Jan Kotlarczyk

Z Historia Wisły

Jan Andrzej Kotlarczyk
Informacje o zawodniku
kraj Polska
urodzony 22.11.1903,Kraków
zmarł 18.07.1966, Kraków
miejsce pochówku Cm. Rakowicki, kw.XIIIa rz.7 gr.11.
wzost/waga 174 cm/ 76 kg
pozycja środkowy pomocnik
reprezentacja 20A
sukcesy PP 1926
Mistrz Polski 1927, 1928
Kariera klubowa
Sezon Drużyna Mecze Gole
1920-1922 Nadwiślan
1925 Wisła Kraków 0(12) 0
1926 Wisła Kraków 0(3) 0
1927 Wisła Kraków 26 0
1928 Wisła Kraków 29 3
1929 Wisła Kraków 24 2
1930 Wisła Kraków 22 0
1931 Wisła Kraków 22 0
1932 Wisła Kraków 21 0
1933 Wisła Kraków 19 0
1934 Wisła Kraków 19 0
1935 Wisła Kraków 20 0
1936 Wisła Kraków 14 0
Suma   219(231) 5
W rubryce Mecze/Gole najpierw podana jest statystyka z meczów ligowych, a w nawiasie ze wszystkich meczów oficjalnych.
Kwiaty dla Kotlarczyków z okazji jubileuszowego występu w Wiśle. 16.11.1935 r.
Kwiaty dla Kotlarczyków z okazji jubileuszowego występu w Wiśle. 16.11.1935 r.

Jan Kotlarczyk - pomocnik Wisły w latach 1925-1936. Przedstawiciel wiślackiego "Klanu Kotlarczyków".

"Przechorowawszy się na serce w 1965 roku, skusił się - po raz pierwszy - pójść 17 lipca 1966 r. na mecz o Puchar Lata pomiędzy Wisłą a Inter Bratysława, w którym "jego Wisła" tak niespodziewanie pięknie się spisała. Emocji jednak było widocznie za dużo... Na drugi dzień, 18 lipca 1966 spracowane serce, którego nigdy nie szczędził dla Wisły - przestało bić.

Jan Kotlarczyk pozostawił po sobie wdzięczną pamięć wielbicieli jego niezwykle przemyślanej, konstruktywnej gry, popartej niesłychaną ambicją i kondycją. W ślady jego idzie teraz jego młodszy syn Tadeusz, który, również na pozycji pomocnika, gra w ligowej Wiśle oraz w młodzieżowej reprezentacji Polski.

Pokolenia są jak liście z drzew - stare opadają, wyrastają nowe..."

Źródło: "60 lat pod szczęśliwą gwiazdą", Wydawnictwo Jubileuszowe TS Wisła (1966)

Spis treści

Zdjęcia, wycinki prasowe, dokumenty

Historia występów w barwach Wisły Kraków

Podział na sezony:

Sezon Rozgrywki M 0-90 grafika:Zk.jpg grafika:Cz.jpg
1925 Eliminacje MP 5 5          
1925 Finały MP 4 4          
1925 Puchar Polski 3 3          
1926 Puchar Polski 3 3          
1927 Ekstraklasa 26 26          
1928 Ekstraklasa 28 28     3    
1928 Mecz unieważniony 1 1          
1929 Ekstraklasa 24 24     2    
1930 Ekstraklasa 22 22          
1931 Ekstraklasa 22 22          
1932 Ekstraklasa 21 21          
1933 Ekstraklasa 19 19          
1934 Ekstraklasa 19 18 1        
1935 Ekstraklasa 20 20          
1936 Ekstraklasa 14 14          
Razem Ekstraklasa (I) 215 214 1   5    
Eliminacje MP (EMP) 5 5          
Finały MP (FMP) 4 4          
Puchar Polski (PP) 6 6          
Mecz unieważniony (#P) 1 1          
RAZEM 231 230 1   5    

Lista wszystkich spotkań:

Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1. (1)EMP1925.03.29WyjazdŁKS Łódź1-2   
2. (2)EMP1925.04.05WyjazdAKS Chorzów3-0   
3. (3)EMP1925.04.19DomAKS Chorzów3-0   
4. (4)EMP1925.05.10DomŁKS Łódź3-1   
5. (5)EMP1925.06.11WyjazdŁKS Łódź6-3   
6. (1)FMP1925.06.14WyjazdPogoń Lwów0-1   
7. (2)FMP1925.06.21DomWarta Poznań1-2   
8. (3)FMP1925.07.12DomPogoń Lwów0-1   
9. (4)FMP1925.08.30DomWarta Poznań5-0   
10. (1)PP1925.10.18DomZwierzyniecki Kraków2-0   
11. (2)PP1925.10.25DomBBSV Bielsko9-0   
12. (3)PP1925.11.08DomWawel Kraków4-0   
13. (4)PP1926.06.29WyjazdŁKS Łódź3-0   
14. (5)PP1926.07.04DomRuch Chorzów1-0   
15. (6)PP1926.09.05DomSparta Lwów2-1   
16. (1)I1927.04.03WyjazdJutrzenka Kraków4-0   
17. (2)I1927.04.10DomRuch Chorzów2-0   
18. (3)I1927.04.17WyjazdUnion Touring Łódź1-5   
19. (4)I1927.04.18WyjazdLegia Warszawa4-1   
20. (5)I1927.04.24DomHasmonea Lwów3-1   
21. (6)I1927.05.03WyjazdPolonia Warszawa1-2   
22. (7)I1927.05.08DomCzarni Lwów4-0   
23. (8)I1927.05.15WyjazdŁKS Łódź0-0   
24. (9)I1927.05.22DomWarta Poznań4-1   
25. (10)I1927.05.29Dom1.FC Katowice3-0   
26. (11)I1927.06.16WyjazdWarszawianka2-0   
27. (12)I1927.06.19WyjazdTKS Toruń7-2   
28. (13)I1927.06.26WyjazdPogoń Lwów1-4   
29. (14)I1927.07.24WyjazdCzarni Lwów3-2   
30. (15)I1927.07.31DomWarszawianka8-2   
31. (16)I1927.08.07DomJutrzenka Kraków7-2   
32. (17)I1927.08.14WyjazdWarta Poznań2-3   
33. (18)I1927.08.21DomLegia Warszawa1-0   
34. (19)I1927.08.28WyjazdRuch Chorzów4-0   
35. (20)I1927.09.0?DomŁKS Łódź3-1   
36. (21)I1927.09.11DomTKS Toruń15-0   
37. (22)I1927.09.18DomUnion Touring Łódź5-1   
38. (23)I1927.09.25Wyjazd1.FC Katowice2-0   
39. (24)I1927.10.02DomPolonia Warszawa7-1   
40. (25)I1927.10.09DomPogoń Lwów0-2   
41. (26)I1927.10.16WyjazdHasmonea Lwów2-2   
42. (27)I1928.03.18DomRuch Chorzów4-0   
43. (28)I1928.03.25WyjazdUnion Touring Łódź3-0   
44. (29)I1928.04.01DomCzarni Lwów3-0   
45. (30)I1928.04.15WyjazdTKS Toruń7-2   
46. (31)I1928.04.22DomWarta Poznań3-2   
47. (32)I1928.05.03WyjazdLegia Warszawa0-1   
48. (33)I1928.05.13WyjazdWarszawianka1-2   
49. (34)I1928.05.17DomPolonia Warszawa7-2   
50. (35)I1928.05.20Dom1.FC Katowice3-2   
51. (36)I1928.06.03WyjazdCracovia1-2   
52. (37)I1928.06.24DomPogoń Lwów6-1   
53. (38)I1928.07.08DomŁKS Łódź2-4   
54. (39)I1928.07.15WyjazdŚląsk Świętochłowice2-1   
55. (40)I1928.07.29WyjazdHasmonea Lwów1-0   
56. (41)I1928.08.05DomTKS Toruń9-0  
57. (42)#P1928.08.15WyjazdŁKS Łódź1-2   
58. (43)I1928.08.19WyjazdRuch Chorzów1-1   
59. (44)I1928.09.02WyjazdWarta Poznań0-2   
60. (45)I1928.09.09DomCracovia5-1   
61. (46)I1928.09.16WyjazdCzarni Lwów3-2   
62. (47)I1928.09.23DomWarszawianka6-2  
63. (48)I1928.09.30WyjazdPolonia Warszawa7-2   
64. (49)I1928.10.07DomHasmonea Lwów4-1   
65. (50)I1928.10.14DomLegia Warszawa2-1   
66. (51)I1928.10.21WyjazdPogoń Lwów2-0   
67. (52)I1928.11.01DomUnion Touring Łódź5-0  
68. (53)I1928.11.11DomŚląsk Świętochłowice9-2   
69. (54)I1928.11.18Wyjazd1.FC Katowice1-1   
70. (55)I1928.11.25WyjazdŁKS Łódź1-2   
71. (56)I1929.03.31DomWarszawianka4-2   
72. (57)I1929.04.07WyjazdŁKS Łódź2-2   
73. (58)I1929.04.21WyjazdPogoń Lwów4-2   
74. (59)I1929.04.28DomLegia Warszawa2-0   
75. (60)I1929.05.05DomGarbarnia Kraków5-2   
76. (61)I1929.05.09DomCzarni Lwów4-4   
77. (62)I1929.05.26DomPolonia Warszawa4-2   
78. (63)I1929.05.30WyjazdRuch Chorzów2-2 (*)   
79. (64)I1929.06.09WyjazdCracovia1-3   
80. (65)I1929.06.16WyjazdWarta Poznań0-5   
81. (66)I1929.06.29DomUnion Touring Łódź5-0   
82. (67)I1929.07.14Dom1.FC Katowice2-1   
83. (68)I1929.07.21DomRuch Chorzów5-1  
84. (69)I1929.08.11DomŁKS Łódź1-4  
85. (70)I1929.08.18WyjazdUnion Touring Łódź3-0   
86. (71)I1929.08.25WyjazdWarszawianka2-3   
87. (72)I1929.09.01WyjazdGarbarnia Kraków0-1   
88. (73)I1929.09.08DomPogoń Lwów3-1   
89. (74)I1929.09.22DomCracovia5-1   
90. (75)I1929.09.29Wyjazd1.FC Katowice4-2   
91. (76)I1929.10.13WyjazdLegia Warszawa0-1   
92. (77)I1929.10.22WyjazdCzarni Lwów0-4   
93. (78)I1929.11.10DomWarta Poznań0-0   
94. (79)I1929.11.17WyjazdPolonia Warszawa4-3   
95. (80)I1930.03.30DomWarszawianka3-1   
96. (81)I1930.04.13DomWarta Poznań1-1   
97. (82)I1930.04.20WyjazdGarbarnia Kraków3-1   
98. (83)I1930.04.27WyjazdŁKS Łódź2-0   
99. (84)I1930.05.03WyjazdPogoń Lwów2-2   
100. (85)I1930.05.18WyjazdPolonia Warszawa4-3   
101. (86)I1930.05.25DomŁTS-G Łódź1-0   
102. (87)I1930.06.08DomCracovia1-2   
103. (88)I1930.06.22DomRuch Chorzów4-2   
104. (89)I1930.07.06WyjazdLegia Warszawa2-3   
105. (90)I1930.07.13WyjazdCzarni Lwów2-4   
106. (91)I1930.08.03WyjazdRuch Chorzów4-0   
107. (92)I1930.08.10DomŁKS Łódź1-0   
108. (93)I1930.08.31DomPolonia Warszawa2-2   
109. (94)I1930.09.07DomGarbarnia Kraków1-6   
110. (95)I1930.09.14DomLegia Warszawa1-0   
111. (96)I1930.09.21WyjazdŁTS-G Łódź4-1   
112. (97)I1930.10.06WyjazdCracovia1-0   
113. (98)I1930.10.12WyjazdWarszawianka5-1   
114. (99)I1930.10.19DomCzarni Lwów5-5   
115. (100)I1930.11.02WyjazdWarta Poznań1-0   
116. (101)I1930.11.30DomPogoń Lwów3-0   
117. (102)I1931.03.29WyjazdWarszawianka5-2   
118. (103)I1931.04.12DomWarta Poznań4-1   
119. (104)I1931.04.19DomGarbarnia Kraków0-0   
120. (105)I1931.04.26WyjazdPolonia Warszawa3-1   
121. (106)I1931.05.03WyjazdPogoń Lwów1-2   
122. (107)I1931.05.17WyjazdCracovia4-1   
123. (108)I1931.05.24DomCzarni Lwów5-1   
124. (109)I1931.05.31DomLechia Lwów1-2   
125. (110)I1931.06.04WyjazdLegia Warszawa0-1   
126. (111)I1931.06.21DomRuch Chorzów6-2   
127. (112)I1931.06.28WyjazdŁKS Łódź3-2   
128. (113)I1931.07.26DomŁKS Łódź4-1   
129. (114)I1931.08.02DomPogoń Lwów2-2   
130. (115)I1931.08.15WyjazdRuch Chorzów0-2   
131. (116)I1931.08.31DomPolonia Warszawa3-0   
132. (117)I1931.09.06DomCracovia1-2   
133. (118)I1931.09.13WyjazdCzarni Lwów2-1   
134. (119)I1931.09.27WyjazdLechia Lwów0-2   
135. (120)I1931.10.04WyjazdWarta Poznań2-1   
136. (121)I1931.10.18DomLegia Warszawa3-1   
137. (122)I1931.11.08DomWarszawianka1-1   
138. (123)I1931.11.29WyjazdGarbarnia Kraków3-2   
139. (124)I1932.04.17DomLegia Warszawa0-1   
140. (125)I1932.04.24WyjazdŁKS Łódź0-2   
141. (126)I1932.05.08WyjazdPogoń Lwów0-1   
142. (127)I1932.05.16DomCzarni Lwów3-0   
143. (128)I1932.05.22WyjazdWarta Poznań3-8   
144. (129)I1932.05.26Dom22 pp. Siedlce5-2   
145. (130)I1932.06.19WyjazdGarbarnia Kraków2-1   
146. (131)I1932.06.29WyjazdPolonia Warszawa1-0   
147. (132)I1932.07.17DomRuch Chorzów1-1   
148. (133)I1932.07.24WyjazdWarszawianka6-0   
149. (134)I1932.08.15DomŁKS Łódź2-1   
150. (135)I1932.09.04WyjazdCracovia0-3   
151. (136)I1932.09.11WyjazdLegia Warszawa3-2   
152. (137)I1932.09.18WyjazdRuch Chorzów0-5   
153. (138)I1932.09.25DomWarta Poznań0-3   
154. (139)I1932.10.09DomGarbarnia Kraków2-2   
155. (140)I1932.10.16WyjazdCzarni Lwów2-2   
156. (141)I1932.10.23Wyjazd22 pp. Siedlce0-3   
157. (142)I1932.11.06DomPogoń Lwów2-1   
158. (143)I1932.11.14DomWarszawianka1-2   
159. (144)I1932.11.27DomPolonia Warszawa2-0   
160. (145)I1933.04.09DomRuch Chorzów2-0   
161. (146)I1933.04.23WyjazdRuch Chorzów0-1   
162. (147)I1933.04.30WyjazdWarta Poznań2-1   
163. (148)I1933.05.03DomCracovia1-1   
164. (149)I1933.05.29DomGarbarnia Kraków0-2   
165. (150)I1933.06.18DomWarta Poznań2-1   
166. (151)I1933.06.25WyjazdGarbarnia Kraków2-2   
167. (152)I1933.07.02DomPodgórze Kraków10-1   
168. (153)I1933.07.16WyjazdPodgórze Kraków4-0   
169. (154)I1933.08.13WyjazdLegia Warszawa3-2   
170. (155)I1933.08.15WyjazdŁKS Łódź1-1   
171. (156)I1933.08.27DomRuch Chorzów1-0   
172. (157)I1933.09.03WyjazdCracovia3-1   
173. (158)I1933.09.17DomŁKS Łódź1-0   
174. (159)I1933.09.24WyjazdPogoń Lwów0-1   
175. (160)I1933.10.01DomLegia Warszawa3-0   
176. (161)I1933.10.08WyjazdRuch Chorzów1-2   
177. (162)I1933.10.22DomCracovia1-1   
178. (163)I1933.11.01DomPogoń Lwów1-1   
179. (164)I1934.04.08WyjazdWarszawianka4-1   
180. (165)I1934.04.22DomPolonia Warszawa0-0   
181. (166)I1934.04.29WyjazdRuch Chorzów1-4   
182. (167)I1934.05.10DomWarta Poznań2-2   
183. (168)I1934.05.27DomPogoń Lwów2-0   
184. (169)I1934.06.03Wyjazd22 pp. Siedlce3-0   
185. (170)I1934.06.10WyjazdCracovia1-2   
186. (171)I1934.06.16DomPodgórze Kraków5-1   
187. (172)I1934.06.24DomŁKS Łódź0-2  
188. (173)I1934.08.05Dom22 pp. Siedlce8-0   
189. (174)I1934.09.02DomRuch Chorzów2-1   
190. (175)I1934.09.16WyjazdPolonia Warszawa5-4   
191. (176)I1934.09.23DomWarszawianka3-2   
192. (177)I1934.09.30WyjazdPodgórze Kraków1-0   
193. (178)I1934.10.07DomGarbarnia Kraków1-3   
194. (179)I1934.10.21DomLegia Warszawa3-2   
195. (180)I1934.11.04DomCracovia5-0   
196. (181)I1934.11.11WyjazdPogoń Lwów0-3   
197. (182)I1934.11.18WyjazdWarta Poznań2-1   
198. (183)I1935.03.31WyjazdLegia Warszawa0-4   
199. (184)I1935.04.07DomŚląsk Świętochłowice4-1   
200. (185)I1935.04.14WyjazdRuch Chorzów2-4   
201. (186)I1935.05.05DomCracovia4-0   
202. (187)I1935.05.26DomGarbarnia Kraków4-2   
203. (188)I1935.06.02WyjazdPogoń Lwów1-3   
204. (189)I1935.06.20DomWarszawianka3-3   
205. (190)I1935.06.29DomWarta Poznań3-1   
206. (191)I1935.07.07WyjazdPolonia Warszawa2-3   
207. (192)I1935.07.14WyjazdŁKS Łódź2-1   
208. (193)I1935.08.04WyjazdWarta Poznań2-3   
209. (194)I1935.08.25WyjazdŚląsk Świętochłowice0-2   
210. (195)I1935.09.08WyjazdCracovia0-5   
211. (196)I1935.10.13DomPogoń Lwów3-1   
212. (197)I1935.10.20DomRuch Chorzów0-0   
213. (198)I1935.10.27DomPolonia Warszawa8-1   
214. (199)I1935.11.10DomLegia Warszawa5-0   
215. (200)I1935.11.17DomŁKS Łódź4-2   
216. (201)I1935.11.24WyjazdGarbarnia Kraków1-1   
217. (202)I1935.12.01WyjazdWarszawianka3-1   
218. (203)I1936.04.05DomŚląsk Świętochłowice2-0   
219. (204)I1936.04.19WyjazdDąb Katowice1-0   
220. (205)I1936.04.26DomPogoń Lwów2-1   
221. (206)I1936.05.03WyjazdWarszawianka1-1   
222. (207)I1936.05.10DomWarta Poznań1-4   
223. (208)I1936.05.17WyjazdGarbarnia Kraków1-2   
224. (209)I1936.06.07DomLegia Warszawa1-0   
225. (210)I1936.06.14DomŁKS Łódź3-1   
226. (211)I1936.06.28WyjazdRuch Chorzów0-1   
227. (212)I1936.07.05WyjazdŚląsk Świętochłowice2-0   
228. (213)I1936.08.23DomGarbarnia Kraków2-2   
229. (214)I1936.08.30WyjazdPogoń Lwów0-2   
230. (215)I1936.09.20WyjazdŁKS Łódź2-0   
231. (216)I1936.09.27DomWarszawianka0-3   

