"Nawałka. Droga do perfekcji", Łukasz Olkowicz (2016)
Z Historia Wisły
Autor: Łukasz Olkowicz |
O książce, o Nawałce
Jaki jest Adam Nawałka? Jeden z najlepszych polskich reportażystów sportowych, Łukasz Olkowicz, sprawdza, jak trener piłkarskiej reprezentacji Polski budował swoją karierę. Zaczyna od dzieciństwa w Rudawie, pierwszych zwycięstw i porażek, kończy na pracy z reprezentacją. Rozmawia z kilkudziesięcioma osobami, które wpłynęły na karierę Nawałki.
Źródło: literia.pl
Czym jest perfekcja. Według najpopularniejszej definicji jest to doskonałość w wykonywaniu czegoś. Wydaje się jednak, że musi być coś więcej. W tej definicji powinno być coś, co pokazuje, jak trudno jest do tej perfekcji dojść i jak niesamowicie trudne jest jej utrzymanie. Być może brakuje dopisku "na przykładzie Adama Nawałki". Tak, to byłaby najlepsza definicja. Książka Łukasza Olkowicza o Adamie Nawałce opowiada właśnie o perfekcji i o dążeniu do niej, a także tłumaczy, jak wiele rzeczy składa się na tę perfekcję. Dowiemy się z niej także, jak wiele przeszkód można pokonać dzięki postępowaniu według zasad takiego perfekcjonizmu. A można pokonać wszystko. Stare, dobre i powszechnie znane reguły psychologii, jasno mówią, że droga do sukcesu zaczyna się na obraniu celu i regularnym dążeniu do jego osiągnięcia.
Źródło: gol24.pl
W Wiśle asystenci postanowili kiedyś sprawdzić, czy Nawałka w ogóle odczuwa zmęczenie. Podczas dwutygodniowego obozu spał po trzy, może cztery godziny w nocy. Byli ciekawi, czy choć raz ziewnie. Przez czternaście dni niczego nie zauważyli. Na zgrupowaniu reprezentacji zdarza się, że sztab kończy posiedzenie o godzinie 4.30, a już o 7 można spotkać Nawałkę na basenie.
Być może ta jego niespożyta energia wynika z uwarunkowań genetycznych. Kiedyś w Górniku przeprowadzono badania, poddali się im również trenerzy. Wynikło z nich, że Nawałka ma najwyższy wskaźnik testosteronu. Nie tylko spośród sztabu szkoleniowego, ale ze wszystkich badanych, również piłkarzy. Jeśli zastanawiamy się, skąd u selekcjonera tyle sił, może odpowiada za to właśnie testosteron.
Źródło: eurosport.onet.pl