1920.05.24 Polonia Warszawa - Wisła Kraków 3:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 30: Linia 30:
W poniedziałek, jak donosi (Z), w Warszawie został rozegrany match krakowskiej Wisły z warszawską Polonią. Match tym razem skończył się porażką Wisły w stosunku 1:3.
W poniedziałek, jak donosi (Z), w Warszawie został rozegrany match krakowskiej Wisły z warszawską Polonią. Match tym razem skończył się porażką Wisły w stosunku 1:3.
 +
 +
 +
 +
 +
===Kurjer Polski. R. 23, 1920, no 141===
 +
[[Grafika:Kurjer Polski 1920-05-26.jpg‎|thumb|right|200px]]
 +
 +
Mecz „Wisła”—”Polonia” (1:3).
 +
 +
„W poniedziałek w parku Sobieskiego odbył sio mecz piłki nożnej między krakowską „Wisłą” i warszawską „Polonią”. Grę rozpoczęto z półgodzinnem opóźnieniem przy olbrzymim napływie publiczności.
 +
 +
Inicjatywę z początku pochwyciła „Polonia”, której wewnętrzna trójka ataku, przeprowadziła kilka inteligentnych, choć zbyt powolnych kombinacji. Doskonała obrona „Wisły” (prawy obr. Bujak), paraliżowała jednak atak, któremu brakło wykończenia.
 +
 +
Piłko przenosi się na boisko „Polonii”, której obrona (Marczewski i Loth Ii formalnie nie dopuszcza do strzału. W dwudziestej minucie z rzutu z rogu uzyskuje „Wisła” bramkę na swoją korzyść. Strzelona głową przez prawego pomocnika Kowalskiego. Po bramce pra słabnie w tempie i rezultat 1:0 dla „Wisły” utrzymuje się do przerwy.
 +
 +
„Wisła” znów zaczyna atakować, napad jej jednak, słabszy dużo od reszty drużyny. nic może dostać się pod bramkę przeciwnika. Szczególniej prawy łącznik Danz, formalnie boi się i unika zetknięcia. Dopiero w dwudziestej którejś minucie a podania Lotha II, Anwailer strzela pierwszą, entuzjastycznie oklaskiwaną bramkę „Wiśle” Warszawiacy wykorzystują zwycięski swój nastrój i niezadługo Hamburger, piłką odbitą przez Szuberta, bramkarza „Wisły” ze strzału Lotha II, strzela drugą bramkę. „Polonia” bierze inicjatywę całkowicie w swe ręce, niestety, nie umie wyzyskać swej przewagi nad zmęczonymi Krakowiakami. Loth II stale siedzący na off-sidzie (off-side—gracz „spalony”, t. z.
 +
 +
w chwili podania pitki przez partnera nie mający trzech przeciwników przed sobą, lub też pudłujący do bramki z, 12-u metrów, nie może zachwycić. Tym nie mniej ruchliwość tego gracza, b. szybki bieg, energja i zdolność robienia bramek, są wielce obiecujące na przyszłość. Pod koniec gra zmienia się w rozpaczliwą obronę bramki „Wisły”, co też kończy się trzecią i ostatnią bramkę, strzeloną nienadzwyczajnie z karnego rzutu przez Lotha 1.
 +
 +
Wogóle nadmienić nałoży, że „Wisła” zawiodła Warszawę, „Klasy” w żadnym wypadku ona nie pokazała. Bardzo dobrzy obaj obrońcy (Bujak, Turmiński) i pracowita pomoc (Kowalski, Śliwa, Reiman II) nie mogli nic zaradzić słabej, zupełnie bez kombinacji i inicjatywy grze ataku, który jedynie ostrym tempem może się pochwalić. „Polonia” nie wystąpiła przytem w składzie nadzwyczajnym.
 +
 +
Zwycięstwo „Polonii” nad „Wisłą” ma znaczenie dla ruchu sportowego Warszawy bardzo doniosłe. Została pobita drużyną, będąca pretendentka do I-go miejsca w jesiennych rozgrywkach o mistrzostwo Rzeczypospolitej, drużyna, która niedawno pobiła słynną „Cracovię” 1:0. To też publiczność zgotowała owację graczom, którzy najbardziej przyczynili się do zwycięstwa, zwłaszcza Lothowi I, który prawdopodobnie grać będzie na Olimpiadzie tegorocznej w Antwerpii.
 +
 +

