2025.05.02 Wisła Kraków - Wisła Płock 1:3
Z Historia Wisły
![]() | Wisła Kraków | 1:3 (1:2) | Wisła Płock | ![]() | ||||||
widzów: 30.275 | ||||||||||
sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa) | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
Ławka rezerwowych: Kamil Broda, Joseph Colley, Marc Carbó, TOlivier Sukiennicki, Giánnis Kiakós, Maciej Kuziemka Kapitan: Alan Uryga Bramki: 1-3 (1-2) Strzały: 26-5 (10-4) Strzały celne: 7-4 (3-3) Strzały niecelne: 10-0 (3-0) Strzały zablokowane: 9-1 (4-1) Posiadanie piłki (w %): 62-38 (64-36) Rzuty rożne: 14-0 (9-0) Spalone: 1-0 (0-0) Faule: 6-14 (2-4) Żółte kartki: 1-3 (1-0) Czerwone kartki: 0-0 |
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Przed pierwszym gwizdkiem
Pokonać imienniczkę: Zapowiedź #WISWPŁ
02.05.2025, 14:43
Pokonać imienniczkę: Zapowiedź #WISWPŁ
Już dziś na stadionie przy Reymonta rozegrany zostanie mecz w ramach 31. kolejki Betclic 1. Ligi. Rywalem Białej Gwiazdy będzie zamykająca obecnie podium Wisła Płock. Wspierani dopingiem kilkudziesięciu tysięcy kibiców Wiślacy staną przed szansą na kontynuację świetnej serii i tym samym zbliżenie się do czołówki ligowej stawki.
Wisła Kraków plasuje się obecnie na piątym miejscu w tabeli i wraca na Reymonta po remisie z Niecieczą. W ataku gospodarzy najwięcej bramek zdobywa Ángel Rodado – to on odpowiada za większość trafień zespołu, wykorzystując nawet najdrobniejsze luki w obronie. Nie można też pominąć Bartosza Jarocha, który dzięki pewności siebie i wytrwałości spędził na boisku najwięcej minut i często ustawia grę drużyny od tyłu.
Wisła Płock zajmuje trzecią pozycję i chętnie korzysta z umiejętności Jorge Jimeneza – strzelca 11 goli, który umie zaskoczyć przeciwników szybkością i przeglądem pola. Kluczowym ogniwem w ich składzie jest też Dominik Kun, którego obecność na murawie w największym stopniu przekłada się na kontrolę tempa spotkania i budowanie akcji od środka pola.
W pięciu ostatnich potyczkach między obiema drużynami krakowianie triumfowali raz, goście dwukrotnie, a dwa mecze zakończyły się remisami. Ostatnie starcie w październiku 2024 r. zakończyło się wygraną Wisły Kraków 3:1.
Do zobaczenia na stadionie - początek starcia już o 20:30!
Źródło: wislakrakow.com
Będzie się działo! Dziś przy Reymonta „Biała Gwiazda” kontra „Nafciarze”!
Piątek, 2 maja 2025 r.
Przed kibicami krakowskiej Wisły kolejne piłkarskie święto na stadionie przy ulicy Reymonta, bo też walcząca o jak najwyższe miejsce w tabeli drużyna "Białej Gwiazdy" - w obecności około 30-tysięcznej publiczności - zmierzy się z innym pretendentem do awansu, a mianowicie z płocką Wisłą. Będzie się działo!
Śmiało można nazwać to spotkanie potyczką "o sześć punktów", bo też sytuacja obydwu ekip w tabeli jest dla wszystkich jasna - wystarczy zresztą rzut na nią oka oraz na fakt, że w ostatnich tygodniach dystans pomiędzy obydwiema ekipami solidnie się zmniejszał. Dość powiedzieć, ale po kolejce numer 24. Wisła Kraków traciła do płocczan punktów siedem, a dziś już zaledwie jeden. Walka o jak najwyższe miejsce, przed najbardziej możliwymi dla obydwu drużyn barażami, ma swoje znaczenie.
Tak jak i to, że "Nafciarze" przyjechali do Krakowa mocno podrażnieni, bo też z dwoma poprzednimi meczami na swoim koncie, w których nie wygrali. Zaliczyli bowiem bezbramkowy remis w Warszawie z Polonią oraz na pewno niespodziewaną - bo ledwie drugą w bieżącym sezonie na własnym stadionie - porażkę ze Zniczem Pruszków. Co ciekawe - pierwszą domową zaliczyli z "Białą Gwiazdą", więc mają się nam za co próbować rewanżować. Kolejną zaś ważną kwestią jest ta, że ekipa z Płocka ma bodajże najtrudniejszy "terminarz", ze wszystkich drużyn ligowej czołówki. Po wizycie w Krakowie "Nafciarze" zmierzą się jeszcze u siebie z Arką oraz z Miedzią, a ponadto na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. I jak łatwo popatrzeć - nie są to mecze, przed którymi kibice "z góry" dopisują komplety punktów. Na pewno - choćby jednak z tego powodu - mobilizacja w mazowieckiej ekipie jest na maksymalnie wysokim poziomie.
Ale taka jest też w zespole trenera Mariusza Jopa, który na przedmeczowej konferencji prasowej nie tyle podkreślał, że przed meczami z zespołami z czołówki pracy motywacyjnej dla sztabu jest jednak mniej, ale też fakt takiej mobilizacji na to spotkanie kibiców - także dodatkowo motywuje jego piłkarzy do jak najlepszej gry. Zresztą wsparcie z trybun, jakiego nie ma nikt w lidze, jest dziś sprawą oczywistą, więc nie pozostaje nam chyba nic innego, jak liczyć na to, że piłkarze z ulicy Reymonta wyraźnie z niego skorzystają. Dzisiejsze ewentualne zwycięstwo ważyć może bowiem na koniec sezonu ligowego bardzo, ale to bardzo dużo. Dla "Białej Gwiazdy" zajęcie ewentualnego trzeciego miejsca rozwiązuje choćby temat wciąż trwającego bojkotu kibiców, a potencjalna możliwość rozegrania spotkań barażowych przy ponad 30-tysięcznej publice może mieć niebagatelne znaczenie.
Stawka dzisiejszych zawodów jest tym samym wszystkim doskonale znana, ale nie oznacza to, że kogokolwiek czeka dziś "spacerek". Obydwie ekipy mają bowiem swoje niewątpliwe atuty, ale też dla nas najważniejsze jest to, że żaden z zawodników podstawowej jedenastki nie musi przed tak ważnym spotkaniem pauzować. W wiślackiej ekipie wszyscy kluczowi na dziś piłkarze są zdrowi, więc pozostaje wyjść na murawę i będąc niesionym dopingiem fanów - zrobić swoje. Mocno liczymy, że to będzie nasz wieczór!
Piątek, 02.05.2025 r. 20:30
Wisła Kraków-Wisła Płock
- 31. kolejka Betclic I Ligi.
- Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
- Sędziuje: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
- Transmisja: TVP Sport HD, TVP Sport OTT.
- » Wisła zmierzyła się dotychczas w oficjalnych meczach z Wisłą Płock 43 razy. 22 spotkania wygrała, 11 zremisowała oraz 10 przegrała. Bilans bramek to 85-50.
- » Od poprzedniego oficjalnego meczu obydwu klubów, który odbył się 27 października 2024 roku, upłynęło 187 dni.
- » Nasz bilans oficjalnych rywalizacji z Wisłą Płock na przestrzeni ostatnich pięciu lat to: 3-2-3 oraz bramkowy 11-12.
- » Poprzednie zwycięstwo Wisły nad Wisłą Płock miało miejsce 27 października 2024 roku. Wygraliśmy wtedy na wyjeździe 3-1.
- » Ostatnie domowe zwycięstwo Wisły z Wisłą Płock to mecz, który odbył się 23 czerwca 2020 roku. Zwyciężyliśmy w nim 1-0.
- » Po raz ostatni remis w meczu obydwu klubów padł 13 kwietnia 2024 roku. Spotkanie rozegrane na wyjeździe zakończyło się wynikiem 1-1.
- » Poprzednia porażka Wisły z Wisłą Płock miała miejsce 25 kwietnia 2022 roku. Przegraliśmy na własnym stadionie 3-4.
- » Wyniki ostatnich sześciu meczów Wisły z Wisłą Płock: 3-1 (w), 1-1 (w), 0-0 (d), 3-4 (d), 0-2 (w) oraz 3-1 (w).
- » Zawodnicy nieobecni z powodów zdrowotnych:
- → Patryk Gogół;
- → Piotr Starzyński;
- → Kacper Skrobański;
- → Bartosz Talar;
- → Filip Baniowski;
- » Jeśli zagrają muszą uważać na kartki:
- → Ángel Rodado;
- → Kacper Duda;
- » Przewidywana pogoda w porze meczu (wg danych IMGW):
- → częściowe zachmurzenie;
- → temperatura: 21°
- → opady: 0 mm.
- » Mecz można będzie oglądać online na stronie TVP Sport »
Źródło: wislaportal.pl
Mariusz Jop przed meczem z Wisłą Płock: - Liczymy na doping kibiców
Czwartek, 1 maja 2025 r.
Do końca zasadniczej części sezonu pozostały nam już tylko cztery mecze i rozpoczynając rywalizację w miesiącu maju zespół "Białej Gwiazdy" czeka kto wie czy nie kluczowe spotkanie w naszej walce o jak najlepszą lokatę przed najbardziej dla nas na ten moment spodziewanym finałem rywalizacji, a więc udziałem w barażach o awans do Ekstraklasy. I w nim zmierzymy się z Wisłą Płock. Oto co przed tą ważną rywalizacją powiedział na tradycyjnej przedmeczowej konferencji prasowej trener Mariusz Jop.
Czy taki mecz ma w ogóle faworyta? Wiadomo zagrają ze sobą dwa zespoły z czołówki, dzieli was tylko jeden punkt.
Mariusz Jop: - Myślę, że interpretacja jest dowolna. My grając u siebie uchodzimy pewnie za faworyta tego meczu. No ale tak jak powiedziałem - każdy może sobie to interpretować w dowolny sposób.
Pięć zwycięstw za wami oraz remis w Niecieczy, które przyjęliście tak trochę gorzko, jako stratę dwóch punktów. Czy jest Panu łatwiej nastawiać zespół do kolejnego spotkania, kiedy "idzie", kiedy jest ta seria, czy właśnie po takiej lekkiej wpadce? Czy wtedy jest łatwiej, bo zespół sam chce się zrehabilitować?