(*) - Według "IKC" w meczu 30 maja 1929 z Ruchem nie zagrał m. in. Kotlarczyk...




Statystyki rozgrywek A-klasy

  • Statystyki rozgrywek A-klasy z lat dwudziestych zamieszczamy osobno. Nie są one uwzględniane w ogólnych zestawieniach, gdyż nie udało nam się skompletować wszystkich składów meczowych Wisły w tych rozgrywkach (zobacz listę spotkań z brakującym składem).
Ilość Roz. Data Miejsce Przeciwnik Wyn. Zm. B K
1.A1924.10.05WyjazdBBSV Bielsko5-2   
2.A1926.03.21DomCracovia1-2    
3.A1926.04.11WyjazdJutrzenka Kraków2-1   
4.A1926.06.13 WyjazdMakkabi Kraków4-3   

Mecze w Reprezentacji Polski

1935 Austria-Polska
1935 Austria-Polska
Jan Kotlarczyk w meczu Polska-Szwecja w 1928 oczami karykaturzysty.
Jan Kotlarczyk w meczu Polska-Szwecja w 1928 oczami karykaturzysty.

Starszy z braci Kotlarczyków wystąpił w 20 oficjalnych spotkaniach Reprezentacji Polski (we wszystkich jako Wiślak). Co ciekawe tylko 4 razy nie miał wsparcia swojego brata Józefa - aż 16 razy występowali razem w Reprezentacji.

Jan Kotlarczyk był przez siedem lat filarem pomocy Reprezentacji Polski. Cechował się spokojem i zaangażowaniem w grę - o tym drugim najlepiej świadczy fakt, że kilka razy schodził z boiska kontuzjowany lub, wyczerpany, musiał prosić o kilka minut odpoczynku (przepisy pozwalały wtedy na zmiany powrotne).
Jan, podobnie zresztą jak Józef, pełnił funkcję kapitana Drużyny Narodowej - miało to miejsce 14 czerwca 1931 roku, w jego czwartym występie w Kadrze, w meczu przeciwko Czechosłowacji. Najmilej wspominał zaś mecz z 1928 roku przeciwko Szwecji, gdy z jego "dokładnego podania padła zwycięska bramka" (Księga Pamiątkowa na 50-lecie Wisły). Wspomnienia Jana Kotlarczyka dokładnie przytacza Józef Hałys w książce "Polska piłka nożna": "Dobrze pamiętam zwycięski mecz ze Szwecją rozegrany w 1928 r. w Katowicach: Staliński z mojego podania zdobył bramkę, ale najprzyjemniejsze dla mnie były słowa honorowego wówczas prezesa PZPN i Cracovii dr Cetnarowskiego, skierowane do mnie po meczu: Kotlarz - dziękuję Ci, wygrałeś nam ten mecz..."

Pogrubiono występy Kotlarczyka jako Wiślaka.


Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:

  • 1928.06.10 Polska - USA 3:3 (do 50 minuty - kontuzja, ponownie w grze od 60 minuty), mecz towarzyski
    • "[...] graczem o wartości 100% był Kotlarczyk [...]. Świetny środkowy pomocnik Wisły był rzeczywiście granitowym filarem drużyny, a jego kilkuminutowa nieobecność podkreśla jaskrawo rolę jaką odgrywał na boisku. Świetny w podaniu, niezawodny w taklingu, spokojny i opanowany, reprezentował on klasę, której pozazdrościć może każdy klub w Europie. Niestety do fenomenalnego Wiślaka nie potrafili się dostosować absolutnie jego koledzy spod sztandaru Cracovii."
    • W 50’ minucie „Kotlarczyk zostaje znokautowany i musi opuścić boisko… Brak Kotlarczyka rzuca się w oczy natychmiast” – pada gol dla USA na 1:1, potem na 1:2. „Tymczasem wraca na boisko Kotlarczyk, który spokojem i celowością swych akcyj, musi długo wypierać bezład, jaki zapanował podczas jego 10-minutowej nieobecności”.
    • „Najlepszym na boisku był Kotlarczyk I. Był on dla Amerykanów zaporą nie do przebycia. Jego chwilowa nieobecność z powodu kontuzji kosztowała Polskę dwie stracone bramki. Kotlarczyk równie wspaniale grał dla ofensywy jak dla obrony. Precyzja i celność jego podań nic nie pozostawiała do życzenia. Tempo wytrzymał doskonale”.
    • Kontuzjonowany Kotlarczyk schodzi z boiska... Amerykanie osiągają teraz wielką przewagę i strzelają w 20 min. przez Gallagera drugą, a w 30 min. przez Farrella trzecią bramkę. Wynik 3:1 dla gości (!). — W tym momencie wraca na boisko z powrotem Kotlarczyk i z tą chwilą drużyna polska gra doskonale, co pozwala jej osiągnąć rezultat remisowy... Najlepszą częścią drużyny polskiej była pomoc z Kotlarczykiem na czele, bezsprzecznie czołowym graczem drużyny polskiej.
  • 1928.07.01 Polska - Szwecja 2:1, mecz towarzyski
    • „Kotlarczyk jest pomocnikiem o bardzo wysokiej klasie, posiada on dostateczną technikę, dużą inteligencję w grze, ogromną ruchliwość i wyjątkową wytrzymałość. Umie on iść za atakiem, czego nie potrafi obecnie żaden ze środkowych pomocników”. Przy stanie 1:1 „wyróżnia się Kotlarczyk, dający do ataku doskonałe piłki”.
    • "Staliński i Kotlarczyk bohaterami boiska."
    • Ponad wszystkich graczy wybijał się bezwzględnie Kotlarczyk, który był duszą drużyny. Był on motorem naszego teamu, popychał go do akcji ofenzywnej, ale także zarazem od niego rozbijały się, jak o mur wszelkie zamierzenia Szwedów. Cechowała go ogromna ambicja, o ozem świadczy, iż mimo kontuzji, wrócił znowu na boisko i dodał otuchy swoim kolegom.
  • 1928.10.27 Czechosłowacja - Polska 3:2, mecz towarzyski
    • Kotlarczyk i inni pomocnicy „dali ze siebie wszystko, na co ich było stać, nie wystarczyło to jednak by sprostać najlepszemu napadowi na jaki stać dzisiaj Czechy”.
    • W komentarzach pomeczowych raczej nie chwalono Kotlarczyka. Cytat za prasą czeską: „Poudell” – „Pomocnicy zdradzali dobrą szkołę. Najlepszy z nich Kotlarczyk”.
    • Przy stracie pierwszej bramki ograny zostaje m.in. Kotlarczyk. W 28’ po pauzie „Kotlarczyk otrzymuje piłkę i strzela. Ładny rzut broni Hochmann.
    • Jak Reyman w napadzie, tak ostoją drużyny polskiej w tyłach byli Karasiak i Kotlarczyk.
  • 1931.06.14 Polska - Czechosłowacja 0:4, mecz towarzyski
    • Wypowiedź Jana po meczu: „Kotlarczyk I, kapitan drużyny polskiej jest w złym humorze: - co tu dużo mówić, w ogóle nie szło i kwita”.
    • Kotlarczykowie wytrzymali tempo tylko do przerwy.
  • 1931.07.05 Łotwa - Polska 0:5, mecz towarzyski
    • „Osobne słowa uznania muszę poświęcić tyłom. Kotlarczykowie, Bułanow i Skrynkowicz zagrali po mistrzowsku. Dawno tak dobrze ich grających nie widziałem”.
    • 20’ asysta Kotlarczyka przy 1. bramce meczu.
    • Łotysze i sędzia Birlem chwali m. in. Kotlarczyków.
    • Zadziwiła, zwłaszcza w pierwszej połowie pomoc polska, a zwłaszcza bracia Kotlarczykowie, którzy niezmordowanie zasilali atak piłkami.
  • 1931.06.14 Polska - Czechosłowacja 0:4, mecz towarzyski
    • Wypowiedź Jana po meczu: „Kotlarczyk I, kapitan drużyny polskiej jest w złym humorze: - co tu dużo mówić, w ogóle nie szło i kwita”.
    • Po przerwie: „Zbyt powolni i zmęczeni Kotlarczykowie nie stanowią już dla gości istotnej przeszkody. To też w ciągu 3-ch minut Czesi zdobywają dwie następne bramki”…
  • 1931.08.23 Polska - Rumunia 2:3 (do około 40 minuty, po przerwie znów w grze), mecz towarzyski
    • „Kotlarczykowie oddali drużynie przez swój spokój i opanowanie nieocenione zasługi, zwłaszcza w I połowie. Starszy Kotlarczyk grał chwilami za siebie i za Peterka: nie dość, że odbierał piłki i zasilał niemi atak, brał także na siebie inicjatywę kierowniczą, pozwalał rozstawić się graczom i wybierał najlepsze pozycje do zagrania piłek. Młodszy miał naprzeciw siebie dwu djabłów, szybkich, napastliwych i ostro idących – że ich poskromił to zsługa nie lada". Rutyna największym atutem Kotlarczyków. Minusem „jest przede wszystkiem brak szybkości”. Kpt. Związkowy Lotch : „Kotlarczykowie bez zarzutu”.
    • „W 24-tej minucie Kotlarczyk II kulejąc schodzi na 2 minuty z boiska. Ten krótki okres czasu przynosi niebezpieczny wypad Rumunów zakończony dwoma ryzykanckiemi, ale uciążliwemi wybiegami Koźmina i rogiem dla gości”.
    • „Linja pomocy – bracia Kotlarczykowie, Badura stanęła niewątpliwie na wysokości zadania. Nie błyszczała ona grą jakiejś ekstraklasy, ale nie było w niej też momentów złych. Każdy gracz spełnił swe zadanie co najmniej zadowalająco, zarówno w znaczeniu defenzywnem, jak – co ważniejsze – w ofensywnem. Kotlarczykom brak jest niestety szybkości i częściowo wytrzymałości. Odczuł to na swej skórze prawy pomocnik, którego często lewoskrzydłowy Rumunów objeżdżał bez trudności. Natomiast na dobro obu braci zapisać należy niezwykły spokój, pewny takling i czasami arcyświetne kierowanie piłki do napadu. Mimo wymienionych wad Kotlarczyków, lepszych pomocników w Polsce obecnie bodaj nie posiadamy i pewnie prędko posiadać nie będziemy”.
    • W linji pomocy najlepiej wypadł Kotlarczyk I, a także Badura wychodził bardzo efektownie w pojedynku. Kotlarczyk II nieco słabszy.
    • Kotlarczykowie słabsi niż zwykle, zwłaszcza gdy chodziło o grę dla ataku.
    • Pod koniec pierwszej połowy schodzi z boiska kontuzjonowany Kotlarczyk, zastąpiony Cebulakiem. Po przerwie następują zmiany w składzie drużyn.
    • W bramce polskiej gra Albański, w ataku Nawrot, a Kotlarczyk powraca na swoje dawne miejsce.
  • 1931.10.25 Polska - Jugosławia 6:3, mecz towarzyski
    • Po przerwie „Kotlarczykowie mimo że wypompowani, nie kapitulują też ani na chwilę”.
    • „Trzecim mocnym atutem Polaków była cała trójka pomocy: bracia Kotlarczykowie i Mysiak. Ci zresztą dokonali sztuki najbardziej w piłce nożnej cenionej. Wznosząc się na szczyty swych umiejętności indywidualnie, potrafili jednocześnie zademonstrować grę zespołową najpierwszej marki europejskiej i zgasić niemal zupełnie zarówno swych vis-a-vis, jak i cały napad Jugosłowian”.