Wersja z dnia 08:42, 11 lis 2020

1920.05.24, Mecz towarzyski, Warszawa, poniedziałek
Polonia Warszawa 3:1 (0:1) Wisła Kraków
widzów:
sędzia:
Bramki

Tuweller
Hamburger
Loth I z karnego
0:1
1:1
2:1
3:1
20'
Polonia Warszawa
Wisła Kraków

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"Ilustrowany Kurier Codzienny" z 1920.05.28

Wisła-Polonia (1:3)

W poniedziałek, jak donosi (Z), w Warszawie został rozegrany match krakowskiej Wisły z warszawską Polonią. Match tym razem skończył się porażką Wisły w stosunku 1:3.



Kurjer Polski. R. 23, 1920, no 141

Mecz „Wisła”—”Polonia” (1:3).

„W poniedziałek w parku Sobieskiego odbył sio mecz piłki nożnej między krakowską „Wisłą” i warszawską „Polonią”. Grę rozpoczęto z półgodzinnem opóźnieniem przy olbrzymim napływie publiczności.

Inicjatywę z początku pochwyciła „Polonia”, której wewnętrzna trójka ataku, przeprowadziła kilka inteligentnych, choć zbyt powolnych kombinacji. Doskonała obrona „Wisły” (prawy obr. Bujak), paraliżowała jednak atak, któremu brakło wykończenia.

Piłko przenosi się na boisko „Polonii”, której obrona (Marczewski i Loth Ii formalnie nie dopuszcza do strzału. W dwudziestej minucie z rzutu z rogu uzyskuje „Wisła” bramkę na swoją korzyść. Strzelona głową przez prawego pomocnika Kowalskiego. Po bramce pra słabnie w tempie i rezultat 1:0 dla „Wisły” utrzymuje się do przerwy.

„Wisła” znów zaczyna atakować, napad jej jednak, słabszy dużo od reszty drużyny. nic może dostać się pod bramkę przeciwnika. Szczególniej prawy łącznik Danz, formalnie boi się i unika zetknięcia. Dopiero w dwudziestej którejś minucie a podania Lotha II, Anwailer strzela pierwszą, entuzjastycznie oklaskiwaną bramkę „Wiśle” Warszawiacy wykorzystują zwycięski swój nastrój i niezadługo Hamburger, piłką odbitą przez Szuberta, bramkarza „Wisły” ze strzału Lotha II, strzela drugą bramkę. „Polonia” bierze inicjatywę całkowicie w swe ręce, niestety, nie umie wyzyskać swej przewagi nad zmęczonymi Krakowiakami. Loth II stale siedzący na off-sidzie (off-side—gracz „spalony”, t. z.

w chwili podania pitki przez partnera nie mający trzech przeciwników przed sobą, lub też pudłujący do bramki z, 12-u metrów, nie może zachwycić. Tym nie mniej ruchliwość tego gracza, b. szybki bieg, energja i zdolność robienia bramek, są wielce obiecujące na przyszłość. Pod koniec gra zmienia się w rozpaczliwą obronę bramki „Wisły”, co też kończy się trzecią i ostatnią bramkę, strzeloną nienadzwyczajnie z karnego rzutu przez Lotha 1.

Wogóle nadmienić nałoży, że „Wisła” zawiodła Warszawę, „Klasy” w żadnym wypadku ona nie pokazała. Bardzo dobrzy obaj obrońcy (Bujak, Turmiński) i pracowita pomoc (Kowalski, Śliwa, Reiman II) nie mogli nic zaradzić słabej, zupełnie bez kombinacji i inicjatywy grze ataku, który jedynie ostrym tempem może się pochwalić. „Polonia” nie wystąpiła przytem w składzie nadzwyczajnym.

Zwycięstwo „Polonii” nad „Wisłą” ma znaczenie dla ruchu sportowego Warszawy bardzo doniosłe. Została pobita drużyną, będąca pretendentka do I-go miejsca w jesiennych rozgrywkach o mistrzostwo Rzeczypospolitej, drużyna, która niedawno pobiła słynną „Cracovię” 1:0. To też publiczność zgotowała owację graczom, którzy najbardziej przyczynili się do zwycięstwa, zwłaszcza Lothowi I, który prawdopodobnie grać będzie na Olimpiadzie tegorocznej w Antwerpii.