Tadeusz Legutko
Z Historia Wisły
Tadeusz Legutko – urodzony 30.10.1919 w Krakowie, zmarł 23.12.1980 również w Krakowie. Środkowy pomocnik, reprezentant Polski w kadrze B. W swojej karierze piłkarskiej wierny barwom Wisły, należał jednak do tego pokolenia Wiślaków, któremu najlepsze lata sportowe odebrała wojna. Z zawodu drukarz.
Spis treści |
Początki
Tadeusz Legutko trafił do Wisły jeszcze jako uczeń gimnazjum, w 1934 roku. Drużyna juniorów, w której występował przez kilka kolejnych lat, zdobyła z nim w składzie dwa razy mistrzostwo i raz wicemistrzostwo Polski. To pokolenie wiślackiej młodzieży należało do najbardziej utalentowanych w historii, zawodnicy tacy jak Legutko jeszcze jako nastolatkowie przebijali się do pierwszej drużyny. Debiut był dla Legutki dużym zaskoczeniem. Jak wspominał: „Pierwsza drużyna szykowała się właśnie do spotkania z drużyną węgierską. Zasiadłem wraz z kolegami na trybunie. Aż tu przychodzi redaktor naczelny pisma „Raz, dwa, trzy” Adam Obrubański, szef sekcji piłki nożnej naszego klubu i mówi do mnie <idź do szatni, ubieraj się, zagrasz w pierwszym zespole>. Nie wierzyłem własnemu szczęściu. Debiut, a miałem wówczas 18 lat, udał się, szybko zaaklimatyzowałem się w pierwszym zespole” (Gazeta Krakowska 1986-09-01). W tym samym roku nastąpił debiut w lidze – w ostatnim meczu sezonu Wisła wygrała z ŁKSem 7:3. Legutko tym samym rzutem na taśmę został brązowym medalistą mistrzostw Polski, Wisła zajęła bowiem właśnie trzecie miejsce.
Rok 1939 zapowiadał się jeszcze lepiej. Młodzież w osobach Gracza, Cholewy, Giergiela stanowiła już trzon zespołu i na koniec sierpnia zajmowała 2 miejsce w lidze. W gronie tym był też Legutko – rzeczywiście szybko zaaklimatyzował się w pierwszej drużynie, od ligowego debiutu opuścił bowiem tylko jedno spotkanie.
Można się tylko domyślać po jakie laury sięgaliby tak zdolni zawodnicy w latach 40, gdyby nie wojna.
Lata wojenne
Legutko w Tadeusz Legutko był stałym uczestnikiem konspiracyjnych rozgrywek piłkarskich w czasie drugiej wojny światowej. Mało tego – był organizatorem tych meczów. Z inicjatywy jego oraz Giergiela i Waśko 22 października odbyło się pierwsze spotkanie pod okupacją niemiecką. Na boisku w Bronowicach Wisła pokonała Krowodrzę w obecności… kilkuset widzów! Zwróciło to oczywiście uwagę Niemców i z planowanego już pojedynku z Cracovią trzeba było zrezygnować ze względów bezpieczeństwa.Gdy tylko było to możliwe, mecze jednak przeprowadzano. Legutko odniósł z Wisłą trzykrotnie triumf w okupacyjnych Mistrzostwach Krakowa, bierze udział w skromnych uroczystościach jubileuszu 35-lecia, grał w pamiętnym spotkaniu derbowym 17 października 1943 r., który zakończył się awanturą pomiędzy kibicami Wisły i Cracovii. Odnajdujemy go na większości zachowanych fotografii Wisły z tego okresu, stwierdzenie, że Legutko był w czasie wojny jednym z filarów drużyny nie budzi kontrowersji. Był w składzie Białej Gwiazdy także w ostatnim spotkaniu przed wyzwoleniem i w pierwszym po wyzwoleniu.
- Zobacz więcej w osobnym artykule: Okupacyjne Mistrzostwa Krakowa.
Mistrzowskie tytuły
Po meczach towarzyskich w 1945 roku przyszedł czas na przywrócenie rozgrywek o mistrzostwo Polski. Wisła dopiero w czwartej ich edycji potwierdziła krajowy prymat, choć skład miała w tych latach na tyle silny, że powinno to nastąpić wcześniej.