    • Podczas pomeczowego bankietu piłkarze „wybujali w powietrzu majora Lotha, potem Martynę, Kotlarczyka I-go i Balcera”.
    • W zupełności zadowoliła gra braci Kotlarczyków, z których środk. pomocnik był niejednokrotnie szóstym napastnikiem, pomagając Nawrotowi Bułanow wraz z Martyną tworzyli mur trudny do przebycia dla napadu gości.
  • 1932.07.10 Polska - Szwecja 2:0, mecz towarzyski
    • „Najlepszy w naszych formacjach defensywnych był Kotlarczyk I, który nie tylko, że wytrzymał cały mecz i sparaliżował akcje całej trójki środkowej napadu gości, ale ponadto potrafił przygasić najlepszego gracza Szwedów, środkowego pomocnika Johanssona”. Kapitan związkowy Kałuża chwali szczególnie po meczu pomoc, „która wytrzymałą napór drużyny szwedzkiej w drugiej połowie i dzięki technicznemu obyciu umiała odpowiednio odciążyć tyły oraz umiejętnie podawać piłkę naprzód”.
    • Na czoło jedenastki wybili się Pazurek, Kotlarczyk l, Nawrot i Martyna.
    • Dzięki świetnej formie Kotlarczyka I gra pomocy, wypadła niemniej stylowo. Oddał on szereg piłek ofenzywnych, które pozwoliły napastnikom na swobodną dalszą grę.
    • W linji pomocy na ustach wszystkich był Kotlarczyk I, który dowiódł, iż dalej jest na tej pozycji nie do zastąpienia. Boczni pomocnicy również b. dobrzy, choć mu nieco ustępowali.
    • W linji pomocy na pierwszy plan wybił się Kotlarczyk I, pracowity do samego końca i podający celnie i płasko piłki.
  • 1932.10.02 Rumunia - Polska 0:5 (do 45 minuty, schodzi "celem krótkiego odpoczynku", powrót na boisko?), mecz towarzyski
    • „stwierdzić należy przede wszystkiem kapitalną grę całej linji pomocy. Obaj Kotlarczykowie i Mysiak prześcigali się po prostu w ambicji i demonstrowaniu swych umiejętności. Piłka krążyła od nogi do nogi z niezwykłą wprost dokładnością, co w rezultacie wytchnęło Rumunów szybko z sił i załamało ich kompletnie. Kapitalny był zwłaszcza Kotlarczyk I na środku; wszystkie piłki zbierał z matematyczną pewnością i nawet w grze głową – mimo że jest to specjalnością pełnych temperamentu Rumunów, a raczej Węgrów, z których drużyna rumuńska składała się w większości – był o klasę lepszy od przeciwników. To też kiedy po przerwie Kotlarczyk zgodził się, aby zastąpił go „na parę minut” Chruściński, odbiło się to od razu na całości gry. Pomocnik Cracovii nie mógł dorównać swemu koledze z Wisły przede wszystkiem w czystości i dokładności podania…”. Nic dziwnego, że w tym „okresie gry Rumuni od razu przyszli do głosu”.
    • Podczas chrztu debiutantów Włodarza i Urbana „Wisła w osobach Kotlarczyków mściła się za 5:0”.
    • „na wskutek prośby Kotlarczyka I” po przerwie następuje zmiana.
    • Kotlarczyka I. na środku pomocy zastąpił potem Chruściński. Mysiak i Kotlarczyk II „zatkali“ całkowicie skrzydłowych i do końca zawodów, mimo zupełnego wyczerpania, wytrwali na posterunku.
    • W 16 minucie wyczerpanego Kotlarczyka I zastępuje Chruściński.
    • Kotlarczyka I zastąpił wówczas Chruściński, gra straciła wtedy nieco na pięknie.
  • 1933.06.04 Polska - Belgia 0:1 (do 35 minuty - kontuzja), mecz towarzyski
    • Bracia Kotlarczykowie „wnieśli do gry … rutynę, doświadczenie, technikę i styl”. „Pomoc z Kotlarczykami i Dziwiszem zadowoliła… Kotlarczykom można zarzucić nie zawsze zadawalające utrzymywanie kontaktu ze swym napadem. Kiedy jednak miejsce kontuzjowanego Kotlarczyka I-go zajął Szczepaniak, stała się katastrofa; na środku utworzyła się niczem niewypełniona luka”. Zmiana nastąpiła w 35’ gry.
    • W 35 min. następuje tragiczny moment dla drużyny polskiej, gdy traci ona Kotlarczyka I, który na skutek odnowienia się kontuzji, doznanej na meczu z Garbarnią, musi opuścić boisko…
    • Po przerwie, kiedy już nie było mowy o powrocie Kotlarczyka I na boisko i gdy Belgowie otrzymali połowę za wiatrem , kieska nasza była przesadzona.
    • Do najlepszych graczy zaliczyć należy z drużyny polskiej Urbana w linji napadu, braci Kotlarczyków.
    • Dobrze spisała się natomiast linja pomocy, zwłaszcza bracia Kotlarczykowie, z których Kotlarczyk II był bodaj najlepszym.
  • 1933.09.10 Polska - Jugosławia 4:3, mecz towarzyski
    • Kiepskie recenzje wszystkich graczy. Kotlarczyk I oceniony jako gracz przeciętny, jego brat grał „średnio”. Co ciekawe: pomoc zorientowawszy się, „że biegowo ustępuje znacznie napastnikom jugosłowiańskim … poszła na grę niemal wyłącznie defensywną”.
    • Przy stanie 2:1 generalny atak naszej drużyny „Kotlarczyk I też nie próżnuje. Dobra akcja Niechcioł-Artur, kończy się strzałem ostatniego w aut”.
    • Starego Kotlarczyka zostawili skrajni pomocnicy własnym siłom.
    • Nie brakło i weselszych momentów. Raz Kotlarczyk I odebrał przeciwnikowi piłkę w pięknym stylu i począł się rozglądać komu ją podać. W tym momencie znalazł się z tylu Lechner i zabrał mu ją z przed nosa. Kotlarczyk zrobił wówczas taką głupią minę, iż cała publiczność buchnęła śmiechem. Działo się to już w drugiej połowie, kiedy publiczności niewiele było potrzeba, żeby ją w dobry nastrój wprowadzić.
    • Linja pomocy trzymała się w pierwszej połowie niepotrzebnie z tylu, to też piłka odebrana naszym napastnikom, wędrowała natychmiast pod polską bramkę. Jeżeli idzie o zadanie defensywne, pomocnicy nasi spełnili je dobrze. Najlepszym był w każdym razie Kotlarczyk I.
  • 1933.10.15 Polska - Czechosłowacja 1:2, el. MŚ 1934
    • O Kotlarczykach: „na pochwałę starszego trzeba podkreślić, że do końca nie opadł na siłach, a młodszego, że mimo kontuzji w 3-ej min. gry nie dał się zdystansować dwu znakomitym kolegom”. Po faulu „po 4-ch minutach absencji jest już z powrotem i wpada z taką furią na swego krzywdziciela, że sędzia jest zmuszony odgwizdać foul”.
    • Prasa czeska – „A-Zet” – „grę naszych pomocników określają jako przedewszystkiem destrukcyjną i chwalą na ogół Kotlarczyka na środku pomocy”.
    • W pierwszej połowie gry ataki szły raczej środkiem boiska, gdzie Kotlarczyk I, pozostawiony sobie samemu, nie mógł sobie dać rady z trójką ataku gości, trzymającą piłkę przy nodze i dokładnie ją sobie podającą. Po przerwie jednak, gdy goście się nieco zmęczyli i tempo bardziej odpowiadało siłom Kotlarczyka I, technika i rutyna tego gracza wzięła górę i „buszowanie“ Czechów po naszej połowie boiska się skończyło.
    • Czesi biorą tymczasem Kotlarczyka I. w trójkąty kombinacyjne i raz po razu dochodzą do naszego pola karnego. W tym okresie gra obrony naszej była jeszcze chaotyczna.
    • Po przerwie gramy z wiatrem. Atak polski o żywią się. Kotlarczyk I zrównał się wreszcie z siłami swoich przeciwników i teraz gra doskonale. Wyrównująca bramka Polaków.
    • Najlepszą linją w drużynie polskiej była pomoc, która swoje zadanie, niezwykle trudne, całkiem spełniła.
    • Boczni pomocnicy doskonale obstawili skrzydłowych przeciwnika, którzy nie zdołali zagrażać naszej bramce. Bardzo dobrze pracował także starszy Kotlarczyk na środku, aktywny w stu procentach aż do końca meczu.
