1924.06.29 Polska - Turcja 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 2: Linia 2:
[[Grafika:Polska1924.jpg|thumb|right|500 px]]
[[Grafika:Polska1924.jpg|thumb|right|500 px]]
-
Bramka Balcera w 42 minucie na 1:0 i Reymana w 43 minucie na 2:0.
 
'''Skład reprezentacji Polski:'''
'''Skład reprezentacji Polski:'''
Linia 31: Linia 30:
'''Miejsce/Stadion:''' Łódź.
'''Miejsce/Stadion:''' Łódź.
-
'''Strzelcy bramek:'''
+
'''Strzelcy bramek:''' [[Mieczysław Balcer]] 42', [[Henryk Reyman]] 43'.
-
'''Selekcjoner:'''
+
'''Selekcjoner:''' Ignacy Rosenstock.
==Opis meczu==
==Opis meczu==
Tym razem wobec nieobecności Obrubańskiego skład ustalał I. Rosenstock. Zmiany w składzie Polski wymuszała także sytuacja, gdyż część powołanych do kadry narodowej przez Rosenstocka piłkarzy nie przyjechało do Łodzi. Nic dziwnego, że w podstawowej jedenastce dominowali piłkarze Wisły i ŁKS (po czterech). Brak było w polityce personalnej selekcjonerów jakiejś jasnej koncepcji budowania reprezentacji, ale wymuszała to sytuacja - nieobecność Obrubańskiego i bojkot reprezentacji przez niektóre kluby. Skład reprezentacji Polski wynikał po prostu z przykrej konieczności, a nie był bynajmniej wyrazem sympatii czy antypatii selekcjonerów, czy też chęci przypodobania się miejscowej publiczności. Ciekawostką był fakt, że w sygnowanej przed meczem jedenastce brakowało Reymana. Zagrał jednak i to na swej ulubionej pozycji. Polska wystąpiła w nieco rezerwowym składzie tak z powodu kontuzji Stycznia, Adamka i Stalińskiego, jak i bojkotu reprezentacji przez lwowiaków i Cracovię. Gracze przyjechali niemal w ostatniej chwili w sobotę. Ostatni przybył Reyman, co może świadczyć, że powołano go w awaryjnym trybie na to spotkanie. Nieznający kulis tego meczu dziennikarze pisali, że Obrubański (faktycznie Rosenstock) choć lubi „patrzeć w stronę Wisły”, wielkiego pola manewru nie miał. Turcy przybyli w piątek, zakwaterowani w Grand Hotelu sprawiali sympatyczne wrażenie. Mecz toczony był w gorącej atmosferze, przy żywiołowo reagującej łódzkiej publiczności w sile 6000 gardeł. Nowicjusze w polskiej drużynie początkowo byli nieco stremowani, stąd początek był wyrównany. Obustronnie otwarta gra musiała się podobać widzom. Już w „12 min. Reyman oddaje jeden ze swoich groźnych strzałów w aut”. W 16’ nastąpił atak Turków i szybka kontra Polski „Reyman wysuwa [piłkę] Balcerowi, który z pochyloną głową rwie naprzód w 100-metrowem tempie i strzela” - bramkarz turecki był jednak na posterunku. Gole padły dopiero w końcówce I połowy, kiedy to przewaga Polski stawała się coraz bardziej widoczna. Najpierw niecelne, ale groźne strzały oddali Reyman oraz Loth II. Potem w głównych rolach wystąpili gracze Wisły. Najpierw ładną akcję prawą stroną Adamka w 39’ skończył skutecznym strzałem w zamieszaniu podbramkowym Balcer. Zaraz po wznowieniu gry przy ogłuszającym dopingu nastąpił atak Polski: „kombinacja Reyman-Balcer-Reyman, ten ostatni z pozycji lewego łącznika, palnął piłkę i umieścił ją w siatce (43 min.). Frenetyczne oklaski”. „Entuzjazm publiczności doszedł do zenitu”. Po wielu latach Reyman wspominał, jak ożywczo wpłynęła „na samopoczucie drużyny pierwsza zdobyta bramka”. „Zachęceni przez publiczność Polacy atakują, ale bezskutecznie. Jeszcze większe tempo po przerwie. Turcy starają się odrobić straty, ale na posterunku jest Karasiak i dobrze interweniujący Görlitz. Balcer strzela nawet gola, ale ze spalonego. Chwilę potem kontrę Turków zachwycającym szczupakiem broni Görlitz”. Później ostry strzał Reymana Hamid wybił na róg. Koniec spotkania publiczność przyjęła z zadowoleniem.