Tadeusz Legutko w mistrzostwach Polski i rozgrywkach ligowych (które zainaugurowano w 1948) opuszczał tylko pojedyncze mecze. Gazeta Krakowska wspominała po latach, że „nie należał może do graczy błyskotliwych, był jednak w drużynie niezastąpiony. Ofiarny, pracowity, nigdy nie schodził poniżej pewnego dobrego poziomu” (GK 1986-09-01). Jako środkowy pomocnik nie zdobywał wielu bramek, ale miał szczęście do pogromów Legii: 8 sierpnia 1948 strzelił jej szóstą bramkę w meczu (ostateczny wynik 8:0), 25 maja 1949 ustalił zaś wynik spotkania z warszawiakami na 4:0. Zdobył też bramkę w pamiętnym meczu z Cracovią decydującym o Mistrzostwie w 1948 roku – już po minucie gry po podaniu Gracza strzelił pod poprzeczkę z linii pola karnego. Mieczysław Gracz skwitował to szelmowską uwagą skierowaną do Pasiaków „No to macie na Mikołaja”, rzecz bowiem działa się 5 grudnia. Ostatecznie Cracovia była jednak tego dnia bardziej hojna i odwdzięczyła się Wiśle trzema prezentami.
Wieloletnie przywiązanie Legutki do wiślackich barw zostało jednak w końcu nagrodzone. Wisła wygrywa ligę trzy razy z rzędu: w 1949, 1950 i 1951, środkowy pomocnik jest więc dwukrotnie Mistrzem Polski i raz Mistrzem Ligi (w 1951 Mistrzostwo zdobywał tryumfator Pucharu Polski). Z piłką nożną Legutko żegna się w Chorzowie na meczu z Ruchem (14.10.1951) a o jego uczczenie zadbali Gracz z Kohutem, zapewniając swoimi bramkami zwycięstwo Białej Gwiazdy.
Ogółem Legutko wystąpił w 75 spotkaniach ligowych, strzelając 4 bramki. Grał też w reprezentacji B.
Na piłkarskiej emeryturze
Po zakończeniu kariery Legutko próbował swoich sił jako trener w Wiśle i Garbarni, a także w Nowym Targu (tamtejsze Podhale, jeszcze jako Spójnia, stworzyło drużynę piłkarską i właśnie w niej pracował Wiślak). Ostatecznie jednak wybrał pracę w zawodzie drukarza – był przez wiele lat zastępcą dyrektora Krakowskiego Wydawnictwa Prasowego, później także dyrektorem Prasowych Zakładów Graficznych. Został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski.
Historia występów w barwach Wisły Kraków
Podział na sezony:
Sezon | Rozgrywki | M | 0-90 | |||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1938 | Ekstraklasa | 1 | 1 | |||||
1939 | Ekstraklasa | 11 | 11 | |||||
1946 | Eliminacje MP | 2 | 2 | |||||
1947 | Eliminacje MP | 13 | 13 | |||||
1947 | Finały MP | 4 | 4 | 1 | ||||
1948 | Ekstraklasa | 18 | 18 | 2 | ||||
1949 | Ekstraklasa | 20 | 20 | 2 | ||||
1950 | Ekstraklasa | 16 | 16 | |||||
1951 | Ekstraklasa | 9 | 8 | 1 | ||||
1951 | Puchar Polski | 1 | 1 | |||||
Razem | Ekstraklasa (I) | 75 | 74 | 1 | 4 | |||
Eliminacje MP (EMP) | 15 | 15 | ||||||
Finały MP (FMP) | 4 | 4 | 1 | |||||
Puchar Polski (PP) | 1 | 1 | ||||||
RAZEM | 95 | 94 | 1 | 5 |