  • 1933.12.03 Niemcy - Polska 1:0, mecz towarzyski
    • Dobra gra pomocy i pechowa porażka. „Jedynie Kotlarczyk II ma ciężkie życie z dwoma najlepszymi technikami zespołu niemieckiego, Rasselnbergiem i bardzo szybkim Kobierskim”. Ten pierwszy z Niemców jest zresztą bohaterem spotkania, gdyż w ostatniej minucie meczu po solowym przeboju kiwa braci Kotlarczyków, Martynę i strzela gola. „Kotlarczykowie spełnili w zupełności pokładane w nich nadzieje. Starszy wytrzymał grę do końca, młodszy początkowo słabszy, potem „przyszył” się do Kobierskiego i nie dał mu wprost grać”. Prasa niemiecka z pomocników chwaliła głównie Kotlarczyka I.
    • Pomoc okazała się najlepszą częścią drużyny, wytrzymała ona w zupełności tempo… Najlepszym graczem był Kotlarczyk I, który wytrzymał tempo wprost nadzwyczajnie.
  • 1934.05.21 Dania - Polska 4:2 (zmieniony w trakcie gry), mecz towarzyski
    • „na równym, przeciętnym poziomie wypadła gra braci Kotlarczyków. Pierwszego zastepował tuż po przerwie Szczepaniak…”. Druga bramka dla Duńczyków pada po odbiorze piłki Kotlarczykowi II.
    • Pozycje środkowego zajmowali Kotlarczyk I i Szczepaniak. Pierwszy bardzo odczuł szybkość przeciwników i ślizki grunt, toteż przemęczenie uwidoczniło się już po kilkudziesięciu minutach gry.
    • W środku pomocy grali Kotlarczyk I i Szczepaniak. Pierwszy wyczerpał się, na skutek śliskości terenu i szybkości przeciwnika, to też zastąpił go Szczepaniak, który dzięki lepszej zwrotności nawiązał lepiej kontakt z linją ataku.
  • 1934.05.23 Szwecja - Polska 4:2, mecz towarzyski
    • Po meczu ze Szwecją chwalony na pierwszym miejscu Kotlarczyk II, „który doskonale wytrzymał ciężar całego meczu i grał świetnie”. Jego brat w 80% wypełnił „swe zadanie”.
    • Kotlarczyk I na środku w ciągu 90 minut był świetnym ośrodkiem inicjatywy ofenzywnej, w czem Kotlarczyk II i Mysiak byli współpracownikami na starym poziomie. Bez tak grającej pomocy atak nie mógłby się popisywać.
    • Na wyróżnienie z drużyny polskiej zasługuje cała pomoc z najlepszym w tej linji Kotlarczykiem II na czele oraz trójka środkowa napadu.
  • 1934.08.26 Jugosławia - Polska 4:1
    • Po porażce z Jugosławią: „”Reprezentacja nasza grała jeden ze słabszych meczów, a to daje się wytłumaczyć przedewszystkiem brakiem dwu ludzi: Kotlarczyka i Matyasa, co rozbiło spoistość i powiązanie akcji”. Cebulak na środku pomocy zagrał słabo i „nie uznawał podania do boku, na czem cierpiał przyzwyczajony do tego Kotlarczyk II”.
  • 1934.09.09 Polska - Niemcy 2:5, mecz towarzyski
    • „Najlepszym Polakiem na boisku był Kotlarczyk II-gi. Jego niezawodny stoping, świetne celne podania, wspaniała współpraca z bratem i mądra gra ciałem wysunęły go bodaj na czoło całej stawiki obu zespołów. Jego brat na środku pracował też doskonale”.
    • Bończa Uzdowski po meczu: „Kotlarczykowie raz jeszcze pokazali, że są nie do zastąpienia”.
    • Jan Kotlarczyk: „Z chwilą wyznaczenia mnie do reprezentacji, mimo niewyleczonej kontuzji, wziąłem się do treningu. Graliśmy dobrze , ale karny nas załamał. W Berlinie graliśmy lepiej, bo na śliskim terenie Niemcy nie mogli rozwinąć całej swej wiedzy technicznej, tu zaś na suchym bili nas techniką. Źle robi PZPN, że nie stwarza wzorem zagranicy obozów, przydałoby się to dla wspólnego zgrania drużyny”.
    • Niemcy górowali techniką i zgraniem: „na poziomie całości zespołu niemieckiego u Polaków stali jedynie bracia Kotlarczykowie”.
    • Bracia Kotlarczykowie pierwsi opanowują się i zaczynają spokojną, systematyczną robotę.
    • W 30-tej minucie Martyna jest w trudnej sytuacji i odbija piłkę na róg. Polacy, zdopingowani wyrównaniem, grają w ataku znacznie lepiej dzięki doskonałej pracy Kotlarczyków.
    • Stosunkowo najlepszą linją była pomoc, w której wyróżnili się bracia Kotlarczykowie.
    • W linji pomocy dopisał przedewszystkiem Kotlarczyk I, podobnie i Kotlarczyk II, choć z niezbyt wielkiem powodzeniem trzymał lewoskrzydłowego, słabszym był Mysiak, na którym znać jeszcze brak treningu, spowodowany dłuższą przerwą, po doznanej kontuzji. Pod koniec zawodów ulegli oni jednak wszyscy ogólnej psychozie niewiary we własne siły.
    • wolna dopiero opanowują się nasi i opanowanie to przychodzi głównie od linji pomocy, gdzie wybijają bracia Kotlarczykowie. Napastnicy nasi tracą jednak ustawicznie piłkę, albo też zbyt późno startują.
    • Jeżeli chodzi o krytykę drużyny polskiej, to podkreślić trzeba, że naogół poza kilku jednostkami, zawodnicy nasi zawiedli oczekiwanie. Na zwykłym poziomie stanęli tylko bracia Kotlarczykowie, Bułanow, Riesner (po pauzie) oraz Wilimowski. Reszta to punkty słabe.
  • 1934.10.14 Polska - Rumunia 3:3, mecz towarzyski
    • „W pomocy Kotlarczyk rozegrał się dopiero po przerwie. Słaba gra bocznych odbiła się na jego formie w pierwszych 45 minutach Przyzwyczajony do wydatnego wsparcia ze strony swego nieobecnego brata, nie czuł się dobrze i nie zawsze umiał nawiązać kontakt z przednią linją. W drugiej połowie widzieliśmy znów starą szkołę, tendencję do narzucania gry przyziemnej, oraz wiele mądrych zagrań”.
    • Nadchodzi teraz okres najlepszej gry, jedyny w całym meczu z naszej strony. Praca pomocy, głównie Kotlarczyka I, który pcha ustawicznie do boju swój napad, przynosi owoce.
    • Ostoją drużyny byli Martyna i Kotlarczyk I. Bez tych dwóch graczy trudno byłoby sobie wyobrazić losy dzisiejszego spotkania. Tak jeden, jak i drugi, spełnili swe zadanie w 100 niemal procentach i wytrzymali tempo do samego końca meczu.
  • 1935.05.12 Austria - Polska 5:2, mecz towarzyski
    • „Pomoc znalazła się od pierwszej chwili w bardzo trudnem położeniu. Wobec silnego nacisku ofensywnego Austrji, skazana była na grę defensywną. Była ona tem konieczniejsza, że na tyłach nie działo się dobrze… Brak zrozumienia pomiędzy obroną a pomocą… W rezultacie więc pierwszy Kotlarczyk II-gi pośpieszył w sukurs Michalskiemu i przemienił się do pewnego stopnia w trzeciego obrońcę. Lewa strona austriacka uzyskała przez to możność oddechu i przed pauzą stwarzała niebezpieczne sytuacje. Po przerwie Kotlarczyk II-gi potrafił wprawdzie zupełnie już sparaliżować przeciwną flankę, ale zawsze jeszcze nie znajdował dość czasu i siły na wspieranie napadu, tak że zarówno Riesner, jak i Matyas sami szli po piłki do tyłu… Ogólnie więc biorąc pomoc nasza nie osiągnęła jakiejś rewelacyjnej formy, jednak zdobyła się na przeciętnie niezły poziom”.
    • „Kotlarczyk I rozwiał wszystkie troski, związane z obsadą środkowej pomocy. Filar Wisły nie ma po prostu ochoty ustępować miejsca, na którem wciąż jeszcze czuje się bardzo dobrze. Trudno mówić o braku wytrzymałości u gracza, który po 45-ciu minutach ciężkiej walki zaczął grać lepiej, niż z początku. Przetrzymać całą batalię na stadionie braterskim nie było rzeczą łatwą. Toczyła się ona w należytem tempie, śliski teren robił swoje, a napad austrjacki nie dawał chwili spokoju. W tych warunkach nie można było „wymigać się”. Kondycja musiała już całkowicie dopisywać i… dopisywała”.