- Nie odbieram tego jako wpadkę. Myślę, że to zależy od rywala. Jeżeli rywal jest wysoko, jeżeli rywal jest zespołem, który bardzo dobrze punktuje na wiosnę, bo prawie ze średnią dwa, to myślę tej pracy ze strony sztabu, jeżeli chodzi o motywację, trzeba wykonać mniej. Na pewno tej pracy trzeba wykonać zdecydowanie więcej z rywalami z dolnej części tabeli.
Wchodzicie w decydującą fazę sezonu, przed Wami jeszcze cztery mecze. Najbliżsi rywale to są drużyny o zbliżonych umiejętnościach. Czy tym co może przesądzić, to jest ten "mental" oraz sfera psychologiczna, czy nad tym Pan pracuje z zespołem?
- Jest to jeden z elementów. Oczywiście skupiamy się w tym momencie tylko na najbliższym spotkaniu, natomiast mecze układają się różnie. Czasami jakaś przypadkowa sytuacja decyduje o tym, czy zdobędzie się bramkę, czy nie. Czy dobry stały fragment wykonany we właściwy sposób. Są takie kluczowe momenty w spotkaniach, które jakby sprawiają, że jest się bliżej, albo dalej zwycięstwa. I myślę, że tutaj bez względu na to z kim się gra, no to patrząc na scenariusz spotkań takie momenty się zdarzają w każdym z meczów.
Macie pewną przewagę psychologiczną, bo ten mecz w Płocku był wygrany dość gładko przez Was, bo 3-1. Jakiego teraz spodziewa się Pan spotkania? Czy bardziej zamkniętego ze strony płocczan, czy raczej oni przyjadą tutaj po to, żeby się zrewanżować?
- Myślę, że to spotkanie, które było w Płocku, to w tym momencie nie ma z mojej perspektywy żadnego znaczenia. Było to już dosyć dawno. Pamiętam, że oni grając u siebie jednak starali się wybijać nas z rytmu, w zasadzie nie otwierali krótkimi podaniami od bramki, szukali sporo gry bezpośredniej. Nie sądzę, żeby to się zmieniło. Jest to zespół, który ma oczywiście swoje atuty, jeżeli chodzi o atakowanie, ale myślę, że będzie tutaj też starał się wytrącać nas z takiego rytmu, trochę zmniejszać intensywność grania, przyciągać stałe fragmenty gry. Tak myślę, natomiast my jesteśmy gotowi też na inne scenariusze. W trakcie spotkania są różne fazy, czasami trzeba bronić nisko, czasami trzeba grać w ataku pozycyjnym, czy w ataku szybkim. To są takie sytuacje, które się powtarzają. My najczęściej jesteśmy w ataku pozycyjnym. Myślę, że w tym spotkaniu będzie podobnie.
Był Pan na ostatnim meczu Wisły Płock ze Zniczem, czy udało się czymś zainspirować w grze Znicza, mam tutaj na myśli ich wrzutki oraz drugie pytanie - czy ma jakieś znaczenie to, że my zagraliśmy w piątek, a Wisła Płock troszeczkę później. I ten czas do tego jutrzejszego meczu jest dla nich mniejszy?
- Myślę, że w takim odstępie, jeżeli to jest mecz, poniedziałek-piątek, to jest wystarczająco dużo czasu, żeby się w pełni zregenerować, więc nie upatrywałbym tutaj jakiegoś handicapu z naszej strony. Oczywiście jest może trochę mniej czasu na to, żeby pewne kwestie przetrenować, bo w tak krótkim mikrocyku to jest dwa dni regeneracyjne, na trzeci, który już jest taki minus dwa do meczu, to też tam nie za dużo można zrobić. Plus podróż, więc to są kwestie, nad którymi oni pewnie sobie dywagowali i robili tak, żeby optymalnie się przygotować. Natomiast tak jak mówiłem, nie sądzę, żeby to miało jakiś większy wpływ. Jeszcze Pan pytał o wrzutki Znicza... Tak, po dośrodkowaniu na dalszy słupek "Maja" zdobył piękną bramkę... Natomiast ja bardziej patrzyłem na zachowanie i funkcjonowanie Wisły Płock, jak oni atakowali, jak bronili, jaka była ich struktura gry, więc bardziej skupiałem się na tym. Myślę, że to był cel tego wyjazdu, a nie inspiracja rywalem.
Odnosząc się jeszcze do Pana wizyty na meczu Wisły Płock ze Zniczem, bo żartując nie przyniósł Pan swoją obecnością gospodarzom szczęścia, natomiast czy moglibyśmy poprosić o krótką charakterystykę zespołu z Płocka?
- Mogę oczywiście powiedzieć w skrócie jak Płock gra, natomiast też musimy wiedzieć o tym, że rywal czasami zmienia to swoje funkcjonowanie. Na pewno jest tam widać sporo wymienności pozycji, jeżeli chodzi o atakowanie. Taka główna struktura to jest 5-3-2, czy też w atakowaniu 3-5-2. Na dwóch napastników budują przez trzech stoperów, czasami jedną "szóstką", czasami dwoma "szóstkami". Tam jest dużo rotacji, jeżeli chodzi o bronienie, bo czasami jest to czterech zawodników, którzy pressują. Jeżeli przegrywają to dołącza czasami piąty i czasami szósty. Próbują podejść "jeden na jeden" w strukturze budowania przez rywala "trzy plus dwa", bo tak często Znicz budował. Mam na myśli trzech obrońców, plus dwóch środkowych pomocników, więc to się zmienia w zależności od tego co Płock chce osiągnąć. Czy chce dać, tak jak mówię, więcej ludzi odsłaniając się trochę i zostawiają czasami czterech obrońców "jeden na jeden", więc tam są różne momenty, w zależności od tego jaki jest wynik, w zależności od tego, która jest minuta spotkania, więc tak w skrócie tak to wyglądało. Na pewno są groźni przy stałych fragmentach gry, też na to czekają. Więc mniej więcej tyle mogę powiedzieć.
Chciałem zapytać jeszcze o Mariusza Kutwę, bo on po tej swojej kontuzji wyszedł w ostatnim meczu rezerw od początku, ale zszedł już w przerwie. I była wstępna informacja, że niekoniecznie wszystko było z jego zdrowiem w porządku. Czy przez ten tydzień było już z jego urazem lepiej? Czy będzie Panu mógł na niego liczyć w następnych meczach?
- Ja myślę, że tutaj Mariusz wykazał się dojrzałością. Jeżeli tam odczuwał lekki dyskomfort, a zszedł wcześniej, nie ryzykował, więc dzięki temu mógł od poniedziałku trenować normalnie z zespołem. Jest z nami, jest normalnie brany pod uwagę do meczu.
Wisła Płock to zespół, który w meczach u siebie czuje się dobrze i w tabeli takich gier zajmuje drugie miejsce, a biorąc pod uwagę wyniki wyjazdowe, to jest dziewiąty. Jaka jest Pana diagnoza?
- Na wyjazdach grają słabiej. Tak w skrócie.
Zainteresowanie tym meczem wśród kibiców jest bardzo duże, bo sprzedanych jest już dwadzieścia sześć tysięcy biletów. Co Wam to daje, co to oznacza dla zespołu, jeśli chodzi o motywację?
- Myślę, że to jest fantastyczna sprawa grać przy prawie pełnym stadionie. Było tu kilka takich spotkań. Jest to coś, co zawodnikom na pewno dodaje dodatkowej motywacji, sprawia, że mogą pokazać swoje możliwości. Na pewno jeżeli kibice nas wspierają, to wtedy piłkarzom jest trochę łatwiej. Na pewno liczymy na doping kibiców. Bardzo się cieszymy, że już tak dużo jest sprzedanych biletów. Także liczymy na ich wsparcie.
Rywale w poprzedni weekend również pogubili punkty. Czy patrzycie na wyniki przeciwników, czy koncentrujecie się wyłącznie na swoich spotkaniach?
- Oczywiście to ma znaczenie, natomiast ma znaczenie wtedy, kiedy my wygrywamy. Bo jak my nie będziemy zdobywać punktów, to te wyniki dla nas mają mniejsze znaczenie - w moim rozumieniu. Widzimy, że ta stawka zespołów, które walczą o awans bezpośredni i o baraże jest dosyć duża. Zespoły praktycznie bardzo mało gubią punktów. Mam tu na myśli tę ósemkę zespołów, więc z jednej strony to jest dobre, bo te mecze pomiędzy tymi bezpośrednimi rywalami są bardzo zacięte i tam każdy wynik może się zdarzyć. Natomiast jak spojrzymy nawet na ostatnią kolejkę to widzimy, że te zespoły z dołu, z którymi ostatnio graliśmy i te spotkania wygraliśmy, też potrafią urywać punkty tym drużynom, które są wysoko, więc ta liga jest trudna, ta liga jest czasami nieprzewidywalna, jeżeli chodzi o wyniki, ale to dobrze, bo to sprawia, że jest ciekawsza.
Kibice chodzą na mecze także dla emocji i ostatnio takim sporym dostarczycielem emocji jest Patryk Letkiewicz. Z różnej strony - trochę lepszej, bo ma świetne interwencje, ale jest też trochę wpadek. Chciałem zapytać, czy wy doszliście do wniosku z czego się to bierze? Czy każdy z tych błędów to jest osobna historia, czy znaleźliście coś u Patryka, co trzeba poprawić, co musi poprawić, żeby było lepiej, żeby było mniej tych negatywnych spraw. On powtarzał po błędzie w Opolu, że szybko o nim zapomniał, a po Górniku Łęczna, że też przysłowiowo szybko się otrząsnął. Jak to wygląda po błędzie z Niecieczy?
- Myślę, że każdy przypadek jest trochę inny, że jest to taki element, który występuje u młodych graczy na tak odpowiedzialnej pozycji na jakiej gra Patryk. Te błędy są bardzo widoczne i bolesne w konsekwencji, natomiast tutaj to był po prostu błąd techniczny - niedokładne podanie, bo jeżeli chodzi o decyzję, to ona nie była zła. Był ruch zawodnika po piłkę, kwestia dokładnego podania. Patryk wielokrotnie pomaga zespołowi, też mu się zdarzały wpadki i ważne żeby jak najszybciej potrafił znaleźć ten balans w sobie, tę pewność siebie i żeby był tym zawodnikiem, który finalnie pomaga zespołowi.
Mówił trener o tym, że Prezes Wisłocki zabronił wam ostatnio monitorować mecz z kamery taktycznej, a wcześniej o gospodarzach z Opola, że zapomnieli podlać murawę. Wcześniej nie słyszeliśmy z Pana strony otwierania się na takie bardziej kontrowersyjne tematy. Czy tego przeszkadzania jest tak dużo, że w końcu postanowił Pan o tym głośno mówić, czy jest jakiś inny powód?