Tym razem wobec nieobecności Obrubańskiego skład ustalał I. Rosenstock. Zmiany w składzie Polski wymuszała także sytuacja, gdyż część powołanych do kadry narodowej przez Rosenstocka piłkarzy nie przyjechało do Łodzi. Nic dziwnego, że w podstawowej jedenastce dominowali piłkarze Wisły i ŁKS (po czterech). Brak było w polityce personalnej selekcjonerów jakiejś jasnej koncepcji budowania reprezentacji, ale wymuszała to sytuacja - nieobecność Obrubańskiego i bojkot reprezentacji przez niektóre kluby. Skład reprezentacji Polski wynikał po prostu z przykrej konieczności, a nie był bynajmniej wyrazem sympatii czy antypatii selekcjonerów, czy też chęci przypodobania się miejscowej publiczności. Ciekawostką był fakt, że w sygnowanej przed meczem jedenastce brakowało Reymana. Zagrał jednak i to na swej ulubionej pozycji. Polska wystąpiła w nieco rezerwowym składzie tak z powodu kontuzji Stycznia, Adamka i Stalińskiego, jak i bojkotu reprezentacji przez lwowiaków i Cracovię. Gracze przyjechali niemal w ostatniej chwili w sobotę. Ostatni przybył Reyman, co może świadczyć, że powołano go w awaryjnym trybie na to spotkanie. Nieznający kulis tego meczu dziennikarze pisali, że Obrubański (faktycznie Rosenstock) choć lubi „patrzeć w stronę Wisły”, wielkiego pola manewru nie miał. Turcy przybyli w piątek, zakwaterowani w Grand Hotelu sprawiali sympatyczne wrażenie. Mecz toczony był w gorącej atmosferze, przy żywiołowo reagującej łódzkiej publiczności w sile 6000 gardeł. Nowicjusze w polskiej drużynie początkowo byli nieco stremowani, stąd początek był wyrównany. Obustronnie otwarta gra musiała się podobać widzom. Już w „12 min. Reyman oddaje jeden ze swoich groźnych strzałów w aut”. W 16’ nastąpił atak Turków i szybka kontra Polski „Reyman wysuwa [piłkę] Balcerowi, który z pochyloną głową rwie naprzód w 100-metrowem tempie i strzela” - bramkarz turecki był jednak na posterunku. Gole padły dopiero w końcówce I połowy, kiedy to przewaga Polski stawała się coraz bardziej widoczna. Najpierw niecelne, ale groźne strzały oddali Reyman oraz Loth II. Potem w głównych rolach wystąpili gracze Wisły. Najpierw ładną akcję prawą stroną Adamka w 39’ skończył skutecznym strzałem w zamieszaniu podbramkowym Balcer. Zaraz po wznowieniu gry przy ogłuszającym dopingu nastąpił atak Polski: „kombinacja Reyman-Balcer-Reyman, ten ostatni z pozycji lewego łącznika, palnął piłkę i umieścił ją w siatce (43 min.). Frenetyczne oklaski”. „Entuzjazm publiczności doszedł do zenitu”. Po wielu latach Reyman wspominał, jak ożywczo wpłynęła „na samopoczucie drużyny pierwsza zdobyta bramka”. „Zachęceni przez publiczność Polacy atakują, ale bezskutecznie. Jeszcze większe tempo po przerwie. Turcy starają się odrobić straty, ale na posterunku jest Karasiak i dobrze interweniujący Görlitz. Balcer strzela nawet gola, ale ze spalonego. Chwilę potem kontrę Turków zachwycającym szczupakiem broni Görlitz”. Później ostry strzał Reymana Hamid wybił na róg. Koniec spotkania publiczność przyjęła z zadowoleniem.

