Józef Kotlarczyk
Z Historia Wisły
Józef Kotlarczyk - ur. 13 lutego 1907 w Krakowie, zm. 28 września 1959 w Bydgoszczy, piłkarz i kapitan Wisły, prawy pomocnik, reprezentant Polski, Olimpijczyk (kapitan reprezentacji na IO 1936) Mistrz Polski 1927-28, trener, młodszy brat Jana.
Spis treści |
Biografia
Józef Kotlarczyk urodził się w 1907 roku jako syn Walentego (poborcy miejskiego) i Małgorzaty z Godawów. W firmach Ludwik Zieleniewski i Fitzner-Gramper S.A. w Krakowie przyuczał się do roli ślusarza, ale nie ostatecznie nie podjął pracy w tym zawodzie.
Zaczęło się od szmacianki
Jak większość chłopców w tamtych latach, Kotlarczykowie swoją przygodę z piłką rozpoczynali od... szmacianki. Bracia grali w piłkę na łące przy brzegu - nomen omen - Wisły. Rodzice zapatrywali się na tę pasję swoich dzieci bez specjalnego entuzjazmu, ale też nie zabraniali gry. Raz tylko Józef Kotlarczyk ściągnął na siebie gniew ojca za sprawą piłki - gdy okazało się, że jego buty wymagają naprawy u szewca, co było dużym wydatkiem. By uniknąć takich nieprzyjemności najmłodszy z Kotlarczyków kopał później szmaciankę na bosaka.
Chłopięca pasja zmieniła się w poważniejsze przedsięwzięcie za sprawą najstarszego z braci, Teofila, który był działaczem Nadwiślana - klubu zlokalizowanego w dzielnicy, w której mieszkała cała rodzina. Za inicjatywą Teofila Józef został piłkarzem tego klubu i w wieku 15 lat założył jego koszulkę. Nadwiślan występował w krakowskiej C-klasie, ale szybko wywalczył awans do B-klasy. Kotlarczyk wspominał, że jego drużyna nie przegrała w tamtym sezonie żadnego meczu, a bilans bramek wyniósł 104 strzelone na 6 straconych.
Przełomowy rok 1927
Mniejsze krakowskie kluby, takie jak Nadwiślan, były pod dokładną obserwacją najsilniejszych podwawelskich drużyn. Wyróżniający się zawodnicy mieli szansę trafić do lepszych zespołów i do wyższych klas rozgrywkowych. Jan Kotlarczyk jako pierwszy z braci odszedł z Nadwiślana - przeszedł do Wisły, gdyż był jej gorącym kibicem. Podobno w łaski działaczy Białej Gwiazdy wkupił się tym, że poczęstował papierosem kierownika drużyny rezerw, który akurat nie mógł znaleźć swojej paczki. Gdy po dwóch latach Jan miał już ugruntowaną pozycję w Wiśle, zaproponował przenosiny Józefowi, który długo się nad tą propozycją nie zastanawiał.
W barwach Białej Gwiazdy Józef Kotlarczyk zagrał najpierw w drużynie rezerw. W swoim debiucie 5 czerwca 1927 zdobył 2 bramki w meczu z Sokołem Chrzanów (1:7). Uznano, że Kotlarczyk nie potrzebuje więcej sprawdzianów w rezerwach i przesunięto go do pierwszego składu. Kilka dni później debiutował w meczu ligowym w Warszawie, przeciwko Warszawiance. Kotlarczyk doskonale zapamiętał stres towarzyszący temu debiutowi - tremę odczuwał już kilka dni przed występem, a myśl o tym, że wystąpi u boku takich sław jak bracia Reyman, Balcer czy Adamek działała na niego wręcz krępująco. Jak jednak mówi popularne przysłowie - strach ma wielkie oczy. Debiut wypadł bardzo przyzwoicie, a "żółtodziób" tylko raz został zrugany: w pewnej chwili Kotlarczyk otrzymał bardzo dobre podanie od Henryka Reymana, ale zamiast uderzyć z kilku metrów próbował wjechać z piłką do bramki. Bramkarz Warszawianki udaremnił to faulem, rzutu karnego nie wykorzystał jednak Jan Reyman. Po tej sytuacji Henryk Reyman jako kapitan Wisły zbeształ Kotlarczyka słowami "mogłeś smarkaczu strzelać, a nie wjeżdżać z piłką do bramki".
Pewne wyobrażenie o piłce nożnej w tamtych latach daje jeszcze jedna anegdota związana z meczem Warszawianka-Wisła. Otóż Józef Kotlarczyk poznał Henryka Reymana dopiero... na dworcu w Warszawie. Obowiązki wojskowe sprawiały, że Reyman dołączał do drużyny niekiedy dosłownie w ostatniej chwili, przy okazji tego meczu był już w stolicy przed swoimi kolegami z drużyny i czekał na dworcu na ich przyjazd pociągiem. Nie było takiego zagadnienia jak potrzeba zgrania się i odbycia wspólnych treningów - kilka godzin później Kotlarczyk i Reyman razem wychodzili na boisko i współpracowali w linii ataku Wisły. Józef Kotlarczyk bardzo szybko został podstawowym zawodnikiem i w całym sezonie rozegrał 16 spotkań w nowo powołanej lidze. Sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, co związane jest z faktem, że występował nie tylko w pomocy, ale niekiedy także w ataku. Do linii pomocy został przesunięty 28 sierpnia 1927 roku, w meczu z Ruchem Chorzów. Przed spotkaniem okazało się, że rozchorował się Stefan Wójcik i konieczne są roszady w składzie. Na miejsce Wójcika na prawej pomocy postanowiono przesunąć Kotlarczyka, a jego miejsce na pozycji łącznika zajął Władysław Borkowski. Kotlarczyka ponownie naszła trema, gdyż nigdy wcześniej nie grał w pomocy, nie znał swoich możliwości w tej formacji, a na dodatek spotkanie z Ruchem było bardzo ważne w kontekście walki o Mistrzostwo Polski. Trema przeszła bardzo szybko, Kotlarczyk w nowej roli czuł się znakomicie, a Wisła wygrała 4:0.
Choć w kolejnych latach zdarzało się Kotlarczykowi grywać także w obronie, to ostatecznie jednak utrwaliło się, że jego miejsce na boisku jest w pomocy obok brata. Przez wiele lat para ta stanowiła o sile nie tylko Wisły, ale i reprezentacji Polski.
Piłkarskie walory
Ciężko opisać piłkarskie walory Kotlarczyka, gdyż większość relacji zgodnie stwierdza, że... nie miał on słabych punktów. Najczęściej podkreśla się doskonałe podania trafnie adresowane do partnerów, ambicję i determinację w grze, dobrą technikę i kondycję. Te atuty czyniły z niego prawdziwy motor napędowy Wisły (a gdy będziemy pamiętać, że zaraz obok Józefa pracował jego brat o podobnych predyspozycjach, to łatwo będzie zrozumieć dlaczego Wisła była w tamtych latach tak silna).
Olimpiada
Spełnieniem piłkarskich marzeń Kotlarczyka był występ na Igrzyskach Olimpijskich. W 1932 roku Polska nie wysłała drużyny piłkarskiej na IO w Los Angeles, gdyż uznano, że koszt tej eskapady byłby zbyt wysoki. W 1936 roku jednak Igrzyska odbywały się w Berlinie i tam Polska wystąpiła. Co więcej, Kotlarczyk nie tylko otrzymał powołanie, ale jeszcze pełnił funkcję kapitana.
Józef Kotlarczyk wspominał, że przed wyjazdem do Niemiec w snach widział Polaków odbierających złote medale na wypełnionym po brzegi i wiwatującym stadionie. Po przebudzeniu miał świadomość, że to jedynie marzenia, ale z drugiej strony był też pewien, że piłkarze nie przyniosą swojej ojczyźnie wstydu. Sam Kotlarczyk z bratem do przygotowań olimpijskich podeszli z najwyższą powagą, dzięki wytężonym treningom i za sprawą rygorystycznego trybu życia znajdowali się w świetnej formie.
Turniej Olimpijski przyniósł Polsce 4 miejsce. Obiektywnie oceniając, należy to uznać za wielki sukces, sami zawodnicy czuli jednak niedosyt. W meczu półfinałowym Polska zagrała słabo, na dodatek podjęte zostały nienajlepsze decyzje personalne. Ta przegrana załamała piłkarzy i w meczu o trzecie miejsce reprezentacja ponownie przegrała (w tym spotkaniu Kotlarczykowie nie wystąpili, co też na pewno miało przełożenie na poziom gry kadry).
Po 1939 roku
W latach 1927-1939 Józef Kotlarczyk rozegrał w barwach Wisły 244 mecze i zdobył 13 goli. Po dwóch tytułach mistrzowskich w latach 1927-28 Wisła stale utrzymywała się w czołówce ligowej, jednak nie udało jej się ponownie sięgnąć po najwyższe laury. Bardzo blisko było w 1939 roku, gdy Wisła zajmowała drugie miejsce w tabeli ze stratą 2 punktów i z dwoma zaległymi spotkaniami. Rozgrywki ligowe przerwał jednak wybuch wojny.
Kotlarczyk występował jeszcze w meczach konspiracyjnych okresu okupacji na stadionie Juvenii, ale uznał, że nie idzie mu wystarczająco dobrze i nie ma już sił na dalsze występy. Zaangażował się wówczas w organizację spotkań. W latach II Wojny Światowej bardzo przydatne okazały się umiejętności ślusarskie - Kotlarczyk pracował tak jak wielu innych Wiślaków w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągowym. Dyrektorem tej instytucji był prezes Białej Gwiazdy, Tadeusz Orzelski. Wodociągi były również przykrywką dla działalności konspiracyjnej.
Po wojnie Kotlarczyk poświęcił się pracy szkoleniowca. Był trenerem młodszych drużyn Wisły, następnie pracował z Pomorzaninem Toruń i Polonią Bydgoszcz.
Józef Kotlarczyk zmarł nagle 28 września 1959 roku na zawał serca. Do ostatnich dni swojego życia był czynnie związany z piłką nożną.
W styczniu 1939 Józefa Kotlarczyka odznaczono srebrnym krzyżem zasługi za wkład w rozwój sportu.
Imieniem braci Kotlarczyków nazwany jest stadion Nadwiślanu w Krakowie.