- No to myślę, że to jest to, bo w wielu spotkaniach zmagamy się z różnego rodzaju problemami i czasami jest dobrze jak opinia publiczna też o tym wie, bo są pewne kwestie, które nie są pokazywane i o nich się nie mówi. To jest główny powód.
Źródło: wislaportal.pl
Relacje z meczu
Za błędy trzeba zapłacić... Wisła Kraków - Wisła Płock 1-3
Piątek, 2 maja 2025 r.
Przed tygodniem krakowska Wisła remisując w Niecieczy w praktyce zamknęła sobie drogę do marzeń o tym, aby marzyć jeszcze o zajęciu na koniec bieżącego sezonu miejsce drugie. Rywalizacja z Wisłą Płock miała być ważną potyczką o kontekście gry o trzecią lokatę na koniec sezonu. Niestety dla nas zakończyła się porażką! Goście wykorzystali bowiem dobitnie nasze błędy, my z kolei zagraliśmy nieskutecznie.
Ważne dla tego jak ułoży się końcowa tabela spotkanie ofensywie rozpoczęli goście, bo już w 1. minucie interweniować musiał Patryk Letkiewicz. Potem to już jednak krakowska Wisła przejęła - jak to ma w zwyczaju - inicjatywę, ale choć zaczęliśmy sobie szybko stwarzać okazje do strzałów, to ani uderzenie Ángela Rodado, ani zaraz potem po wyrzucie z autu strzał Łukasza Zwolińskiego - nie przyniosły nam powodzenia. To przyniosła nam natomiast akcja z minuty 11., gdy w polu karnym gości sfaulowany został Rafał Mikulec, a sędzia Tomasz Kwiatkowski bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr. Z "wapna" nie pomylił się Rodado i od 13. minuty "Biała Gwiazda" prowadziła 1-0.
Niestety z tego korzystnego wyniku cieszyliśmy się zaledwie chwilę, bo już pierwsze wyjście gości przyniosło im bramkę. Po dośrodkowaniu ze skrzydła walkę o pozycję z Mikulcem wygrał Gleb Kuczko i choć nie uderzył mocno, a piłka poleciała w środek bramki, to Letkiewicz nie utrzymał piłki i ta wpadła do siatki. 14. minuta i było 1-1.
Po wyrównaniu obydwa zespoły przeprowadziły po jednej akcji, ale strzał Rodado został zablokowany, a po rzucie rożnym Hiszpan uderzył niecelnie, z kolei po drugiej stronie boiska Letkiewicz spisał się już bez zarzutu.
I choć kolejne minuty to zdecydowana przewaga Wisły Kraków, to poza kolejnymi zablokowanymi uderzeniami Rodado z 23. i 25. minuty oraz dobrym uderzeniu głową po rzucie rożnym Zwolińskiego pod poprzeczkę, nie dawało nam to żadnych wymiernych korzyści. Podobnie zresztą jak ładna, ale jednak nieznacznie niecelna próba z 30. minuty Frederico Duarte.
Gospodarze prowadzili więc grę, a goście szukali naszych błędów i doczekali się na taki w 38. minucie, gdy piłkę na rzecz Łukasza Sekulskiego w fatalny sposób stracił Bartosz Jaroch. Napastnik zespołu z Płocka ruszył na naszą bramkę i huknął po długim - wyprowadzając płocczan na prowadzenie! Przegrywaliśmy więc 1-2.
Przed przerwą krakowianie mieli wprawdzie jeszcze jedną okazję do tego, aby poważniej zagrozić bramce "Nafciarzy", ale choć wydawało się, że w 43. minucie rozpędzonemu w kontrataku Angelowi Baenie pozostało minąć tylko jednego obrońcę, aby znaleźć się sam na sam z bramkarzem, to na zwód Hiszpana defensor gości nie dał się nabrać, więc nasza szansa przepadła. Do przerwy przegrywaliśmy więc 1-2.
Gospodarze nie mogli mieć oczywiście innego planu na drugą połowę, jak zagrać odważnie i ofensywnie. I pierwsza dogodna sytuacja do wyrównania przyszła dla nas w minucie 50., gdy po świetnym wejściu w pole karne Kacpra Dudy i dograniu do Zwolińskiego - temu ostatniemu zabrakło zdecydowania i strzału "z pierwszej", przez co futbolówkę zdołał wybić mu Andrias Edmundsson. W 54. minucie na pozycję do strzału wyprowadził się Duarte, ale jego próbę Bartłomiej Gradecki wyłapał. W odpowiedzi goście wyszli wprawdzie z kontratakiem, ale dobrze spisał się Letkiewicz, wyłapując w zamieszaniu podbramkowym piłkę. W 60. minucie przed szansą stanął Rodado, ale uderzył z rzutu wolnego tylko w mur. Po chwili piłka wróciła wprawdzie w pole karne gości, ale próba Zwolińskiego odbiła nogi ofiarnie interweniującego obrońcy, a poprawka Dudy sprzed "szesnastki" była już mocno niecelna. W 68. minucie dobrze z rzutu rożnego dogrywał Marko Poletanović, na podanie nabiegł Rodado, ale Gradecki spisał się znakomicie, parując piłkę po strzale Hiszpana. Na kolejną okazję przyszło nam poczekać aż do 74. minuty, ale choć po podaniu Jarocha w dobrej pozycji znalazł się Duda, to uderzył w środek bramki i Gradecki spokojnie futbolówkę złapał. W 76. za to minucie po zagraniu Mikulca i zgraniu głową Alana Urygi przed szansą zamknięcia akcji stanął Baena, ale nie trafił z najbliższej odległości do siatki! Minutę później Mikulec już sam spróbował strzelać, ale jego uderzenie było niecelne. W bramkę trafił wprawdzie strzałem z dystansu w 84. minucie Poletanović, tyle że Gradecki nie dał się zaskoczyć. Po minucie blisko był z kolei Rodado, ale jednak nabiegając na piłkę w polu karnym - nieznacznie przestrzelił.
Oczywiście krakowskiej drużynie nie można odmówić, że się nie starała, ale też dochodząc do sytuacji brakowało nam czy to zwykłej dokładności, czy też tym razem piłkarskiego szczęścia. Ale i też pomysłu na lepsze rozegranie niektórych akcji. Tym bardziej zresztą zastanawiać mogło, że w samej końcówce zabrakło nam już dogodnych okazji, bo ciężko za taką uznać kolejną już z 90. minuty, zablokowaną próbę Rodado. Wprawdzie okazję do strzału mieli jeszcze w następnych akcjach Poletanović i James Igbekeme, ale i oni się pomylili.
Ostatecznie "Biała Gwiazda" przegrywa zresztą z "Nafciarzami" 1-3, bo w ostatniej akcji meczu goście zdobyli jeszcze jedną bramkę po trafieniu Kuczko, czym na pewno komplikujemy sobie dalszą drogę w bieżącym sezonie.
Piątek, 02.05.2025 r. 20:30:
1 Wisła Kraków-3 Wisła Płock
- 1-0 Ángel Rodado (13. k.)
- 1-1 Gleb Kuczko (14.)
- 1-2 Łukasz Sekulski (38.)
- 1-3 Gleb Kuczko (90.)
Wisła Kraków:
- Patryk Letkiewicz
- Bartosz Jaroch
- Alan Uryga
- Igor Łasicki
- Rafał Mikulec
- Ángel Baena
- (78. Tamás Kiss)
- James Igbekeme
- Kacper Duda
- Ángel Rodado
- Frederico Duarte
- (78. Jesús Alfaro)
- Łukasz Zwoliński
- (65. Marko Poletanović)
Wisła Płock:
- Bartłomiej Gradecki
- Gleb Kuczko
- Marcus Haglind-Sangré
- Nemanja Mijušković
- Andrias Edmundsson
- Bojan Nastić
- (90. Jakub Szymański)
- Jime
- (73. Denis Bosnjak)
- Dominik Kun
- (90. Fabian Hiszpański)
- Dani Pacheco
- (78. Krystian Pomorski)
- Łukasz Sekulski
- (78. Amin Al-Hamawi)
- Iban Salvador
31. kolejka Betclic I Ligi.
- Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków.
- Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
- Widzów: 30 275.
- Pogoda: 21°.
Źródło: wislaportal.pl
Dobry początek, gorzki koniec: #WISWPŁ 1:3
03.05.2025, 01:22
Dobry początek, gorzki koniec: #WISWPŁ 1:3
Choć Wisła Kraków dobrze rozpoczęła spotkanie i szybko objęła prowadzenie, to seria kosztownych błędów i nieskuteczność w ofensywie sprawiły, że trzy punkty pojechały do Płocka. Krakowianie musieli przełknąć gorycz porażki, przegrywając z Wisłą Płock 1:3. Bramkę dla Białej Gwiazdy z rzutu karnego zdobył Angel Rodado.
Od pierwszego gwizdka spotkanie miało szybkie tempo, a obie drużyny starały się zaznaczyć swoją aktywność w ofensywie. Już w 4. minucie Rodado oddał pierwszy groźny strzał, choć piłka przeszła obok słupka. Chwilę później krakowianie egzekwowali rzut rożny, ale znów nie zdołali zagrozić bramce rywali. Bardzo blisko objęcia prowadzenia gospodarze byli w 7. minucie, kiedy to Zwoliński posłał piłkę głową z bliskiej odległości po wrzucie z autu, lecz Gradecki sparował ją na rzut rożny. Wisła Kraków kontynuowała napór, więc defensywa gości momentami była wyraźnie zdezorientowana. Działania miejscowych przyniosły efekt w 13. minucie. Po faulu na Mikulcu sędzia wskazał na wapno, a Rodado bezbłędnie wykorzystał rzut karny. Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie i wydawało się, że kontroluje sytuację, jednak radość nie trwała zbyt długo. Chwilę po objęciu przez Wisłę prowadzenia, Kuczka posłał piłkę w pole karne, a Letkiewicz popełnił fatalny błąd, wypuszczając futbolówkę z rąk. Ta wpadła do bramki i goście wyrównali, niemal natychmiast odbierając inicjatywę rywalom. W kolejnych minutach gra nieco się uspokoiła, lecz goście konsekwentnie szukali okazji do przejęcia prowadzenia. Letkiewicz zrehabilitował się nieco w 20. minucie, broniąc groźny strzał po kontrataku płocczan. W 37. minucie gospodarze ponownie zostali ukarani za brak koncentracji. Jaroch stracił piłkę na własnej połowie, a Sekulski wykorzystał błąd, wbiegając w pole karne, i precyzyjnym uderzeniem przy słupku nie dał szans bramkarzowi.
