1911.05.20 Wisła Kraków - FC Aberdeen 1:9

Z Historia Wisły

1911.05.20, Mecz towarzyski, Kraków, Boisko pozlotowe, 17.00
Wisła Kraków 1:9 (0:6) FC Aberdeen
widzów: "tysiące"
sędzia: Philip
Bramki









(sam.)
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
0:6
0:7
0:8
0:9
1:9
5' Hume
Hume
Main
Wisła Kraków
2-3-5
Franciszek Brożek
Andre (Andrzej Bujak)
Wilhelm Cepurski
Miś (Konrad Dynowski)
Ludwik Stolarski
Lewy (Władysław Polaczek?)
Stanisław Adamski
Franto (Artur Olejak?)
Bruno Luska
Wolski II (Tadeusz Rutkowski)
Wolski I (Witold Rutkowski)
trener: brak
FC Aberdeen
2-3-5
Arthur King
Donald Colman
Bobby Hannah
Steward Davidson
James Miller
W R Low
Jimmy Soye
Angus McIntosh
Jock Hume
Dave Main
Willie Lennie

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Powyższy skład Wisły podany został przez Aberdeen Press and Journal z 25 maja 1911 i jest to jedyne źródło z epoki wymieniające jedenastkę Wisły. W 1936 roku Ludwik Stolarski w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego wspominał, że Biała Gwiazda zagrała w ustawieniu Franciszek Brożek, Wilhelm Cepurski, Andrzej Bujak, Konrad Dynowski, Ludwik Stolarski, Władysław Polaczek, Stanisław Adamski, Artur Olejak, Bruno Luska, Rutkowski (Witold lub Tadeusz), Karol Romański.

Spis treści

Galeria

Opis meczów

Przyjazd FC Aberdeen do Krakowa nie był po prostu zakontraktowaniem kolejnego zagranicznego przeciwnika - pojedynki ze Szkotami miały znacznie większe znaczenie sportowe i... polityczne, niż poprzednie mecze Wisły.

Na gruncie sportowym należy podkreślić, że Aberdeen było pierwszą brytyjską zawodową drużyną piłkarską odwiedzającą polskie ziemie i nasze młode wówczas piłkarstwo nie miało wcześniej okazji zmierzyć się z tak silnym przeciwnikiem. Brytyjskie drużyny już wtedy funkcjonowały na zasadach spółek akcyjnych - posiadały zarząd i radę nadzorczą, generowały zyski i wypłacały dywidendy akcjonariuszom. Swoim poziomem organizacyjnym Brytyjczycy dalece wyprzedzali polskie kluby, które w 1911 roku dopiero co formalnie zarejestrowały swoją działalność jako stowarzyszenia (Wisła zrobiła to 7 lutego 1910). Bardziej zaawansowany poziom organizacyjny przekładał się oczywiście na poziom sportowy - futboliści Aberdeen byli zawodowcami, co znaczy, że utrzymywali się z gry w piłkę. Dzięki temu mogli więcej czasu poświęcić na trening, podczas gdy dla zawodników Wisły piłka nożna była zajęciem "po godzinach". Prasa podkreślała w relacjach, że Szkoci byli znacznie lepiej wysportowani, co w połączeniu z zaawansowaną techniką dawało znakomite efekty.

W kwestii politycznej, sprowadzenie Aberdeen było elementem kampanii na rzecz autonomii polskiego piłkarstwa. Wisła w 1910 roku wystąpiła z Austriackiego Związku Piłki Nożnej (Verband) i postulowała utworzenie Polskiego Związku, niezależnego od zaborców, potencjalnie zrzeszającego piłkarskie kluby zaborów austriackiego, rosyjskiego i niemieckiego bez względu na granice polityczne. Wiślacy inspirację czerpali z Czech, gdzie działał Český fotbalový svaz niezależny od Verbandu. Czesi mieli dobre relacje z piłkarstwem brytyjskim i to właśnie za pośrednictwem Slavii Praga udało się do Krakowa sprowadzić Aberdeen. Celem tej atrakcyjnej wizyty było przyciągnięcie uwagi możliwie szerokiej publiczności, pokazanie, że polska piłka nożna może rozwijać się samodzielnie i zbudowanie poparcia dla idei niezależnego polskiego związku. Spotkanie założycielskie tego związku, nazywanego Polskim Związkiem Towarzystw Sportowych Piłki Nożnej tudzież Związkiem Footballistów Polskich, wyznaczono właśnie na 20 i 21 maja, przy okazji spotkań z Aberdeen.

Przyjazd Aberdeen do Krakowa był ich drugim przystankiem w tournee po Europie, wcześniej mierzyli się dwa razy ze Slavią Praga. W planach były jeszcze dwa pojedynki w Pardubicach, ale Szkoci zagrali też w Przerowie i Brnie - podobno do tych dwóch spotkań doszło spontanicznie, gdy Brytyjczyków podróżujących z Krakowa do Pardubic namówiono na dodatkowe postoje [1].

Szkoci do Krakowa przyjechali 19 maja pociągiem z Pragi, ich ekipa liczyła około 16 osób. Wraz z Aberdeen podróżował Josef Laufer, czeski dziennikarz (uważany współcześnie za ojca czeskiego dziennikarstwa sportowego) i działacz Slavii. Slavia odpowiadała za organizację tournee Szkotów, między innymi gwarantowała pokrycie wydatków, bardzo możliwe więc, że Laufer miał za zadanie we współpracy z działaczami Wisły doglądnąć spraw finansowych. Prasa kilka dni przed meczami podawała zresztą, że za wstawiennictwem Slavii Wisła wynegocjowała korzystniejsze warunki, dzięki czemu może obniżyć ceny biletów. Z innych źródeł wiadomo, że w Krakowie był wówczas obecny także prezes Slavii, Zdenko Krulis, który wspierał zawiązanie Związku Footballistów Polskich.

Na dworcu w Krakowie na gości czekała drużyna Wisły wraz z kierownictwem klubu. Wygłoszono mowę powitalną (najprawdopodobniej przemawiał Stanisław Strojek - tak identyfikujemy nazwisko "Dr Stryal" pojawiające się w relacji szkockiego korespondenta). Wiślacy bardzo starannie podeszli do obowiązków gościnności i odprowadzili Szkotów do hotelu Pollera, upewniając się, że przyjezdni wygodnie rozlokowali się w pokojach. Przedpołudnie następnego dnia Aberdeen spędziło na zwiedzaniu Krakowa - Szkoci w Kościele Mariackim natrafili na polski ślub, duże wrażenie zrobiła na nich gra organów. Goście odwiedzili też Wawel i podziwiali panoramę Krakowa z wieży widokowej (nie jest jasne, czy była to wieża ratuszowa, czy też może dzwonnica na Wawelu).

Mecz rozpoczął się o godzinie 17, wtedy też pogoda się załamała i zaczęło silnie padać. Polscy sprawozdawcy żartowali, że był to kolejny przejaw gościnności - dzięki ulewie Szkoci mogli poczuć się jeszcze bardziej jak u siebie. Zgodnie z oczekiwaniami, mecz miał jednostronny charakter. Aberdeen przeważało we wszystkich elementach gry, a dla Wisły była to doskonała lekcja nowoczesnego footballu. Szkoci zaimponowali przede wszystkim panowaniem nad piłką, pozwalającym im na szybkie i dokładne rozgrywanie. Do przerwy prowadzili 6:0 i w drugiej połowie pozwolili sobie na spuszczenie z tonu. Jednym ze skutków tego była bramka dla Wisły, która wielce ucieszyła licznie zgromadzoną publiczność.

Podobny przebieg miał też mecz rewanżowy kolejnego dnia, z tą różnicą, że Wisła znakomicie się broniła i do przerwy przegrywała tylko 3:0. To podrażniło ambicję Szkotów i w drugiej połowie atakowali z dużą stanowczością. Ostateczny wynik brzmiał 8:1.