Lista wszystkich spotkań:
Ilość | Roz. | Data | Miejsce | Przeciwnik | Wyn. | Zm. | B | K |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. (1) | I | 1938.10.30 | Dom | ŁKS Łódź | 7-3 | |||
2. (2) | I | 1939.04.16 | Wyjazd | Union Touring Łódź | 3-1 | |||
3. (3) | I | 1939.04.23 | Wyjazd | Warta Poznań | 1-4 | |||
4. (4) | I | 1939.05.03 | Dom | Pogoń Lwów | 2-1 | |||
5. (5) | I | 1939.05.07 | Dom | Cracovia | 5-1 | |||
6. (6) | I | 1939.05.14 | Wyjazd | AKS Chorzów | 3-3 | |||
7. (7) | I | 1939.05.21 | Dom | Garbarnia Kraków | 1-1 | |||
8. (8) | I | 1939.06.08 | Dom | Ruch Chorzów | 0-1 | |||
9. (9) | I | 1939.06.18 | Wyjazd | Warszawianka Warszawa | 1-0 | |||
10. (10) | I | 1939.06.25 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 4-5 | |||
11. (11) | I | 1939.07.02 | Dom | Warta Poznań | 5-0 | |||
12. (12) | I | 1939.08.20 | Dom | Warszawianka Warszawa | 4-2 | |||
13. (1) | EMP | 1946.09.19 | Dom | Czuwaj Przemyśl | 4-0 | |||
14. (2) | EMP | 1946.09.29 | Dom | Polonia Warszawa | 2-3 | |||
15. (3) | EMP | 1947.03.30 | Dom | Polonia Świdnica | 3-2 | |||
16. (4) | EMP | 1947.04.20 | Wyjazd | Skra Częstochowa | 5-0 | |||
17. (5) | EMP | 1947.04.27 | Wyjazd | Lech Poznań | 1-0 | |||
18. (6) | EMP | 1947.06.15 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 2-2 | |||
19. (7) | EMP | 1947.06.28 | Dom | Szombierki Bytom | 7-0 | |||
20. (8) | EMP | 1947.07.06 | Wyjazd | Motor Białystok | 9-0 | |||
21. (9) | EMP | 1947.07.13 | Dom | Lech Poznań | 5-0 | |||
22. (10) | EMP | 1947.07.27 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 4-0 | |||
23. (11) | EMP | 1947.08.10 | Dom | Skra Częstochowa | 9-1 | |||
24. (12) | EMP | 1947.08.24 | Dom | Ognisko Siedlce | 21-0 | |||
25. (13) | EMP | 1947.09.07 | Wyjazd | Polonia Bytom | 7-1 | |||
26. (14) | EMP | 1947.09.21 | Dom | Polonia Warszawa | 2-1 | |||
27. (15) | EMP | 1947.09.28 | Wyjazd | Polonia Świdnica | 0-1 | |||
28. (1) | FMP | 1947.10.05 | Dom | Warta Poznań | 0-2 | |||
29. (2) | FMP | 1947.11.09 | Wyjazd | AKS Chorzów | 4-1 | |||
30. (3) | FMP | 1947.11.16 | Dom | AKS Chorzów | 3-0 | |||
31. (4) | FMP | 1947.11.30 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-5 | |||
32. (13) | I | 1948.03.14 | Dom | Polonia Warszawa | 6-0 | |||
33. (14) | I | 1948.03.21 | Wyjazd | Lech Poznań | 1-1 | |||
34. (15) | I | 1948.04.11 | Wyjazd | AKS Chorzów | 1-2 | |||
35. (16) | I | 1948.04.25 | Dom | Polonia Bytom | 5-0 | |||
36. (17) | I | 1948.05.23 | Dom | Rymer Niedobczyce | 2-7 | |||
37. (18) | I | 1948.08.08 | Dom | Legia Warszawa | 8-0 | |||
38. (19) | I | 1948.08.15 | Dom | Tarnovia Tarnów | 6-1 | |||
39. (20) | I | 1948.08.29 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 5-0 | |||