Bezowocne próby i ostateczny cios
Po zmianie stron Wisła Kraków ruszyła do odrabiania strat, próbując szybko zaskoczyć przeciwnika. W 53. minucie Duarte uderzył z dystansu, jednak Gradecki znów był na posterunku. Gospodarze coraz częściej gościli pod polem karnym rywali, ale konkretów brakowało. W 68. minucie Rodado oddał groźny strzał głową po rzucie rożnym, lecz nie trafił w światło bramki. Pięć minut później Duda spróbował szczęścia uderzeniem z narożnika pola karnego, ale jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć bramkarza. Im bliżej końca meczu, tym większa była determinacja krakowian, jednak zaangażowanie nie przekładało się na klarowne okazje. W doliczonym czasie gry wszystko stało się jasne. W 95. minucie Pomorski popędził z kontrą, zagrał do Kuczki, a ten ustalił wynik spotkania na 3:1 dla gości.
Wisła Kraków - Wisła Płock 1:3 (1:2)
- 1:0 Rodado 13' (k.)
- 1:1 Kuczko 14'
- 1:2 Sekulski 38'
- 1:3 Kuczko 90+5'
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Łasicki, Mikulec - Duda, Igbekeme – Baena (78' Kiss), Rodado, Duarte (78' Alfaro) - Zwoliński (65' Poletanović)
Wisła Płock: Gradecki - Haglind-Sangre, Mijusković, Edmundsson - Kuczko, Kun (90+2' Hiszpański), Nastić (90+1' Szymański) - Pacheco (78' Pomorski), Jimenez (72' Bosnjak) - Salvador, Sekulski (78' Al Hamawi)
Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Mikulec - Nastić, Edmundsson, Sekulski
Źródło: wislakrakow.com
Minuta po minucie
Piątek, 02.05.2025 r. - godz. 20:30. 31. kolejka Betclic I Ligi. Stadion Miejski im. Henryka Reymana, Kraków. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 30 275. Pogoda: 21°
- Niestety przegrywamy kluczowe spotkanie w drodze do baraży. Fatalny występ Wisły Kraków. Goście de facto zrobili trzy akcje, strzelili trzy gole i wygrali mecz. My wymieniliśmy setki podań, poklepaliśmy się po plecach bo pewnie xG mamy większe i mecz przegraliśmy. Goście byli dziś lepiej zorganizowani, mieli na siebie pomysł i go zrealizowali. Typowy mecz Wisły Kraków w I Lidze gdzie mamy ogromną przewagę piłki, ale wynika z tego totalne zero. Jeżeli tak mają wyglądać baraże, to może nie ma sensu się do nich pchać?
- Kuczko pogrąża Wisłę Kraków. Nie było już naszej obrony.
- 94.
- Bramka dla gości na 1-3.
- 93.
- Igbekeme bardzo niecelnie z dogodnej pozycji...
- 93.
- W ślimaczym tempie rozgrywamy swoje ostatnie akcje...
- 91.
- Sędzia doliczył tylko cztery minuty.
- 91.
- Celnie Rodado, ale nie mogło to zaskoczyć Gradeckiego...
- 90.
- W niektórych sytuacjach wydaje się, że piłkarze Wisły boją się oddać strzał na bramkę. Teraz w dobrej pozycji był Jaroch, ale starał się oddać piłkę do Rodado. Zrobił to źle.
- 89.
- Źle rozegrana akcja Wisły i znów piłka w posiadaniu Gradeckiego...
- 87.
- Salvador znów leży. Dziś więcej czasu spędził leżąc na boisku niż w posiadaniu piłki.
- Ostatnie pięć minut grania, plus czas doliczony.
- 85.
- Składnie gospodarze. Duda w tempo do Rodado, ale Ángel obok bramki...
- 84.
- Celny strzał zza pola karnego, ale znów górą Gradecki.
- My dalej bez klarownej sytuacji na zdobycie gola, chyba że taką była ta Baeny...
- 81.
- Pierwszy raz od wielu minut goście na naszej połowie. Dośrodkowanie Nasticia z rzutu wolnego wybite na aut.
- 80.
- Znów leżał Salvador, ale kazał mu wstać... Pomorski, kolega z zespołu. Coś niemożliwego.
- 80.
- 10 minut regulaminowego grania.
- 78.
- Zmiany. Sekulski i Pacheco schodzą. Wszedł Al Hamawi i Pomorski. W Wiśle Kiss zmienił Baenę, a Alfaro Duarte.
- 77.
- Rzut wolny bo faulowany był Poletanović. Dośrodkowanie przedłużone, wybite na rzut rożny. Ten rozegraliśmy szybko. Mikulec niecelnie zza pola karnego...
- 76.
- Kartka dla Sekulskiego.
- 76.
- Kapitalna okazja na gola. Dośrodkowanie zamykał Baena, ale uderzył to chyba kolanem, a piłka obiła tylko boczną siatkę...
- 75.
- Seria wybitych dośrodkowań w pole karne gości.
- 74.
- Dośrodkowanie Łasickiego. Duda świetnie obrócił się z piłką w polu karnym, ale uderzył w sam środek bramki...
- 72.
- Zmiana w drużynie gości. Maślak za Jimeneza.
- 70.
- Atakujemy bardzo małą liczbą piłkarzy. Przed momentem Duda dostał podanie przed pole karne i w okolicy nie było ani jednego piłkarza Wisły. Tak nie da się grać.
- Goście skutecznie się bronią i chyba to i ewentualne kontry to ich jedyny plan na drugą połowę.
- 68.
- Dośrodkowanie z prawego skrzydła. Głową Uryga, ale ponad bramką.
- 68.
- Świetne dośrodkowanie Marko. Zamykał to Rodado, uderzył bardzo soczyście, ale Gradecki górą...
- 67.
- Znów na boisku leży Salvador. Tym razem po zbiciu głową dośrodkowania Jarocha.
- 67.
- "Biała Gwiazda" bez pomysłu...
- 66.
- Przed nami około pół godziny gry.
- 65.
- Poletanović wchodzi za Zwolińskiego.
- 30 275 biletów sprzedanych na dzisiejszy mecz.
- 63.
- Słabszy fragment naszej drużyny. Niestety brakuje nam pomysłu na dobrze ustawioną obronę płocczan.
- 61.
- Bardzo złe dośrodkowanie Duarte i znów piłka w rękach Gradeckiego, który bardzo długo rozgrywa każde wznowienie gry. Dalej bez interwencji arbitra.
- 60.
- Dośrodkowanie Rodado. Gradecki wypuścił piłkę z rąk, ale Uryga nie zdołał przebić się przez mur zawodników gości. Poprawka Dudy wysoko nad bramką.
- 60.
- Rodado w mur.
- 58.
- Faul tuż przy narożniku pola karnego rywala. Podejdzie do tej piłki Ángel Rodado. Idealna pozycja na strzał z lewej nogi.
- 58.
- W ataku pozycyjnym goście. My z kilkoma z rzędu problemami w rozegraniu piłki z własnej połowy.
- 55.
- Mogliśmy wyjść z lepszą kontrą, ale za łatwo piłkę stracił Duarte.
- 55.
- Akcje "Nafciarzy". Dwukrotnie dali się ograć nasi boczni obrońcy, ale na całe szczęście goście nie zdołali tego wykorzystać.
- 54.
- Duarte z celnym strzałem zza pola karnego, ale bez problemu Gradecki.
- 53.
- Z dobrą energią zaczęliśmy drugą połowę meczu. Trzeba to wykorzystać!
- 53.
- Bezpośredni strzał Rodado, ale obił nogi zawodnika gości w polu karnym.
- 53.
- Znów faulowany Baena. Szansa na dośrodkowanie z rzutu wolnego.
- 51.
- Świetnie Duda ograł rywali i wbiegł w pole karne, oddał do Zwolińskiego, któremu zabrakło szybszej decyzji o strzale. Kapitalna okazja na gola...
- 50.
- Kolejny brzydki faul na Baenie. Kartka dla Edmundssona.
- 49.
- Przedłużony aut głową, ale piłka nie trafiła do nikogo z naszej drużyny.
- 49.
- Dwie skuteczne interwencje w obronie Jamesa.
- 47.
- Duda bardzo źle z wolnego.
- 47.
- Faul na Baenie. Kartka dla Nasticia.
- 46.
- Na drugą połowę bez zmian w składach. Walczyć!
- Wielka szkoda, że obydwie bramki straciliśmy po szkolnych błędach - najpierw Letkiewicza, później Jarocha.
- Koniec pierwszej połowy spotkania. Zaczęło się to najlepiej jak mogło. Niestety, po zdobytym golu, przespaliśmy najważniejszy moment, szybko daliśmy się zaskoczyć. Płock z minuty na minutę wyglądał coraz lepiej i przypieczętował to kolejnym golem.
- 45+3
- Jeszcze róg dla nas przed przerwą.
- 45+1
- Gradecki rozpoczął grę na czas czym irytuje trybuny przy Reymonta.
- 45.
- Minimum trzy minuty doliczone do pierwszej połowy.
- 44.
- Znów na boisku leży Salvador. Tym razem po groźnym wejściu wślizgiem Duarte. Sędzia nie odgwizdał tu jednak nawet faulu.
- 43.
- Mieliśmy szansę wyjść z kontrą, ale niestety Baena, po dobrym podaniu otwierającym od Radodo, przegrał pojedynek jeden na jeden z obrońcą.
- 42.
- Słabo, nawet bardzo, wyglądają ostatnie minuty w naszym wykonaniu.
- 40.
- Po rzucie rożnym Mikulec, po słabym uderzeniem z woleja, musiał ratować się faulem, by zastopować kontrę gości. Kartka.
- 39.
- Ofiarnie Mikulec i rzut rożny dla nas.
- 38.
- Bramka na 1-2. Ogromny błąd Jarocha na prawej obronie. Świetnie poszedł Sekulski i idealnym uderzeniem daje prowadzenie "Nafciarzom".
- Ewidentny stempel na nogę Baeny. Bez kartki dla zawodnika gości.
- 36.
- Baena i Salvador poszkodowani w starciu skrzydłowych. Przerwa w grze.
- 34.
- Tym razem źle Duda ze stojącej piłki.
- 34.
- Faul na Rodado przy linii bocznej na wysokości pola karnego rywala.
- 32.
- Faul Duarte stopuje kontrę gości. Jeszcze bez kartki.
- 30.