Historia występów w barwach Wisły Kraków
Podział na sezony:
Sezon | Rozgrywki | M | 0-90 | |||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1927 | Ekstraklasa | 16 | 16 | 6 | ||||
1928 | Ekstraklasa | 18 | 18 | 4 | 1 | |||
1928 | Mecz unieważniony | 1 | 1 | |||||
1929 | Ekstraklasa | 24 | 24 | 2 | ||||
1930 | Ekstraklasa | 21 | 21 | 1 | ||||
1931 | Ekstraklasa | 22 | 22 | |||||
1932 | Ekstraklasa | 20 | 20 | |||||
1933 | Ekstraklasa | 20 | 20 | |||||
1934 | Ekstraklasa | 20 | 20 | |||||
1935 | Ekstraklasa | 20 | 20 | |||||
1936 | Ekstraklasa | 16 | 16 | |||||
1937 | Ekstraklasa | 16 | 16 | |||||
1938 | Ekstraklasa | 18 | 18 | |||||
1939 | Ekstraklasa | 12 | 12 | |||||
Razem | Ekstraklasa (I) | 243 | 243 | 13 | 1 | |||
Mecz unieważniony (#P) | 1 | 1 | ||||||
RAZEM | 244 | 244 | 13 | 1 |
Lista wszystkich spotkań:
Ilość | Roz. | Data | Miejsce | Przeciwnik | Wyn. | Zm. | B | K |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | I | 1927.06.16 | Wyjazd | Warszawianka | 2-0 | |||
2. | I | 1927.06.19 | Wyjazd | TKS Toruń | 7-2 | |||
3. | I | 1927.06.26 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 1-4 | |||
4. | I | 1927.07.24 | Wyjazd | Czarni Lwów | 3-2 | |||
5. | I | 1927.07.31 | Dom | Warszawianka | 8-2 | |||
6. | I | 1927.08.07 | Dom | Jutrzenka Kraków | 7-2 | |||
7. | I | 1927.08.14 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-3 | |||
8. | I | 1927.08.21 | Dom | Legia Warszawa | 1-0 | |||
9. | I | 1927.08.28 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 4-0 | |||
10. | I | 1927.09.0? | Dom | ŁKS Łódź | 3-1 | |||
11. | I | 1927.09.11 | Dom | TKS Toruń | 15-0 | |||
12. | I | 1927.09.18 | Dom | Union Touring Łódź | 5-1 | |||
13. | I | 1927.09.25 | Wyjazd | 1.FC Katowice | 2-0 | |||
14. | I | 1927.10.02 | Dom | Polonia Warszawa | 7-1 | |||
15. | I | 1927.10.09 | Dom | Pogoń Lwów | 0-2 | |||
16. | I | 1927.10.16 | Wyjazd | Hasmonea Lwów | 2-2 | |||
17. | I | 1928.03.18 | Dom | Ruch Chorzów | 4-0 | |||
18. | I | 1928.03.25 | Wyjazd | Union Touring Łódź | 3-0 | |||
19. | I | 1928.04.01 | Dom | Czarni Lwów | 3-0 | |||
20. | I | 1928.04.15 | Wyjazd | TKS Toruń | 7-2 | |||
21. | I | 1928.04.22 | Dom | Warta Poznań | 3-2 | |||
22. | I | 1928.05.03 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-1 | |||
23. | I | 1928.05.13 | Wyjazd | Warszawianka | 1-2 | |||
24. | I | 1928.05.17 | Dom | Polonia Warszawa | 7-2 | |||
25. | I | 1928.05.20 | Dom | 1.FC Katowice | 3-2 | |||
26. | I | 1928.06.03 | Wyjazd | Cracovia | 1-2 | |||
27. | I | 1928.06.24 | Dom | Pogoń Lwów | 6-1 | |||
28. | I | 1928.07.08 | Dom | ŁKS Łódź | 2-4 | |||
29. | I | 1928.07.15 | Wyjazd | Śląsk Świętochłowice | 2-1 | |||
30. | I | 1928.07.29 | Wyjazd | Hasmonea Lwów | 1-0 | |||
31. | I | 1928.08.05 | Dom | TKS Toruń | 9-0 | |||
32. | #P | 1928.08.15 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 1-2 | |||
33. | I | 1928.08.19 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-1 | |||
34. | I | 1928.09.02 | Wyjazd | Warta Poznań | 0-2 | |||
35. | I | 1928.11.25 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 1-2 | |||
36. | I | 1929.03.31 | Dom | Warszawianka | 4-2 | |||
37. | I | 1929.04.07 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 2-2 | |||
38. | I | 1929.04.21 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 4-2 | |||
39. | I | 1929.04.28 | Dom | Legia Warszawa | 2-0 | |||
40. | I | 1929.05.05 | Dom | Garbarnia Kraków | 5-2 | |||
41. | I | 1929.05.09 | Dom | Czarni Lwów | 4-4 | |||
42. | I | 1929.05.26 | Dom | Polonia Warszawa | 4-2 | |||
43. | I | 1929.05.30 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 2-2 | |||
44. | I | 1929.06.09 | Wyjazd | Cracovia | 1-3 | |||
45. | I | 1929.06.16 | Wyjazd | Warta Poznań | 0-5 | |||
46. | I | 1929.06.29 | Dom | Union Touring Łódź | 5-0 | |||
47. | I | 1929.07.14 | Dom | 1.FC Katowice | 2-1 | |||
48. | I | 1929.07.21 | Dom | Ruch Chorzów | 5-1 | |||
49. | I | 1929.08.11 | Dom | ŁKS Łódź | 1-4 | |||
50. | I | 1929.08.18 | Wyjazd | Union Touring Łódź | 3-0 | |||
51. | I | 1929.08.25 | Wyjazd | Warszawianka | 2-3 | |||
52. | I | 1929.09.01 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 0-1 | |||
53. | I | 1929.09.08 | Dom | Pogoń Lwów | 3-1 | |||
54. | I | 1929.09.22 | Dom | Cracovia | 5-1 | |||
55. | I | 1929.09.29 | Wyjazd | 1.FC Katowice | 4-2 | |||
56. | I | 1929.10.13 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-1 | |||
57. | I | 1929.10.22 | Wyjazd | Czarni Lwów | 0-4 | |||
58. | I | 1929.11.10 | Dom | Warta Poznań | 0-0 | |||
59. | I | 1929.11.17 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 4-3 | |||
60. | I | 1930.03.30 | Dom | Warszawianka | 3-1 | |||
61. | I | 1930.04.13 | Dom | Warta Poznań | 1-1 | |||
62. | I | 1930.04.20 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 3-1 | |||
63. | I | 1930.04.27 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 2-0 | |||
64. | I | 1930.05.03 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 2-2 | |||
65. | I | 1930.05.18 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 4-3 | |||
66. | I | 1930.05.25 | Dom | ŁTS-G Łódź | 1-0 | |||
67. | I | 1930.06.08 | Dom | Cracovia | 1-2 | |||
68. | I | 1930.06.22 | Dom | Ruch Chorzów | 4-2 | |||
69. | I | 1930.07.06 | Wyjazd | Legia Warszawa | 2-3 | |||
70. | I | 1930.07.13 | Wyjazd | Czarni Lwów | 2-4 | |||
71. | I | 1930.08.10 | Dom | ŁKS Łódź | 1-0 | |||
72. | I | 1930.08.31 | Dom | Polonia Warszawa | 2-2 | |||
73. | I | 1930.09.07 | Dom | Garbarnia Kraków | 1-6 | |||
74. | I | 1930.09.14 | Dom | Legia Warszawa | 1-0 | |||
75. | I | 1930.09.21 | Wyjazd | ŁTS-G Łódź | 4-1 | |||
76. | I | 1930.10.06 | Wyjazd | Cracovia | 1-0 | |||
77. | I | 1930.10.12 | Wyjazd | Warszawianka | 5-1 | |||
78. | I | 1930.10.19 | Dom | Czarni Lwów | 5-5 | |||
79. | I | 1930.11.02 | Wyjazd | Warta Poznań | 1-0 | |||
80. | I | 1930.11.30 | Dom | Pogoń Lwów | 3-0 | |||
81. | I | 1931.03.29 | Wyjazd | Warszawianka | 5-2 | |||
82. | I | 1931.04.12 | Dom | Warta Poznań | 4-1 | |||
83. | I | 1931.04.19 | Dom | Garbarnia Kraków | 0-0 | |||
84. | I | 1931.04.26 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 3-1 | |||
85. | I | 1931.05.03 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 1-2 | |||
86. | I | 1931.05.17 | Wyjazd | Cracovia | 4-1 | |||
87. | I | 1931.05.24 | Dom | Czarni Lwów | 5-1 | |||
88. | I | 1931.05.31 | Dom | Lechia Lwów | 1-2 | |||
89. | I | 1931.06.04 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-1 | |||
90. | I | 1931.06.21 | Dom | Ruch Chorzów | 6-2 | |||
91. | I | 1931.06.28 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 3-2 | |||
92. | I | 1931.07.26 | Dom | ŁKS Łódź | 4-1 | |||
93. | I | 1931.08.02 | Dom | Pogoń Lwów | 2-2 | |||
94. | I | 1931.08.15 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-2 | |||
95. | I | 1931.08.31 | Dom | Polonia Warszawa | 3-0 | |||
96. | I | 1931.09.06 | Dom | Cracovia | 1-2 | |||
97. | I | 1931.09.13 | Wyjazd | Czarni Lwów | 2-1 | |||
98. | I | 1931.09.27 | Wyjazd | Lechia Lwów | 0-2 | |||
99. | I | 1931.10.04 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-1 | |||
100. | I | 1931.10.18 | Dom | Legia Warszawa | 3-1 | |||
101. | I | 1931.11.08 | Dom | Warszawianka | 1-1 | |||
102. | I | 1931.11.29 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 3-2 | |||
103. | I | 1932.04.17 | Dom | Legia Warszawa | 0-1 | |||
104. | I | 1932.04.24 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-2 | |||
105. | I | 1932.05.08 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 0-1 | |||
106. | I | 1932.05.16 | Dom | Czarni Lwów | 3-0 | |||
107. | I | 1932.06.12 | Dom | Cracovia | 2-2 | |||
108. | I | 1932.06.19 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 2-1 | |||
109. | I | 1932.06.29 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 1-0 | |||
110. | I | 1932.07.17 | Dom | Ruch Chorzów | 1-1 | |||
111. | I | 1932.07.24 | Wyjazd | Warszawianka | 6-0 | |||
112. | I | 1932.08.15 | Dom | ŁKS Łódź | 2-1 | |||
113. | I | 1932.09.04 | Wyjazd | Cracovia | 0-3 | |||
114. | I | 1932.09.11 | Wyjazd | Legia Warszawa | 3-2 | |||
115. | I | 1932.09.18 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-5 | |||
116. | I | 1932.09.25 | Dom | Warta Poznań | 0-3 | |||
117. | I | 1932.10.09 | Dom | Garbarnia Kraków | 2-2 | |||
118. | I | 1932.10.16 | Wyjazd | Czarni Lwów | 2-2 | |||
119. | I | 1932.10.23 | Wyjazd | 22 pp. Siedlce | 0-3 | |||
120. | I | 1932.11.06 | Dom | Pogoń Lwów | 2-1 | |||
121. | I | 1932.11.14 | Dom | Warszawianka | 1-2 | |||
122. | I | 1932.11.27 | Dom | Polonia Warszawa | 2-0 | |||
123. | I | 1933.04.09 | Dom | Ruch Chorzów | 2-0 | |||
124. | I | 1933.04.23 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-1 | |||
125. | I | 1933.04.30 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-1 | |||
126. | I | 1933.05.03 | Dom | Cracovia | 1-1 | |||
127. | I | 1933.05.29 | Dom | Garbarnia Kraków | 0-2 | |||
128. | I | 1933.06.10 | Wyjazd | Cracovia | 0-3 | |||
129. | I | 1933.06.18 | Dom | Warta Poznań | 2-1 | |||
130. | I | 1933.06.25 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 2-2 | |||
131. | I | 1933.07.02 | Dom | Podgórze Kraków | 10-1 | |||
132. | I | 1933.07.16 | Wyjazd | Podgórze Kraków | 4-0 | |||
133. | I | 1933.08.13 | Wyjazd | Legia Warszawa | 3-2 | |||
134. | I | 1933.08.15 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 1-1 | |||
135. | I | 1933.08.27 | Dom | Ruch Chorzów | 1-0 | |||
136. | I | 1933.09.03 | Wyjazd | Cracovia | 3-1 | |||
137. | I | 1933.09.17 | Dom | ŁKS Łódź | 1-0 | |||
138. | I | 1933.09.24 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 0-1 | |||
139. | I | 1933.10.01 | Dom | Legia Warszawa | 3-0 | |||
140. | I | 1933.10.08 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-2 | |||
141. | I | 1933.10.22 | Dom | Cracovia | 1-1 | |||
142. | I | 1933.11.01 | Dom | Pogoń Lwów | 1-1 | |||
143. | I | 1934.04.08 | Wyjazd | Warszawianka | 4-1 | |||
144. | I | 1934.04.22 | Dom | Polonia Warszawa | 0-0 | |||
145. | I | 1934.04.29 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 1-4 | |||
146. | I | 1934.05.10 | Dom | Warta Poznań | 2-2 | |||
147. | I | 1934.05.27 | Dom | Pogoń Lwów | 2-0 | |||
148. | I | 1934.06.03 | Wyjazd | 22 pp. Siedlce | 3-0 | |||
149. | I | 1934.06.10 | Wyjazd | Cracovia | 1-2 | |||
150. | I | 1934.06.16 | Dom | Podgórze Kraków | 5-1 | |||
151. | I | 1934.06.24 | Dom | ŁKS Łódź | 0-2 | |||
152. | I | 1934.06.29 | Wyjazd | Legia Warszawa | 2-3 | |||
153. | I | 1934.07.08 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 0-3 | |||