40. (21) | I | 1948.09.05 | Dom | Lech Poznań | 2-1 | |||
41. (22) | I | 1948.09.09 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 3-1 | |||
42. (23) | I | 1948.09.26 | Dom | Ruch Chorzów | 3-1 | |||
43. (24) | I | 1948.10.24 | Wyjazd | Warta Poznań | 3-2 | |||
44. (25) | I | 1948.11.01 | Wyjazd | Cracovia | 1-1 | |||
45. (26) | I | 1948.11.07 | Dom | AKS Chorzów | 4-0 | |||
46. (27) | I | 1948.11.14 | Dom | ŁKS Łódź | 5-1 | |||
47. (28) | I | 1948.11.21 | Wyjazd | Widzew Łódź | 2-2 | |||
48. (29) | I | 1948.11.28 | Wyjazd | Rymer Niedobczyce | 2-1 | |||
49. (30) | I | 1948.12.05 | Wyjazd | Cracovia | 1-3 | |||
50. (31) | I | 1949.03.20 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 8-2 | |||
51. (32) | I | 1949.03.27 | Dom | Lech Poznań | 2-0 | |||
52. (33) | I | 1949.04.03 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 1-0 | |||
53. (34) | I | 1949.04.10 | Dom | Szombierki Bytom | 4-1 | |||
54. (35) | I | 1949.04.24 | Wyjazd | AKS Chorzów | 2-1 | |||
55. (36) | I | 1949.05.15 | Dom | Polonia Bytom | 4-2 | |||
56. (37) | I | 1949.05.22 | Dom | Legia Warszawa | 4-0 | |||
57. (38) | I | 1949.05.26 | Dom | Cracovia | 0-1 | |||
58. (39) | I | 1949.05.29 | Wyjazd | Lechia Gdańsk | 5-1 | |||
59. (40) | I | 1949.06.26 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 3-0 | |||
60. (41) | I | 1949.07.03 | Dom | Warta Poznań | 1-1 | |||
61. (42) | I | 1949.08.28 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 0-2 | |||
62. (43) | I | 1949.09.04 | Dom | Polonia Warszawa | 0-3 | |||
63. (44) | I | 1949.09.15 | Wyjazd | Cracovia | 0-0 | |||
64. (45) | I | 1949.09.18 | Dom | Lechia Gdańsk | 4-0 | |||
65. (46) | I | 1949.09.25 | Wyjazd | Legia Warszawa | 0-0 | |||
66. (47) | I | 1949.10.09 | Wyjazd | Polonia Bytom | 2-0 | |||
67. (48) | I | 1949.10.16 | Dom | AKS Chorzów | 3-0 | |||
68. (49) | I | 1949.10.23 | Dom | Ruch Chorzów | 1-1 | |||
69. (50) | I | 1949.11.13 | Wyjazd | Warta Poznań | 0-1 | |||
70. (51) | I | 1950.03.19 | Wyjazd | AKS Chorzów | 3-1 | |||
71. (52) | I | 1950.03.26 | Wyjazd | ŁKS Łódź | 0-1 | |||
72. (53) | I | 1950.04.02 | Dom | Ruch Chorzów | 3-1 | |||
73. (54) | I | 1950.04.16 | Dom | Górnik Radlin | 0-2 | |||
74. (55) | I | 1950.04.25 | Wyjazd | Szombierki Bytom | 5-0 | |||
75. (56) | I | 1950.05.18 | Dom | Legia Warszawa | 2-1 | |||
76. (57) | I | 1950.05.21 | Wyjazd | Warta Poznań | 2-0 | |||
77. (58) | I | 1950.06.11 | Wyjazd | Garbarnia Kraków | 0-1 | |||
78. (59) | I | 1950.07.30 | Wyjazd | Lech Poznań | 3-2 | |||
79. (60) | I | 1950.08.05 | Dom | ŁKS Łódź | 4-0 | |||
80. (61) | I | 1950.08.20 | Dom | Warta Poznań | 4-0 | |||
81. (62) | I | 1950.08.27 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 0-0 | |||