Nazywanie przegranej w dwumeczu 2:17 sportowym sukcesem może wyglądać co najmniej zaskakująco, jednak w tym przypadku wysoka przegrana była niejako wkalkulowana, bardziej od wyniku cyfrowego liczyła się postawa na boisku. A tu Wiślacy zebrali liczne pochwały za determinację i nieustające próby dostosowywania się do poziomu Szkotów. Dla Białej Gwiazdy była to znakomita lekcja piłkarska.

Po meczu odbył się bankiet z udziałem piłkarzy i działaczy obu drużyn, gdzie nawet bariera językowa nie przeszkodziła z znakomitej zabawie. Bankiet był podobno suto zakrapiany, i kto wie, czy tutaj goście nie zmęczyli się bardziej niż na placu gry... Grunt, że nad ranem zostali odprowadzeni na pociąg i bezpiecznie udali się w dalszą drogę.

Relacje prasowe

Głos Narodu z 10.05.1911

Głos Narodu, 10 maja 1911
"Wisła" zapowiada na 21 i 22 b.m. przyjazd angielskich zawodowców. Będzie to pierwszorzędny wypadek sportowy dla Krakowa.


Nowa Reforma z 17.05.1911

Angielscy footbaliści w Krakowie
Nowa Reforma, 17 maja 1911
Przybyciu szkockiej drużyny zawodowych footbalistów „Aberdeen F.C.” do Krakowa, towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” austriacki telegraficznie żądał od angielskiej assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia tournee na kontynencie ze „Slavią” w Pradze i „Wisłą” w Krakowie. Jednakże angielska assocyacya, która pozostaje już od dłuższego czasu w przyjaznych stosunkach z czeskim Związkiem footbalowym (Czesky Svaz) i Slavią w Pradze zezwoliła na wyjazd „Aberdeen F. C.” do Austryi. Drużyna szkocka rozegrała już dwa matche ze „Slavią” w Pradze, a we czwartek dn. 18 b. m. zawita do Krakowa, aby w dn. 20 i 21 b. m. dać sposobność szerszym kołom publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną.

Drużyna zawodowa szkocka jest dotychczas na swojem własnem boisku w Aberdeen, głównem mieście hrabstwa tego samego nazwiska z Szkocyi, niepokonaną. W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty pubar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu z 48 punktami na obcem boisku, za „Glasgow Rangers”, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, atem samem mistrzowsko szkockie.

Za interwencyą „Slavii” otrzymało T. S. „Wisła” od unii międzynarodowej dogodniejsze warunki przy sprowadzeniu „Aberdeen F. C.” do Krakowa, wobec czego jest w możności zniżyć ceny wstępu na oba matche, o czem bliżej informują zwolenników sportu, rozlepione już afisze.



"Czas" z 18.05.1911

Angielscy footbaliści w Krakowie
Czas, 18 maja 1911
Przybyciu szkockiej drużyny zawodowych footbalistów „Aberdeen F.C.” do Krakowa, towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” austriacki telegraficznie żądał od angielskiej assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia tournee na kontynencie ze „Slavią” w Pradze i „Wisłą” w Krakowie. Jednakże angielska assocyacya, która pozostaje już od dłuższego czasu w przyjaznych stosunkach z czeskim Związkiem footbalowym (Czesky Svaz) i Slavią w Pradze zezwoliła na wyjazd „Aberdeen F. C.” do Austryi. Drużyna szkocka rozegrała już dwa matche ze „Slavią” w Pradze, a we czwartek dn. 18 b. m. zawita do Krakowa, aby w dn. 20 i 21 b. m. dać sposobność szerszym kołom publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną. Drużyna zawodowa szkocka jest niepokonaną na swojem właszem boisku w Aberdeen. W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty pubar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu w 48 punktami, na obcem boisku, za „Glasgow Rangers”, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, atem samem mistrzowsko szkockie. Za interwencją „Slavii” otrzymało T. S. „Wisła” od unii międzynarodowej dogodniejsze warunki przy sprowadzeniu „Aberdeen F. C.” do Krakowa, wobec czego jest w możności zniżyć ceny wstępu na oba matche.

Bilety na matche są do nabycia w przedsprzedaży ze znacznem zniżeniem cen do piątku wieczorem włącznie w następujących lokalach: loże i pierwsze miejsca w cukierni Maarizia (Rynek główny), drugie miejsca w Księgarni Spółki wydawniczej, trzecie miejsca w Szatni przy ul. Sławkowskiej, a wstępy i bilety studenckie u Drobnera (Plac Szczepański). W sobotę i w niedzielę od godziny 10 na boisku pozlotowem na Błoniach.

Według telegraficznych wiadomości, nadeszłych z Pragi, wyniki matchów są następujące: W dn. 14 maja – 3:2 na korzyść Slavii, a w dn. 16 maja 2:1 na korzyść Aberdeen F. C. Walkę, której przyglądał się tłum 15.000 widzów, prowadzono w szalonem tempie i z nadzwyczajną zaciekłością. Jak donoszą dzienniki czeskie Szkoci pokazali grę doskonałą.

Z okazyi pobytu drużyny szkockiej proponuje „Wisła” zjazd delegatów wszystkich polskich Towarzystw i Klubów piłki nożnej w dn. 21 b. m. w Krakowie, celem ułożenia statutu i wprowadzenia w życie „Związku Towarzystw Piłki nożnej”.




"IKC" z 18.05.1911

Ze sportu. Angielscy zawodowi footbaliści w Krakowie
Ilustrowany Kurier Codzienny, 18 maja 1911
Sprowadzeniu szkockiej drużyny zawodowych footbalistów „Aberdeen F. C.” do Krakowa towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” niemiecki telegraficznie żądał od angielskiej Assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia turnee na kontynent do S. K. Slavii w Pradze i do T. S. Wisły w Krakowie. Jednakże usiłowania „Verbandu” niemieckiego rozbiły się o stanowczy opór angielskiej Assocyacyi, która pozostając już od dłuższego czasu w przyjazdnych stosunkach z Czeskim Związkiem Footballowym (Czesky Svaz Football.) i S. K. Slavią w Pradze, zezwoliła na wyjazd Aberdeen F. C. do Austryi. Drużyna szkocka rozegrała już 2 matche ze Slavią w Pradze, a we czwartek dnia 18 maja br. Zawita do Krakowa, aby w dniu 20 i 21 maja dać sposobność szerokim kołom P. T. publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną.

Drużyna zawodowa szkocka Aberdeen, głównem mieście hrabstwa tego samego nazwiska w Szkocyi, niepokonaną.

W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty puhar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu 48 punktamina obcem boisku za „Glasgov Rangers”, które uzyskało 52 punktów w Glasgovie a tem samem i mistrzostwo szkockie.



Nowa Reforma z 18.05.1911

Ze sportu footballowego.
Nowa Reforma, 18 maja 1911
Według wiadomości, nadeszłych z Pragi, wyniki matchów, rozegranych między Aberdeen F.C. a K.S. Slavia w Pradze są następujące: W d. 14 maja 3:2 na korzyść Slavii, a w d. 16 maja 2:1 na korzyść Aberdeen F.C. Walkę, której przyglądał się tłum 15.000 widzów, prowadzono w szalonem tempie i z nadzwyczajną zaciekłością. Jak donoszą dzienniki czeskie, Szkoci pokazali grę doskonałą, w Pradze dotychczas niewidzianą. T.S. "Wisła", przygotowana na czeskie zapasy, zawiadamia, że bilety na matche, w dniach 20 i 31 b.m. odbyć się mające, są do nabycia w przedsprzedaży za znacznem zniżeniem cen do piątku wieczorem wyłącznie w następujących lokalach: loże i pierwsze miejsca w cukierni Maurizia (Rynek Główny), drugie miejsca w księgarni Spółki wydawniczej, trzecie miejsca w "Szatni" przy ulicy ul. Sławkowskiej, a wstępy i bilety studenckie u Drobnera (plac Szczepański). W sobotę i niedzielę od godziny 10 rano na boisku pozlotowem na Błoniach.


Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza 18.05.1911

Ze sportu. Aberdeen F.C. - K.S. Slavia w Pradze - "Wisła" w Krakowie.
Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza, 18 maja 1911
Według telegraficznych wiadomości, nadeszłych z Pragi, wyniki matchów, rozegranych między Aberdeen F.C. a K.S. Slavia w Pradze są następujące:

W d. 14 maja 3:2 na korzyść Slavii, a w d. 16 maja 2:1 na korzyść Aberdeen F.C. Walkę, której przyglądał się tłum 15.000 widzów, prowadzono w szalonem tempie i z nadzwyczajną zaciekłością. Jak donoszą dzienniki czeskie, Szkoci pokazali grę doskonałą, w Pradze dotychczas niewidzianą.

T.S. "Wisła", przygotowana na ciężkie zapasy, zawiadamia, że bilety na matche, w dniu 20 i 21 b.m. odbyć się mające, są do nabycia w przedsprzedaży ze znacznem zniżeniem cen do piątku wieczorem wyłącznie w następujących lokalach: loże i pierwsze miejsca w cukierni Maurizia (Rynek Główny), drugie miejsca w księgarni Spółki wydawniczej, trzecie miejsca w "Szatni" przy ulicy ul. Sławkowskiej, a wstępy i bilety studenckie u Drobnera (plac Szczepański).

W sobotę i niedzielę od godziny 10 rano na boisku pozlotowem na Błoniach.




Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza z 19.05.1911

Aberdeen F.C. - T.S. Wisła.
Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza, 19 maja 1911
W dniach 20 i 21 maja rozegrany zostanie w Krakowie na boisku pozlotowem najbardziej interesujący ze wszystkich dotychczasowych matchów piłki nożnej. Do zawodów stanie mistrzowska zawodowa drużyna szkocka Aberdeen F.C. i nasza sympatyczna Wisła o której fachowi znawcy twierdzą, iż jest obecnie pierwszorzędną i wśród drużyn polskich najlepszą.

Przybyciu szkockiej drużyny zawodowych footbalistów „Aberdeen F.C.” do Krakowa, towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” austriacki telegraficznie żądał od angielskiej assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia tournee na kontynencie ze „Slavią” w Pradze i „Wisłą” w Krakowie. Jednakże angielska assocyacya, która pozostaje już od dłuższego czasu w przyjaznych stosunkach z czeskim Związkiem footbalowym (Czesky Svaz) i Slawią w Pradze zezwoliła na wyjazd „Aberdeen F. C.” do Austryi. Drużyna szkocka rozegrała już dwa matche ze „Slavią” w Pradze, a we czwartek dn. 18 b. m. zawita do Krakowa, aby w dniu 20 i 21 b. m. dać sposobność szerszym kołom publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną. Drużyna zawodowa szkocka jest dotychczas na swojem własnem boisku w Aberdeen, głównem mieście hrabstwa tego samego nazwiska w Szkocyi, niepokonaną. W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty puhar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu z 48 punktami na obcem boisku, za „Glasgow Rangers”, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, atem samem mistrzowsko szkockie. Za interwencyą „Slavii” otrzymało T. S. „Wisła” od unii międzynarodowej dogodniejsze warunki przy sprowadzeniu „Aberdeen F. C.” do Krakowa, wobec czego jest w możności zniżyć ceny wstępu na oba matche, o czem bliżej informują zwolenników sportu, rozlepione afisze.



Głos Narodu z 19.05.1911

Angielscy zawodowi footballiści w Krakowie.
Głos Narodu, 19 maja 1911
Sprowadzeniu szkockiej drużyny zawodowych footbalistów „Aberdeen F.C.” do Krakowa, towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” austriacki telegraficznie żądał od angielskiej Assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia tournee na kontynent do S.K. Slavii w Pradze i T.S. Wisły” w Krakowie. Jednakże usiłowania "Verbandu" rozbiły się o stanowczy opór angielskiej Assocyacyi, która pozostając już od dłuższego czasu w przyjaznych stosunkach z czeskim Związkiem footbalowym (Czesky Svaz) i S.K. Slavia w Pradze zezwoliła na wyjazd „Aberdeen F. C.” do Austryi. Drużyna szkocka rozegrała już dwa matche ze „Slavią” w Pradze, a we czwartek dn. 18 b. m. zawita do Krakowa, aby w dn. 20 i 21 b. m. dać sposobność szerokim kołom publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną.

Drużyna zawodowa szkocka jest dotychczas na swoim własnym boisku w Aberdeen, gł. mieście hrabstwa tego samego nazwiska w Szkocyi, niepokonaną.

W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty pubar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu z 48 punktami na obcem boisku, za „Glasgow Rangers”, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, atem samem mistrzowsko szkockie.

Za interwencyą S.K. „Slavii” otrzymała T. S. „Wisła” od unii międzynarodowej dogodniejsze warunki przy sprowadzeniu Aberdeen do Krakowa. Wobec czego jest w możności zniżyć ceny wstępu na oba matche, o czem bliżej informują zwolenników sportu rozlepione już afisze.

"Aberdeen F.C." - K.S. "Slavia" w Pradze - "Wisła" w Krakowie. Według telegraficznych wiadomości, nadeszłych z Pragi, wyniki matchów, rozegranych między "Aberdeen F.C." a K.S. "Slavia" w Pradze są następujące:

W dn. 14 maja – 3:2 na korzyść "Slavii", a w dniu 16 maja 2:1 na korzyść "Aberdeen F. C.". Walkę, której przyglądał się tłum 15.000 widzów, prowadzono w szalonym tempie i z nadzwyczajną zaciekłością. Jak donoszą dzienniki czeskie Szkoci pokazali grę doskonałą, w Pradze dotychczas niewidzianą.

T.S. "Wisła", przygotowana na czeskie zapasy, zawiadamia, że bilety na matche, w dniach 20 i 21 b.m. odbyć się mające, są do nabycia w przedsprzedaży za znacznem zniżeniem od piątku wieczorem włącznie w następujących lokalach: loże i pierwsze miejsca w cukierni Maurizia (Rynek Główny), drugie miejsca w księgarni Spółki wydawniczej, trzecie miejsca w "Szatni" przy ulicy ul. Sławkowskiej, a wstępy i bilety studenckie u Drobnera (plac Szczepański).

W sobotę i niedzielę od godziny 10 rano na boisku pozlotowem na Błoniach.



Naprzód z 20.05.1911

Angielscy zawodowi footballiści w Krakowie.
Naprzód, 20 maja 1911
Szkocka drużyna zawodowa footballistów Aberdeen F.C. rozegrała już dwa matche ze Slavią w Pradze, a 19 maja zawita do Krakowa, aby 20 i 21 b.m. dać sposobność szerszym kołom publiczności poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną. Drużyna zawodowa jest dotychczas na swojem własnem boisku w Aberdeen niepokonaną. W zawodach o mistrzostwo w szkockiej lidze uzyskała drużyna ta drugie miejsce z 48 punktami na obcym bruku z Glasgow Rangers, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, a tem samem i mistrzostwo szkockie.


Kurjer Warszawski z 20.05.1911

Angielscy footballiści w Krakowie
Kurjer Warszawski, 20 maja 1911
Do Krakowa przybyła szkocka drużyna zawodowych footbalistów „Aberdeen F.C.”.

Przybyciu jej towarzyszyły niemałe trudności, albowiem „Verband” austriacki telegraficznie żądał od angielskiej assocyacyi, aby Szkotom zakazała urządzenia tournee na kontynencie ze „Slavią” w Pradze i „Wisłą” w Krakowie. Jednakże angielska assocjacja, która pozostaje już od dłuższego czasu w przyjaznych stosunkach z czeskim Związkiem footbalowym (Czesky Svaz) i Slavią w Pradze zezwoliła na wyjazd „Aberdeen F. C.” do Austrji.

