1924.05.18 Szwecja - Polska 5:1
Z Historia Wisły
Z Wisły zagrali: Władysław Krupa, Henryk Reyman, Mieczysław Wiśniewski.
Skład reprezentacji Polski:
Mieczysław Wiśniewski - Wisła Kraków
Ludwik Gintel - Cracovia
Stefan Fryc - Cracovia
Marian Spoida - Warta Poznań
Władysław Krupa - Wisła Kraków
Tadeusz Synowiec - Cracovia
Wacław Kuchar - Pogoń Lwów
Mieczysław Batsch - Pogoń Lwów
Henryk Reyman - Wisła Kraków
Wawrzyniec Staliński - Warta Poznań
Leon Sperling - Cracovia
W 11 minucie kontuzjowanego Wiśniewskiego zastąpił Emil Görlitz - 1. FC Katowice
Miejsce/Stadion: Sztokholm.
Strzelcy bramek: Sven Rydell 6' (1:0), Gunnar Olsson 49' (2:0), Mieczysław Batsch 57' (2:1), Sven Rydell 61' (3:1), Torsten Svensson 69' (4:1), Sven Rydell 83' (5:1).
Selekcjoner: Adam Obrubański.
Galeria
Relacje prasowe
Do meczu Szwedzi przystępowali żądni rewanżu za wcześniejszą porażkę i traktowali go jako „sprawę honoru”. 18 maja Polska rozpoczęła spotkanie „przeciw słońcu i wiatrowi” i jak można sądzić z doniesień prasowych, także sędziemu, który uznał 2-3 gole dla Szwedów strzelone podobno ze spalonych. Choć uważano, że wygrana Szwedów była zbyt wysoka i niesprawiedliwa, to jednak trudno było dopatrzyć się plusów w grze naszej reprezentacji. Grano, jak to było już pewną tradycją w meczach ze Szwedami, systemem jednobackowym. Szwedzi imponowali szybkością, stopowaniem, wózkowaniem, prowadzeniem piłki i celnością strzałów. Chwalono Polaków za ambitną i ofiarną grę, jednak z zawodników wyróżniono w zasadzie jedynie Batscha z lwowskiej Pogoni - strzelca jedynej bramki dla Polski w I połowie. Zawiedli gracze Cracovii Synowiec i Gintel, a i inni nie byli lepsi. „Reyman mało gra skrzydłami, a kierownikiem ataku chyba rzeczywiście nie jest. Sławny ten bombardier ani razu jakoś nie strzelił”. Szwedzi od początku spotkania grali ostro, a nawet brutalnie. W starciu podbramkowym kopnięty w brzuch Wiśniewski musiał opuścić bramkę już na początku spotkania. Do przerwy wynik brzmiał tylko 1:0 dla Skandynawów i były nadzieje, że po przerwie wynik się zmieni na naszą korzyść, jako że Polacy w I połowie również stwarzali szereg sytuacji podbramkowych niewykorzystanych przez Stalińskiego. Wprawdzie Szwedzi szybko strzelili drugiego gola, ale równie szybko odpowiedział bramką Batsch. Jednak kolejny gol dla Szwedów strzelony ze spalonego rozbił psychicznie naszą drużynę. Zrezygnowani graliśmy chaotycznie, co skończyło się dalszymi golami dla gospodarzy. W ocenie grającego kapitana naszej drużyny w tym meczu Synowca graliśmy ofiarnie, ale zawiodła gra skrzydłami. „Reyman i Krupa grali nie lepiej i nie gorzej niż zwykle”. Powody, że Polska zagrała gorzej niż 3-4 lata temu, a nawet niż przed wojną, widział Synowiec w rozgrywkach mistrzowskich, gdzie liczą się tylko punkty i walka, a nie piękność i celowość akcji. Dostało się również Obrubańskiemu, który nie potrafił dotrzeć do piłkarzy i się z nimi dogadać. Tajemniczo skrywać miał przed graczami skład drużyny (wcześniej dowiedzieli się o nim Szwedzi). Suchej nitki nie zostawiono również na trenerze Birö. Ten z kolei nie potrafił rozeznać się co do dyspozycji graczy, nie potrafił ich wesprzeć, a do tego „nie umie masować” i drużyna „mogłaby się bez niego obyć”.
- Źródło: Paweł Pierzchała, Z białą gwiazdą w sercu, Kraków 2006.
Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:
- Henryk Reyman :
- „Reyman mało gra skrzydłami, a kierownikiem ataku chyba rzeczywiście nie jest. Sławny ten bombardier ani razu jakoś nie strzelił”... „Reyman i Krupa grali nie lepiej i nie gorzej niż zwykle”.
- Źródło: Paweł Pierzchała, Z białą gwiazdą w sercu, Kraków 2006.
- „Reyman mało gra skrzydłami, a kierownikiem ataku chyba rzeczywiście nie jest. Sławny ten bombardier ani razu jakoś nie strzelił”... „Reyman i Krupa grali nie lepiej i nie gorzej niż zwykle”.