154. | I | 1934.08.05 | Dom | 22 pp. Siedlce | 8-0 | |||
155. | I | 1934.09.02 | Dom | Ruch Chorzów | 2-1 | |||
156. | I | 1934.09.16 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 5-4 | |||
157. | I | 1934.09.23 | Dom | Warszawianka | 3-2 | |||
158. | I | 1934.10.21 | Dom | Legia Warszawa | 3-2 | |||
159. | I | 1934.10.28 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 4-2 | |||
160. | I | 1934.11.04 | Dom | Cracovia | 5-0 | |||
161. | I | 1934.11.11 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 0-3 | |||
162. | I | 1934.11.18 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-1 | |||
163. | I | 1935.03.31 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-4 | |||
164. | I | 1935.04.07 | Dom | Śląsk Świętochłowice | 4-1 | |||
165. | I | 1935.04.14 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 2-4 | |||
166. | I | 1935.05.05 | Dom | Cracovia | 4-0 | |||
167. | I | 1935.05.26 | Dom | Garbarnia Kraków | 4-2 | |||
168. | I | 1935.06.02 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 1-3 | |||
169. | I | 1935.06.20 | Dom | Warszawianka | 3-3 | |||
170. | I | 1935.06.29 | Dom | Warta Poznań | 3-1 | |||
171. | I | 1935.07.07 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 2-3 | |||
172. | I | 1935.07.14 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 2-1 | |||
173. | I | 1935.08.04 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-3 | |||
174. | I | 1935.08.25 | Wyjazd | Śląsk Świętochłowice | 0-2 | |||
175. | I | 1935.09.08 | Wyjazd | Cracovia | 0-5 | |||
176. | I | 1935.10.13 | Dom | Pogoń Lwów | 3-1 | |||
177. | I | 1935.10.20 | Dom | Ruch Chorzów | 0-0 | |||
178. | I | 1935.10.27 | Dom | Polonia Warszawa | 8-1 | |||
179. | I | 1935.11.10 | Dom | Legia Warszawa | 5-0 | |||
180. | I | 1935.11.17 | Dom | ŁKS Łódź | 4-2 | |||
181. | I | 1935.11.24 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 1-1 | |||
182. | I | 1935.12.01 | Wyjazd | Warszawianka | 3-1 | |||
183. | I | 1936.04.05 | Dom | Śląsk Świętochłowice | 2-0 | |||
184. | I | 1936.04.26 | Dom | Pogoń Lwów | 2-1 | |||
185. | I | 1936.05.03 | Wyjazd | Warszawianka | 1-1 | |||
186. | I | 1936.05.17 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 1-2 | |||
187. | I | 1936.06.07 | Dom | Legia Warszawa | 1-0 | |||
188. | I | 1936.06.14 | Dom | ŁKS Łódź | 3-1 | |||
189. | I | 1936.06.28 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-1 | |||
190. | I | 1936.07.05 | Wyjazd | Śląsk Świętochłowice | 2-0 | |||
191. | I | 1936.08.23 | Dom | Garbarnia Kraków | 2-2 | |||
192. | I | 1936.08.30 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 0-2 | |||
193. | I | 1936.09.20 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 2-0 | |||
194. | I | 1936.09.27 | Dom | Warszawianka | 0-3 | |||
195. | I | 1936.10.11 | Wyjazd | Warta Poznań | 1-2 | |||
196. | I | 1936.10.18 | Dom | Dąb Katowice | 5-2 | |||
197. | I | 1936.10.25 | Dom | Ruch Chorzów | 3-1 | |||
198. | I | 1936.11.01 | Wyjazd | Legia Warszawa | 3-2 | |||
199. | I | 1937.04.04 | Dom | Warszawianka | 5-0 | |||
200. | I | 1937.04.11 | Dom | ŁKS Łódź | 6-2 | |||
201. | I | 1937.04.18 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-1 | |||
202. | I | 1937.04.25 | Dom | Pogoń Lwów | 2-0 | |||
203. | I | 1937.05.06 | Dom | Garbarnia Kraków | 1-1 | |||
204. | I | 1937.05.27 | Dom | Cracovia | 1-1 | |||
205. | I | 1937.06.06 | Wyjazd | AKS Chorzów | 2-4 | |||
206. | I | 1937.06.27 | Dom | Warta Poznań | 2-0 | |||
207. | I | 1937.08.29 | Wyjazd | Warszawianka | 2-1 | |||
208. | I | 1937.09.05 | Wyjazd | Cracovia | 0-1 | |||
209. | I | 1937.09.19 | Dom | Ruch Chorzów | 2-2 | |||
210. | I | 1937.09.26 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 0-2 | |||
211. | I | 1937.10.03 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-3 | |||
212. | I | 1937.10.17 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-2 | |||
213. | I | 1937.10.24 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 0-1 | |||
214. | I | 1937.11.14 | Dom | AKS Chorzów | 5-2 | |||
215. | I | 1938.04.10 | Dom | AKS Chorzów | 0-0 | |||
216. | I | 1938.04.24 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-0 | |||
217. | I | 1938.05.01 | Dom | Cracovia | 2-2* | |||
218. | I | 1938.05.08 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-6 | |||
219. | I | 1938.05.15 | Dom | Ruch Chorzów | 3-1 | |||
220. | I | 1938.05.26 | Wyjazd | Śmigły Wilno | 0-1 | |||
221. | I | 1938.06.12 | Dom | Warszawianka | 3-1 | |||
222. | I | 1938.06.19 | Dom | Pogoń Lwów | 1-0 | |||
223. | I | 1938.06.26 | Wyjazd | Pogoń Lwów | 1-2 | |||
224. | I | 1938.07.03 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 3-2 | |||
225. | I | 1938.08.21 | Wyjazd | Warszawianka | 3-2 | |||
226. | I | 1938.08.28 | Dom | Śmigły Wilno | 4-1 | |||
227. | I | 1938.09.04 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 2-4 | |||
228. | I | 1938.09.11 | Dom | Warta Poznań | 5-7 | |||
229. | I | 1938.10.02 | Wyjazd | Cracovia | 1-2 | |||
230. | I | 1938.10.09 | Dom | Polonia Warszawa | 4-2 | |||
231. | I | 1938.10.16 | Wyjazd | AKS Chorzów | 0-0 | |||
232. | I | 1938.10.30 | Dom | ŁKS Łódź | 7-3 | |||
233. | I | 1939.04.02 | Dom | Polonia Warszawa | 2-1 | |||
234. | I | 1939.04.16 | Wyjazd | Union Touring Łódź | 3-1 | |||
235. | I | 1939.04.23 | Wyjazd | Warta Poznań | 1-4 | |||
236. | I | 1939.05.03 | Dom | Pogoń Lwów | 2-1 | |||
237. | I | 1939.05.07 | Dom | Cracovia | 5-1 | |||
238. | I | 1939.05.14 | Wyjazd | AKS Chorzów | 3-3 | |||
239. | I | 1939.05.21 | Dom | Garbarnia Kraków | 1-1 | |||
240. | I | 1939.06.08 | Dom | Ruch Chorzów | 0-1 | |||
241. | I | 1939.06.18 | Wyjazd | Warszawianka | 1-0 | |||
242. | I | 1939.06.25 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 4-5 | |||
243. | I | 1939.07.02 | Dom | Warta Poznań | 5-0 | |||
244. | I | 1939.08.20 | Dom | Warszawianka | 4-2 |
*Według "IKC" grał w pomocy Michał Filek, a nie Józef Kotlarczyk - to samo twierdzi "Głos Narodu" pisząc wręcz o zastąpieniu Kotlarczyka przez Filka w tym meczu...
Mecze w Reprezentacji Polski
Józef Kotlarczyk wystąpił w aż 30 spotkaniach Reprezentacji Polski (we wszystkich jako Wiślak). Jak na lata 1921-1939 jest to wynik imponujący, tylko Władysław Szczepaniak z Polonii Warszawa zaliczył przed wojną więcej występów - 31. Należy jednak uściślić, że Szczepaniak trzy razy wchodził na boisko z ławki, podczas gdy Józef Kotlarczyk wszystkie mecze zaczynał w pierwszym składzie - pod tym względem jest rekordzistą przedwojennej Reprezentacji Polski.
Prasa sportowa często podkreślała jego opanowanie w grze, spokój i pewność z jaką radził sobie z przeciwnikiem (np. PS nr 68/1931, o meczu Polska - Rumunia "Kotlarczykowie oddali drużynie przez swój spokój i opanowanie nieocenione zasługi [...], młodszy [tzn. Józef] miał naprzeciw siebie dwu djabłów, szybkich, napastliwych i ostro idących - że ich poskromił, to zasługa nielada!").
Co ciekawe w 16 meczach Józef zagrał wspólnie ze swoim bratem Janem - razem stanowili o sile środka pola Reprezentacji. "Rutyna", "doświadczenie", "technika", "styl" - to często powtarzane w prasie określenia gry obu braci.
Józef Kotlarczyk był na Igrzyskach Olimpijskich w 1936 roku w Berlinie, wystąpił w 1/8 finału z Węgrami, w 1/4 z Anglią i w 1/2 finału z Austrią, ale meczów tych nie uznaje się za oficjalne spotkania I Reprezentacji Polski (przeciwnicy wystawili drużyny amatorskie). W jedynym oficjalnym spotkaniu Reprezentacji Polski na IO 1936 - o brązowy medal przeciwko Norwegii - Kotlarczyk już nie wystąpił.
Józef Kotlarczyk pięć razy pełnił funkcję kapitana Reprezentacji.
- 1930.10.26 Polska - Łotwa 6:0, mecz towarzyski
- 1931.06.14 Polska - Czechosłowacja 0:4, mecz towarzyski
- 1931.07.05 Łotwa - Polska 0:5, mecz towarzyski
- 1931.08.23 Polska - Rumunia 2:3, mecz towarzyski
- 1931.10.11 Belgia - Polska 2:1, mecz towarzyski
- 1931.10.25 Polska - Jugosławia 6:3, mecz towarzyski
- 1932.05.29 Jugosławia - Polska 0:3, mecz towarzyski
- 1932.07.10 Polska - Szwecja 2:0, mecz towarzyski
- 1932.10.02 Rumunia - Polska 0:5, mecz towarzyski
- 1933.06.04 Polska - Belgia 0:1, mecz towarzyski
- 1933.09.10 Polska - Jugosławia 4:3, mecz towarzyski
- 1933.10.15 Polska - Czechosłowacja 1:2, el. MŚ 1934
- 1933.12.03 Niemcy - Polska 1:0, mecz towarzyski
- 1934.05.21 Dania - Polska 4:2, mecz towarzyski
- 1934.05.23 Szwecja - Polska 4:2, mecz towarzyski
- 1934.08.26 Jugosławia - Polska 4:1, mecz towarzyski
- 1934.09.09 Polska - Niemcy 2:5, mecz towarzyski
- 1935.05.12 Austria - Polska 5:2, mecz towarzyski
- 1935.08.18 Polska - Jugosławia 2:3, mecz towarzyski
- 1935.09.15 Niemcy - Polska 1:0, mecz towarzyski
- 1935.10.06 Polska - Austria 1:0, mecz towarzyski
- 1935.11.03 Rumunia - Polska 4:1, mecz towarzyski
- 1936.02.16 Belgia - Polska 0:2, mecz towarzyski
- 1936.09.06 Jugosławia - Polska 9:3, mecz towarzyski
- 1936.09.13 Polska - Niemcy 1:1, mecz towarzyski
- 1936.10.04 Dania - Polska 2:1, mecz towarzyski
- 1937.06.23 Polska - Szwecja 3:1, mecz towarzyski
- 1937.07.04 Polska - Rumunia 2:4, mecz towarzyski
- 1937.09.12 Polska - Dania 3:1, mecz towarzyski
- 1937.10.10 Polska - Łotwa 2:1, mecz towarzyski
Pogrubiono występy Kotlarczyka jako Wiślaka.
Komentarze prasowe po występach reprezentacyjnych
- 1930.10.26 Polska - Łotwa 6:0, mecz towarzyski
- Po przerwie „publiczność ma możność w tym okresie oklaskiwania kunsztownych sztuczek technicznych Ciszewskiego, oraz pięknych zagrań ciałem i idealnych podań bodaj że najlepszego gracza drużyny polskiej Kotlarczyka II-go”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczyk tylko poprawny do przerwy, potem błysnął formą wprost fenomenalną. Po pauzie prawa strona napadu Łotyszów nie przeszła dosłownie ani razu jego stroną, mimo, że żaden z trzech pomocników polskich tak wydatnie nie zasilał równocześnie piłkami napadu, jak właśnie Kotlarczyk. W walkach indywidualnych bawił się on z przeciwnikiem w kotka i myszkę, myląc ich ciałem i trikami technicznemi, jak i kiedy chciał.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W pomocy talent Kotlarczyka jaśniał w całej pełni. Po Nawrocie był drugim graczem na boisku. Jego doskonała kontrola piłki w czasie biegu wsparta o znajomość driblingu pozwalała mu na spokojne wyprowadzanie piłki z najbardziej zagmatwanych sytuacyj i oddania czystych, łatwych do przyjęcia piłek. Przeciętna lotność Łotyszów odpowiadała mu znakomicie. Skutkiem tego dał kreację gry w pomocy, która wytrzymuje tylko „rodzinne” porównania. Grę jego można porównać z wielką grą jego starszego brata.