- Efektownie złożył się do uderzenia Duarte. Minimalnie się pomylił. To mogła być fantastyczna bramka.
- 29.
- "Nafciarze". Po dalekim wrzucie z autu przyjęcie ręką zawodnika gości.
- 28.
- Z problemami Gradecki po wrzutce Dudy, ale udało mu się złapać tę piłkę.
- 27.
- Gubi się obrona rywala. Dośrodkowanie Duarte wybite na kolejny rzut rożny. Trzeba to wykorzystać.
- 26.
- Znów świetnie bity rzut rożny przez Dudę. Strzał głową Zwolińskiego wybity na kolejny róg. Ten rozegrany krótko, Igbekeme wrzucił an dalszy słupek, tam poślizgnął się Duarte.
- 25.
- Kontra "Białej Gwiazdy". Duda wycofał w okolice szesnastego metra, ale znów zblokowany został Rodado. Dobitka Igbekeme również po rykoszecie. Róg.
- 23.
- Akcja duetu Zwoliński-Rodado. Kolejny zablokowany strzał Ángela. Za długo się do tego składał.
- Wracamy do gry. Dalej Salvador z pretensjami do sędziego i całego świata o starcie z Letkiewiczem.
- Przerwa w grze z powodu zadymienia placu gry.
- 20.
- Dośrodkowanie w nasze pole karne. Letkiewicz na raty, ale skutecznie wyłapał piłkę. Zderzył się z napastnikiem gości, który długo leżał w polu karnym Wisły. Bez decyzji arbitra.
- 20.
- Skutecznie Letkiewicz po składnej akcji gości.
- 19.
- Ciekawe dośrodkowanie w okolice 15 metra. Rodado z pierwszej piłki wolejem niecelnie.
- 18.
- Zablokowany strzał Rodado. Róg dla nas.
- Gola strzelił Kuczko.
- 14.
- Niestety gol wyrównujący. Dośrodkowanie z lewego skrzydła, strzał w sam środek i ogromny błąd Letkiewicza.
- Fantastycznie wchodzimy w ten mecz. Prowadzenie jak najbardziej zasłużone.
- 13.
- PEWNIE! PROWADZIMY 1-0!
- Ángel Rodado.
- Rzut karny wykonywany przy akompaniamencie odpalonej pirotechniki na sektorze "C".
- Znów zamieszany w to wszystko Rafał Mikulec, który świetnie ograł rywala, a ten w bardzo prosty sposób sfaulował naszego obrońcę.
- 11 11.
- Rzut karny dla Wisły Kraków!
- 10.
- Świetnie Baena na skrzydle, ale w kluczowym momencie o jeden zwód za dużo. Tylko róg.
- Niestety nie wróciliśmy VAR-em do sytuacji Mikulca.
- 8.
- Świetnie bita piłka z rzutu rożnego przez Dudę, ale uderzenie zblokowane. Wisła dalej przy piłce. W polu karnym przewrócił się Mikulec, ale bez decyzji arbitra.
- 7.
- "Biała Gwiazda" blisko bramki. Zwoliński głową po dalekim wrzucie z autu. Gradecki z wielkim trudem na róg.
- 4.
- Nieudane uderzenie Rodado po ładnej akcji ze Zwolińskim, który dobrze zagrał "na ścianę".
- 1.
- Pierwsze akcje dla gości, ale udało nam się dwukrotnie wybronić.
- 1.
- Rozpoczynamy mecz.
- A oto skład Wisły Płock: Bartłomiej Gradecki - Dominik Kun, Marcus Haglind-Sangré, Nemanja Mijušković, Andrias Edmundsson, Bojan Nastić, Gleb Kuczko, Jime, Dani Pacheco, Łukasz Sekulski, Iban Salvador. Ławka rezerwowych gości: Stanisław Pruszkowski - Kevin Čustović, Krystian Pomorski, Amin Al-Hamawi, Fabian Hiszpański, Piotr Krawczyk, Bartosz Borowski, Denis Bosnjak, Jakub Szymański.
- Znamy już skład krakowskiej Wisły na dzisiejszy mecz, oto on: Patryk Letkiewicz - Bartosz Jaroch, Alan Uryga, Igor Łasicki, Rafał Mikulec - Ángel Baena, James Igbekeme, Kacper Duda, Ángel Rodado, Frederico Duarte - Łukasz Zwoliński. A to nasza ławka rezerwowych: Kamil Broda - Joseph Colley, Marc Carbó, Tamás Kiss, Jesús Alfaro, Olivier Sukiennicki, Giánnis Kiakós, Maciej Kuziemka, Marko Poletanović.
- W ramach 31. kolejki ligowej piłkarze krakowskiej Wisły zmierzą się na własnym stadionie ze swoją płocką imienniczką. Finisz sezonu, stawka potyczki doskonale znana, a do tego około 30-tysięczna publiczność! Dziś przy Reymonta zapowiada się prawdziwe piłkarskie święto. Zapraszamy więc tym bardziej na naszą relację z tego spotkania!
Źródło: wislaportal.pl
Pomeczowe wypowiedzi trenerów
Mariusz Jop po #WISWPŁ: Dalej wszystko zależy od nas
03.05.2025, 10:07
Mariusz Jop po #WISWPŁ: Dalej wszystko zależy od nas
Piątek 2 maja nie przyniósł trzech punktów dla zespołu Mariusza Jopa. Mimo jednej bramki dla Białej Gwiazdy, to imienniczka z Płocka wywalczyła komplet punktów. Trener Wisły Kraków ocenił mecz na konferencji prasowej.
„To był nieprzyjemny wieczór. Bolesna porażka z Płockiem w meczu, który wydawałoby się że nie powinniśmy go przegrać, natomiast go przegraliśmy. No ale niestety czasami tak jest w piłce, że przegrywa się takie spotkania. Myślę, że najważniejsze teraz dla zespołu żeby szybko się z tego otrząsnął, bo dalej wszystko zależy od nas” - podsumował mecz.
Wkraczacie w decydującą fazę sezonu, bo w tym momencie każdy mecz może zdecydować o Waszym awansie. Czy nie uważa Pan, że to odpowiedzi czas na indywidualne rozmowy z zawodnikami, aby eliminować ich błędy w grze, a także po to, aby zaczęli konsekwentnie podejmować boiskowe decyzje? „Tak zgadzam się, że to są proste błędy, które rzutują później na wynik. Natomiast nie sądzę, żeby ktokolwiek z zawodników tutaj lekceważył czy był w jakimś sensie niegotowy mentalnie do tego. Na pewno te bramki są bardzo kosztowne, te błędy są bardzo kosztowne szczególnie, jeżeli je popełniają obrońcy lub bramkarz. Tak jak mówię - trzeba dać wsparcie zawodnikom, bo oni sami czują, że zrobili błąd. Tu nie trzeba dodatkowo jeszcze wytykać im tego i wracać mocno, bo tak czasami w życiu piłkarza jest, że takie błędy się zdarzają. To co powiedziałem na początku - trzeba szybko wyczyścić głowę, każdy musi się dobrze przygotować do następnego meczu i tak jak powiedziałem wcześniej - dalej wszystko zależy od nas” - odparł.
Wisła Kraków idealnie rozpoczęła pierwszą połowę. Otwarcie wyniku po golu Angela Rodado, 30 tysięcy fanów na trybunach, a jednak do szatni na przerwę schodziliście ze stratą dwóch bramek po błędach zawodników w defensywie. Co w takim momencie rodzi się w głowie trenera, gdy wchodzi do szatni w przerwie? „Myślę, że to nie do końca jest tak, że to Patryk Letkiewicz popełnił błąd, bo tam tych błędów było kilka. Ktoś dał dośrodkować, ktoś nie pokrył sytuacji jeden na jeden w polu karnym. Finalnie oczywiście Patryk mógł tam się lepiej zachować. Myślę, że to co można powiedzieć, to powiedziałem - żebyśmy kontynuowali swoją grę jeżeli chodzi o budowanie ataków, bo byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą. Stwarzaliśmy sytuacje, było bardzo dużo stałych elementów gry po których też mieliśmy swoje sytuacje. Czasami tak jest, że zespół który jest bardziej kreatywny gra więcej w ataku pozycyjnym, więcej stwarza sytuacji, więcej ich kreuje, oddaje więcej strzałów. W tych wszystkich statystykach jest lepszy, natomiast w statystyce najważniejszej jest słabszy i dzisiaj to był taki mecz, który jest dla nas bardzo bolesny z tego powodu” - ocenił sytuację.
W kadrze meczowej po dłużej przerwie zobaczyliśmy Josepha Colleya, ale zabrakło Wiktora Biedrzyckiego i ponownie Mariusza Kutwy. Skąd te nieobecności wynikały? „Absencja Mariusza i Wiktora była spowodowana kwestiami zdrowotnymi” - powiedział.
Myśleliście o wprowadzeniu Marko Poletanovcia od pierwszej minuty? „Tak myślałem o tym, ale na mecz z Płockiem zdecydowałem na inne rozwiązanie” - odpowiedział.
To już kolejna zła interwencja Patryka Letkiewicza w bramce, po której rywal zdobywa bramkę. Biorąc pod uwagę fakt, że Patryk jest młodym bramkarzem, to może być mu trudniej wrócić na dobre tory i skuteczniej pilnować bramki? „Oczywiście, że tak jest i gdzieś te nieudane interwencje sprawiają, że zawodnik traci pewność siebie, to jest naturalne, natomiast my będziemy obserwowali jak się nie tylko on, ale też inni gracze będą prezentowali w całym tygodniu i oczywiście, nie wykluczam, że tam na tej pozycji będzie zmiana, tak jak mogą być też na innych pozycjach, natomiast mimo wszystko na pewno będzie miał ode mnie i od całego zespołu wsparcie tak jak każdy inny zawodnik, który zagrał, czy lepiej czy gorzej, Jesteśmy zespołem i wiele razy razem wygrywaliśmy i teraz razem przegraliśmy. Nie pojedynczy zawodnik” - mówił.
Z czego wynika fakt, iż Wisła od trzech lat gra w 1 lidze i od trzech lat nie potrafi wygrywać z zespołami z czołówki tabeli? „Nie chciałbym teraz tutaj próbować takiej szerokiej analizy. Musiałbym zerknąć na te statystyki i sprawdzić, To były inne zespoły, inni trenerzy. Ja nie szukałbym tu żadnych analogii” - zakończył.
Źródło: wislakrakow.com
Mariusz Jop: - Dalej wszystko zależy od nas
Piątek, 2 maja 2025 r.