82. (63) | I | 1950.09.05 | Dom | Szombierki Bytom | 4-1 | |||
83. (64) | I | 1950.09.10 | Wyjazd | Cracovia | 3-1 | |||
84. (65) | I | 1950.09.17 | Dom | Polonia Warszawa | 7-0 | |||
85. (66) | I | 1950.09.24 | Dom | Garbarnia Kraków | 2-1 | |||
86. (67) | I | 1951.03.18 | Wyjazd | Lech Poznań | 0-1 | |||
87. (1) | PP | 1951.03.25 | Wyjazd | Lublinianka Lublin | 3-0 | |||
88. (68) | I | 1951.04.01 | Wyjazd | Górnik Radlin | 2-2 | |||
89. (69) | I | 1951.04.08 | Dom | Ruch Chorzów | 1-1 | |||
90. (70) | I | 1951.04.15 | Wyjazd | Polonia Warszawa | 0-0 | |||
91. (71) | I | 1951.05.06 | Wyjazd | Polonia Bytom | 1-0 | |||
92. (72) | I | 1951.06.03 | Dom | Legia Warszawa | 3-1 | |||
93. (73) | I | 1951.06.10 | Dom | AKS Chorzów | 1-0 | |||
94. (74) | I | 1951.07.01 | Wyjazd | AKS Chorzów | 0-2 | |||
95. (75) | I | 1951.10.14 | Wyjazd | Ruch Chorzów | 2-1 |
Statystyki rozgrywek A-klasy
- Statystyki rozgrywek A-klasy z lat czterdziestych zamieszczamy osobno. Nie są one uwzględniane w ogólnych zestawieniach, gdyż nie udało nam się skompletować wszystkich składów meczowych Wisły w tych rozgrywkach.
Ilość | Sezon/Etap | Data | Miejsce | Przeciwnik | Wyn. | Zm. | B | K |
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
1. | 1946 | 1946.06.26 | wyjazd | Dębnicki | 5:1 | |||
2. | 1946 | 1946.07.04 | dom | Groble | 6:1 | |||
3. | 1946 | 1946.07.11 | wyjazd | Podgórze Kraków | 3:0 | |||
4. | 1946 | 1946.07.14 | wyjazd | Groble | 5:3 | |||
5. | 1946 | 1946.07.18 | wyjazd | Borek | 4:1 | |||
6. | 1946 | 1946.07.25 | dom | Dębnicki | 6:1 | |||
7. | 1946 | 1946.07.28 | dom | Tarnovia | 4:1 | |||
8. | 1946 | 1946.08.04 | dom | Fablok Chrzanów | 8:0 | |||
9. | 1946 | 1946.08.20 | wyjazd | Fablok Chrzanów | 3:1 | |||
10. | 1946 | 1946.08.22 | dom | Borek | 5:1 | |||
11. | 1946 | 1946.08.29 | dom | Garbarnia Kraków | 2:0 | |||
12. | 1946 | 1946.09.01 | dom | Cracovia | 1:1 | |||
13. | 1946 | 1946.09.05 | wyjazd | Garbarnia Kraków | 3:1 | |||
14. | 1946 | 1946.09.12 | wyjazd | Cracovia | 0:1 | |||
15. | 1946 | 1946.09.14 | b. Garbarnii | Cracovia | 4:1 |
Galeria
Spotkanie drużyny Wisły w 1940 roku |
|||
1949.10.09 Polonia Bytom - Wisła Kraków 0:2 (z numerem 5) |
|||
Doniesienia prasowe
Echo Krakowa. 1947, nr 296 (27 X) nr 587
Sylwetki sportowe Krakowa
Gdybym miał bandaże gipsowe, grałbym o niebo lepiej — mówi T. Legutko
Do najsympatyczniejszych najpopularniejszych i zawodników Wisły zalicza się środkowy pomocnik, czerwonych — Tadeusz Legutko.
Zawsze spokojny w czasie zawodów, nie uznający gry „faul", jest T. Legutko typem prawdziwego sportowca. Tak samo jak na boisku —tak i w czasie rozmowy cechuje sympatycznego piłkarza uprzejmość i koleżeńskie podejście.