- Kotlarczyk II mówi z niechęcią o swym bracie: ‘Ożenił się i w ogóle nie chce mu się wyjeżdżać na mecze. Przydałby się, bo Wojciechowski nie był dla mnie dobrym partnerem.
- Źródło: Stadjon nr 44
- Kotlarczyk był najlepszym pomocnikiem i jedynie on grał w defenzywie i ofenzywie.
- Po przerwie „publiczność ma możność w tym okresie oklaskiwania kunsztownych sztuczek technicznych Ciszewskiego, oraz pięknych zagrań ciałem i idealnych podań bodaj że najlepszego gracza drużyny polskiej Kotlarczyka II-go”.
- 1931.06.14 Polska - Czechosłowacja 0:4, mecz towarzyski
- Po przerwie: „Zbyt powolni i zmęczeni Kotlarczykowie nie stanowią już dla gości istotnej przeszkody. To też w ciągu 3-ch minut Czesi zdobywają dwie następne bramki”…
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczykowie wytrzymali tempo tylko do przerwy.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 9
- Po przerwie: „Zbyt powolni i zmęczeni Kotlarczykowie nie stanowią już dla gości istotnej przeszkody. To też w ciągu 3-ch minut Czesi zdobywają dwie następne bramki”…
- 1931.07.05 Łotwa - Polska 0:5, mecz towarzyski
- „Osobne słowa uznania muszę poświęcić tyłom. Kotlarczykowie, Bułanow i Skrynkowicz zagrali po mistrzowsku. Dawno tak dobrze ich grających nie widziałem”.
- 20’ asysta Kotlarczyka przy 1. bramce meczu.
- Łotysze i sędzia Birlem chwali m. in. Kotlarczyków.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Zadziwiła, zwłaszcza w pierwszej połowie pomoc polska, a zwłaszcza bracia Kotlarczykowie, którzy niezmordowanie zasilali atak piłkami.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 12
- 1931.08.23 Polska - Rumunia 2:3, mecz towarzyski
- „Kotlarczykowie oddali drużynie przez swój spokój i opanowanie nieocenione zasługi, zwłaszcza w I połowie. Starszy Kotlarczyk grał chwilami za siebie i za Peterka: nie dość, że odbierał piłki i zasilał niemi atak, brał także na siebie inicjatywę kierowniczą, pozwalał rozstawić się graczom i wybierał najlepsze pozycje do zagrania piłek. Młodszy miał naprzeciw siebie dwu djabłów, szybkich, napastliwych i ostro idących – że ich poskromił to zasługa nie lada". Rutyna największym atutem Kotlarczyków. Minusem „jest przede wszystkiem brak szybkości”. Kpt. Związkowy Loth : „Kotlarczykowie bez zarzutu”.
- „W 24-tej minucie Kotlarczyk II kulejąc schodzi na 2 minuty z boiska. Ten krótki okres czasu przynosi niebezpieczny wypad Rumunów zakończony dwoma ryzykanckiemi, ale uciążliwemi wybiegami Koźmina i rogiem dla gości”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W linji pomocy najlepiej wypadł Kotlarczyk I, a także Badura wychodził bardzo efektownie w pojedynku. Kotlarczyk II nieco słabszy.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 19
- Kotlarczykowie słabsi niż zwykle, zwłaszcza gdy chodziło o grę dla ataku.
- Pod koniec pierwszej połowy schodzi z boiska kontuzjonowany Kotlarczyk, zastąpiony Cebulakiem. Po przerwie następują zmiany w składzie drużyn.
- W bramce polskiej gra Albański, w ataku Nawrot, a Kotlarczyk powraca na swoje dawne miejsce.***Źródło: Ilustrowany Kurier Codzienny nr 234
- 1931.10.11 Belgia - Polska 2:1, mecz towarzyski
- Kotlarczykowi II „szybki van Campenhout uciekał zbyt często”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczykowi II „szybki van Campenhout uciekał zbyt często”.
- 1931.10.25 Polska - Jugosławia 6:3, mecz towarzyski
- Po bramce na 4:1 „Kotlarczyk II wali się na boisko, kopnięty silnie w nogę. Po chwili jednak wstaje kulejąc”.
- Po przerwie „Kotlarczykowie mimo że wypompowani, nie kapitulują też ani na chwilę”.
- „Trzecim mocnym atutem Polaków była cała trójka pomocy: bracia Kotlarczykowie i Mysiak. Ci zresztą dokonali sztuki najbardziej w piłce nożnej cenionej. Wznosząc się na szczyty swych umiejętności indywidualnie, potrafili jednocześnie zademonstrować grę zespołową najpierwszej marki europejskiej i zgasić niemal zupełnie zarówno swych vis-a-vis, jak i cały napad Jugosłowian”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W zupełności zadowoliła gra braci Kotlarczyków, z których środk. pomocnik był niejednokrotnie szóstym napastnikiem, pomagając Nawrotowi Bułanow wraz z Martyną tworzyli mur trudny do przebycia dla napadu gości.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 19
- 1932.05.29 Jugosławia - Polska 0:3, mecz towarzyski
- Pechowy początek meczu – zagranie ręką. Potem: „Kotlarczyk nie trzema skrzydła”. W sumie dość bezbarwny występ, bez wpadek i pozytywnych zaskoczeń…
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Wilczkiewicz i Kotlarczyk początkowo słabsi, wkrótce osiągnęli poziom Mysiaka.
- Pechowy początek meczu – zagranie ręką. Potem: „Kotlarczyk nie trzema skrzydła”. W sumie dość bezbarwny występ, bez wpadek i pozytywnych zaskoczeń…
- 1932.07.10 Polska - Szwecja 2:0, mecz towarzyski
- „Kotlarczyk II i Mysiak nie byli zachwycający. Przegrywali zbytecznie dużo pojedynków, szwankowali w dodawaniach do napadu i nierzadko gubili się na boisku”. Kapitan związkowy Kałuża chwali szczególnie po meczu pomoc, „która wytrzymałą napór drużyny szwedzkiej w drugiej połowie i dzięki technicznemu obyciu umiała odpowiednio odciążyć tyły oraz umiejętnie podawać piłkę naprzód”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W linji pomocy na ustach wszystkich był Kotlarczyk I, który dowiódł, iż dalej jest na tej pozycji nie do zastąpienia. Boczni pomocnicy również b. dobrzy, choć mu nieco ustępowali.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 28
- Kotlarczyk II nie zawsze mógł sobie dać rady z przeciwnikiem i stosował zbyt defenzywną taktykę.
- „Kotlarczyk II i Mysiak nie byli zachwycający. Przegrywali zbytecznie dużo pojedynków, szwankowali w dodawaniach do napadu i nierzadko gubili się na boisku”. Kapitan związkowy Kałuża chwali szczególnie po meczu pomoc, „która wytrzymałą napór drużyny szwedzkiej w drugiej połowie i dzięki technicznemu obyciu umiała odpowiednio odciążyć tyły oraz umiejętnie podawać piłkę naprzód”.
- 1932.10.02 Rumunia - Polska 0:5, mecz towarzyski
- „stwierdzić należy przede wszystkiem kapitalną grę całej linji pomocy. Obaj Kotlarczykowie i Mysiak prześcigali się po prostu w ambicji i demonstrowaniu swych umiejętności. Piłka krążyła od nogi do nogi z niezwykłą wprost dokładnością, co w rezultacie wytchnęło Rumunów szybko z sił i załamało ich kompletnie. Kapitalny był zwłaszcza Kotlarczyk I na środku; wszystkie piłki zbierał z matematyczną pewnością i nawet w grze głową – mimo że jest to specjalnością pełnych temperamentu Rumunów, a raczej Węgrów, z których drużyna rumuńska składała się w większości – był o klasę lepszy od przeciwników. To też kiedy po przerwie Kotlarczyk zgodził się, aby zastąpił go „na parę minut” Chruściński, odbiło się to od razu na całości gry. Pomocnik Cracovii nie mógł dorównać swemu koledze z Wisły przede wszystkiem w czystości i dokładności podania…”. Nic dziwnego, że w tym „okresie gry Rumuni od razu przyszli do głosu”.
- Podczas chrztu debiutantów Włodarza i Urbana „Wisła w osobach Kotlarczyków mściła się za 5:0”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczyka I. na środku pomocy zastąpił potem Chruściński. Mysiak i Kotlarczyk II „zatkali“ całkowicie skrzydłowych i do końca zawodów, mimo zupełnego wyczerpania, wytrwali na posterunku.
- W 16 minucie wyczerpanego Kotlarczyka I zastępuje Chruściński.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 40
- Kotlarczyka I zastąpił wówczas Chruściński, gra straciła wtedy nieco na pięknie.
- 1933.06.04 Polska - Belgia 0:1, mecz towarzyski
- Jan Kotlarczyk i Józef Kotlarczyk:
- Bracia Kotlarczykowie „wnieśli do gry … rutynę, doświadczenie, technikę i styl”. „Pomoc z Kotlarczykami i Dziwiszem zadowoliła… Kotlarczykom można zarzucić nie zawsze zadawalające utrzymywanie kontaktu ze swym napadem. Kiedy jednak miejsce kontuzjowanego Kotlarczyka I-go zajął Szczepaniak, stała się katastrofa; na środku utworzyła się niczem niewypełniona luka”. Zmiana nastąpiła w 35’ gry.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W 35 min. następuje tragiczny moment dla drużyny polskiej, gdy traci ona Kotlarczyka I, który na skutek odnowienia się kontuzji, doznanej na meczu z Garbarnią, musi opuścić boisko…
- Po przerwie, kiedy już nie było mowy o powrocie Kotlarczyka I na boisko i gdy Belgowie otrzymali połowę za wiatrem , kieska nasza była przesadzona.
- Do najlepszych graczy zaliczyć należy z drużyny polskiej Urbana w linji napadu, braci Kotlarczyków.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 23
- Dobrze spisała się natomiast linja pomocy, zwłaszcza bracia Kotlarczykowie, z których Kotlarczyk II był bodaj najlepszym.
- Bracia Kotlarczykowie „wnieśli do gry … rutynę, doświadczenie, technikę i styl”. „Pomoc z Kotlarczykami i Dziwiszem zadowoliła… Kotlarczykom można zarzucić nie zawsze zadawalające utrzymywanie kontaktu ze swym napadem. Kiedy jednak miejsce kontuzjowanego Kotlarczyka I-go zajął Szczepaniak, stała się katastrofa; na środku utworzyła się niczem niewypełniona luka”. Zmiana nastąpiła w 35’ gry.
- 1933.09.10 Polska - Jugosławia 4:3, mecz towarzyski
- Kiepskie recenzje wszystkich graczy. Kotlarczyk I oceniony jako gracz przeciętny, jego brat grał „średnio”. Co ciekawe: pomoc zorientowawszy się, „że biegowo ustępuje znacznie napastnikom jugosłowiańskim … poszła na grę niemal wyłącznie defensywną”.
- Przy stanie 2:1 generalny atak naszej drużyny „Kotlarczyk I też nie próżnuje. Dobra akcja Niechcioł-Artur, kończy się strzałem ostatniego w aut”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Linja pomocy trzymała się w pierwszej połowie niepotrzebnie z tylu, to też piłka odebrana naszym napastnikom, wędrowała natychmiast pod polską bramkę. Jeżeli idzie o zadanie defensywne, pomocnicy nasi spełnili je dobrze.
- 1933.10.15 Polska - Czechosłowacja 1:2, el. MŚ 1934
- O Kotlarczykach: „na pochwałę starszego trzeba podkreślić, że do końca nie opadł na siłach, a młodszego, że mimo kontuzji w 3-ej min. gry nie dał się zdystansować dwu znakomitym kolegom”. Po faulu „po 4-ch minutach absencji jest już z powrotem i wpada z taką furią na swego krzywdziciela, że sędzia jest zmuszony odgwizdać foul”.
- Prasa czeska – „A-Zet” – „grę naszych pomocników określają jako przedewszystkiem destrukcyjną i chwalą na ogół Kotlarczyka na środku pomocy”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Tak samo Kotlarczyk II stanowił dla Rulca zaporę nie do przebycia. W pierwszej połowie gry ataki szły raczej środkiem boiska, gdzie Kotlarczyk I, pozostawiony sobie samemu, nie mógł sobie dać rady z trójką ataku gości, trzymającą piłkę przy nodze i dokładnie ją sobie podającą.
- Martyna i Bułanow źle ustawiają się do piłki, a wykopy nie wychodzą im zupełnie, natomiast skrzydłowi pomocnicy Kotlarczyk II i Mysiak od pierwszej minuty zawodów ciężko pracują na opluję najlepszych graczy naszej drużyny.