- Nieprzyjemny wieczór, bolesna porażka z Płockiem w meczu, który wydawałoby się, że nie powinniśmy przegrać. Natomiast go przegraliśmy. No, ale niestety czasami tak to jest w piłce, że przegrywa się takie spotkania. Myślę, że najważniejsze teraz dla zespołu jest to, żeby szybko się z tego otrząsnął, bo dalej wszystko zależy od nas - powiedział po przegranym 1-3 meczu z Wisłą Płock trener Mariusz Jop.
Wkraczamy w taki moment sezonu zasadniczego, kiedy te wszystkie mecze o czymś decydują. Czy nie warto porozmawiać z zawodnikami o odpowiedzialności, bo drugi mecz z rzędu tracicie bramki tak naprawdę prezentując je rywalom. Nie wiem czy to jest kwestia koncentracji? Już nie mówię o błędzie Patryka Letkiewicza, ale przy wyprowadzeniu piłki przy drugim golu dla Wisły Płock, to nie powinno się w takim meczu zdarzyć.
Mariusz Jop: - No tak zgadzam się, że to są proste błędy, które rzutują później na wynik. Natomiast nie sądzę, żeby ktokolwiek z zawodników tutaj lekceważył, czy był w jakimś sensie niegotowy mentalnie do tego. No na pewno te bramki są bardzo kosztowne, te błędy są bardzo kosztowne, szczególnie jeżeli je popełniają obrońcy lub bramkarz. Tak jak mówię - teraz trzeba myślę dać wsparcie zawodnikom, a oni sami czują, że zrobili błąd. Tu nie trzeba dodatkowo jeszcze wytykać im tego i wracać do tego mocno, bo tak czasami w życiu piłkarza jest, że takie błędy się zdarzają. To co powiedziałem na początku, trzeba szybko wyczyścić głowę, każdy z zawodników. Po to, żeby przygotować się do następnego meczu. I tak jak powiedziałem wcześniej, dalej wszystko zależy od nas.
Wisła Kraków wychodzi na prowadzenie 1-0 i przy 30 tysiącach kibiców wydaje się, że jest napędzona. Dosłownie minutę później Wisła Płock przeprowadza atak, Patryk Letkiewicz popełnia błąd, później drugi katastrofalny błąd Bartosza Jarocha. Co może trener powiedzieć w przerwie po takiej pierwszej połowie?
- Myślę, że to nie do końca jest tak, że to Patryk Letkiewicz popełnił błąd, bo tam tych błędów było kilka, bo ktoś dał dośrodkować, ktoś nie pokrył w sytuacji jeden na jeden w polu karnym. Finalnie oczywiście Patryk mógł tam się lepiej zachować. Powiedziałem to, żebyśmy kontynuowali swoją grę, jeżeli chodzi o budowanie ataków, bo byliśmy stroną zdecydowanie przeważającą, stwarzaliśmy sytuacje, było bardzo dużo stałych fragmentów gry, po których też mieliśmy swoje sytuacje. Czasami tak jest, że zespół, który jest bardziej kreatywny, gra więcej w ataku pozycyjnym, więcej stwarza sytuacji, więcej ich kreuje, oddaje więcej strzałów - w tych wszystkich statystykach jest lepszy, natomiast w statystyce najważniejszej jest słabszy. I dzisiaj to był taki właśnie mecz, który jest dla nas bardzo bolesny z tego powodu.
Joseph Colley był dziś w kadrze meczowej, ale nie było Wiktora Biedrzyckiego. Joseph wraca po kontuzji, czy na tyle dobrze się prezentuje, że już w hierarchii przeskoczył Wiktora Biedrzyckiego i to on teraz jest bliżej wyjściowego składu?
- Nie. Absencja Kutwy i Biedrzyckiego była spowodowana kwestiami zdrowotnymi.
Kogo uznałby Pan za piłkarza meczu, bo w mojej opinii było wielu zawodników wyróżniających się, ale nie było takiego lidera. Dzisiaj Ángel Rodado zdobył bramkę, ale to też nie był jego mecz. Kogo trener by wyróżnił?
- Nie mam zwyczaju indywidualnie oceniać zawodników na konferencji prasowej.
Czy myślał Pan o wprowadzeniu Marko Poletanovicia do pierwszej drużyny tak już bardziej na stałe, ponieważ w mojej opinii jego stałe fragmenty gry są zdecydowanie lepsze, niż na przykład Kacpra Dudy. Czy myślał Pan o tym w kontekście takim taktycznym od pierwszej minuty?
- Tak myślałem o tym, ale zdecydowałem dzisiaj na takie rozwiązanie.
Mówił Pan o wsparciu jakie trzeba dawać Patrykowi Letkiewiczowi. Dostał wsparcie po Opolu, dostał wsparcie po Niecieczy. Dzisiaj znowu dla mnie fatalna interwencja przy pierwszym golu i zaczyna już na nim ciążyć presja. To też widać po opiniach kibiców, którzy wręcz domagają się zmiany w bramce. To jest młody bramkarz, pierwszy raz z takim kryzysem się spotkał, czy jego jeszcze uda się odbudować mentalnie? Czy jednak trzeba rozważyć jakąś zmianę na tej pozycji? Czasami broni się do pierwszego błędu, no ale tutaj to jest kolejny już błąd i to może być taka spirala, w którą on wpadnie i sam nie wróci na ten poziom, który prezentował parę meczów temu.
- Oczywiście, że tak jest i gdzieś nieudane interwencje sprawią, że zawodnik traci pewność siebie. To jest naturalne. Natomiast my będziemy obserwowali jak się nie tylko on, ale też inni gracze będą prezentowali w całym tygodniu i oczywiście nie wykluczam, że na tej pozycji będzie zmiana. Tak jak mogą być też na innych pozycjach zmiany. Natomiast mimo wszystko na pewno będzie miał ode mnie i od całych zespołu wsparcie, tak jak każdy inny zawodnik, który zagrał czy to lepiej, czy gorzej. Jesteśmy zespołem i wiele razy razem wygrywaliśmy i teraz razem przegraliśmy, a nie pojedynczy zawodnik.
Wisła gra trzeci sezon w pierwszej lidze i trzeci sezon z rzędu ma ten sam problem. Mianowicie nie potrafi wygrywać meczów z czołowymi drużynami na finiszu sezonu. Przeanalizowałem wszystkie te sezony w Wiśle w pierwszej lidze w okresie od kwietnia do maja i na dziewięć meczów z czołowymi drużynami Wisła wygrała tylko jeden. W maju 2023 roku z Termaliką. Z czego Pańskim zdaniem to wynika? Czy jest to niemoc wynikająca z kwestii mentalnych, czy też Wisła stała się po prostu na tyle schematycznym zespołem, że te lepsze drużyny ją po prostu potrafią rozgryźć. A może coś innego?
- Wie Pan co, nie chciałbym próbować taką szeroką analizę przedstawiać. Trzyletnią, tak jak Pan powiedział. Musiałbym zerknąć na te statystyki i je sprawdzić. To były inne zespoły, inni trenerzy. Nie szukałbym tu żadnych analogii.
Mariusz Misiura: - Cieszę się, że to wasze miny są smutne, a moja uśmiechnięta
Piątek, 2 maja 2025 r.
- Mam nadzieję, że nie będziecie mieli Państwo nic przeciwko, jak pozwolę sobie rozpocząć od pewnego zdarzenia, które stało się wczoraj w drodze, kiedy tutaj jechaliśmy. I nie ma to nic związanego z piłką nożną - rozpoczął swoją wypowiedź po meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock trener zespołu gości - Mariusz Misiura.
- Dzisiaj jestem dumny, że miałem okazję śpiewać hymn z Wami wszystkimi z taką ilością osób, bo uważam, że żyjemy w bardzo pięknym kraju. Moja żona pochodzi z Kenii. Mamy dwuletnie dziecko i wczoraj w czasie takiego zwykłego spaceru moja żona w jakiś sposób słownie była i całe szczęście, że nie czynami - zaatakowana. Towarzyszyły mi od wczoraj, i nawet dzisiaj, bardzo duże emocje. I jak ten hymn śpiewaliśmy, to myślałem o naszym kraju. Nie pozwólmy żebyśmy, jeśli chodzi o środowisko piłkarskie, żebyśmy się dzielili. Potrafimy ze sobą rywalizować, na końcu uściślijmy sobie dłonie, dlatego proszę i apeluję do was, żebyśmy jakby szanowali nasz piękny kraj i to jakimi uważam, że świetnymi ludźmi jesteśmy. Jeżeli chodzi o sam mecz, niesamowicie duże uznanie dla naszych zawodników. Przyjechać tutaj, grać przeciwko, można powiedzieć, takiej publiczności, która od pierwszego gwizdka nas nienawidziła, która w jakiś sposób cały czas gwizdała, bo jest to zrozumiałe, bo jakby chciała pomóc swojej drużynie. Ja to doskonale rozumiem... Stracić bramkę i tak szybko się podnieść, tak szybko pokazać charakter po ostatniej wpadce ze Zniczem u siebie, to naprawdę świadczy tylko i wyłącznie o tym, jaka to jest wspaniała drużyna i bardzo się cieszę i gratuluję tym osobom, które wierzą w nas właśnie w tych trudnych momentach, kiedy jakby przytrafiła nam się ta porażka ze Zniczem. Czy dzisiaj przygrywając 0-1. Bardzo dziękuję mojemu sztabowi za plan na mecz, bo mieliśmy bardzo mało czasu na przygotowanie się od poniedziałku do piątku, więc staraliśmy się wejść w głowę tutaj sztabu Wisły Kraków i wiedzieliśmy, że oni się przygotowują już od kilku dni, czyli musieli brać pod uwagę jakieś nasze zachowania z wcześniejszych spotkań. I tak pomyśleliśmy sobie, że wyjdziemy na to spotkanie z piłkarską "szóstką" bardzo mocno. Z "Kunikiem" w składzie i na początku wyszliśmy z Edmundssonem i z Bojanem Nasticiem na wahadle. Mieliśmy takie odczucia, że pewnie Wisła pomyśli, że na "szóstce" będzie grał Mijušković. I nie trzeba w jakiś sposób wtedy zamykać "szóstki". Myślę, że to nam się udało, bo w pierwszej połowie dosyć łatwo mijaliśmy pressing przeciwnika. Kiedy mieliśmy już wynik, Wisła wtedy była niesamowita, zepchnęła nas do niskiej obrony, dużo rzutów wolnych, dużo rzutów rożnych, autów. Nie ukrywam, że troszeczkę mi się nie podobało dzisiaj sędziowanie, bo mam takie odczucia, że każdy najmniejszy kontakt za każdym razem był gwizdany faul, ale z drugiej strony duży szacunek dla Daniela Kokosińskiego, który jest odpowiedzialny u nas za stałe fragmenty gry. My słuchamy wszystkich konferencji, zawsze trenerów, z którymi gramy i słyszeliśmy, że trener powiedział, że jesteście najlepszą drużyną, jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, że tworzycie największą ilość sytuacji, więc jakby tym bardziej uznanie dla Daniela, że grając z najlepszą drużyną w lidze w tym elemencie i mając dzisiaj, nie wiem, z czterdzieści razem rzutów różnych, wolnych i autów, to my z tego, że tak powiem, akurat nie straciliśmy żadnej bramki. Ostatnio po meczu powiedziałem, że to nie koniec, że jeszcze Wisła Płock nie powiedziała ostatniego zdania. Dzisiaj podtrzymuję to wszystko. Państwu naprawdę gratuluję stworzenia dzisiaj widowiska. Zdaję sobie sprawę, że wasze miny nie są najlepsze, ale pamiętam, jak przyjechałem tutaj do was rok temu, to dostałem od was niezłe lanie. Pamiętam mecz w Pruszkowie, gdzie wygrywaliśmy do przerwy 2-0, a przegraliśmy 2-3, więc nie ukrywam, że dzisiaj się cieszę, że to wasze miny są jakby smutne, a moja uśmiechnięta. Oczywiście mówię to z takim dużym dystansem - dodał Misiura.