Drużyna szkocka rozegrała już dwa matche ze „Slavią” w Pradze, a d. 20 i 21 b. m. da sposobność szerszym kołom publiczności krakowskiej poznania prawdziwie mistrzowskiej i doprowadzonej już do szczytu doskonałości w technice gry w piłkę nożną.

Drużyna zawodowa szkocka jest niepokonana na swojem własnem boisku w Aberdeen. W zawodach o mistrzostwo w szkockiej Lidze (nagroda złoty pubar) stanęła drużyna ta na drugiem miejscu z 48 punktami na obcem boisku, za „Glasgow Rangers”, która uzyskała 52 punktów w Glasgowie, a tem samem mistrzowsko szkockie. Za interwencyą „Slavii” otrzymało T. S. „Wisła” od unii międzynarodowej dogodniejsze warunki przy sprowadzeniu „Aberdeen F. C.” do Krakowa, wobec czego jest w możności zniżyć ceny wstępu na oba matche.



Głos Narodu 20.05.1911

Match niedzielny.
Głos Narodu, 20 maja 1911
Jutrzejszy dzień będzie dla sportu polskiego i jego miłośników niezmiernie doniosły. Zmierzy się Wisła I drużyna młoda, ale pełna zapału złożona z entuzyastycznych amatorów sportu piłki nożnej z zawodowym klubem szkockim mającym za sobą świetną kartę w historyi rozwoju międzynarodowego footballu. Aberdeen F.C. odznacza się w technice grą wprost żonglerską, a prowadzoną zupełnie "fair"; w kombinacyi i w podawaniu piłki cechuje ich zimna krew, a jeden duch ożywia wszystkich członków drużyny.

Przytem oszczędzając swoich sił przed zbytecznem ich zużyciem, a w niebezpiecznych momentach gry błyskawicznie się decydują. Jakkolwiek zawodowcy mają Aberdeen F.C. w swym składzie trzech studentów uniwersytetu, a i reszta graczy rekrutuje się ze sfer inteligencyi szkockiej. Gości szkockich przyjmowano w Pradze bardzo serdecznie przy współudziale reprezentantów Rady miejskiej i temtejszego magistratu.

T.S. Wisła żywi niepłonną nadzieję, że i krakowska publiczność tłumnem przybyciem na oba matche w dniu 20 i 21 maja zadokumentuje swoją sympatyę dla tak świetnie reprezentowanej gry przez mistrzów footballu.



IKC z 20.05.1911

Aberdeen F.C. - K.S. Slavia w Pradze, "Wisła" w Krakowie.
Ilustrowany Kurier Codzienny, 20 maja 1911
Według telegraficznych wiadomości, nadeszłych z Pragi, wyniki matchów, rozegranych między Aberdeen F.C. a K.S. Slavia w Pradze są następujące:

W dniu 14 maja 3:2 na korzyść Slavii, a w dniu 16 maja 2:1 na korzyść Aberdeen F.C. Walkę, której przyglądał się tłum 15.000 widzów, prowadzono w szalonem tempie i z nadzwyczajną zaciekłością. Jak donoszą dzienniki czeskie, Szkoci pokazali grę doskonałą, w Pradze dotychczas niewidzianą.

T.S. "Wisła", przygotowana na ciężkie zapasy, zawiadamia, że bilety na matche, w dniu 20 i 21 b.m. odbyć się mające, są do nabycia w przedsprzedaży ze znacznem zniżeniem cen do piątku wieczorem wyłącznie w następujących lokalach: loże i pierwsze miejsca w cukierni Maurizia (Rynek Główny), drugie miejsca w księgarni Spółki wydawniczej, trzecie miejsca w "Szatni" przy ulicy ul. Sławkowskiej, a wstępy i bilety studenckie u Drobnera (plac Szczepański). W sobotę i niedzielę od godziny 10 rano na boisku pozlotowem na Błoniach.



"Czas" z 21.05.1911

Ze sportu
Czas, 21 maja 1911
Na boisku pozlotowem rozegrała wczoraj „Wisła” pierwszy match z „Aberdeen F. C.”. Dzień ten wykazał dowodnie, że sprowadzanie do nas zawodowych drużyn angielskich jest jeszcze przedwczesne. Z chwilą, gdy gra przedstawia ten obraz co wczoraj, zatraca ona cechy sporty, a zaczyna wywierać wrażenie produkcyj cyrkowych. Przewaga Szkotów była olbrzymia, tak z powodu gry ich samych, jak słabego oporu drużyny polskiej. Gra była więc interesująca tylko w pierwszym kwadransie, dopóki interesowały dwie nowości: „tricki” i technika piłkowa cudzoziemców. Skoro ten repertuar popisowy wyczerpał się, przebieg stał się monotonny, choćby dlatego, że nie możne być interesującym match, toczący się na jednej ciągle połowie boiska. Do pauzy uzyskali Szkoci bawiąc się sześć punktów. Po pauzie lekceważenie przeciwnika stało się już tak jaskrawe, że budziło niezadowolenie u publiczności, która zaczęła na długo przed końcem opuszczać boisko. Zdarzało się, że np. „Aberdden”, podprowadziwszy piłkę pod bramkę,…. podawał ją z powrotem; sytuacyje na kilka metrów przed bramką były rozmyślnie niewykorzystane. W drugiej połowie uzyskał „Aberdden” trzy bramki, „Wisła” jedną, którą zdobył dla niej obrońca Szkotów po rzucie z rogu. Publiczność zebrała się zadziwiająco nielicznie.


Nowa Reforma z 21.05.1911

Ze sportu. Zawody "Wisły" z drużyną angielską.
Nowa Reforma, 21 maja 1911
Kraków, 21 maja.

Gościnność krakowska dosięgła wczoraj, można powiedzieć, szczytu, niebo bowiem angielskich gości "piłkonożnych" przyjęło prawdziwe - angielską aurą. Przez cały czas wczorajszych zawodów pomiędzy "Wisłą" a sprowadzonym przez nią Klubem "Aberedeen" padał deszcz, z początku drobny, później coraz bardziej wzmagający. To jednak nie odstraszyło zwolenników footballu, ściągniętych zasłużoną zupełnie sławą tej pierwszorzędnej drużyny.

I w istocie match był pod każdym względem pierwszorzędny. Wspaniała drużyna angielska już na samym wstępie okazała nie tylko olbrzymią przewagę nad przeciwnikiem, ale i grę, o której w Krakowie dotąd nie można było mieć pojęcia. Trudno znaleźć odpowiednie superlatywy na ocenienie niezrównanego spokoju i zimnej krwi Anglików, którzy nawet w najgorętszych chwilach okazali się mistrzami. Świetna wprost kombinacya, wzorowe, pełne myśli i planu podawanie piłki, niezwykle piękne ataki, bez zarzutu wprost przeprowadzane - wzbudzały prawdziwy zachwyt nie tylko znawców, ale i laików. Wprawdzie całość gry traciła z powodu rozmokłego gruntu, powodując ciągłe pośliźnięcia graczy z obydwu stron; nie wpłynęło to jednakże na obniżenie wysokiego poziomu gry. Kraków nie oglądał dotychczas jeszcze takiej drużyny, wobec niej "reprezentacyjna drużyna Austryi", która przed dwoma tygodniami święciła u nas tryumfy w zawodach z "Cracovią", może reprezentować w najlepszych razie - Mościska.