- Najlepszą linją w drużynie polskiej była pomoc, która swoje zadanie, niezwykle trudne, całkiem spełniła.
- Boczni pomocnicy doskonale obstawili skrzydłowych przeciwnika, którzy nie zdołali zagrażać naszej bramce.
- 1933.12.03 Niemcy - Polska 1:0, mecz towarzyski
- Dobra gra pomocy i pechowa porażka. „Jedynie Kotlarczyk II ma ciężkie życie z dwoma najlepszymi technikami zespołu niemieckiego, Rasselnbergiem i bardzo szybkim Kobierskim”. Ten pierwszy z Niemców jest zresztą bohaterem spotkania, gdyż w ostatniej minucie meczu po solowym przeboju kiwa braci Kotlarczyków, Martynę i strzela gola. „Kotlarczykowie spełnili w zupełności pokładane w nich nadzieje. Starszy wytrzymał grę do końca, młodszy początkowo słabszy, potem „przyszył” się do Kobierskiego i nie dał mu wprost grać”. Prasa niemiecka z pomocników chwaliła głównie Kotlarczyka I.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Pomoc okazała się najlepszą częścią drużyny, wytrzymała ona w zupełności tempo… Najlepszym graczem był Kotlarczyk I, który wytrzymał tempo wprost nadzwyczajnie.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 49
- Na trzeciem miejscu postawić należy Kotlarczyka II, który był nieco za wolny.
- Dobra gra pomocy i pechowa porażka. „Jedynie Kotlarczyk II ma ciężkie życie z dwoma najlepszymi technikami zespołu niemieckiego, Rasselnbergiem i bardzo szybkim Kobierskim”. Ten pierwszy z Niemców jest zresztą bohaterem spotkania, gdyż w ostatniej minucie meczu po solowym przeboju kiwa braci Kotlarczyków, Martynę i strzela gola. „Kotlarczykowie spełnili w zupełności pokładane w nich nadzieje. Starszy wytrzymał grę do końca, młodszy początkowo słabszy, potem „przyszył” się do Kobierskiego i nie dał mu wprost grać”. Prasa niemiecka z pomocników chwaliła głównie Kotlarczyka I.
- 1934.05.21 Dania - Polska 4:2, mecz towarzyski
- „na równym, przeciętnym poziomie wypadła gra braci Kotlarczyków. Pierwszego zastepował tuż po przerwie Szczepaniak…”. Druga bramka dla Duńczyków pada po odbiorze piłki Kotlarczykowi II.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczyk II był mniej skuteczny, niż zwykle, przez dłuższy czas. Potem i on dosięgnął zwykłego poziomu.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 21
- W pomocy doskonale wypadł Mysiak, Kotlarczyk II zaś początkowo mniej skuteczny, później dostroił się do poziomu swego kolegi.
- „na równym, przeciętnym poziomie wypadła gra braci Kotlarczyków. Pierwszego zastepował tuż po przerwie Szczepaniak…”. Druga bramka dla Duńczyków pada po odbiorze piłki Kotlarczykowi II.
- 1934.05.23 Szwecja - Polska 4:2, mecz towarzyski
- Po meczu ze Szwecją chwalony na pierwszym miejscu Kotlarczyk II, „który doskonale wytrzymał ciężar całego meczu i grał świetnie”. Jego brat w 80% wypełnił „swe zadanie”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczyk I na środku w ciągu 90 minut był świetnym ośrodkiem inicjatywy ofenzywnej, w czem Kotlarczyk II i Mysiak byli współpracownikami na starym poziomie. Bez tak grającej pomocy atak nie mógłby się popisywać.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 22
- Na wyróżnienie z drużyny polskiej zasługuje cała pomoc z najlepszym w tej linji Kotlarczykiem II na czele oraz trójka środkowa napadu.
- Po meczu ze Szwecją chwalony na pierwszym miejscu Kotlarczyk II, „który doskonale wytrzymał ciężar całego meczu i grał świetnie”. Jego brat w 80% wypełnił „swe zadanie”.
- 1934.08.26 Jugosławia - Polska 4:1, mecz towarzyski
- „Reprezentacja nasza grała jeden ze słabszych meczów, a to daje się wytłumaczyć przedewszystkiem brakiem dwu ludzi: Kotlarczyka i Matyasa, co rozbiło spoistość i powiązanie akcji”. Cebulak na środku pomocy zagrał słabo i „nie uznawał podania do boku, na czem cierpiał przyzwyczajony do tego Kotlarczyk II”. „Kotlarczyk, najlepszy w tej linji, miał jednak do przerwy na sumieniu kilka błędów, gdyż lewoskrzydłowy potrafił przy pojedynkach mijać go ciałem i oddać kilka niebezpiecznych centr, z których padły dwie bramki”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- „W pomocy dobry inteligentny Kotlarczyk II, do którego poziomu nie dorośli Cebulak ani Żiżka”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W pomocy najlepiej wypad! Kotlarczyk II... Pomoc naogół była przeciążona, gdyż trudno jej było wspierać napad, który ustawicznie tracił piłki.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 34
- „Reprezentacja nasza grała jeden ze słabszych meczów, a to daje się wytłumaczyć przedewszystkiem brakiem dwu ludzi: Kotlarczyka i Matyasa, co rozbiło spoistość i powiązanie akcji”. Cebulak na środku pomocy zagrał słabo i „nie uznawał podania do boku, na czem cierpiał przyzwyczajony do tego Kotlarczyk II”. „Kotlarczyk, najlepszy w tej linji, miał jednak do przerwy na sumieniu kilka błędów, gdyż lewoskrzydłowy potrafił przy pojedynkach mijać go ciałem i oddać kilka niebezpiecznych centr, z których padły dwie bramki”.
- 1934.09.09 Polska - Niemcy 2:5, mecz towarzyski
- „Najlepszym Polakiem na boisku był Kotlarczyk II-gi. Jego niezawodny stoping, świetne celne podania, wspaniała współpraca z bratem i mądra gra ciałem wysunęły go bodaj na czoło całej stawiki obu zespołów. Jego brat na środku pracował też doskonale”.
- Bończa Uzdowski po meczu: „Kotlarczykowie raz jeszcze pokazali, że są nie do zastąpienia”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Niemcy górowali techniką i zgraniem: „na poziomie całości zespołu niemieckiego u Polaków stali jedynie bracia Kotlarczykowie”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Bracia Kotlarczykowie pierwsi opanowują się i zaczynają spokojną, systematyczną robotę.
- W 30-tej minucie Martyna jest w trudnej sytuacji i odbija piłkę na róg. Polacy, zdopingowani wyrównaniem, grają w ataku znacznie lepiej dzięki doskonałej pracy Kotlarczyków.
- Stosunkowo najlepszą linją była pomoc, w której wyróżnili się bracia Kotlarczykowie.
- W linji pomocy dopisał przedewszystkiem Kotlarczyk I, podobnie i Kotlarczyk II, choć z niezbyt wielkiem powodzeniem trzymał lewoskrzydłowego, słabszym był Mysiak, na którym znać jeszcze brak treningu, spowodowany dłuższą przerwą, po doznanej kontuzji. Pod koniec zawodów ulegli oni jednak wszyscy ogólnej psychozie niewiary we własne siły.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 37
- wolna dopiero opanowują się nasi i opanowanie to przychodzi głównie od linji pomocy, gdzie wybijają bracia Kotlarczykowie. Napastnicy nasi tracą jednak ustawicznie piłkę, albo też zbyt późno startują.
- Jeżeli chodzi o krytykę drużyny polskiej, to podkreślić trzeba, że naogół poza kilku jednostkami, zawodnicy nasi zawiedli oczekiwanie. Na zwykłym poziomie stanęli tylko bracia Kotlarczykowie, Bułanow, Riesner (po pauzie) oraz Wilimowski. Reszta to punkty słabe.
- 1935.05.12 Austria - Polska 5:2, mecz towarzyski
- „Pomoc znalazła się od pierwszej chwili w bardzo trudnem położeniu. Wobec silnego nacisku ofensywnego Austrji, skazana była na grę defensywną. Była ona tem konieczniejsza, że na tyłach nie działo się dobrze… Brak zrozumienia pomiędzy obroną a pomocą… W rezultacie więc pierwszy Kotlarczyk II-gi pośpieszył w sukurs Michalskiemu i przemienił się do pewnego stopnia w trzeciego obrońcę. Lewa strona austriacka uzyskała przez to możność oddechu i przed pauzą stwarzała niebezpieczne sytuacje. Po przerwie Kotlarczyk II-gi potrafił wprawdzie zupełnie już sparaliżować przeciwną flankę, ale zawsze jeszcze nie znajdował dość czasu i siły na wspieranie napadu, tak że zarówno Riesner, jak i Matyas sami szli po piłki do tyłu… Ogólnie więc biorąc pomoc nasza nie osiągnęła jakiejś rewelacyjnej formy, jednak zdobyła się na przeciętnie niezły poziom”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kałuża chwalił po meczu pomoc. „Kotlarczyk II narzeka na straszliwą robotę. Mecz skończył mocno zmęczony”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Najcięższe zadanie miała pomoc. Kotlarczyk II całkowicie przypilnował Bindera tak, że ten mógł tylko strzelać zdaleka. Starszy Kotlarczyk również skutecznie przytrzymał środkowego, jednakże skutki zmęczenia widoczne były w zmniejszonej dokładności podań.
- Płk. Glabisz: Na tyłach podobali mu się Kotlarczykowie.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 20
- Kiedy Polacy mieli trochę powietrza, rozdzielał śr. pomocnik Kotlarczyk I piłki bardzo mądrze, miał jednak rzadko sposobność pokazać się z tej dobrej strony. Jego brat był dlań jako prawy pomocnik dobrym asystentem.
- Inne pismo wiedeńskie „Der Montag mit dem Sportmontag" pomocy zarzuca dziennik błędy taktyczne, za najlepszego pomocnika uważa bezwzględnie Kotlarczyka II, który unieszkodliwił zupełnie lewą stronę austrjacka Pesser — Binder.
- TADEUSZ KUCHAR O MECZU POLSKA—AUSTRJA
- W pomocy Haliszka byt najsłabszy, natomiast Kotlarczykowie obaj pracowali jak maszyny. Wzięli na siebie niemal gros roboty całego zespołu, dziw, że wytrzymali cały mecz do końca.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 21
- Pomoc nasza spełniła oczekiwania, najlepszy tu był Józef Kotlarczyk, b. dobry Kotlarczyk I, słabiej nieco wypadł Haliszka.
- „Pomoc znalazła się od pierwszej chwili w bardzo trudnem położeniu. Wobec silnego nacisku ofensywnego Austrji, skazana była na grę defensywną. Była ona tem konieczniejsza, że na tyłach nie działo się dobrze… Brak zrozumienia pomiędzy obroną a pomocą… W rezultacie więc pierwszy Kotlarczyk II-gi pośpieszył w sukurs Michalskiemu i przemienił się do pewnego stopnia w trzeciego obrońcę. Lewa strona austriacka uzyskała przez to możność oddechu i przed pauzą stwarzała niebezpieczne sytuacje. Po przerwie Kotlarczyk II-gi potrafił wprawdzie zupełnie już sparaliżować przeciwną flankę, ale zawsze jeszcze nie znajdował dość czasu i siły na wspieranie napadu, tak że zarówno Riesner, jak i Matyas sami szli po piłki do tyłu… Ogólnie więc biorąc pomoc nasza nie osiągnęła jakiejś rewelacyjnej formy, jednak zdobyła się na przeciętnie niezły poziom”.
- 1935.08.18 Polska - Jugosławia 2:3, mecz towarzyski
- Po meczu z Jugosławią śródtytuł: „Słaba gra Kotlarczyków”. „Bracia Kotlarczykowie, którzy w tylu trudnych przeprawach brali na swe barki główny ciężar walki, dziś niestety nie stanęli na wysokości zadania. Od pierwszej chwili zawodził starszy na środku pomocy. Daleki również bardzo od normalnej formy był brat jego z prawej strony. W zwykłych warunkach osłabienie dwu tak ważnych punktów musiałoby podważyć wartość bojową zespołu, a cóż dopiero dzisiaj, kiedy napad nie umiał zaabsorbować sił przeciwnika. I na pomoc spadnie automatycznie podwójna ilość pracy. Złe zestawienie napadu było więc w konsekwencjach swych jeszcze gorsze i zaważyło silnie na szali”.
- „Kotlarczyk II-gi nie dawał sobie rady z dobrą parą” szybkich napastników jugosłowiańskich.