W dalszej części konferencji trener Wisły Płock odpowiadał na zadane przez dziennikarzy pytania.
Czy piłkarze nastawiają się na to, że uda się jeszcze osiągnąć awans bezpośredni? Wiele zależy od niedzielnego meczu Arki z Niecieczą, czy udajecie się na niego?
Mariusz Misiura: - Odpowiem tak, jestem w tym klubie dziewięć miesięcy, dokonaliśmy osiemnastu transferów, to jest jakby cały czas proces budowy drużyny. I my mamy ambicje i wierzymy, że mamy jakość i umiejętności, żeby ten awans zrobić, ale jakby wokół nas są też bardzo dobre drużyny, z którymi się mierzymy. Uważam, że naszą siłą jest to, że przegrywając ze Zniczem Pruszków nikt nie wątpi w tej szatni, że możemy dalej wygrywać. Naszą siłą jest to, że jeżeli po Polonii Warszawa media w Płocku bardzo mocno skrytykowały "Glebika", to my go w następnych meczach nie sadzamy na ławce, tylko w niego dalej wierzymy, budujemy go, pracujemy nad nim i dzisiaj, że tak powiem, zdobywa dwie bramki. Pewnie te same osoby, które go krytykowały dwa tygodnie temu, to dzisiaj jest dla nich bohaterem i będą przybijali mu "piątki". Ja mówię tutaj o świetnej drużynie, o grupie ludzi, którzy tworzą ten klub, bo jakby nie mówmy tylko i wyłącznie o zawodnikach, o sztabie, ale mamy świetny uważam zarząd, radę nadzorczą, prezydenta, właściciela, którzy jakby robią dla nas wszystko, co w ich mocy, żebyśmy mogli wygrywać. A jeszcze zapomniałem dzisiaj nasz dyrektor Dariusz Sztylka ma urodziny, więc jakby cieszę się bardzo, że taki dodatkowy prezent możemy mu dzisiaj dać do tego, co od nas dostał. A czy udajemy się na mecz? Tak, zawsze na każdy mecz taki najbliższy udaje się grupa trenerów. Karol Cegłowski wybiera się na to spotkanie i postaramy się przygotować jak najlepiej do meczu z Arką Gdynia. Teraz trzymając kciuki, żeby wygrali z Termaliką.
Trochę pozasportowo, co było z tą historią, jak rozumiem prywatną, rodzinną. Czy to się zdarzyło w Krakowie, czy poza Krakowem?
- Nie, zdarzyło się to w Płocku. Wczoraj jakby w momencie, kiedy jechałem tutaj autokarem. Dwójka, czy trójka młodzieży w wieku 10-16 lat zaczęła bardzo brzydko mówić do mojej żony, w rasistowskich słowach. Gdzieś tam zaczęli ją śledzić, zajeżdżać drogę, więc całe szczęście, że nie doszło do niczego bardziej poważnego. I jakby jest to dla mnie bardzo smutne, bo spędziłem dwanaście lat za granicą, pracowałem w Chinach, w Hiszpanii, w Niemczech i jakby nie doświadczyłem tam nigdy ataku rasizmu. Uważam, że jesteśmy pięknym krajem. I nawet dzisiaj czułem w jakiś sposób, w czasie meczu nienawiść, ale po meczu kilka osób potrafiło podejść, przybić piątkę i powiedzieć, że to jest rywalizacja. Być może spotkamy się jeszcze raz i ja uważam, że tak powinniśmy rywalizować, tak powinniśmy w jakiś sposób tworzyć tutaj nasze społeczeństwo. Nie pozwólmy, tak jak nie wiem, czasami politycy nas dzielą. Nie pozwólmy, żebyśmy my jako ludzie sportu, którzy uważam, że mamy dużo pasji, świetnego charakteru, którzy czasami wygrywają, czasami przegrywają. Przeżywamy emocje, czasami "up and down".
Dziękuję za to wyjaśnienie, tym bardziej, że te wszystkie historie pozasportowe, tutaj trzydzieści tysięcy widzów może niechętne, ale nie sądzę, żeby z nienawiścią, ale z takim mocnym kibicowaniem przeciwko drużynie przyjezdnej, ale ci kibice nie mają szans przyjechać do Płocka. I może to właśnie te kwestie, o których Pan trener mówił, wiążą się ze sobą? Szantażowanie klubów przez grupy bandyckie. Może wreszcie środowisko piłkarskie zaczęłoby poważniej i głośno o tym mówić, właśnie na kanwie takich wydarzeń, bo to nie jest jedyna taka sytuacja. Była przecież też Lukasa Klemenza w Opolu. A tymczasem szantażyści szantażują kluby. Proszę zwrócić uwagę - co się zdarzyło we Włoszech, gdzie bandyci zostali pojmani, a kluby musiały zapłacić kary. Niedługo jest finał Ligi Konferencji. Można się obawiać, że jak się UEFA temu przyjrzy, to jest dla Państwa bardzo ważna sprawa. Wreszcie trzeba się tym zająć na serio.
- Proszę mi wierzyć, że jakby pracuje w klubie, który ma dużo struktur i jakby kompetentnych ludzi, którzy są na różnego rodzaju stanowiskach i zajmują się pewnymi rzeczami, a ja jestem trenerem i staram się zajmować tym, co się dzieje na boisku, ale jakby wczoraj ta sytuacja mnie dotknęła osobiście i ciężko mi było emocjonalnie sobie z tym poradzić. A dzisiaj ten hymn dał mi taką nadzieję w nas wszystkich, jako naszych rodakach, Polakach, że jakby jesteśmy pięknym krajem i że przeżyliśmy dzisiaj piękne emocje w czasie meczu. Ja sobie zdaję sprawę, że pewnie jesteście dzisiaj źli po meczu, ale macie świetną drużynę, wszystko jest otwarte. I być może jeszcze się zobaczymy w tym sezonie.
Źródło: wislaportal.pl
Pomeczowe wypowiedzi zawodników
Bartosz Jaroch: - Nie tak wyobrażaliśmy sobie ten dzień
Sobota, 3 maja 2025 r.
- Nic tylko przeprosić kibiców, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie ten dzień. Kibice też to sobie inaczej wyobrażali. Mieliśmy przewagę, ale błędy indywidualne zaważyły, że przegrywamy - powiedział po porażce 1-3 z Wisłą Płock, obrońca zespołu "Białej Gwiazdy", Bartosz Jaroch.
Dobrze rozpoczęliście to spotkanie, wyszliście na prowadzenie, wydawało się że będzie ono pod Waszą kontrolą. Co się wydarzyło?
Bartosz Jaroch: - Szybko straciliśmy bramkę i na pewno powinniśmy tego uniknąć. Później mieliśmy przewagę, ale zbyt łatwo straciłem piłkę, czego konsekwencją były gol na 1-2. Nieczęsto mi się takie błędy zdarzają, ale zdarzył się dzisiaj. Niestety straciliśmy po nim bramkę. Biorę to na klatę.
Wisła przegrywała już nie jeden raz w tym sezonie, ale potrafiła odrabiać stratę. Czego zabrakło, żeby tym razem się to udało?
- W polu karnym rywala byliśmy multum razy, te sytuacje były, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. W wielu meczach mamy tych sytuacji mnóstwo, mamy też mnóstwo strzałów, ale bramek mało.
W najbliższych meczach będziecie musieli walczyć, żeby w ogóle znaleźć się w barażach.
- Skupiamy się teraz tylko na kolejnym piątku, bo wiemy, że czeka nas bardzo trudny mecz w Tychach, ale będziemy musieli podejść do tego z czystą głową i wygrać.
W meczu z Wisłą Płock przeciwnik nie miał zbyt wielu sytuacji. Bramki wynikały z błędów, a trzecia była konsekwencją nieporadności w ataku.
- Rywal miał plan na ten mecz i go zrealizował. Zagrali konsekwentnie z tyłu, liczyli na kontry, na nasze błędy i to się im udało.
Teraz zagracie w Tychach, a oni także liczą na miejsce w "szóstce". Tam też nie będzie łatwo.
- Tak, teraz już mamy takie mecze, że w każdym trzeba będzie walczyć na sto procent, bo tu nikt się przed nami nie położy. I te baraże musimy koniecznie zrobić.
O to trzecie, czwarte miejsca może być trudno, a wtedy baraże będziecie grać na wyjazdach. O ile one w ogóle będą?
- Musimy się skupić na najbliższym meczu wygrać go, a co będzie za trzy mecze to zobaczymy, ale głęboko wierzymy w to, że w tych barażach będziemy grali.
Źródło: wislaportal.pl
Alan Uryga: - Jeszcze bardzo ważne mecze przed nami
Sobota, 3 maja 2025 r.
- Wydawało się, że świetny początek, otworzony wynik spotkania, który pobudził też kibiców. Wydawało się, że wszystko zmierza ku temu, żeby ten mecz jak najbardziej kontrolować. Zaraz później stracona bramka, w najgorszym momencie chyba z możliwych i w strasznie prosty sposób - powiedział po porażce z Wisłą Płock, kapitan krakowskiej Wisły Alan Uryga.