Wersja z dnia 13:05, 3 sty 2015

Z Wisły zagrali: Józef Adamek, Mieczysław Balcer, Władysław Kowalski, Henryk Reyman.


Skład reprezentacji Polski:

Emil Görlitz - 1. FC Katowice

Władysław Karasiak - ŁKS Łódź

Marian Spoida - Warta Poznań

Zygmunt Otto - ŁKS Łódź

Karol Hanke - ŁKS Łódź

Józef Adamek - Wisła Kraków

Jan Loth - Polonia Warszawa

Henryk Reyman - Wisła Kraków

Władysław Kowalski - Wisła Kraków

Mieczysław Balcer - Wisła Kraków

Wawrzyniec Cyl - ŁKS Łódź


Miejsce/Stadion: Łódź.

Strzelcy bramek: Mieczysław Balcer 42', Henryk Reyman 43'.

Selekcjoner: Ignacy Rosenstock.

Spis treści

Opis meczu

Tym razem wobec nieobecności Obrubańskiego skład ustalał I. Rosenstock. Zmiany w składzie Polski wymuszała także sytuacja, gdyż część powołanych do kadry narodowej przez Rosenstocka piłkarzy nie przyjechało do Łodzi. Nic dziwnego, że w podstawowej jedenastce dominowali piłkarze Wisły i ŁKS (po czterech). Brak było w polityce personalnej selekcjonerów jakiejś jasnej koncepcji budowania reprezentacji, ale wymuszała to sytuacja - nieobecność Obrubańskiego i bojkot reprezentacji przez niektóre kluby. Skład reprezentacji Polski wynikał po prostu z przykrej konieczności, a nie był bynajmniej wyrazem sympatii czy antypatii selekcjonerów, czy też chęci przypodobania się miejscowej publiczności. Ciekawostką był fakt, że w sygnowanej przed meczem jedenastce brakowało Reymana. Zagrał jednak i to na swej ulubionej pozycji. Polska wystąpiła w nieco rezerwowym składzie tak z powodu kontuzji Stycznia, Adamka i Stalińskiego, jak i bojkotu reprezentacji przez lwowiaków i Cracovię. Gracze przyjechali niemal w ostatniej chwili w sobotę. Ostatni przybył Reyman, co może świadczyć, że powołano go w awaryjnym trybie na to spotkanie. Nieznający kulis tego meczu dziennikarze pisali, że Obrubański (faktycznie Rosenstock) choć lubi „patrzeć w stronę Wisły”, wielkiego pola manewru nie miał. Turcy przybyli w piątek, zakwaterowani w Grand Hotelu sprawiali sympatyczne wrażenie. Mecz toczony był w gorącej atmosferze, przy żywiołowo reagującej łódzkiej publiczności w sile 6000 gardeł. Nowicjusze w polskiej drużynie początkowo byli nieco stremowani, stąd początek był wyrównany. Obustronnie otwarta gra musiała się podobać widzom. Już w „12 min. Reyman oddaje jeden ze swoich groźnych strzałów w aut”. W 16’ nastąpił atak Turków i szybka kontra Polski „Reyman wysuwa [piłkę] Balcerowi, który z pochyloną głową rwie naprzód w 100-metrowem tempie i strzela” - bramkarz turecki był jednak na posterunku. Gole padły dopiero w końcówce I połowy, kiedy to przewaga Polski stawała się coraz bardziej widoczna. Najpierw niecelne, ale groźne strzały oddali Reyman oraz Loth II. Potem w głównych rolach wystąpili gracze Wisły. Najpierw ładną akcję prawą stroną Adamka w 39’ skończył skutecznym strzałem w zamieszaniu podbramkowym Balcer. Zaraz po wznowieniu gry przy ogłuszającym dopingu nastąpił atak Polski: „kombinacja Reyman-Balcer-Reyman, ten ostatni z pozycji lewego łącznika, palnął piłkę i umieścił ją w siatce (43 min.). Frenetyczne oklaski”. „Entuzjazm publiczności doszedł do zenitu”. Po wielu latach Reyman wspominał, jak ożywczo wpłynęła „na samopoczucie drużyny pierwsza zdobyta bramka”. „Zachęceni przez publiczność Polacy atakują, ale bezskutecznie. Jeszcze większe tempo po przerwie. Turcy starają się odrobić straty, ale na posterunku jest Karasiak i dobrze interweniujący Görlitz. Balcer strzela nawet gola, ale ze spalonego. Chwilę potem kontrę Turków zachwycającym szczupakiem broni Görlitz”. Później ostry strzał Reymana Hamid wybił na róg. Koniec spotkania publiczność przyjęła z zadowoleniem.

  • Źródło: Paweł Pierzchała, Z białą gwiazdą w sercu, Kraków 2006.

Komentarze prasowe po występach Wiślaków w reprezentacji:

„W linji ataku najlepsi Reyman i Balcer, pierwszy wniósł do gry dużo życia”. Bardziej krytycznie o jego grze po przerwie pisał „Sport Ilustrowany”: „Reyman wcale nie zadawał sobie trudu, był zbyt ociężały”. Podobnego zdania był korespondent „Tygodnika Sportowego” oceniając, że Reyman, choć „oddał kilka ładnych strzałów obok bramki”, to w „pierwszej połowie grał lepiej”40.

  • Źródło: Paweł Pierzchała, Z białą gwiazdą w sercu, Kraków 2006.

Galeria

Relacje prasowe