1929.03.31 Wisła Kraków – Warszawianka 4:2

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 24: Linia 24:
[[Grafika:Nowy Dziennik 1929-04-03.JPG‎|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1929-04-03.JPG‎|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1929-04-16a.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Nowy Dziennik 1929-04-16a.JPG|thumb|right|200px]]
 +
[[Grafika:Czas 1929-04-04.JPG|thumb|right|200 px]]
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==

Wersja z dnia 08:24, 12 lis 2012

1929.03.31, I Liga, 1. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 4:2 (2:1) Warszawianka Warszawa
widzów: ok. 2.000
sędzia: Bronisław Grabowski ze Lwowa
Bramki
Henryk Reyman 15'

Mieczysław Balcer 41'
Mieczysław Balcer 52'

Władysław Kowalski 78'
1:0
1:1
2:1
3:1
3:2
4:2

29' Stanisław Jung


61' (g) Stanisław Jung

Wisła Kraków
2-3-5:
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Karol Bajorek
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Józef Kotlarczyk
Henryk Reyman
Władysław Kowalski
Mieczysław Balcer

trener: František Kożeluch
Warszawianka Warszawa
2-3-5
Stefan Domański
Zbigniew Zarzecki
Bogdan Wróblewski
Teofil Terlecki
Symplicjusz Zwierzewski
Edward Hahn (I)
Zdzisław Hasselbusch
Stanisław Jung
Aleksander Szenajch
Stanisław Piliszek
Jan Luxenburg

trener: Jozef Ferenczi

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"W Wiśle bez zarzutu funkcjonowali skrzydłowi, wysyłani doskonale w bój przez 'starego' Reymana. Pierwsza bramka dla Wisły padła po pięknym biegu Balcera ze strzału Reymana". Wyrównał Jung. Przed końcem I. połowy wyprowadził Wisłę na prowadzenie Balcer. Po przerwie padły dwa gole samobójcze dla Wisły (jeden ze strzału Kowalskiego). Między nimi na listę strzelców wpisał się także Jung, po strzale głową z centry Haselbuscha. Wisła niewykorzystała aż 2 rzutów karnych (Kowalski i Reyman). Górowała jednak wyraźnie nad Warszawianką. Dobrze prezentował się na boisku Kotlarczyk. Atak Wisły opierał się na Reymanie i skrzydłowych – łącznicy prezentowali się słabo. W Warszawiance dobrze zagrał dobry; słabo obrońcy; chaotycznie grał jej atak (wyróżniony Piliszek). Na podstawie: Stadion nr 14.


Przegląd Sportowy nr 15, s. 3, 6 kwietnia 1929 roku:

PIERWSZE ZWYCIĘSTWO MISTRZA LIGI

Wisła nie bez trudu bije Warszawiankę 4:2

Pierwszy mecz ligowy Wisły rozegrany na boisku oślizgłem i częściowo pokrytem śniegiem, wykazał dość słabą formę u mistrza Ligi. Warszawianka natomiast zaprezentowała się wcale korzystnie i znacznie lepiej niźli w roku ubiegłym. Gra jej jest żywa, pełna temperamentu, a gracze w znakomitej kondycji fizycznej, o dobrym starcie, w walce o piłkę twardzi i nieustępliwi stanowią przeciwnika groźnego dla każdej drużyny ligowej.

Wisła w składzie: Koźmin; Pychowski, Skrynkowicz; Bajorek, Kotlarczyk I, Makowski; Adamek, Kotlarczyk II, Reyman I, Kowalski, Balcer.

Warszawianka: Domański; Zarzecki, Wróblewski; Terlecki, Zwierz II, Hahn I; Hasselhusch, Jung, Szenajch, Pniszek, Luxenburg.

Sama gra po niewyzyskanych przez Wisłę dogodnych sytuacjach w pierwszych minutach, wykazuje lekką przewagę gości, których atak dość często przedziera się przez niedysponowaną obronę Wisły. Powoli jednak inicjatywę przejmują czerwoni. Reyman I wysyła zręcznie obu skrzydłowych do walki, w czem znakomicie sekunduje mu Kowalski, który klasycznie wykłada piłki Balcerowi. Ten ostatni już w pierwszym kwadransie gry przerywa się przez obronę gości, pięknie wykłada piłkę nieobstawionemu Reymanowi, który lekkim przyziemnym strzałem zdobywa pierwszego gola dla swych barw.

Po kilku minutach wyrównuje Jung, wyzyskując błąd obrońcy Wisły. Za chwilę nadarza się gospodarzem sposobność do podwyższenia wyniku z rzutu karnego, jednak Kowalski strzela w ręce Domańskiemu.

W dalszych minutach, po ładnem przerzuceniu piłki przez Kowalskiego do Balcera, ten ostatni strzela nieuchronnie, ustalając wynik 2:1 do pauzy dla Wisły.

Po przerwie Wisła naciera coraz groźniej. Po jednym z licznych w tej części gry jej ataków, piłka odbija od nogi obrońcy gości dostaje się do Balcera, który ostrym strzałem zdobywa dla barw czerwonych trzecią bramkę. Warszawianka nie zraża się jednak sukcesem przeciwnika lecz odwzajemnia się atakami, wprawdzie nie częstemi, jednak niemal zawsze groźnemi.

Z typowego dla warszawiaków wypadu, po dośrodkowaniu przez prawoskrzydłowego, Jung po raz wtóry umieszcza piłkę w siatce gospodarzy. Czwarty punkt dla Wisły odzyskuje Terlecki, który w ostatniej chwili zmienia kierunek centry Kowalskiego.

Pod koniec gry lewy obrońca gości zawinia rzut karny, który Reyman strzela obok słupka. Tak mija ostatnia sposobność podwyższenia wyniku i przy stanie 4:2 dla Wisły, sędzia p. Grabowski ze Lwowa odgwizduje zawody.

Z napastników Wisły na czoło wybijał się groźny zawsze Balcer, w pierwszej części gry umiejętnie wyzyskiwany przez Kowalskiego. Po przerwie Reyman I wysyła częściej w bój Adamka. Najrówniejszą linją czerwonych była pomoc, grająca zupełnie poprawnie, dobra ofensywnie, skuteczna w defensywie.

Obrona mniej pewna, specjalnie słaby Skrynkowicz, który zawinił pierwszą bramkę.

Warszawianka dysponuje atakiem lotnym, o dużej sile przebojowej i niebezpiecznym strzale. W pomocy grą swą wyróżnia się Zwierz II. Obrońcy całkiem przeciętni, przyczem Wróblewski gra zbyt ostro i często niezgodnie z przepisami, przez co niepotrzebnie naraża swą drużynę na dotkliwe kary w postaci rzutów karnych.