    • Kałuża chwalił po meczu pomoc. „Kotlarczyk II narzeka na straszliwą robotę. Mecz skończył mocno zmęczony”.
    • Najcięższe zadanie miała pomoc. Kotlarczyk II całkowicie przypilnował Bindera tak, że ten mógł tylko strzelać zdaleka. Starszy Kotlarczyk również skutecznie przytrzymał środkowego, jednakże skutki zmęczenia widoczne były w zmniejszonej dokładności podań.
    • Płk. Glabisz: Na tyłach podobali mu się Kotlarczykowie.
    • Kiedy Polacy mieli trochę powietrza, rozdzielał śr. pomocnik Kotlarczyk I piłki bardzo mądrze, miał jednak rzadko sposobność pokazać się z tej dobrej strony. Jego brat był dlań jako prawy pomocnik dobrym asystentem.
    • TADEUSZ KUCHAR O MECZU POLSKA—AUSTRJA
    • W pomocy Haliszka byt najsłabszy, natomiast Kotlarczykowie obaj pracowali jak maszyny. Wzięli na siebie niemal gros roboty całego zespołu, dziw, że wytrzymali cały mecz do końca.
    • Pomoc nasza spełniła oczekiwania, najlepszy tu był Józef Kotlarczyk, b. dobry Kotlarczyk I, słabiej nieco wypadł Haliszka.
  • 1935.08.18 Polska - Jugosławia 2:3, mecz towarzyski
    • Po meczu z Jugosławią śródtytuł: „Słaba gra Kotlarczyków”. „Bracia Kotlarczykowie, którzy w tylu trudnych przeprawach brali na swe barki główny ciężar walki, dziś niestety nie stanęli na wysokości zadania. Od pierwszej chwili zawodził starszy na środku pomocy. Daleki również bardzo od normalnej formy był brat jego z prawej strony. W zwykłych warunkach osłabienie dwu tak ważnych punktów musiałoby podważyć wartość bojową zespołu, a cóż dopiero dzisiaj, kiedy napad nie umiał zaabsorbować sił przeciwnika. I na pomoc spadnie automatycznie podwójna ilość pracy. Złe zestawienie napadu było więc w konsekwencjach swych jeszcze gorsze i zaważyło silnie na szali”.
    • Kałuża mimo to chwalił pomoc.
    • „Kotlarczyk I nie czuł się widocznie fizycznie najlepiej. Od pierwszej chwili trzymał się w głębi, niechętnie podchodził do przodu i dawał się stosunkowo łatwo ogrywać. W centrum istniała więc luka, którą bez trudu przechodziły ataki przeciwnika i tylko szczęściu można było zawdzięczać, że już w pierwszej połowie obeszło się bez straty bramki.
    • Krytyka sprawozdawcy podań pomocników na boki, a nie do przodu: „Zwolennikiem kombinowania z bocznymi asystentami swymi jest Kotlarczyk I. Trudno wymagać od starszego gracza, by nagle zmienił swój sposób gry, nie chcielibyśmy jednak, przejął go w dobrej wierze młodszy narybek…”
    • „Niezawodny dotychczas Kotlarczyk II, tym razem wyraźnie zawodził. Wpadał na dość proste zresztą kawały Sekulica, który parokrotnie w identyczny sposób ekspediował piłkę do lewoskrzydłowego Olisovica. Również i on trzymał się więcej, niż zazwyczaj tyłów”.
    • Trener PZPN Otto ocenia graczy i postuluje zmiany: „Przedewszystkiem zmiana na środku pomocy. Kotlarczyk I nie może grać więcej w drużynie. Jest on członkiem reprezentacji od roku 1926, był podporą drużyny, ale dziś system jego jest raczej zgubny dla drużyny. Nie chcę być źle zrozumiany. Obaj Kotlarczykowie należeli do moich najsolidniejszych uczniów, byli miłymi i karnymi kolegami, ale to jeszcze za mała legitymacja, środek pomocy musi pchać napad naprzód, musi być inicjatorem poczynań ofensywnych. Kotlarczyk I nie podał ani jednaj piłki do przodu. Uprawiał sobie grę wszerz, trzymał się przesadnie z tyłu i nie zdobywał terenu. Kiedy napad polski był pod bramką jugosłowiańską, cofający się środek ataku jugosłowiańskiego był bliżej Peterka, niż Kotlarczyk I”. Postuluje wymianę pokoleniową i skończenie z systemem gry Kotlarczyka I. „Trudno mi powiedzieć, czy brat jego będzie się dobrze czuł bez niego”.
    • Nic dziwnego, że komentarz i propozycje dziennikarskie przed następnym meczem z Belgią były zgodne z wnioskami Otto. Widziano jeszcze miejsce w reprezentacji dla Kotlarczyka II: „Słabszą grę „Wiślaka” oceniamy jako chwilową niedyspozycję, która ustąpić powinna miejsca normalnej formie". „Gorzej jest z Kotlarczykiem I. Zmienność formy obserwujemy u gracza tego już od dłuższego czasu. Ma on dnie w których siły zawodzą. Zjawisko normalne u graczy, przekraczających pewien punkt swej karjery sportowej” – Stąd konieczne „wypróbowanie nowych sił”.
    • Jugosłowianie bowiem prawie nie istnieją na boisku, ich akcje ofensywne kończą się zazwyczaj na Kotlarczykach.
    • Atak wspomagany ustawicznie piłkami przez braci Kotlarczyków, poczyna znów naciskać.
    • Pomoc grała dobrze do pauzy, choć zbyt defensywnie, ale zato całkiem słabo po przerwie, nie wspomagała ona ataku, który ze swej strony nie umiał też utrzymać piłki przez dłuższą chwilę. O ile Kotlarczykowie górowali nad Dytką pod względem rutyny i techniki, to ten ostatni nadrabiał te braki swą niezwykłą pracowitością i ofiarnością.
    • Linja pomocy była najlepszą częścią drużyny polskiej. Kotlarczykowie pracowali niezmordowanie do końca…
  • 1935.11.03 Rumunia - Polska 4:1 (do 45 minuty), mecz towarzyski
    • „Wstawienie Kotlarczyka I było błędem. Gracz ten ożywiony najlepszemi chęciami, nie umiał dostosować się do wymogów obowiązującej obecnie taktyki wzmocnionej defensywy, to też na tyłach od pierwszej chwili wytworzył się groźny chaos”. W przerwie zmieniony na Wasiewicza…
    • „Kotlarczyk I miał najlepsze chęci dostosowania się do gry wzmocnionej defensywy, ale zamierzenia jego zupełnie się ni udawały. W rezultacie Kotlarczyka nie było ani z przodu ani z tyłu, a środkowy napastnik Rumunów otrzymywał piłki zupełnie nie kryty”.
    • Major Kierkowski wiceprezes PZGS o wadach piłkarzy po meczu z Rumunami: brak szybkości graczy (w tym Kotlarczyków).
    • „Bukareszt był, zdaje się, ostatnią próbą Kotlarczyka I. Na tle szybkiej gry okazało się, że ząb czasu wyrył i na nim swe znamiona. Na to niema rady: Kotlarczyk I miał swoje dni chwały, dziś jednak zmuszony będzie ustąpić pozycję swą dla młodszym kolegom”.
    • Pomoc miała bardzo ciężkie zadanie przed sobą. Z powodu słabej gry ataku, musiała ciągle wspomagać tak napad, jak i defensywę, aż wkońcu siły musiały ją opuścić. Nic dziwnego, iż i ta najniezawodniejsza zwykle linja nie wykazała tej zwyczajnej siły odpornej, co na poprzednich zawodach. Boczni Dytko i Kotlarczyk II wytrzymali bardziej od Kotlarczyka I, zastąpionego po pauzie przez Wosiewicza.
    • Po zmianie stron skorzystaliśmy wybitnie z dozwolonej wymiany graczy.
    • Kotlarczyk I i Doniec zastąpieni przez Wasiewicza i Michalskiego, natomiast Kotlarczyk II, który na kilka chwil przed końcem pierwszej połowy zeszedł z boiska spowodu kontuzji, grał dalej.
    • Do skuteczności gry tej linji pPotrzebna była przedewszystkiem szybkość, oprócz wytrzymałości. Pod tym względem najlepsze warunki miał Dytko, a potem młodszy Kotlarczyk. Kotlarczyk na środku pomocy nie miał potrzebnej szybkości i dlatego w szybkich akcjach przeciwnika niezawsze był przeszkodą. Zdenerwowanie dawniej u niego niewidziane świadczyło, że dobrze się nie czuł.