- Kałuża mimo to chwalił pomoc.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotlarczyk I nie czuł się widocznie fizycznie najlepiej. Od pierwszej chwili trzymał się w głębi, niechętnie podchodził do przodu i dawał się stosunkowo łatwo ogrywać. W centrum istniała więc luka, którą bez trudu przechodziły ataki przeciwnika i tylko szczęściu można było zawdzięczać, że już w pierwszej połowie obeszło się bez straty bramki.
- Krytyka sprawozdawcy podań pomocników na boki, a nie do przodu: „Zwolennikiem kombinowania z bocznymi asystentami swymi jest Kotlarczyk I. Trudno wymagać od starszego gracza, by nagle zmienił swój sposób gry, nie chcielibyśmy jednak, przejął go w dobrej wierze młodszy narybek…”
- „Niezawodny dotychczas Kotlarczyk II, tym razem wyraźnie zawodził. Wpadał na dość proste zresztą kawały Sekulica, który parokrotnie w identyczny sposób ekspediował piłkę do lewoskrzydłowego Olisovica. Również i on trzymał się więcej, niż zazwyczaj tyłów”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Trener PZPN Otto ocenia graczy i postuluje zmiany: „Przedewszystkiem zmiana na środku pomocy. Kotlarczyk I nie może grać więcej w drużynie. Jest on członkiem reprezentacji od roku 1926, był podporą drużyny, ale dziś system jego jest raczej zgubny dla drużyny. Nie chcę być źle zrozumiany. Obaj Kotlarczykowie należeli do moich najsolidniejszych uczniów, byli miłymi i karnymi kolegami, ale to jeszcze za mała legitymacja, środek pomocy musi pchać napad naprzód, musi być inicjatorem poczynań ofensywnych. Kotlarczyk I nie podał ani jednaj piłki do przodu. Uprawiał sobie grę wszerz, trzymał się przesadnie z tyłu i nie zdobywał terenu. Kiedy napad polski był pod bramką jugosłowiańską, cofający się środek ataku jugosłowiańskiego był bliżej Peterka, niż Kotlarczyk I”. Postuluje wymianę pokoleniową i skończenie z systemem gry Kotlarczyka I. „Trudno mi powiedzieć, czy brat jego będzie się dobrze czuł bez niego”.
- Nic dziwnego, że komentarz i propozycje dziennikarskie przed następnym meczem z Belgią były zgodne z wnioskami Otto. Widziano jeszcze miejsce w reprezentacji dla Kotlarczyka II: „Słabszą grę „Wiślaka” oceniamy jako chwilową niedyspozycję, która ustąpić powinna miejsca normalnej formie". „Gorzej jest z Kotlarczykiem I. Zmienność formy obserwujemy u gracza tego już od dłuższego czasu. Ma on dnie w których siły zawodzą. Zjawisko normalne u graczy, przekraczających pewien punkt swej karjery sportowej” – Stąd konieczne „wypróbowanie nowych sił”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Jugosłowianie bowiem prawie nie istnieją na boisku, ich akcje ofensywne kończą się zazwyczaj na Kotlarczykach.
- Atak wspomagany ustawicznie piłkami przez braci Kotlarczyków, poczyna znów naciskać.
- Pomoc grała dobrze do pauzy, choć zbyt defensywnie, ale zato całkiem słabo po przerwie, nie wspomagała ona ataku, który ze swej strony nie umiał też utrzymać piłki przez dłuższą chwilę. O ile Kotlarczykowie górowali nad Dytką pod względem rutyny i techniki, to ten ostatni nadrabiał te braki swą niezwykłą pracowitością i ofiarnością.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 34
- Linja pomocy była najlepszą częścią drużyny polskiej. Kotlarczykowie pracowali niezmordowanie do końca…
- 1935.09.15 Niemcy - Polska 1:0, mecz towarzyski
- „U nas na pierwszy plany wybił się bodaj Kotlarczyk II. Był tym naszym pomocnikiem, który nie tylko sparaliżował wszędobylskiego Fatha, ale potrafił robić wypady do przodu i zasilać własny napad piłkami. W czasie wielu gorączek podbramkowych, jego spokój i rutyna uratowały nas od niejednej, ciężkiej opresji”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Komentarze. Pochwała Kotlarczyka: „Poza poruczonem mu zadaniem defenzywnem umiał znaleźć również siły do pchania swego napadu naprzód”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Z pomocy wybijał sią na czoło Kotlarczyk II, który zasilał linją ataku i unieszkodliwił w zupełności groźnego lewoskrzydłowego Fatha. Bardzo często zdenerwowany szedł nawet do ataku chcąc nadrobić brak inicjatywy w tej linji.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 38
- Najgroźniejszym w tym okresie graczem drużyny niemieckiej był lewoskrzydłowy Fath, którego akcje likwidował pewnie Kotlarczyk II.
- Na wyróżnienie z drużyny polskiej za sługuje w szczególności bramkarz Albański, obrońcy: Doniec, Martyna, Kotlarczyk II. i Dydko.
- „U nas na pierwszy plany wybił się bodaj Kotlarczyk II. Był tym naszym pomocnikiem, który nie tylko sparaliżował wszędobylskiego Fatha, ale potrafił robić wypady do przodu i zasilać własny napad piłkami. W czasie wielu gorączek podbramkowych, jego spokój i rutyna uratowały nas od niejednej, ciężkiej opresji”.
- 1935.10.06 Polska - Austria 1:0, mecz towarzyski
- „Pomoc nastawiona była przedewszystkiem na defensywę! W tej linii prym dzierżył Kotlarczyk II, który mimo kontuzji był bodajże najbardziej stylowym graczem Polski. Wiślak parokrotnie też wysuwał się ładnie do przodu, starając się narzucić towarzyszom swym przyziemną grę, którą można było w niedzielę wiele osiągnąć. Niestety najlepsze jego zamiary nie znajdowały należytego oddźwięku u napastników”.
- Podczas pomeczowego bankietu prezes PZPN wręczył Kotlarczykowi II „upominek z racji uczestniczenia w 25-tym meczu reprezentacji Polski”.
- Kałuża: „brak mi słów uznania dla poświęcenia Kotlarczyka. Byłem przygotowany na konieczność jego zmiany przed przerwą, gdyż wszedł na boisko z silną kontuzją w boku. A jednak wytrwał do końca, mimo nowego kopnięcia”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- W 8 min. Kotlarczyk II dwukrotnie likwiduje niebezpieczne przeboje Bindera i Holca.
- W 16 min, Kotlarczyk II niweczy kombinacje między Stoiberem, Schweidlem a Holcem.
- Gorzej, jak poprzednio, wypadła gra pomocy. Poza Kotlarczykiem II, który grał mimo kontuzji jeszcze wcale dobrze.
- Martyna, dzięki Kotlarczykowi II, nie był tak przeciążony pracą, jak Doniec, u którego wystąpił pod sam koniec moment załamania nerwowo wyciągnął rękę na linji pola karnego, co mogło nas kosztować utratą zwycięstwa. Zresztą był bez zarzutu.
- KOTLARCZYK II — jak zawsze najsilniejszy punkt w pomocy, mimo kontuzji, zahamował wraz z Martyną lewą stronę napadu austrjackiego, nie pozwalając jej dojść do głosu w decydującym momencie.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 41
- Na czoło drużyny polskiej wybili się gracze: Martyna i Doniec w linji obrony. Kotlarczyk II w linji pomocy
- 1935.11.03 Rumunia - Polska 4:1, mecz towarzyski
- „Wstawienie Kotlarczyka I było błędem. Gracz ten ożywiony najlepszemi chęciami, nie umiał dostosować się do wymogów obowiązującej obecnie taktyki wzmocnionej defensywy, to też na tyłach od pierwszej chwili wytworzył się groźny chaos”. W przerwie zmieniony na Wasiewicza…
- „Kotlarczyk II przed przerwą słaby, stracił orientację, nie umiał znaleźć sobie odpowiedniego miejsca i odpowiednio rozdzielić pracy z Martyną. Po przerwie widzieliśmy już zagrania dawnej, lepszej marki, ale w sumie starczyło to wszystko razem na notę conajwyżej przeciętną”.
- W 38’ Kotlarczyk II zostaje kontuzjowany i zastępuje go Wasiewicz. Po przerwie wraca jednak na swą pozycję, a Wasiewicz zajmuję środek pomocy w zastępstwie Kotlarczyka I.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Major Kierkowski wiceprezes PZGS o wadach piłkarzy po meczu z Rumunami: brak szybkości graczy (w tym Kotlarczyków).
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Kotalarczyk II „potrzebował wiele czasu, by odzyskać spokój” po utracie bramki.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Pomoc miała bardzo ciężkie zadanie przed sobą. Z powodu słabej gry ataku, musiała ciągle wspomagać tak napad, jak i defensywę, aż wkońcu siły musiały ją opuścić. Nic dziwnego, iż i ta najniezawodniejsza zwykle linja nie wykazała tej zwyczajnej siły odpornej, co na poprzednich zawodach. Boczni Dytko i Kotlarczyk II wytrzymali bardziej od Kotlarczyka I, zastąpionego po pauzie przez Wosiewicza.
- Po zmianie stron skorzystaliśmy wybitnie z dozwolonej wymiany graczy.
- Kotlarczyk I i Doniec zastąpieni przez Wasiewicza i Michalskiego, natomiast Kotlarczyk II, który na kilka chwil przed końcem pierwszej połowy zeszedł z boiska spowodu kontuzji, grał dalej.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 45
- Do skuteczności gry tej linji potrzebna była przedewszystkiem szybkość, oprócz wytrzymałości. Pod tym względem najlepsze warunki miał Dytko, a potem młodszy Kotlarczyk. Kotlarczyk na środku pomocy nie miał potrzebnej szybkości i dlatego w szybkich akcjach przeciwnika niezawsze był przeszkodą. Zdenerwowanie dawniej u niego niewidziane świadczyło, że dobrze się nie czuł.
- 1936.02.16 Belgia - Polska 0:2, mecz towarzyski
- Kotlarczyka II-go sprowadzają ich jednak z niebiosów na ziemię”.
- „W pomocy na plan pierwszy wybił się niezawodny Kotlarczyk II”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- lewa strona została zupełnie niemal „zastopowana” przez przez Kotlarczyka II.
- Pomoc dobra, ale właściwie Kotlarczyk II jedynie bez zarzutu.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 7
- Słabszą od napadu była linja pomocy, której błędem był słaby odkop piłki na 10—13 m. Piłka wracała ustawicznie do Belgów, którzy przechodzili przez to ciągle do ataku. Najlepiej tu wypadł Kotlarczyk II.
- 1936.09.06 Jugosławia - Polska 9:3, mecz towarzyski
- „Nie można więc było przewidzieć, że właśnie na ważnym dla nas meczu wśród obcej publiczności zawiedzie Kotlarczyk II i na dobitkę złego, kompan jego Dytko. Nie mamy pretensji do Kotlarczyka jako obrońcy, natomiast na normalnej swojej pozycji nie wykazał ani potrzebnego spokoju, ani przeglądu sytuacji, ani też odpowiedniej kondycji. Zawiązywanie walki szło mu opornie, zbyt często tracił orientację”. W drugiej połowie Kotlarczyk „przechodzi na obronę”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Po pauzie zamiast Madejskiego gra w bramce Andrzejewski (Ł. K. S.). Kotlarczyk idzie do obrony.
- Kotlarczyk II w pomocy odpowiedział naogół zadania, choć na obronie zawinił 1-dną bramkę.
- Wszystkim graczom defensywy można dużo zarzucić. Najbardziej obronną ręką wyszedł … Kotlarczyk II, którego konto obciąża jednak jedna bramka. Ale wtedy grał on na stanowisku obrońcy.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 36
- „Nie można więc było przewidzieć, że właśnie na ważnym dla nas meczu wśród obcej publiczności zawiedzie Kotlarczyk II i na dobitkę złego, kompan jego Dytko. Nie mamy pretensji do Kotlarczyka jako obrońcy, natomiast na normalnej swojej pozycji nie wykazał ani potrzebnego spokoju, ani przeglądu sytuacji, ani też odpowiedniej kondycji. Zawiązywanie walki szło mu opornie, zbyt często tracił orientację”. W drugiej połowie Kotlarczyk „przechodzi na obronę”.
- 1936.09.13 Polska - Niemcy 1:1, mecz towarzyski
- „Kotlarczyk obniżył swój lot już wyraźniej; zwłaszcza w pierwszej połowie nie potrafił znaleźć się na boisku”. W sumie lepsza gra niż z Jugosławią.