Chętnie udziela mi informacji o sobie i swej karierze piłkarskiej, którą rozpoczął w roku 1935.— Początkowo grałem w juniorach „Wisły". W pierwszej drużynie wystąpiłem w roku 1938-mym, a w roku następnym grałem już na stałe w ligowej Wiśle. Nie było prawie żadnego meczu, w którym bym nie brał udziału. Pauzowałem tylko wówczas, gdy poniosłem jakąś kontuzją. Toteż nic dziwnego, że mam już na swym koncie przeszło 300 spotkań rozegranych w barwach mego macierzystego klubu.— A co jest powodem słabszej formy pana w ostatnich spotkaniach?— Moje nogi! Mam stopy zupełnie „wybite", zwłaszcza lewa noga w kostce daje mi się często we znaki. Nieraz nawet bez zderzenia z przeciwnikiem przy fałszywym odbiciu piłki czy nawet przy zerwaniu korka przy trzewiku futbolowym, .kostka momentalnie mi „narwała" i statystuję do końca meczu.
...—Jak temu zaradzić?— Przed wojną istniały t. zw. bandaże gipsowe, które założone na stopę, trzymały ją jak w kleszczach, wykluczając niemal całkowicie kontuzję.
Obecnie w kraju takich bandaży się nie wyrabia, a sprowadzić je z zagranicy jest trudno. Liczę na okres zimowy, przez który jak sądzę, stopy moje się podleczą i w przyszłym sezonie powinno grać mi .się leniej...— A to jeszcze ciekawszego o sobie mógłby pan powiedzieć Czytelnikom „Echa Krakowa"?...— Pan jest nienasycony!—- śmieje się Legutko. — Mogę panu jeszcze podać kilka wiadomości o sobie „w cywilu". Otóż pracuję w intendenturze Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik", jestem żonaty, mam 4-letniego syna i... czekam na drugiego. Oprócz pracy i domu mam tylko „Wisłę"!! —kończy z uśmiechem środkowy pomocnik najstarszego klubu krakowskiego.
Echo Krakowa. 1948, nr 91 (4 IV) nr 740
Po jubileuszu popularnego napastnika Wisły M. Gracza, który w drugi dzień Świąt Wielkanocnych grał 400-tne spotkanie w barwach Wisły, w najbliższą niedzielą dwaj jego koledzy klubowi będą obchodzić również rodzinne święto.
Popularny „Neron" — T. Legutko oraz sympatyczny bramkarz czerwonych —J. Jurowicz rozegrają dnia 4-go b. m.
350-te zawody w barwach Wisły.
Zarówno środkowy pomocnik Wisły, jak. i jego kolega klubowy Jurowicz zaliczają się dziś do filarów drużyny, stanowią w każdym meczu pewne punkty jedenastki, na których można polegać. Tak było, gdy w roku 1937 debiutowali w pierwszych meczach w drużynie, tak było w okresie okupacji, gdy Wisła była bodajże najlepszą drużyną w Polsce, rozgrywając na peryferiach miasta, na różnych łąkach i wertepach spotkania, stojące naprawdę na dobrym poziomie, tak jest i obecnie, gdy czerwoni nawiązując do pięknej i chlubnej tradycji, kroczą na czele polskiego piłkarstwa.
Dlatego jubileusz dwóch czołowych zawodników klubu jest czymś więcej niż rodzinnym świętem Wisty, jest świętem całego piłkarstwa krakowskiego.
Tak Jurowicz, jak i Legutko czują się dobrze w klubie, który dał im możność wybicia się, dał im zdrowe podstawy sportowe, dał im możność treningu, dał im wreszcie opiekę i rodzinną pomoc w chorobie, czy kontuzji.
Obaj gracze umiłowali swój klub, w którym przeżywali dni chwały i klęski, któremu są i pozostaną wierni do końca.
Jubileusz 350-tego spotkania nie będzie chyba ostatnim jubileuszem, jaki obchodzić będą ci dwaj popularni piłkarze. W dniu, w którym obaj jubilaci przyjmować będą życzenia dalszej, pozytywnej i jasnej pracy dla klubu, do wiązanki jubileuszowej dołączamy i my imieniem naszego pisma garść serdecznych życzeń: „Grajcie, jak najdłużej!"
