żeby solidnie odpocząć po to, żeby później móc mocno popracować, bo na pewno okres przygotowawczy będzie bardzo bardzo ważny i my na pewno musimy bardzo dobrze od początku wyglądać, bo jakby ten margines błędu jest bardzo mały - uważa Jop.
Kolejny z dziennikarzy zadał trenerowi Wisły serię pytań. Czy więc to będzie ciekawa zima przy Reymonta? Co musi się wydarzyć, aby Wisła wiosną skutecznie powalczyła o awans? Czy możliwe są wzmocnienia, czy raczej sukcesem będzie zachowanie tego stanu posiadania, jeśli chodzi o skład? No i czy wiadomo coś więcej o meczu o Superpuchar z Jagiellonią?
- Nie ma oficjalnego terminu, jeżeli chodzi o Superpuchar. Czy będzie ciekawa zima? Jeżeli chodzi o transfery no to tego w tym momencie nie wiem. Prezes chyba publicznie się wypowiedział, że jeżeli będą transfery z klubu, to będzie przestrzeń na transfery do klubu, bo wynika to z budżetu i z naszych możliwości. Więc na ten moment nic więcej nie mogę powiedzieć w tej kwestii - odpowiedział Jop.
Opiekuna zespołu Wisły zapytano jeszcze o to, czy z perspektywy czasu nie żałuje, że zespół został w takim razie na zgrupowaniu w Warszawie, także w kontekście wspomnianego wirusa? Bo zdaniem dziennikarza - można było wrócić do Krakowa nawet pociągiem.
- Mecz pucharowy był o 20:30 we wtorek, więc powrót byłby raczej niemożliwy pociągiem po tym spotkaniu. Trzeba byłoby jechać rano, czyli w środę i w czwartek wracać. Więc to logistycznie uważam nie byłoby dobre dla zespołu. Gdyby miał to powtórzyć to bym powtórzył - przyznał trener.
Trenera zapytano jeszcze, czy poza problemem fizycznym nie było też problemu mentalnego, bo zespół potrafił wykrzesać energię w ostatnim spotkaniu roku z Miedzią tylko przez kilkanaście minut. Czy nie wynikało to z mnogości meczów tej jesieni?
- Myślę, że jest to naturalne, że poza zmęczeniem fizycznym, mięśniowym, jest zmęczenie układu nerwowego. I coś co wymagało dużego pobudzenia przed każdym meczem, później te emocje opadały. Trzeba było znowu się pobudzać. No to jest też naturalne, że niektórzy zawodnicy w tym aspekcie też czuli na pewno duże zmęczenie, wynikające z ilości spotkań w tej rundzie, więc oczywiście było widać, że zespół odczuwa już tę rundę, cały ten rok odczuwa dosyć mocno - odparł Jop.
Na zakończenie zapytano jeszcze Mariusza Jopa o przyszłosć. Czy pozostanie trenerem Wisły? Czy też wcześniej musi jeszcze odbyć rozmowy z prezesem?
- Myślę, że taka rozmowa będzie między mną i prezesem. Dla mnie sprawa jest cały czas otwarta, a prezes cały czas może podjąć decyzję jaką będzie uważał za najlepszą dla Wisły Kraków - zakończył trener Mariusz Jop.
Źródło: wislaportal.pl
Pomeczowe wypowiedzi zawodników
Tabela ligowa:
- 1. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 19 45 42-15
- 2. Arka Gdynia 19 40 41-15
- 3. Miedź Legnica 19 38 37-18
- 4. Ruch Chorzów 19 34 32-20
- 5. Wisła Płock 19 33 33-26
- 6. Górnik Łęczna 19 32 31-23
- 7. WISŁA KRAKÓW 19 30 33-19
- 8. Polonia Warszawa 19 27 21-21
- 9. ŁKS Łódź 19 26 27-21
- 10. Stal Rzeszów 19 26 31-27
- 11. Znicz Pruszków 19 25 27-27
- 12. GKS Tychy 19 20 17-21
- 13. Warta Poznań 19 19 14-31
- 14. Odra Opole 19 18 15-38
- 15. Kotwica Kołobrzeg 19 17 15-33
- 16. Chrobry Głogów 19 16 17-37
- 17. Stal Stalowa Wola 19 11 14-37
- 18. Pogoń Siedlce 19 9 17-35
Źródło: wislaportal.pl