To też istny pogrom "Wisły" z góry przewidywano. Zaraz w pierwszym ataku zdobyli Anglicy ze spokojem bramkę, mimo wysiłków doskonałego bramkarza "Wisły", p. Brożka. Tempo oraz ożywienie gry wzrastało coraz więcej w miarę zdobywania dalszych punktów, co jednak "Wisły" wcale nie zbijało z tropu. I owszem, członkowie naszej drużyny usiłowali na każdym kroku dostroić się do wysokiego poziomu gry, broniąc się dzielnie, odpierając zręcznie skombinowane ataki Anglików.

W początkach gry znać było nieco niepewności po stronie "Wisły", która usiłowała wprzód poznać przeciwnika, poznać metodę jego gry; to też przed pauzą znać było wielką rezerwę z jej strony. Z łatwością zdobyli goście w pierwszej części zawodów 6 punktów na 0.

Po pauzie natomiast nabrała gra więcej przyspieszonego tempa. "Wisła", zoryentowawszy się nader szybko, czyniła bardzo staranne wysiłki, by nie wyjść z matchu z zupełną porażką. Od tej chwili ogólne zainteresowanie wzrastało z każdą chwilą. Walka coraz częściej przenosiła się przed bramkę angielską, świadcząc o należycie rozwiniętym ataku ze strony "Wisły". W kilka minut po pauzie zdobywają też Krakowianie z corneru jedną bramkę, co przywitano przeciągłymi oklaskami. Fakt tez zagrzał nieco "Wisłę", która poczęła coraz silniej napierać na Anglików. Anglicy jednak właśnie wtedy rozwinęli całe swoje mistrzostwo, o jakiem u nas po prostu nie miano pojęcia. Publiczność śledziła więc tę grę z zapartym oddechem, a było na co patrzeć, rzeczywiście.

Na pochwałę "Wisły" zaznaczyć należy, że już w drugiej części gry skorzystała z krótkiego doświadczenie, jakie im dała pierwsza część matchu; gra "Wisły" stała się więcej spokojna, rozważna, a - co najgłówniejsze - wydała pomyślne rezultaty. Mimo bowiem niemniejszego wysiłku ze strony Anglików, choć maskowanego przysłowiowym spokojem, zdobyli Anglicy tylko trzy bramki, tak, że ogólny wynik przedstawia się w stosunku 9:1 na korzyść "Aberdeen".



Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza z 22.05.1911

Gazeta Krakowska i Korespondencya Wyborcza, 22 maja 1911
"Aberdeen F.C." - Wisła. Szczegółowe sprawozdanie z odbytych matchów z powodu braku miejsca zamieścimy w jutrzejszym numerze.



"IKC" z 23.05.1911

Anglicy w Krakowie.
Ilustrowany Kurier Codzienny, 23 maja 1911
Matche footballowi angielskiej drużynu „Aberdeen” z „Wisłą” zakończyły się w sobotę wynikiem 9:1 a w niedzielę 8:1 na korzyść gości. „Wisła” grała świetnie. Obszerniejsze sprawozdanie zamieścimy jutro.


Głos Narodu z 24.05.1911

Ze sportu. Wisła - Aberdeen F.C. 2-17
Głos Narodu, 24 maja 1911
Zawodowcy, którzy w sobotę i niedzielę stoczyli walkę z "Wisłą" należą niezawodnie do najwyższej klasy sportowej. Żadna drużyna austryacka lub węgierska nie może z nimi iść w porównanie. Gdyby "Aberdeen" potykał si n.p. z teamem wiedeńskim, który bawił niedawno w Krakowie, rezultat były prawie taki sam. I nic dziwnego. Są to przedewszystkim doskonali gimnastycy, w lekkiej atletyce wybornie wyćwiczeni, którzy przytem pozostają w nieustannym treningu. Zapewnia im to stanowczą przewagę nad wszystkimi amatorami, a zwłaszcza nad drużynami tak młodemi, jak "Wisła". Wszyscy Anglicy są w wieku od 25 do 30 lat, podczas gdy najstarszy Wiślanin nie przekroczył może 20 roku życia. Mimo to są oni niezmiernie zwinni i w biegu nikt im nie dorówna. Technika ich jest bez zarzutu, a cała gra polega na nadzwyczaj pomysłowych i szybkich kombinacyach. Gdy piłkę raz dostaną, odebranie jej jest prawie niemożliwe. Z błyskawiczną szybkością przechodzi piłka od jednego do drugiego członka drużyny i pada zawsze tam, gdzie ją umieścić w danej chwili należy. "Stopowanie" odbywa się tak zręcznie, że piłka podana, zawsze pozostaje przy tym, do kogo ją odrzucono. Mnóstwo wreszcie drobnych, a subtelnych "tricków" nadaje grze charakter ogromnie urozmaicony.

Walka z takim przeciwnikiem była dla "Wisły" z góry beznadziejna. I nie chodziło tu o zwycięstwo, ale o popis sportowy i nabycie pewnego doświadczenia. Trzeba też przyznać, że mimo niezwykłej przewagi Anglików, "Wisła" dała dowód niezwykłej sprawności, zwłaszcza w drugim dniu, kiedy teren był lepszy. Wisła" niektóre epizody miała bardzo piękne. Piłkę podawano z rozmysłem i szybką oryentacyą i podprowadzano ją pod bramkę przeciwnika za pomocą całego szeregu zupełnie dobrze obmyślanych kombinacyi. Brakowało może trochę tempa w celności rzutów - natomiast gra była zawsze zupełnie poprawna i pozbawiona niemiłej brutalności.

Należy się zatem szczera wdzięczność "Wiśle" i "Slavii" za umożliwienie Krakowowi oglądania metod gry używanych w ojczyźnie piłkowego sportu, gdzie ta szlachetna i zdrowa rozrywka stoi na wyższym szczeblu doskonałości.




"IKC" z 25.05.1911

Ze sportu. Match „Wisły” z „Aberdeen”.
Ilustrowany Kurier Codzienny, 25 maja 1911
Dnia 20 i 21 bm. rozegrała „Wisła” dwa matche ze szkocką zawodową drużyną „Aberdeen”. Match ten był prawdziwą atrakcyą sezonu, gdyż reklama, która go poprzedziła, była chyba za słabą. Gra Szkotów przeszła wszelkie oczekiwania. Rozmokły teren w sobotę sprzyjał gościom, którzy w swej ojczyźnie najczęściej grają w podobnych warunkach atmosferycznych, gdy natomiast „Wisła” onieśmielona sławą gości i ich bajeczną techniką, chwilami była bezradna nie mogąc odebrać piłki Szkotom, którzy robili raczej wrażenie żonglerów. Zwycięstwo sobotnie „Aberdeen” osiągną lekko w stosunku 9:1.

Match niedzielny sprawił tak gościom jak i bardzo licznie zebranej publiczności prawdziwą niespodziankę, gdyż lekcya sobotnia nie poszła na marne. „Wisła” rozwinęła wszystkie siły i stawiła tak dzielny opór, że stosunek do pauzy był 3:0. Po pauzie „Wisła” przeszła do forsownego ataku i uzyskała przez lewego łącznika pierwszą pięknie zrobioną bramkę, którą publiczność przyjęła długiemi brawami. Gorąca zachęta ze strony widzów poskutkowała i pobudziła „Wisłą” do coraz udatniejszych ataków. Prawie do końca gry utrzymywał się stosunek 3:1, gdyż dopiero w ostatnim kwadransie „Aberdeen” zrobił 5 bramek dzięki wyczerpaniu „Wisły” nie przyzwyczajonej do tak forsownej gry, zwłaszcza z takim mistrzowskim przeciwnikiem.



Allgemeine Sport-Zeitung z 28.05.1911

Allgemeine Sport-Zeitung, 28 maja 1911
Der Aberdeen Football Club, eine schottische Berufsmannschaft, spielte in Krakau gegen Visla und siegte überlegen

FC Aberdeen, zawodowy klub szkocki, grał z Wisłą w Krakowie i zwyciężył w zawodach.