Sport. 1949, nr 15
1949.02.17
Ten niepełny rejestr przyjmą niektórzy z powątpiewaniem. Gdzie oni zgubili Legutkę? — będą wołać krakowiacy. Legutko nie jest dla nas środkowym obrońcą, hołduje dalej ofensywnemu pomocnikowi i nie może być klasyfikowany łącznie z typowymi środkowymi obrońcami systemu właśnie zwanego „trzech obrońców”. Między Legutką a naszymi nazwiskami istnieje cała przepaść pojęć taktycznych łączących się zresztą ściśle z oceną przez nas przyjętą. Legutko jest dobrym zawodnikiem, ma warunki fizyczne, jest dobrym technikiem, przy dużej wytrzymałości zacięcie walczy o piłkę słowem wszystko. co może mieć, ale w nowej roli zapoczątkowanej właśnie przed wielu lat przez Jabłońskiego jeszcześmy go nie widzieli.
Jeżeli sposób jego gry wynika z klubowej roli stanu, to i tak Legutce staje się krzywda, bo nie może myśleć o wyższych aspiracjach, a jeżeli wynika to jedynie z jego osobistych zamiłowań — radzimy spróbować gry na bocznej pomocy, która obecnie nie wiele się różni od funkcji która mu odpowiada.
Echo Krakowa. 1966, nr 74 (29 III) nr 6422
WESZŁO zwyczaj, że obok miejsc prasowych na trybunie stadionu TS Wisła siadają niektórzy „starzy" zawodnicy i działacze. Jednym z nich jest były reprezentacyjny pomocnik Wisły — Tadeusz Legutko. Kiedy w przerwie niedzielnego meczu orkiestra KBW zaczęła grać marsze, T. Legutko odezwał się do swego sąsiada) — Edek, kiedyś dobrze grali piłkarze a nie orkiestra. Dziś: jest odwrotnie!
Gazeta Krakowska. 1986, nr 203 (1 IX) nr 11694
Galeria 80-lecia
Między boiskiem a... drukarnią
Był rok 1949, piłkarska drużyna „Białej Gwiazdy” sięgnęła po mistrzowski tytuł, w 1950 i 1951 krakowianie potwierdzili swój prymat w lidze (w 1951 nie zostali jednak mistrzami Polski bowiem ówczesny regulamin tytuł ten przyznał zdobywcy Pucharu Polski czyli Ruchowi). Pisaliśmy już o złotej drużynie z tamtych lat, dzisiaj chcielibyśmy przypomnieć młodszym kibicom sylwetki dwóch piłkarzy. Wspólnie grali w Wiśle, razem pracowali w drukarni przy ul. Wielopole...
TADEUSZ LEGUTKO, koledzy nazywali go „NERONEM”. Nie należał może do graczy błyskotliwych, był jednak w drużynie niezastąpiony.
Ofiarny, bardzo pracowity, nigdy nie schodził poniżej pewnego dobrego poziomu.
Najczęściej występował na środku pomocy, nie tylko skutecznie zatrzymywał akcje rywali, ale często inicjował akcje ofensywne, ba, sam strzelał gole. Tak było np. w pamiętnym meczu barażowym między Wisłą i Cracovią w 1948 r. na stadionie Garbarni.
Legutko już w 50 sek. pokonał bramkarza „pasów” Rybickiego, potem jednak 2-krotnie Różankowski i Szeliga strzelili celnie do bramki wiślaków i Cracovia została mistrzem Polski.
Pamiętam rozmowę z T. Legutką na stadionie przy ul. Reymonta. „Z tym obiektem — mówił — związane jest niemal całe moje życie. Tu, będąc jeszcze uczniem Gimnazjum im. Hoene-Wrońskiego stawiałem pierwsze kroki na piłkarskiej murawie. Tutaj przeżyłem swój debiut w pierwszej drużynie. Byt rok 1938, miałem już za sobą 3 lata występów w zespole juniorów Wisły, byliśmy 2 razy mistrzami kraju w tej kategorii, raz wicemistrzem. Pierwsza drużyna szykowała się właśnie do spotkania z drużyną węgierską. Zasiadłem wraz z kolegami na trybunie. Aż tu przychodzi redaktor naczelny pisma „Raz, dwa, trzy” Adam Obrubański, szef sekcji piłki nożnej naszego klubu i mówi do mnie: „idź do szatni, ubieraj się, zagrasz w pierwszym zespole”. Nie wierzyłem własnemu szczęściu. Debiut, a miałem wówczas 18 lat, udał się, szybko zaaklimatyzowałem się w pierwszym zespole”.
