1926.04.01 Wawel Kraków - Wisła Kraków 0:5

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 34: Linia 34:
-
Mecz na boisku Cracovii. Zasłużone zwycięstwo, choć może za wysokie. Wawel zaprezentował wszystkie swe walory, grając twardo. Stworzył nawet sporo sytuacji podbramkowych, ale fatalnie pudłował. Pierwsza połowa dla Wisły, grającej pod wiatr. Ataki jej rozbijały się jednak na dobrych tyłach Wawelu (Jesionka). Gole jednak padły po ładnych akcjach i strzałach Reymana III i Balcera. Wisła imponowała skutecznością, gdyż w sytuacjach podbramkowych Wawel jej nie ustępował. Po przerwie, gdy wiatr sprzyjał Wiśle, strzeliła ona kolejne bramki: Reyman i Balcer 2. Tempo meczu żywe, zmieniające się ataki i obfitość sytuacji podbramkowych składała się na interesującą całość. Wisła górowała "technicznym opanowaniem piłki i celowością akcji".
+
===„Przegląd Sportowy”===
-
Cracovia wygrała z Jutrzenką w tym samy stosunku.
+
 
-
Na podstawie: Przegląd Sportowy nr 13.
+
Przegląd Sportowy. 1926, nr 13
 +
 
 +
Wisła — Wawel 5:0 (2:0). Boisko Cracovii. Wisła od niosła zwycięstwo, które się jej należało, cyfrowy jednak wynik spotkania stoi w dość dużej sprzeczności z przebiegiem gry i rzeczywistą siłą Wawelu. Wawel bowiem, twarda i energiczna drużyna, przeciwstawił się Wiśle nader opornie i stwarzał ustawicznie cały szereg pierwszorzędnych wprost sytuacyj podbramkowych, niemiłosiernie potem psutych. Nawet pod koniec gry, gdy Wisła prowadziła znaczną ilością zdobytych bramek, nie dał się Wawel zgnieść w zupełności i ciągle myślał o atakowaniu przeciwnika.
 +
 
 +
Grając pierwszą połowę pod wiatr miała Wisła nie lada orzech do zgryzienia. Tyły Wawelu pracowały nienagannie, a zwłaszcza doskonale spisywał się w obronie Jesionka, który dowiódł ,że zeszłoroczne wstawienie go do reprezentacji Krakowa, ku zdziwieniu większości, było faktycznym wyrazem bystrej spostrzegawczości kapitana okręgu.
 +
 
 +
Cały szereg pozycyj traci Wawel w tej części gry, natomiast Wiśle udaje się osiągnąć dwa prześliczne goale ze strzałów Reymana III i Balcera. Naogół jednak nie sposób mówić 0 przewadze Wisły, naodwrót dość silny nacisk był prawie ciągle po stronie Wawelu. Sytuację dla Wawelu ułatwiała poniekąd słabsza niż zwykle obrona Wisły, a zwłaszcza Skrynkowicz, dobry niewątpliwie, ale ciągle jeszcze tylko materjał na obrońcę.
 +
 
 +
Po pauzie charakter gry pozostał prawie że niezmienny. Dobry w polu i gorliwie wspomagany przez pomoc i obronę atak Wawelu miał chwile rzeczywistej przewagi, pod bramką jednak przeciwnika tracił głowę i psuł najlepsze „wyłożone” pozycje. W przeciwieństwie ataki Wisły stawały się coraz groźniejsze i coraz bardziej skuteczne. W równych mniej więcej od stępach czasu padają dla Wisły dalsze trzy bramki, zdobyte kolejno przez Reymana I i Balcera (dwie ostatnie). Całość gry, z racji ustawicznie zmieniających się ataków, bardzo żywego tempa i obfitości podbramkowych sytuacji, była wcale zajmującą. Natomiast wartość gry obu drużyn nie była szczególną. Tak w Wawelu, jak i Wiśle, dało się zauważyć po kilka punktów słabo wytrenowanych i nieodpowiednich. W każdym razie Wisła górowała w zupełności technicznem opanowaniem piłki i celowością akcji. Zawody rozpoczęły się, z powodu nieobecności wyznaczonego sędziego, z dość znacznem opóźnieniem. Prowadził je uproszony przez obie drużyny
 +
----

Wersja z dnia 08:28, 17 lut 2017

1926.04.01, A klasa, 2. kolejka, Kraków, Stadion Cracovii, 11:00, niedziela
Wawel Kraków 0:5 (0:2) Wisła Kraków
widzów:
sędzia: Andrzej Rutkowski z Krakowa
Bramki
0:1
0:2
0:3
0:4
0:5
Mieczysław Balcer
Jan Reyman
Henryk Reyman
Mieczysław Balcer
Mieczysław Balcer
Wawel Kraków
Wisła Kraków
2-3-5
Tadeusz Łukiewicz
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Władysław Krupa
Józef Adamek
Jan Reyman
Henryk Reyman
Mieczysław Balcer

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

„Przegląd Sportowy”

Przegląd Sportowy. 1926, nr 13

Wisła — Wawel 5:0 (2:0). Boisko Cracovii. Wisła od niosła zwycięstwo, które się jej należało, cyfrowy jednak wynik spotkania stoi w dość dużej sprzeczności z przebiegiem gry i rzeczywistą siłą Wawelu. Wawel bowiem, twarda i energiczna drużyna, przeciwstawił się Wiśle nader opornie i stwarzał ustawicznie cały szereg pierwszorzędnych wprost sytuacyj podbramkowych, niemiłosiernie potem psutych. Nawet pod koniec gry, gdy Wisła prowadziła znaczną ilością zdobytych bramek, nie dał się Wawel zgnieść w zupełności i ciągle myślał o atakowaniu przeciwnika.