- Podczas bankietu pomeczowego Kotlarczyk otrzymał od PZPN papierośnicę za rozegranie 30 meczu w barwach Polski
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- J. Kałuża: Każdy z pomocników miał swój półgodzinny okres gry. Na Kotlarczyka wypadł on pod koniec zawodów.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 37
- Kotlarczyk i Dytko, obaj obrońcy, a także i Albański zasługują na słowa pochwały i uznania.
- 1936.10.04 Dania - Polska 2:1, mecz towarzyski
- „Kotlarczyk nie osiągnął normalnego poziomu”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- „Wiślaka znamy z zupełnie innej strony i wiemy, że stać go na inną grę, która na pewno znów przyjdzie”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Obaj boczni pomocnicy gubili się w akcjach, nie wiedząc czy mają pilnować skrzydeł, czy łączników. Odbiło się to także na Kotlarczyku, który do pauzy nie upilnował groźnego lewoskrzydłowego Duńczyków..
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 40
- Kotlarczyk w pierwszej połowie słabszy, poprawił się znacznie w drugiej, tak samo jak Wodarz, który dopiero po przerwie osiągnął pełnię swej formy.
- „Kotlarczyk nie osiągnął normalnego poziomu”.
- 1937.06.23 Polska - Szwecja 3:1, mecz towarzyski
- „Kotlarczyk, jeden z najstarszych graczy naszej reprezentacji, ocenia ten mecz, jako jeden z lepszych. – Debiutanci zdali egzamin. Czułem się zupełnie pewny, mając za sobą Gemzę”. „Kotlarczyk rozegrał się dobrze dopiero wówczas, gdy wynik był przesądzony. Nie dowierzał widocznie swym siłom i ostrożnie tylko szedł do przodu”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- „Kotlarczyk unieszkodliwił skrzydłowego, miał kilka efektownych trików (zwodzenie ciałem) i na tym koniec”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Ponad poziom wybiło snę czterech graczy, a mianowicie świetna lewa strona ataku — Wodarz, Wilimowski oraz Szczepaniak i Kotlarczyk.
- Również Kotlarczyk grał gorzej, niż zwykle. Podania jego były celne, ale suma jego dobrych zagrań nie była wielka.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 26
- „Kotlarczyk, jeden z najstarszych graczy naszej reprezentacji, ocenia ten mecz, jako jeden z lepszych. – Debiutanci zdali egzamin. Czułem się zupełnie pewny, mając za sobą Gemzę”. „Kotlarczyk rozegrał się dobrze dopiero wówczas, gdy wynik był przesądzony. Nie dowierzał widocznie swym siłom i ostrożnie tylko szedł do przodu”.
- 1937.07.04 Polska - Rumunia 2:4, mecz towarzyski
- „Kotlarczyk ostrożnie szafował siłami, nie zapuszczał się w ryzykowne biegi czy pojedynki i stąd wypadł również bardzo blado”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- „Z ciężkim sercem przyjdzie też – zdaje się – rozstać z Kotlarczykiem II, aczkolwiek nie wykluczamy, że w dniach mniej upalnych osiągnie on znów wysoki standard”.
- Kotlarczyk pracował za siebie i za obronę. Staczał ciężkie pojedynki, lecz zawsze potrafił utrzymać niebezpiecznego skrzydłowego, który wymykał mu się z pod kontroli.
- „Kotlarczyk ostrożnie szafował siłami, nie zapuszczał się w ryzykowne biegi czy pojedynki i stąd wypadł również bardzo blado”.
- 1937.09.12 Polska - Dania 3:1, mecz towarzyski
- Prasa duńska chwali między innymi Kotlarczyka.
- Kotlarczyk po meczu: „Dzisiejsza drużyna duńska grała technicznie lepiej od drużyn, które dwukrotnie odniosły nad nami zwycięstwo. Za to Duńczycy u siebie byli lepiej usposobieni strzałowo. Ze zwycięstwa cieszę się bardzo. Wszyscy grali ofiarnie i ambitnie”.
- „Kotlarczyk II sięgnął do wszystkich zasobów swej rutyny i sztuki piłkarskiej, by przed przerwą osłabić nawałnicę duńską. Potem opadł z sił, ale sytuacja była już dla nas pomyślna”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- w ostatnich dziesięciu minutach przed przerwą Duńczycy mają może nawet lekką przewagę, ale dzięki dobrej postawie Kotlarczyka i Szczepania ka do wyrównania nie dochodzi.
- Z obu bocznych pomocników Kotlarczyk miał nad Piecem II przewagę nietylko rutyny, ale i umiejętności. Do przerwy grał, jak zawsze w reprezentacji, a więc bez zarzutu prawie. Potem było już nieco gorzej. Całe szczęście że Kotlarczyk miał jeszcze pełnię sił w okresie gdy jej trzeba było najbardziej.
- Kotlarczyk nie wytrzymał tempa zawodów. Po dobrej grze w pierwszej połowie meczu, opadł po przerwie z sił.
- Kotlarczyk kpt.: Duńczycy grali bardzo dobrze, walczyli twardo i silnie fizycznie. Najlepsi z nich skrzydłowi i obrońcy. Przeghrali, bo się zarżnęli tempem narzuconym do pauzy.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 37
- 1937.10.10 Polska - Łotwa 2:1, mecz towarzyski
- „Weteran Wisły jeszcze raz zdał świetnie egzamin. Stary lew udowodnił dzisiaj, że daleko mu jeszcze do chwili, kiedy schodzić będzie jako niezdatny weteran z boiska. Dzisiaj, gdy miał obok siebie Wasiewicza, na którym mógł polegać, zabłysnął znów dawną klasą. Zamknął zupełnie skrzydłowego, nie pozwolił mu nawiązać kontaktu złącznikiem, zabierając raz po razie krążącą między nimi piłkę, którą umiał też podać we właściwe miejsce. Zdał egzamin na piątkę”.
- W ostatnich minutach meczu „Łotysze usiłują wyrównać, jednak obrona nasza wspomagana prze pomoc, a zwłaszcza niezawodnego Kotlarczyka, odpiera wszystkie ataki gości”.
- Kpt. Nikolski po meczu: „Zachwycony byłem dziś znakomitą grą Twórza i Kotlarczyka, którzy wypadli wprost nadspodziewanie”.
- Opiekun drużyny Kossok chwali Kotlarczyka, który uprzykrzał życie Westermanisowi.
- „Kapitan drużyny Kotlarczyk: Dobrze mi się grało, z Giemzą zawsze czuję się jak najlepiej, goście grali ambitnie, szybko, no i ostro. Z „Duńczykami” z Warszawy nie można ich porównać. Duńczycy są wiele lepsi pod względem technicznym. Powiedziałbym więcej, gdybyśmy wygrali 4:1, wtedy też byłbym zadowolony”.
- Sędzia meczu chwalił Kotlarczyka.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Wszelkie próby zaatakowanie bramki polskiej niweczą w zarodku przedewszystkiem Kotlarczyk II i Twórz.
- Najlepszymi graczami na boisku byli bezsprzecznie Twórz i Kotlarczyk II. W pomocy pierwsze skrzypce grał Kotlarczyk II. Od pier3wszej chwili spokojem i grą taktyczną zaimponował wszystkim, reprezentując typ prawdziwego rasowego pomocnika, którego nie potrafi zaskoczyć, ani zmusić do kapitulacji przeciwnik.
- Źródło: Raz, Dwa, Trzy nr 41
- W pomocy najlepszy Kotlarczyk, zagrywał spokojnie i rozumnie.
Reprezentacyjna Galeria
Spod Wawelu na olimpijski stadion - wspomnienia Józefa Kotlarczyka
Spod Wawelu na olimpijski stadion - wspomnienia Józefa Kotlarczyka
| |||
Opis:
| |||
|
Źródła
Doniesienia prasowe
Gazeta Krakowska. 1966, nr 138 (13 VI) nr 5695
Gonili za piłką po twardej glinie nadwiślańskiej, bramki ustawiali między krzakami, które gęstwą pokrywały przestrzeń od Wawelu do Skałki. Jan Kotlarczyk, znakomity piłkarz Wisły, wielokrotny reprezentant Polski jest człowiekiem niezwykle skromnym. Gdy przypominamy mu, że przecież tutaj, między Wawelem i Skałką biegał Stanisław Wyspiański i przypatrywał się wyniosłym budowlom, łódkom pływającym po Wiśle — rozmówca nasz wyraźnie powiada: znam proporcje, jestem sportowcem.
A jednak nie będzie nietaktem jeśli właśnie przypomnimy, że brzeg wiślany u podnóża Wawelu i Skałki niejednego i artystę i sportowca wychował, niejednemu człowiekowi dostarczył owych niezapomnianych przeżyć młodości, która wymagała tylko małego ubitego placu, pogody, by uprawiać sport, zachwycać się tym jedynym w Polsce zakątkiem. I tak przed laty Jan Kotlarczyk rozpoczął swą karierę piłkarską od „Nadwiślanu”, którego do dziś stary mistrz nazywa wielką kopalnią talentów sportowych.
Grywali w piłkę nożną, on i jego brat Józef — różnie. Zawsze jednak na obcych boiskach, ponieważ „Nadwiślan” nie miał własnego.
— ..Zaproponowaliśmy ludwinowskiemu klubowi mecz, Przyjęto wyzwanie. Prowadzili do przerwy zawodnicy „Gwiazdy” 5:2.
Potem poczęstowano nas wodą zdaje się niezbyt czystą. Ale to nic. Mecz wygrali 7:5 piłkarze „Nadwiślanu”, ale musieli potem uciekać wpław przez Wisłę przed krewkimi i zawiedzionymi kibicami oraz zawodnikami „Gwiazdy”. Tak, takie były zabawy i spory w one lata młodzieńczych zrywów sportowych, które do takich osiągnięć sportowych doprowadziły Jana Kotlarczyka.
W roku 1923 Karol Zapiór ściąga ich do „Wisły”, Wcześniej zapisali się jednakże do „Laudy”. Ale klub „Białej Gwiazdy” szybko przywiązał do siebie Jana, zaraz potem „doskoczył” do drużyny piłkarskiej „Wisły” Józef. Ściągnął go trener węgierski Schloser...
Zaraz, zaraz, jak wyglądały te początki? Doświadczony mistrz piłkarski zbiera myśli, skupia się.
Ze ścian pokoju patrzą na nas postacie ciekawych, modernistycznych obrazów Vlastimila Hofmana, znakomitego artysty polskiego, zagorzałego kibica „Wisły”. Wśród nich portret Jana Kotlarczyka.
A więc miewał pan kontakty z artystami, i to nie pośledniej miary... — Utrzymuję je do dziś. A w „Wiśle” na początku graliśmy z bratem w drugiej drużynie. Ambicja nas poniosła i w końcu pewnego dnia poprosiliśmy dobitnie i wyraźnie o przeniesienie do pierwszego składu.
Pierwszy mecz w pierwszej drużynie „Wisły” grałem z bratem przeciwko węgierskiej drużynie „Vivo”. Zaraz po owym meczu graliśmy przeciwko bielszczanom. Lewy pomocnik to była pozycja z której przeszedłem dopiero na środkowego pomocnika w meczu z „Pogonią” lwowską.
Jan Kotlarczyk już jako kapitan reprezentacji piłkarskiej Polski często wspominał swe lata górne i chmurne. Słynny mecz Ameryka — Polska. Polacy prowadzą 1:0. Mecz kończy się remisem 3:3, środkowy, pomocnik czy jak to się wówczas mówiło center pomocy zostaje zniesiony z boiska. Jak na pięknym sportowym filmie przesuwają, się przed nami obrazy 28 meczów piłkarskiej reprezentacji Polski z drużynami wielu krajów świata. Najpiękniejszy mecz? Chyba Zwycięstwo nad Szwecją 2:1, Padły wtedy dwa gole z dwóch podań Jana Kotlarczyka. Po meczu, nasz, mistrz ważył o trzy kilogramy mniej.. Spotkania z Węgrami, Czechami i Słowakami, Duńczykami, Holendrami. Trzeba powiedzieć szczerze, że wówczas kluby niechętnie widziały swych zawodników w reprezentacji Polski ponieważ oddawali swe talenty nieligowym rozgrywkom...
Opowieść o dawnych latach, o pamiątkach — wśród których widnieje złoty pierścień ofiarowany Janowi Kotlarczykowi, członkowi piłkarskiej drużyny mistrzowskiej naszego kraju, opisy fenomenalnych strzałów, podań, ataków i kontrataków — to barwna panorama dni chwały polskiego sportu. Nic dziwnego Jan Kotlarczyk niejeden do tego wieńca chwały liść laurowy dołożył.