IKC z 03.06.1911

Match wyborczy
Ilustrowany Kurier Codzienny, 3 czerwca 1911
Ponieśliśmy klęskę. Angielscy footbaliści szeregiem genialnych kopnięć wykazali wprost druzgocącą wyższość nad nami. Na punkcie kopania piłki i zdobywania footbalowych bramek zostaliśmy w porównaniu z Anglikami zerem!

Nie powinniśmy jednak poddawać się rozpaczy. Genialność naszych kopnięć za to w innych, i to nawet ważniejszych dziedzinach święci wprost niebywałe tryumfy... Kopać w piłkę i zdobywać bramki footbalowe - to przecie farsa w porównaniu z wirtuozostwem kopnięć wyborczych i zdobywaniem bram, bramek i furtek do parlamentu... Takiego matchu, jaki rozgrywa się obecnie w Galicyi, nie tylko w Anglii, a na całej kuli ziemskiej nikt jeszcze nie widział... Bo wybory galicyjskie - to najbardziej stylowa i najbardziej genialna gra footbalowa...

Do parlamentu można dostać się obecnie tylko przez dwie bramki: konserwatywno-demokratyczno-ludowcową i wszechpolsko-opozycyjną.




Relacje w prasie brytyjskiej

Aberdeen Daily Journal z 10.05.1911

Aberdeen Football Club - The tour of the continent - An Attractive Programme
Aberdeen Daily Journal, 10 maja 1911

materiały udostępnione przez Aberdeen FC Heritage Trust www.afcheritage.org


Aberdeen Press and Journal 22.05.1911

Aberdeen F.C. on the continent - Record goal-scoring
Aberdeen Press and Journal, 22 maja 1911
From a special correspondent.

Cracow, Sunday.

The Aberdeen Football Club team, continuing their tour of the Continent, visited Cracow, a city of Austrian Galicia, and played teams representing the Wisła Cracow Football Club, whom they defeated yesterday by no fewer than 9 goals to 1, and today they were again the victors by 8 goals to 1.

The Wisła ground, although not so up-to-date as those of the First League clubs of this country, is considered a very neat enclosure and suitable for the needs of the club. Yesterday and today, however, the accommodation was far too limited. Even in far Austria the accomplishments of the Aberdeen team are now well known. Long before the games started the enclosure was crowded with enthusiastic spectators. The population of the city is about 100,000 and the young men and women of the place turned out in their thousands to see the "Dons", whose fame had preceded them. Cracow is a university town, with over 1000 students, and the majority of those were present at the matches.

The Aberdeen players arrived in Cracow late on Friday evening, and on coming off the train they were accorded a most enthusiastic reception. After a good night's rest, the Scottish Leagues "runners-up" stepped on the field for their first game in Cracow in first-rate form, and their appearance on the pitch was the signal for a prolonged outburst of cheering. The game was started amidst intense excitement. The conditions were ideal for a fast game and certainly the spectators were treated to one of the fastest games they had ever seen. The heat was not so intense as that experienced by Aberdeen at previous matches on the Continent, Cracow is 672 feet above sea level and a refreshing breeze prevailed. Under such favorable conditions the Aberdonians gave a polished exhibition. The spectators were most generous in their applause for the superior form of the visitors. Hume led the van in dashing style. Right away from the start Aberdeen took the game in hand, and in the first five minutes Hume, after tricky play, sent in a shot which the goalkeeper could not negotiate. He followed this up with another, and then Main secured a third. Maintaining their superiority, Aberdeen crossed over at half-time with a comfortable lead.

The second half was not so strenuous. The Wisła players had taken too much out of themselves during the first period and Aberdeen had practically a walk over. Hume and Main between them rattled on goal after goal until the total stood at nine. Realizing that the spectators would like to see their team score at least a goal, the "Dons" took matters easy, and the long-looked-for goal by the local team was scored amidst much enthusiasm.



The return match
Aberdeen Press and Journal, 22 maja 1911
Today another great game was witnessed at Cracow when the return match was played. The Cracow team secured only one goal, while Aberdeen scored eight, demonstrating that their victory on the previous day was no flash in the pan. The number of spectators today greatly exceeded yesterday's attendance. The excitements was again intense. For the second time the residents of the ancient Austria city were treated to a first class exhibition of football. Playing their favorite swinging game, the Pittodrie men scored goal after goal. A one-sided game ended in favor of the Pittodrie men by 8 goals to 1, making Aberdeen's third victory out of four games played since they left Aberdeen for the Continent. The party are in the best of health, and at every town are extended the utmost kindness and consideration.


Aberdeen Press and Journal 25.05.1911

Aberdeen Footballers' Tour - Bohemian hospitality
Aberdeen Press and Journal, 25 maja 1911
A special correspondent with the Aberdeen footballers on the Continent writes:

According to our itinerary, we should have left Prague on the 18th, but we found things at our hotel - "The Golden Goose" - so pleasant, and the people of the Slavia Klub so good, that we decided to postpone our waygoing until the following day. The weather up till now had been very warm, but a change was brewing which seemed to be somewhat of a Scotch mixture. At last came the parting. The good lady of the house presented each of the party with a beautiful rose, and, after several private leave-takings with a shake of the hand here, and a glance here and there, we gave three ringing cheers for the Slavia Klub, the "Goldenen Gans" and not by any means least, the Bohemians in general.

We soon got aboard our train and were comfortably seated in the car reserved for our party, which now numbered sixteen. The Slavia Klub, in consideration that we were going to a strange land, and to a language (Polish) unknown to any of us, decided to send one of their directors with us in charge. To our great pleasure, the choice fell on Mr. Josef Laufer, who had been with us a good deal during our stay in Prague.

When we arrived at Cracow we were met at the station by the president, officials and members of the Wisła Klub, whose guests we were to be in their city.

An address of welcome was delivered by Dr Stryal on the station platform, which, when interpreted to us, was to the effect that he welcomed us not only on behalf of the Wisła Klub, but of all sportsmen in Cracow. They then accompanied us to our hotel, and, seeing us safely quartered, bade us good-night.

The following forenoon was spent in sauntering through the chief thoroughfares of the city. A section of the party found their way into St. Mary's Cathedral, wishing to see the pictures and other beauties of the interior. We had not ben there two minutes when, to our pleasure, we saw a Polish marriage celebrated. The ceremony was short and simple, and most interesting, but to us the best part of it was to hear the Wedding March played on the grand organ. St. Wenceslaus was also visited, and a beautiful view of the city was got from the belfry tower.



Aberdeen Press and Journal, 25 maja 1911
There being no regular Saturday half-holiday in Poland, the match was timed to start at 5 P.M. Unfortunately at that time the weather broke down, and rain was falling heavily. The Aberdeen team was exactly as in the second match at Prague, and was as follows:

King; Colman, Hannah; Davidson, Millar, Low; Soye, McIntosh, Hume, Maine, Lennie.

The Wisła team was the following:

Wolski I; Wolski II, Luska; Franto, Adamski, Lewy; Ludwik, Mis, Apurski, Andre, Brozek.

At the request of the Wisła officials, who desired very much that one of the visiting party should referee, to show the young referees in Krakow how to act, Mr. Philip was asked to officiate. The game ended - Aberdeen, 9 goals; Wisła 1. The scoring of 10 goals was looked upon by the spectators as great value for their money. The game, if it had ended with no goals scored, would have been of no value at all. The more goals the better the game.



Dundee Evening Telegraph z 23.05.1911

Dundee Evening Telegraph, 23 maja 1911
Aberdeen secured a decisive victory in their third Bohemian match. The Wisła team, Crackow, were the northerners' opponents, but the play of the visitors was in an altogether different class from that of the Bohemians, who were trounced to the tune of 9:1


Aberdeen Daily Journal z 01.06.1911

Return of Aberdeen Footballers - Incidents of the Tour - Impressions by players
Aberdeen Daily Journal, 1 czerwca 1911

materiały udostępnione przez Aberdeen FC Heritage Trust www.afcheritage.org


Wspomnienia

"Przegląd Sportowy" z 11.05.1936

Historja z przed 25 lat
Co mówią karty roczników o wizycie Aberdeen w Krakowie


Kraków, w maju.