Grając pierwszą połowę pod wiatr miała Wisła nie lada orzech do zgryzienia. Tyły Wawelu pracowały nienagannie, a zwłaszcza doskonale spisywał się w obronie Jesionka, który dowiódł ,że zeszłoroczne wstawienie go do reprezentacji Krakowa, ku zdziwieniu większości, było faktycznym wyrazem bystrej spostrzegawczości kapitana okręgu.

Cały szereg pozycyj traci Wawel w tej części gry, natomiast Wiśle udaje się osiągnąć dwa prześliczne goale ze strzałów Reymana III i Balcera. Naogół jednak nie sposób mówić 0 przewadze Wisły, naodwrót dość silny nacisk był prawie ciągle po stronie Wawelu. Sytuację dla Wawelu ułatwiała poniekąd słabsza niż zwykle obrona Wisły, a zwłaszcza Skrynkowicz, dobry niewątpliwie, ale ciągle jeszcze tylko materjał na obrońcę.

Po pauzie charakter gry pozostał prawie że niezmienny. Dobry w polu i gorliwie wspomagany przez pomoc i obronę atak Wawelu miał chwile rzeczywistej przewagi, pod bramką jednak przeciwnika tracił głowę i psuł najlepsze „wyłożone” pozycje. W przeciwieństwie ataki Wisły stawały się coraz groźniejsze i coraz bardziej skuteczne. W równych mniej więcej od stępach czasu padają dla Wisły dalsze trzy bramki, zdobyte kolejno przez Reymana I i Balcera (dwie ostatnie). Całość gry, z racji ustawicznie zmieniających się ataków, bardzo żywego tempa i obfitości podbramkowych sytuacji, była wcale zajmującą. Natomiast wartość gry obu drużyn nie była szczególną. Tak w Wawelu, jak i Wiśle, dało się zauważyć po kilka punktów słabo wytrenowanych i nieodpowiednich. W każdym razie Wisła górowała w zupełności technicznem opanowaniem piłki i celowością akcji. Zawody rozpoczęły się, z powodu nieobecności wyznaczonego sędziego, z dość znacznem opóźnieniem. Prowadził je uproszony przez obie drużyny



4.04? Sporo zwolenników Cracovii przybyło na stadion, licząc na cud: "klęskę albo remis" Wisły. Jednak srodze się zawiedli, bowiem Wisła odniosła "zdecydowane i stosunkowo wysokie zwycięstwo" Reyman strzelił swoją bramkę "plasowanym strzałem z podania Czulaka". Cracovia wygrała z Jutrzenką 5:0. Na podstawie: Stadion nr 13.

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1926, nr 89 (30 III)


Wisła — Wawel 5:0 (2:0).

Czerwoni wystąpili w zmienionym nieco składzie z Pychowskim w miejsce Kaczora i Krupą za Gierasa, Wawel zaś w swym zwyczajnym zespole. Do przerwy Wawel, grający z wiatrem stworzył szereg groźnych sytuacyi pod bramką Wisły, głównie wynikłych z powodu niezrozumienia, jakie zapanowało w tyłach Wisły na lewej stronie. Jednak niezależnie od tego i Wisła nie pozostawała dłużną i mimo pewnej w tym okresie przewagi Wawelu przeprowadzić zdołała szereg groźnych ataków, które nie były w dostatecznej ilości wyzyskane. Większe wzmożenie tempa i usiłowanie wyrównania ze strony Wawelu miało miejsce wówczas, gdy Wisła uzyskała dwie bramki, w tem jedną przez daleki i silny strzał Reymana III oraz drugą przez Balcera. Cały napór Wawelu jednak nie został umiejętnie wykorzystany przez jego napad, który nie potrafił zdobyć się na skuteczny strzał, Po przerwie Wawel, grając pod wiatr utrzymuje jednak nadal grę otwartą, dopiero zdobycie trzeciej bramki przez Reymana I. łamie jego opór i Wisła utrzymuje swą przewagę aż do końca zawodów. Wynik sam zaś ustala Balcer, zdobywając dwa ostatnie punkty.

Zawody same, dzięki zmiennym sytuacjom, należały do wcale interesujących, zakończyły się one wysoką klęską Wawelu, który zasłużył, ze względu na przebieg ich, na zdobycie choćby jednego punktu. Wyróżnili się z Wisły Balcer (najlepszy na boisku) i Krupa, z Wawelu zaś Seichter I. i Nowak. Reszta zawodników po obydwu stronach jeszcze w nieszczególnej formie. Sędzia p. Rutkowski. Cracovia — Jutrzenka 5:0 (2:0).