Czas wreszcie pomówić o współczesności. Przecież jest ona w rodzinie Kotlarczyków niemniej piękna i niemniej bogata. Syn Jana Kotlarczyka Tadeusz jest piłkarzem w I drużynie „Wisły”.
— Czy chodzi pan na mecze piłki nożnej? — Nie, nawet nie widziałem syna w I drużynie.
— Ale obserwował pan spotkanie „Wisły” z „Dynamem” kijowskim...
.— Tak jest. Podoba mi się taki twardy, męski futbol jaki zademonstrowała nam drużyna radziecka...
Syn Tadeusz poszedł drogą swego ojca. Ambicje piłkarskie we współczesnym sporcie liczą się bardzo, jednakże praca... jeszcze bardziej. Mówi o tym prawy pomocnik „Wisły” Tadeusz Kotlarczyk.
— Trenuję cztery lub pięć razy w tygodniu...
— A ja trenowałem dwa razy w tygodniu. Dlatego szybkość współczesnego piłkarza jest znacznie większa niż przed wojną. Ale chyba z techniką jest nieco słabiej.
Tadeusz Kotlarczyk kultywując tradycje rodzinne zadebiutował w drużynie juniorów naszego kraju w meczu z juniorami Czechosłowacji w Starachowicach. Już sześć razy występował w reprezentacji juniorów, sześć razy w reprezentacji młodzieżowej. Najprzyjemniejszy mecz? — W marcu 1964 roku remis w meczu z reprezentacją Anglii, z którą spotkaliśmy się w Holandii.
Młody piłkarz .Wisły” ma za sobą wojaże aportowe do Związku Radzieckiego, Bułgarii, Rumunii, Austrii, NRD. I chociaż w domu panowała i panuje atmosfera wiślacka — podobno Tadeusz grał z chłopca mi z jednej ulicy w „Cracovii”. Jednakże starszy brat Tadeusza, imiennik ojca, nasz kolega z drukarni Jan Kotlarczyk zapisał go do „Wisły". Odsłużył nasz bohater wojsko, skończył szkołę zawodową, chce się dalej uczyć.
I ma w sobie tę znaną w Krakowie Kotlarczykową skromność, nie lubi się chwalić.
Przepraszam — w jednym miejscu odstępuje od tej zasady i wespół z ojcem podkreśla dumnie: — „Wisła” jest moim ukochanym klubem, jego barwy są mi najdroższe w świecie.
Dobra to duma, najszlachetniejszej próby. Tak często mówimy o więzi moralnej w zespole sportowym, narzekamy na brak przywiązania do sztandaru klubowego. Nie będzie przesadnej chwalby, gdy w dniach jubileuszu 60-lecia Towarzystwa Sportowego „Wisła” przypomnimy starym i młodym kibicom postać jednego z najlepszych piłkarzy w dziejach naszego sportu — Jana Kotlarczyka, oddając jemu i jego sportowej rodzinie należny szacunek za ową gorącą klubową miłość. Na tym fundamencie ambicji i ukochania rodzimego klubu można bowiem budować najlepsze sukcesy sportowe.
RYSZARD MALINOWSKI
Retro zdjęcie: Jubileusz braci Kotlarczyków
Nasza dzisiejsza foto-zagadka przedstawia dwóch braci, którzy przez długie lata stanowili o sile Wisły Kraków. Przed Wami Jan i Józef Kotlarczykowie, świętujący swoje jubileuszowe występy z Białą Gwiazdą na piersi!
22.05.2020r.
HistoriaWisly.pl
HistoriaWisly.pl
Współcześni kibice na hasło „bracia w barwach Wisły” w pierwszej kolejności pomyślą zapewne o Pawle i Piotrze Brożkach. Jednak i w przeszłości Wisła miała szczęście do utalentowanego piłkarsko rodzeństwa. W 1978 roku mistrzami Polski zostali Antoni i Henryk Szymanowski, a w czasach II RP zdarzało się, że w ataku Wisły występował tercet braci Reymanów: Jan, Henryk i Stefan. Również w latach przedwojennych filarami Wisły byli bohaterowie dzisiejszej zagadki: Jan i Józef Kotlarczykowie trzymali w ryzach środek pola Białej Gwiazdy.
Starszy z braci Kotlarczyków - Jan - urodził się w 1903 roku. Młodszy Józef przyszedł na świat w roku 1907. Pierwsze piłkarskie mecze rozgrywali koło domu, pod Wawelem na bulwarach - nomen omen - Wisły. Trenowali w Nadwiślanie, ale mieli tak wielki talent, że naturalnym było dla nich przejście do mocniejszej drużyny. Talentowi trzeba czasem dopomóc, konkurencja wśród młodych adeptów futbolu aspirujących do miana Wiślaka była duża i należało czymś zwrócić na siebie uwagę. Jan zyskał sobie sympatię kierownika drużyny rezerw - poczęstował papierosem, gdy działacz akurat nie mógł znaleźć swojej paczki! Po takim anegdotycznym zapoznaniu należało jednak zaprezentować odpowiednie umiejętności, a tutaj Jan Kotlarczyk miał się czym pochwalić. W Wiśle też poznali się na nim i w jakiś czas później do klubu dołączono też młodszego brata „Kotlorza”.
Po okresie gry w drużynie rezerw oraz po etapie szukania odpowiedniego miejsca na boisku Kotlarczykowie stali się filarami drugiej linii Wisły. Grano wówczas w ustawieniu 2-3-5, a w takich systemie pomocnicy mieli kluczowe zadania defensywne - jednocześnie zaś odpowiadali za przenoszenie ciężaru gry pod bramkę przeciwnika i dostarczanie piłki do linii ataku. Kotlarczykowie znakomicie spisywali się w pomocy. Ich grę cechowała niezwykła pracowitość, dzięki żelaznej kondycji potrafili znieść najbardziej mordercze tempo meczu, grali twardo - a do tego potrafili dołożyć dobrą technikę i precyzyjne podania. Kotlarczykowie z Wisłą zdobyli mistrzostwa Polski w 1927 i 28 roku, szybko też stali się podstawowymi zawodnikami reprezentacji.
Jan i Józef byli niezawodni. Na długie lata ich obecność w pierwszym składzie Wisły była czymś oczywistym. Nic więc dziwnego, że zaliczyli bardzo dużo występów. Dzisiejsze retro zdjęcie pochodzi właśnie z uroczystości mającej uhonorować ich przywiązanie do barw klubowych. 17 listopada 1935 roku zorganizowano specjalny benefis z okazji 400 meczu Jana i 300 meczu Józefa w Wiśle!
„Po meczu Wisły z ŁKS nastąpiła uroczystość uczczenia dwóch graczy Wisły, a mianowicie Jana Kotlarczyka, który grał czterechsetny mecz w barwach Wisły, oraz Józefa Kotlarczyka, który grał po raz trzechsetny. Uroczystość zagaił prezes Wisły dyrektor Orzelski, który przemówił w serdecznych słowa do obu graczy, składając im życzenia dalszych sukcesów oraz wręczając im kosze kwiatów. Z kolei składali im życzenia przedstawiciele Ligi, KZOPN, drużyna ŁKS, Garbarni, Legii, młodszych drużyn Wisły oraz innych sekcji Wisły. Na koniec przemówił honorowy kapitan pierwszej drużyny Wisły kpt. Reyman, gratulując jubilatom i życząc im dalszego powodzenia. Proste żołnierskie słowa kpt. Reymana wywołały szczególne wrażenie na widowni, która gromko oklaskiwała obydwu zasłużonych i cenionych jubilatów” - relacjonował Ilustrowany Kurier Codzienny.
Dodajmy, że wówczas - w przeciwieństwie do czasów współczesnych - do takich statystyk wliczano też mecze towarzyskie. Gdyby liczyć tylko oficjalne spotkania, to Jan miałby na koncie 231 meczów w latach 1925-36, a Józef w latach 1927-39 - 244 występy. Rodzinne statystyki poprawił jeszcze syn Jana - Tadeusz, piłkarz Wisły w latach 1959-72 (196 spotkań)!
Źródło: wisla.krakow.pl
61 lat temu zmarł Józef Kotlarczyk
61 lat temu - 28 września 1959 roku - zmarł Józef Kotlarczyk. Był on jednym z filarów Wisły Kraków w latach międzywojennych, z Białą Gwiazdą sięgnął po mistrzostwo Polski w 1927 i w 1928 roku.
28.09.2020r.
HistoriaWisly.pl
NAC
Piłkarska kariera Józefa Kotlarczyka nierozerwalnie wiąże się z futbolowymi losami jego brata Jana. Można powiedzieć, że Józef podążał szlakiem przetartym przez starszego brata. Obaj byli wychowankami Nadwiślana Kraków, z którego Jan przeniósł się do Wisły - początkowo do drużyn rezerwowych, by w końcu przebić się do pierwszego składu. Kilka lat później podobnie postąpił Józef, w jego przypadku jednak wystarczył jeden występ w drużynie rezerw, by kierownictwo klubu przekonało się, że takiego piłkarza trzeba skierować do pierwszej jedenastki. W niej bracia Kotlarczykowie przez lata stanowili o sile drużyny - występując obok siebie w środku pola mieli decydujący wpływ na postawę drużyny. Obaj bracia słynęli z żelaznej kondycji, nieustępliwości w grze i wielkiej ambicji. Nic dziwnego, że z nimi w składzie Wisła sięgnęła po Mistrzostwa Polski w 1927 i w 1928 roku.
Jan z Józefem regularnie występowali także w reprezentacji Polski. Józef Kotlarczyk w latach 1930-37 aż 30 razy zagrał w pierwszym składzie Biało-Czerwonych. Na tamte czasy był to wynik niebotyczny, należy bowiem pamiętać, że drużyna narodowa rozgrywała wówczas zdecydowanie mniej spotkań, niż obecnie. Zwieńczeniem reprezentacyjnej kariery Kotlarczyka był udział w Igrzyskach Olimpijskich 1936 roku w roli kapitana Biało-Czerwonych. Polska zajęła wówczas 4 miejsce w turnieju - do czasów trenera Kazimierza Górskiego i złotego medalu IO 1972 był to największy sukces Polski na arenach międzynarodowych.
Józef Kotlarczyk barw Wisły bronił aż do 1939 roku. Jako najbardziej doświadczony zawodnik był kapitanem drużyny, która z wielkimi aspiracjami biła się o odzyskanie mistrzostwa. 20 sierpnia 1939 roku Wisła wygrała z Warszawianką 4:2 i znajdowała się na drugim miejscu w tabeli, mając 2 punkty straty do Ruchu, ale też dwa mecze rozegrane mniej. Dalsze rozgrywki przerwał wybuch wojny.
Po kilku występach w konspiracyjnych meczach w okresie okupacji Kotlarczyk postanowił pozostać przy piłce, ale już po stronie działacza i trenera. Po 1945 roku przez pewien czas szkolił wiślacką młodzież, potem objął funkcję trenera między innymi Pomorzanina Toruń i Polonii Bydgoszcz.
Józef Kotlarczyk zmarł przedwcześnie w 1959 roku na zawał serca. Spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
Z
Źródło: wisla.krakow.pl
Kącik poetycki
„ | Kotlarczyka Józefa kapitańska opaska,
przykład miała UEFA, co to "szarża ułańska".
| ” |
— Paweł Kękuś |
Galeria
Zwiedzanie Waterloo w czasie wyjazdu do Belgii i Francji w 1933 roku |
Zwiedzanie Waterloo w czasie wyjazdu do Belgii i Francji w 1933 roku |
Zwiedzanie Waterloo w czasie wyjazdu do Belgii i Francji w 1933 roku |
|
Zwiedzanie miasta przy okazji wyjazdu Reprezentacji Krakowa do Brukseli |
|||
Pogrzeb Józefa Kotlarczyka
- Zmarł Józef Kotlarczyk: 2
Nad trumną zrozpaczony brat - Jan Kotlarczyk. |
Nad trumną zrozpaczony brat - Jan Kotlarczyk. |
Requiescat in pace
Grób Józefa Kotlarczyka na Cmentarzu Rakowickim.
Kwatera IX, rząd 3, grób 26.
Gazeta Krakowska. 1959, nr 232 (29 IX) nr 3531
Wczoraj w godzinach rannych w Bydgoszczy zmarł nagle na zawał serca były wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, były gracz „Wisły”, a ostatnio trener Polonii Bydgoszcz, Józef Kotlarczyk. Polska piłka nożna straciła w nim jednego z najbardziej zasłużonych ongiś piłkarzy, a obecnie cenionego trenera i wychowawcę młodzieży