Działo się to dokładnie ćwierć wieku temu, 11 maja 1911. Nie mniej, nie więcej, tylko dokładnie 25 lat.

Prasa krakowska rozpisywała się szeroko o zbliżających się wyborach do parlamentu austrjackiego. Na pierwszych stronach widniały całe szoalty mów kandydackich, wielkie tytuły zachwalały hasła stronnictw.

A obok tych wielkich artykułów, gdzieś drobnym petitem i pod niewielkim tytułkiem czytaliśmy:

"Towarzystwo Sportowe "Wisła" w przededniu ciężkiego meczu footballowego, zapowiedzianego na dnie 20 i 21 b. m. z zawodową drużyną szkocką "F.C. Aberdeen" rozegra dnia 13 i 14 b.m. na boisku pozlotowem dwa bardzo zajmujące matche z wybitnym czeskim klubem "Slavoj" z Pragi".

Wisła Kraków 3:1 Slavoj Praga
Wisła Kraków 0:4 Slavoj Praga

[...]

Tak wyglądali słynni Szkoci z Aberdeen
Tak wyglądali słynni Szkoci z Aberdeen

Temsamem przygotowania "Wisły" do meczu z Aberdeenem były skończone; Kraków oczekiwał z zainteresowaniem przyjazdu angielskich piłkarzy. W ostatniej chwili wyłoniły się jednak pewne trudności, które omal nie unicestwiły całej imprezy.

"Verband" walczy z klubami polskiemi

Oto na kilka dni przed meczem, austrjacki "Verband" zażądał telegraficznie od Asocjacji angielskiej, aby zakazała urządzania Szkotom tournee na kontynencie. Związek austrjacki domagał się odwołania meczów Aberdeenu na "prowincji austrjackiej" w Pradze i w Krakowie.

Zakusy te spaliły na panewce. Asocjacja angielska była już oddawna w kontakcie z Ceskym Svazem w Pradze, mecze były zakontraktowane, Aberdeen nie przerwał podróży.

W piłkarstwie angielskiem Aberdeen odgrywał poważną rolę. Na swojem boisku nie przegrał w roku 1911 ani jednego meczu, w mistrzostwach ligi szkockiej zajmował drugie miejsce za Glasgow Rangers, który miał tylko 4 punkty więcej.

Wizyta w Pradze

Przed przybyciem do Krakowa zawitali Szkoci do Pragi, gdzie zmierzyli się w dwóch meczach z tamtejszą "Slavią". Pierwszego dnia wygrała "Slavia" 3:2, następnego zwyciężyli Szkoci 2:1. Zawody wywołały w Pradze olbrzymie zainteresowanie. 15.000 widzów - naonczas olbrzymia cyfra - obserwowało każdy mecz, prowadzony w szalonem tempie i z nadzwyczajną zaciętością.

Aberdeen i... P.Z.P.N.

Nie wiemy czy jest to rzeczą powszechnie znaną, ale z wizytą Aberdeenu u "Wisły" wiąże się ściśle historja powstania PZPN. Wtedy właśnie szukać należy początków instytucji, która kieruje obecnie naszym ruchem piłkarskim.

Na dwa dni przed meczami Anglików w Krakowie prasa krakowska przyniosła następującą wiadomość:

"Wisła"podaje myśl stworzenia "Polskiego Związku Towarzystw Sportowych Piłki Nożnej", który przystąpieniem swem do "Międzynarodowej Unji" dałby drużynom polskim, prócz innych korzyści, i sposobność, przez zbliżenie się i poznanie prawdziwych mistrzów tego sportu, jak Anglików, Duńczyków, Czechów i.t.d. do żywszego rozwoju i podniesienia tej gry w Polsce. Korzystając z pobytu mistrzowskiej drużyny szkockiej "Aberdeen" proponuje "Wisła" zjazd delegatów wszystkich polskich towarzystw i klubów piłki nożnej 21 maja 1911 r. w Krakowie, celem ułożenia statutu i wprowadzenia w życie tego związku, zapraszając delegatów drużyn polskich, bez względu na granice terytorjalne, do jaknajliczniejszego udziału.

Ta krótka notatka osiągnęła pożądany cel, gdyż nazajutrz po wyjeździe Anglików ukazała się wiadomość o ukonstytuowaniu się "Związku Polskich Footbalistów", na którego czele stanął dr. Beaupre, a w skład jego weszli p.p. prof Łopuszański, inż. Rolle i Januszewski - jako wiceprezesi, oraz p. Weysenhoff jako sekretarz.

Obecność Aberdeenu przy powiciu PZPN-u wyjaśnia nam tradycyjne szkockie skąpstwo tej instytucji.

"Piłkonożni goście"

Zostawmy teraz na uboczu dalsze koleje PZPN i wracajmy do meczów "Wisły" z wyspiarzami. Było ich - jak już wiemy - dwa, t.j. 20 i 21 maja. Oba zakończyły się porażkami "Wisły" w stosunku 9:1 i 8:1. W jednem z ówczesnych pism czytamy o meczach tych co następuje:

Goście krakowscy dosięgneli wczoraj, można powiedzieć, szczytu: niebo bowiem angielskich gości "piłkonożnych" przyjęło prawdziwie angielską aurę. Przez cały czas zawodów padał deszcz. To jednak nie odstraszyło zwolenników footballu, ściągniętych zasłużoną sławą tej pierwszorzędnej drużyny.

Wspaniała drużyna angielska już na samym wstępie okazała nietylko olbrzymią przewagę nad przeciwnikiem, ale i grę, o której dotąd w Krakowie nie można było mieć pojęcia. Kraków nie oglądał jeszcze takiej drużyny. Wobec niej "reprezentacyjna drużyna Austrji", która przed dwoma tygodniami święciła u nas triumfy, może reprezentować w najlepszym razie - Mościska.

Pierwszy atak - pierwsza bramka

Zaraz w pierwszym ataku - pisze ówczesny recenzent - zdobyli Anglicy ze spokojem bramkę, mimo wysiłków doskonałego bramkarza Wisły p. Brożka. Tempo oraz ożywienie gry wzrastało coraz więcej, w miarę zdobywanych dalszych punktów. Wisła wcale nie była zbita z tropu. I owszem, członkowie naszej drużyny usiłowali na każdym kroku dostroić się do imponującego poziomu gry, broniąc się dzielnie i odpowiednio zręcznie skombinowanym atakom Anglików. Z łatwością zdobyli goście w pierwszej połowie 6 punktów do 0.

Po pauzie gra nabrała bardziej przyspieszonego tempa. Wisła zorjentowała się nader szybko, czyniła bardzo staranne wysiłki, by nie wyjść z matchu z zupełną porażką. Ogólny wynik 9:1 dla Aberdeenu.

Pokaz bajecznej techniki

Drugi dzień przynosi niemniej pochlebną ocenę umiejętności Anglików:
Wypadł on bardziej interesująco aniżeli mecz sobotni. Pomyślne warunki atmosferyczne pozwoliły Anglikom rozwinąć doskonałą metodę gry oraz wystąpić z całym zapasem mistrzowskiej techniki, która w miarę ożywiania się ataków osiągała chwilami momenty wprost niezwykłe. Z najzimniejszą krwią, nawet w chwilach kiedy możliwość zdobycia bramki mogłaby podziałać żywiej na sposób gry, niezrównani w stopowaniu i podawaniu piłki, wzorowi w ataku, a niemniej też w obronie, dali nam obraz prawdziwej, z nienaganną elegancją prowadzonej walki.