Naprawdę momentami dobra gra, mnóstwo sytuacji, a ta piłka jak zaczarowana nie chciała wpaść. Rywal z kolei zrobił w zasadzie trzy, cztery akcje i wygrywa.
Alan Uryga: - Myślę, że w pytaniu zawarta jest odpowiedź, czyli brak skuteczności. Często jest tak, że przeciwnik stwarza sobie w meczu jedną, dwie sytuacje i potrafi dwa gole strzelić, oddając jeden, dwa strzały w bramkę. Brak skuteczności przy tych sytuacjach, bo jeśli bylibyśmy skuteczniejsi, to myślę, że nie byłoby w ogóle tematu. Nawet jeśli przeciwnik trafiłby do siatki - to jedno, a drugie, że tak jak powiedziałem wcześniej - ta bramka na 1-1, przynajmniej z boiska, bo jeszcze nie widziałem tego w powtórkach - zdecydowanie, zdecydowanie za łatwo.
Ciężko jest się czasami wypowiadać na temat tego, jakie błędy popełniane są na bramce. Wiadomo, że to jest młody chłopak, ale mimo wszystko to jest kolejny mecz, w którym puszcza głupią bramkę i później widać po nim, że bardzo to na nim ciąży.
- Na gorąco wydaje mi się, że Patryk mógł trochę więcej zrobić przy tej bramce. Tak jak Pan powiedział, nie będę w tym miejscu nic więcej na ten temat mówił. To jest kwestia, nad którą my wszyscy musimy popracować. I my jako drużyna, jeśli chodzi o jego wsparcie, o odbudowanie tej pewności siebie. I pewnie Patryk też, jeśli chodzi o to wyczyszczenie głowy. Więc tyle na ten temat z tego miejsca. Od jutra już musimy zrobić wszystko, żeby i Patryka i każdego z nas podnieść, bo jeszcze bardzo ważne mecze przed nami. Nie ma co teraz rozpamiętywać. Nic tego - mam wrażenie - nie zmieni. Jedyne, co możemy zrobić, to po prostu wszystko, żeby się takie sytuacje nie powtórzyły.
Dzisiaj mija dokładnie rok od dużego sukcesu w Pucharze Polski, przychodzi 30 tysięcy kibiców na mecz pierwszej ligi z Wisłą Płock, a gdzieś te nogi są jakby splątane... Czy taka atmosfera potrafi właśnie spętać nogi? A nawiązując do tego Pucharu Polski, to te oczekiwania w Wiśle są zawsze duże. I zawsze będą.
- Przede wszystkim ciężko mi się wypowiadać za wszystkich z tego miejsca. Ja mogę tylko mówić o sobie i wydaje mi się, że mimo wszystko nie. Nawet już teraz, jeśli miałbym się wypowiedzieć w jakimś procencie za chłopaków, z tego co obserwuję, to nie sądzę. Wszystko wyglądało, jeśli chodzi o przygotowania, rozgrzewkę, o całą otoczkę i naszą motywację w szatni - tak jak przed każdym meczem. Nawet wydawało mi się, że energii jest jeszcze więcej z racji tego właśnie, jakie są okoliczności. Ale po prostu oceniamy to teraz wszystko z perspektywy wyniku. Jestem przekonany, że nie tracąc szybko, praktycznie od razu, bramki na 1-1, do przerwy schodzilibyśmy z co najmniej dwubramowym prowadzeniem, bo wszystko na to wskazywało. Wystarczyło po prostu nie dać oddechu Płockowi. Nie dać poczuć, że mogą coś zrobić, bo do tamtej pory raczej wydawało mi się, że sami nie wierzą w to, że mogą coś zdziałać. Przytłoczyła ich, mam wrażenie, ta publiczność. Pierwsza bramka, otwieramy wynik, kibice żyją. Wszystko wyglądało na to, że po prostu będzie dobrze, więc z perspektywy wyniku oceniamy teraz, że mogła komuś spętać ta otoczka nogi, ta presja, a ja sądzę, że gdybyśmy nie stracili tej głupiej bramki na 1-1, to rozmawialiśmy o całkiem innych rzeczach teraz. I w innych nastrojach.
Przed nami teraz kolejny ciężki mecz, bo wyjazd do GKS-u Tychy, z którym walczymy jeszcze o "szóstkę", bo nie jest ona jeszcze pewna. GKS Tychy jest na fali, a w tej lidze nie ma ma łatwych meczów.
- Absolutnie tak. Największy błąd, jaki moglibyśmy w tym momencie zrobić, to gdzieś tam uciekanie myślami i takie przyjęcie przekonania, czy pewności, że my już te baraże mamy i kwestia jest tylko, które miejsce w nich zajmiemy. Wiemy dobrze, jak jest ciasno. Wiemy dobrze, jak ten mecz dzisiejszy nam skomplikował sytuację. Absolutnie te trzy najbliższe mecze to są mecze mega istotne, mega ważne i na pewno będą mega ciężkie. Nie możemy w żadnym wypadku dopuścić do siebie myśli, że coś już się udało zrobić, coś osiągnęliśmy, albo coś nam się należy. Więc od jutra już od analizy, przez zajęcia, trening, absolutnie wszystkie myśli na piątkowym meczu z Tychami, bo to jest kolejny mały finał, który może nas ewentualnie przybliżyć do tego celu, o którym mówimy. Ale tak jak też mówię, nic nie możemy brać za pewnik, bo nic za darmo nie przyjdzie, więc trzeba skupić się absolutnie na każdym kolejnym meczu. To co powtarzamy od początku, bo tylko tak możemy sobie coś zapewnić.
Źródło: wislaportal.pl
Podsumowanie 31. kolejki Betclic I Ligi. Arka w Ekstraklasie
Poniedziałek, 5 maja 2025 r.
Znamy pierwsze rozstrzygnięcie w rozgrywkach I ligi sezonu 2024/2025. Po pięcioletniej przerwie i dzięki wygranej nad Bruk-Betem Termaliką 2-1 przesądzony już został awans do Ekstraklasy Arki Gdynia.
Gdynianie w ostatnich miesiącach zdominowali swoją grą pierwszoligowe rozgrywki, bo mecz ze "Słoniami" był ich siedemnastym występem z rzędu bez porażki. Choć przyznać też trzeba, że w potyczce z ekipą z Niecieczy zwycięskie bramki zdobyli z mocno "gospodarskich" rzutów karnych. Kto będzie jednak za czas jakiś o tym pamiętał i to wspominał? Przegrana niecieczan w Gdyni, przy jednoczesnej wygranej Wisły Płock z "Białą Gwiazdą" sprawia, że na trzy kolejki przed końcem "Słonie" mają już tylko pięciopunktową przewagę nad "Nafciarzami". Ciekawostką może być też fakt, że za tydzień Arka zagra w Płocku, no i można się zastanawiać - czy już bez presji podtrzyma swoją formę oraz sportową postawę? 31. kolejka przyniosła ponadto sporo niespodzianek, bo też walczące o pozostanie w lidze drużyny z Siedlec oraz ze Stalowej Woli wygrały z "bijącymi się" o baraże - odpowiednio - Górnikiem Łęczna i Polonią Warszawa. Punkty stracił też - po remisie w Pruszkowie - GKS Tychy.
Piątek, 2 maja:
Górnik Łęczna 1-3 Pogoń Siedlce
- 1-0 Branislav Spáčil (43.)
- 1-1 Karol Podliński (52.)
- 1-2 Marcin Flis (64.)
- 1-3 Karol Podliński (81.)
WISŁA KRAKÓW 1-3 Wisła Płock
- 1-0 Ángel Rodado (13. k.)
- 1-1 Gleb Kuczko (14.)
- 1-2 Łukasz Sekulski (38.)
- 1-3 Gleb Kuczko (90.)
Sobota, 3 maja:
Warta Poznań 0-2 Ruch Chorzów
- 0-1 Daniel Szczepan (30.)
- 0-2 Dominik Preisler (39.)
Polonia Warszawa 2-3 Stal Stalowa Wola
- 1-0 Łukasz Zjawiński (11. k.)
- 1-1 Patryk Zaucha (24.)
- 1-2 Damian Oko (26.)
- 1-3 Kelechukwu Ibe-Torti (45.)
- 2-3 Łukasz Zjawiński (90. k.)
Znicz Pruszków 2-2 GKS Tychy
- 0-1 Bartosz Śpiączka (6.)
- 0-2 Natan Dzięgielewski (17.)
- 1-2 Oskar Koprowski (45.)
- 2-2 Wiktor Nowak (48.)
Niedziela, 4 maja:
Miedź Legnica 2-1 Odra Opole
- 1-0 Florian Hartherz (23.)
- 1-1 Konrad Nowak (42.)
- 2-1 Adnan Kovačević (62.)
Arka Gdynia 2-1 Bruk-Bet Termalica Nieciecza
- 0-1 Morgan Faßbender (35.)
- 1-1 Szymon Sobczak (44. k.)
- 2-1 Szymon Sobczak (45. k.)
ŁKS Łódź 5-0 Stal Rzeszów
- 1-0 Mateusz Kupczak (19.)
- 2-0 Gustaf Norlin (40.)
- 3-0 Gustaf Norlin (53.)
- 4-0 Mateusz Wzięch (80.)
- 5-0 Mateusz Wzięch (85.)
Poniedziałek, 5 maja:
Kotwica Kołobrzeg 2-1 Chrobry Głogów
- 1-0 Michał Cywiński (43. k.)
- 1-1 Mateusz Lewandowski (90. k.)
- 2-1 Joshua Pérez (90.)
Aktualna tabela:
- 1. Arka Gdynia 31 68 58 - 21
- 2. Bruk-Bet Termalica Nieciecza 31 62 61 - 36
- 3. Wisła Płock 31 57 53 - 35
- 4. Miedź Legnica 31 56 54 - 36
- 5. WISŁA KRAKÓW 31 53 53 - 32
- 6. Polonia Warszawa 31 52 43 - 34
- 7. Górnik Łęczna 31 49 46 - 34
- 8. GKS Tychy 31 49 42 - 31
- 9. Ruch Chorzów 31 46 46 - 40
- 10. Znicz Pruszków 31 43 42 - 41
- 11. ŁKS Łódź 31 41 44 - 37
- 12. Stal Rzeszów 31 35 41 - 52
- 13. Kotwica Kołobrzeg 31 28 25 - 48
- 14. Odra Opole 31 27 27 - 56
- 15. Chrobry Głogów 31 26 31 - 56
- 16. Pogoń Siedlce 31 23 32 - 51
- 17. Stal Stalowa Wola 31 23 27 - 52
- 18. Warta Poznań 31 21 19 - 52
Źródło: wislaportal.pl