Przez długie lata był Legutko podporą drużyny z „Białą Gwiazdą”. Zakończył karierę piłkarską w 1951 roku, potem przez kilka lat pracował jako trener, ale trudno mu było to pogodzić z obowiązkami, w drukarni. W końcu wybrał pracę w drukarni, gdzie po 25 latach nieprzerwanej pracy został dyrektorem naczelnym.
Zawsze uśmiechnięty, serdeczny, życzliwy dla współpracowników i braci dziennikarskiej.
Obowiązkowy wrażliwy na ludzkie sprawy. Takim pozostał w naszej pamięci.
JERZY JUROWICZ, bramkarz, legenda krakowskiego klubu. W ciągu 23 sezonów (!) rozegrał ponad 700 spotkań w barwach „Białej Gwiazdy”, 23 razy występował w I i II reprezentacji Polski. Sportowiec — dżentelmen, ale równocześnie przez ponad 50 lat wiemy zawodowi drukarza.
Zaczynał w wieku 13 lat, czyli równo ze startem na boisku piłkarskim — jako praktykant w krakowskim „IKC”. „Pracował w dziale chemigrafii, jego pasją były zdjęcia, jak domyślają się Czytelnicy — przede wszystkim sportowa.
O jego karierze piłkarskiej — jak sam mówi — zadecydował przypadek. Jego sąsiad, znany już wówczas piłkarz Cracovii, Stanisław Malczyk powiedział kiedyś: „Jurek stań w bramce, postrzelam ci trochę”. Próba wypadła nadspodziewanie dobrze dla 13-latka.
Malczyk autorytatywnie stwierdził: „urodziłeś się na bramkarza, przyjdź do nas do Cracovii, będziesz grał w juniorach”.
Do podpisania deklaracji u „pasów” jednak nie doszło, kiedy na Kawiorach rozeszła się wiadomość, że jest chłopak z talentem bramkarskim, natychmiast zjawił się kierownik drużyny wiślackiej p. Piotr Jędrzejczyk. Szybko uzgodniono, iż Jurowicz podpisze deklarację do Wisły.
I tak też się stało.
Cztery lata czekał p. Jerzy na swój debiut w pierwszym zespole. W 1937 roku w trakcie rozgrywania wielkich derbów z Cracovią gdzieś w 20 minucie. groźnej kontuzji doznał etatowy bramkarz Wisły, reprezentant kraju — Edward Madejski. Kiedy Jurowicz stawał między słupkami słyszał głosy kibiców: „te młodzieniaszek, ile puścisz bramek". 17-letni bramkarz spisywał się jednak bardzo dzielnie i tylko raz skapitulował. Nazajutrz „IKC” zamieścił obszerną relację z derbów pod tytułem: „Młody talent w bramce Wisły". Przeżył wspaniałe dni z drużyną, która w latach 1949—51 triumfowała w lidze, jako jeden z pierwszych sportowców polskich otrzymał tytuł zasłużonego mistrza sportu. Nie tak dawno składaliśmy Mu gratulacje z okazji 50-lecia pracy w drukarni. Piękny jubileusz! Z panem Jurowiczem często spotykaliśmy się i spotykamy w popularnym „krążowniku” przy ul. Wielopole, wpadnie do redakcji, po gada o sporcie, o piłce, ukochanej Wiśle. Komentował specjalnie dla nas mistrzostwa świata w Hiszpanii, ostatnio kiedy z nim rozmawiałem był trochę zdegustowany Mundialem w Meksyku. „To już nie ta radosna piłka co za moich czasów — wspominał z żalem.
— Martwię się grą moich następców w klubie. Gdzie ambicja u tych młodych chłopców? Przywiązanie do barw klubowych? „Może w tym sezonie będzie lepiej?” Oby sprawdziły się słowa Jerzego Jurowicza
Requiescat in pace
Grób Tadeusza Legutko na Cmentarzu Rakowickim.
Kwatera L, rząd 1, grób 17.