Zrazu zdawało się, że Wisła nie zdoła utrzymać się na poziomie gry dnia poprzedniego i poniesie zupełną klęskę. Tymczasem zgotowano widzom wprost niespodziankę: wczorajszą grę Wisły z małemi tylko wyjątkami - nazwać śmiało można świetną. Broniła się chwilami wspaniale, zwłaszcza bramkarz Wisły uzyskał w pierwszej części meczu powszechne uznanie. Najlepszym tego dowodem był rezultat do pauzy, wykazujący 3 bramki stracone na 0 na korzyść Anglików.

Po przerwie Anglicy podrażnieni słabą wygraną atakowali coraz żywiej i silniej, nie tracąc na chwilę spokoju. Wisła wśród pięknej walki zdobyła jedną bramkę. Od tej chwili jednak Anglicy wytężyli siły i w kilku lekkich subtelnych atakach zdobyli szereg punktów prawie jeden po drugim. Ostateczny wynik 8:1.

To nie sport - to cyrk!

Z odmiennego punktu widzenia podchodzi do wizyty piłkarzy angielskich inny dziennikarz krakowski, który reasumuje krótko:
Sprowadzanie do nas drużyn angielskich jest jeszcze przedwczesne. Z chwilą gdy gra przedstawia ten obraz co wczoraj, zatraca ona cechy sportu, a zaczyna wywierać wrażenie produkcyj cyrkowych. Gra była interesująca tylko w pierwszym kwadransie, dopóki interesowały dwie nowości: "tricki" i technika piłkowa cudzoziemska. Skoro ten repertuar popisów wyczerpał się, przebieg stał się monotonny, chociażby dlatego, że mecz toczył się ciągle na jednej połowie boiska. Po pauzie lekceważenie przeciwnika stało się tak jaskrawe, że publiczność długo przed końcem poczęła opuszczać boisko. Zdarzało się, że n.p. "Aberdeen" podprowadziwszy piłkę pod bramkę... wracał z nią spowrotem.

A więc typowa historja i lisie i winogronach. Są nieodpowiednim przeciwnikiem - bo grają zbyt dobrze.

Stara gwardja opowiada

Przedstawiliśmy przebieg meczów Wisły z "Aberdeenem" na podstawie sprawozdań ówczesnych dziennikarzy. Aby obraz ten uzupełnić, aby w martwą literę tchnąć żywego ducha, wysłuchajmy opinji p. Stolarskiego, środka pomocy Wisły, który grał przeciw Szkotom oba mecze.

- Było to w czasie - rozpoczyna p. Stolarski - kiedy Wisła hołdowała raczej systemowi piłkarstwa czeskiego, Cracovia zaś szła po linji kombinacji wiedeńskiej. Oni grali z drużynami austrjackiemi, zaś naszymi przeciwnikami byli Slavia, Sparta, Smichov, Viktoria Żiżkov.

Wtedy właśnie powstał projekt sprowadzenia Anglików. Ponieważ pertraktacje z drużynami angielskiemi nie dały rezultatu, zakontraktowaliśmy Szkotów. Warunki ich były dość ciężkie, ale liczyliśmy, że pierwszy występ zawodowców angielskich w Małopolsce będzie wystarczającą atrakcją, by ściągnąć tłumy.

Przyjechali Anglicy i zamieszkali u Pollera. Wszystko było w najlepszym porządku, tylko deszcz lał jak z cebra, a w dodatku - boisko było trawiaste. Dla przeciwnika teren wymarzony! Wyszliśmy na boisko przejęci i skupieni: przecież to był w naszej karjerze piłkarskiej punkt przełomowy! Nic dziwnego, że Anglicy zdezorjentowali nas zupełnie, zaskoczyli i wygrali jak chcieli. Padło dziewięć bramek, ani się człowiek nie oglądnął. Ale mogli i wyżej wygrać. Ich system - to krótkie podania trójki i wyrzucanie skrzydeł pod chorągiewkę cornerową. W ten sposób "nabijali nas w capa".

Nasz sposób gry zawiódł. Prowadzenie piłki półgórą zawodziło wobec przeciwnika wysokiego, grającego bajecznie głową. W ten sposób wyłapywali wszystkie nasze podania. Przez cały mecz my spowodowaliśmy 3 auty boczne, oni nie wypuścili piłki z placu ani razu.

Przechodzimy do składu Wisły. Prosimy o nazwiska ówczesnej drużyny zapytaując równocześnie o obecne stanowiska tych graczy.

Bramka: Brożek - płk. K.O.P.

Obrona: Cepurski - prof. gimn., Bujak - urz. adm. państw.

Pomoc: Dr. Dynowski - b. starosta, obecnie rejent; Stolarski - urz. P.K.P.; Polaczek - urzędnik bankowy.

Atak: Adamski - urz. bankowy; Olejak - urz. Banku Polskiego; Luska - kpt. W.P.; Rutkowski - nacz. biura w fabryce w Mościcach; ś.p. Romański - zmarł w roku 1912, kontuzjowany na meczu Wisły w Zagrzebiu.

Zatrzymujemy się nad drugim dniem zawodów:

- Pogoda wspaniała. Anglicy starają się o każdą piłkę, my czujemy się znacznie lepiej. Oni nie dopuszczają jednak do strzału. Gra jest otwarta, szczególnie Luska jest często pod bramką angielską. Po strzeleniu bramki, przez Rutkowskiego czy też Luskę, na trybunach niebywały entuzjazm. Ale Szkoci są znów przy głosie i robią co chcą.

Po meczu był bankiet. Anglicy nie rozumieli ani słowa, ale pomimo to zabawa była wesoła. Chętnie zaglądali do kieliszka i "pod gazem" odeszli nad ranem na dworzec, dokąd ich wszyscy odprowadziliśmy.
- Ogólne wrażenie z tych meczów?
- Pomimo wysokich przegranych wpływ był dodatni. Zaczęto myśleć o grze głową, nauczono się prowadzenia piłki, poczęto iść w kierunku systemu wiedeńskiego, będącego bardziej zbliżonym do gry angielskiej.

I oto po 25-ciu latach znowu zobaczymy zawodowców z mglistej wyspy. Ta sama "Wisła" sprowadza do Polski Chelsea. Czy wśród widzów znajdzie się stara gwardja, która tak dzielnie walczyła przed ćwierćwieczem ze Szkotami? (rg.)


źródło: http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer040/imagepages/image3.htm


1974 rok, niezidentyfikowana gazeta

, 1974 rok
[...]

Wreszcie do Krakowa w 1911 roku przyjechali piłkarze Aberdeen FC. Wprost ze Szkocji! Mistrzowie! Tłumy widzów na stadionie!

To, co pokazali Szkoci, wzbudziło powszechny zachwyt. Grali jakby od niechcenia, szybko podawali piłki i niestety nie wykazali przysłowiowego skąpstwa. Pierwszy mecz z Wisłą wygrali 9:1, a drugi - 8:1. Najbardziej przykre było to, że gracze Aberdeen wcale nie starali się zdobywać bramek „na siłę”. Lewoskrzydłowy Lenie grał pod publiczkę. Gdy dostał piłkę, potrafił minąć kilku graczy, zwodził ich, kiwał, dryblował, śmiał się z rywali. Opowiadano potem w Krakowie, że pilnujący go pomocnik Wisły, uważający siebie za bardzo dobrego zawodnika, po każdym nie udanym ataku na Leniego mruczał pod nosem: „Dobry gracz, dobry… kiwnął mnie”.

[...]



Wilhelm Cepurski

W sobotę był deszcz i ślisko. Wyspiarze pokazali wspaniałą technikę i na błocie bawili się z nami jak kot z myszką. Prawoskrzydłowy kiwał mnie niemiłosiernie, nagle się zatrzymywał z piłką, a ja jechałem na błocie jeszcze kilka metrów.

Źródło: Janusz Kukulski, Pierwsze mecze pierwsze bramki, Kraków 1988, str. 296-297

Przypisy

[1] Bill Murray, The World's Game: A History of Soccer, University of Illinois Press, 1998