Galeria

Relacje prasowe

‎‎

Echo Krakowskie. 1951, nr 122 (4 V) nr 1674

‎‎

Jan Kotlarczyk bezinteresownie trenuje piłkarzy Unii

Na apel, ogłoszony w „Echu Krakowskim" o objęcie treningów piłkarskich w kołach sportowych i mniejszych klubach przez b. zawodników— pierwszy odpowiedział były reprezentacyjny piłkarz Polski, Jan Kotlarczyk, który podjął się bezinteresownie trenować piłkarzy Unii krakowskiej.

Jest to już trzeci zawodnik, który rozumiejąc potrzeby sportu piłkarskiego, społecznie ustosunkował się do naszej akcji. Pierwszymi dwoma są: Filek i Stanisław Wójcik.


Echo Krakowa. 1956, nr 217 (14 IX)

Jan Kotlarczyk

‎‎

Czy wiecie, że tylko przez ofiarowanie paczki papierosów kapitanowi drugiej drużyny, słynny piłkarz Jan Kotlarczyk zwrócił na siebie uwagę kierownictwa? Bo faktycznie aby grać i być wybranym do drużyny — mówi Kotlarczyk, — trzeba było mieć tzw. znajomości, a takich nie miałem. Jego debiut, w II. drużynie Wisły przypadał na rok 1920, kiedy Kotlarczyk miał wówczas 17 lat.

W r. 1925 Wisła gości drużynę Węgierską Vivo AC z Budapesztu. Na meczu tym, który zakończył się zwycięstwem Wisły 2:0, wystąpił już Kotlarczyk jako gracz pierwszego zespołu. Grał wtedy jeszcze na lewym łączniku, lecz po upływie pewnego okresu czasu, przenosi się do pomocy i gra już na n:ej do końca swej kariery. A kariera ta była naprawdę bogata, taka o jakiej na pewno marzy niejeden z młodych entuzjastów piłki możnej. Kotlarczyk rozegrał w Wiśle przeszło 400 meczy, w barwach reprezentacji narodowej grał, 28 razy, a kilkadziesiąt razy reprezentował Kraków. Są to liczby naprawdę imponujące, liczby, które jasno mówią o tym. że był to piłkarz wielkiego formatu.

Jan Kotlarczyk, najprzyjemniej wspomina mecz Polska Szwecja 2:1, rozegrany w Katowicach w r. 1928, gdy z jego dokładnego podania uzyskano upragnioną zwycięską bramkę,.

Z czynnego życia sportowca wycofuje się on oficjalne w r.

1936 po meczu Wisła -ŁKŚ 2:1 rozegranym w Łodzi. Brat jego Józef (prawy pomocnik) gra dłużej, bo do roku 1938.

Gazeta Krakowska. 1966, nr 138 (13 VI) nr 5695

Gonili za piłką po twardej glinie nadwiślańskiej, bramki ustawiali między krzakami, które gęstwą pokrywały przestrzeń od Wawelu do Skałki. Jan Kotlarczyk, znakomity piłkarz Wisły, wielokrotny reprezentant Polski jest człowiekiem niezwykle skromnym. Gdy przypominamy mu, że przecież tutaj, między Wawelem i Skałką biegał Stanisław Wyspiański i przypatrywał się wyniosłym budowlom, łódkom pływającym po Wiśle — rozmówca nasz wyraźnie powiada: znam proporcje, jestem sportowcem.

A jednak nie będzie nietaktem jeśli właśnie przypomnimy, że brzeg wiślany u podnóża Wawelu i Skałki niejednego i artystę i sportowca wychował, niejednemu człowiekowi dostarczył owych niezapomnianych przeżyć młodości, która wymagała tylko małego ubitego placu, pogody, by uprawiać sport, zachwycać się tym jedynym w Polsce zakątkiem. I tak przed laty Jan Kotlarczyk rozpoczął swą karierę piłkarską od „Nadwiślanu”, którego do dziś stary mistrz nazywa wielką kopalnią talentów sportowych.

Grywali w piłkę nożną, on i jego brat Józef — różnie. Zawsze jednak na obcych boiskach, ponieważ „Nadwiślan” nie miał własnego.

— ..Zaproponowaliśmy ludwinowskiemu klubowi mecz, Przyjęto wyzwanie. Prowadzili do przerwy zawodnicy „Gwiazdy” 5:2.

Potem poczęstowano nas wodą zdaje się niezbyt czystą. Ale to nic. Mecz wygrali 7:5 piłkarze „Nadwiślanu”, ale musieli potem uciekać wpław przez Wisłę przed krewkimi i zawiedzionymi kibicami oraz zawodnikami „Gwiazdy”. Tak, takie były zabawy i spory w one lata młodzieńczych zrywów sportowych, które do takich osiągnięć sportowych doprowadziły Jana Kotlarczyka.


W roku 1923 Karol Zapiór ściąga ich do „Wisły”, Wcześniej zapisali się jednakże do „Laudy”. Ale klub „Białej Gwiazdy” szybko przywiązał do siebie Jana, zaraz potem „doskoczył” do drużyny piłkarskiej „Wisły” Józef. Ściągnął go trener węgierski Schloser...


Zaraz, zaraz, jak wyglądały te początki? Doświadczony mistrz piłkarski zbiera myśli, skupia się.

Ze ścian pokoju patrzą na nas postacie ciekawych, modernistycznych obrazów Vlastimila Hofmana, znakomitego artysty polskiego, zagorzałego kibica „Wisły”. Wśród nich portret Jana Kotlarczyka.

A więc miewał pan kontakty z artystami, i to nie pośledniej miary... — Utrzymuję je do dziś. A w „Wiśle” na początku graliśmy z bratem w drugiej drużynie. Ambicja nas poniosła i w końcu pewnego dnia poprosiliśmy dobitnie i wyraźnie o przeniesienie do pierwszego składu.

Pierwszy mecz w pierwszej drużynie „Wisły” grałem z bratem przeciwko węgierskiej drużynie „Vivo”. Zaraz po owym meczu graliśmy przeciwko bielszczanom. Lewy pomocnik to była pozycja z której przeszedłem dopiero na środkowego pomocnika w meczu z „Pogonią” lwowską.

Jan Kotlarczyk już jako kapitan reprezentacji piłkarskiej Polski często wspominał swe lata górne i chmurne. Słynny mecz Ameryka — Polska. Polacy prowadzą 1:0. Mecz kończy się remisem 3:3, środkowy, pomocnik czy jak to się wówczas mówiło center pomocy zostaje zniesiony z boiska. Jak na pięknym sportowym filmie przesuwają, się przed nami obrazy 28 meczów piłkarskiej reprezentacji Polski z drużynami wielu krajów świata. Najpiękniejszy mecz? Chyba Zwycięstwo nad Szwecją 2:1, Padły wtedy dwa gole z dwóch podań Jana Kotlarczyka. Po meczu, nasz, mistrz ważył o trzy kilogramy mniej.. Spotkania z Węgrami, Czechami i Słowakami, Duńczykami, Holendrami. Trzeba powiedzieć szczerze, że wówczas kluby niechętnie widziały swych zawodników w reprezentacji Polski ponieważ oddawali swe talenty nieligowym rozgrywkom...

Opowieść o dawnych latach, o pamiątkach — wśród których widnieje złoty pierścień ofiarowany Janowi Kotlarczykowi, członkowi piłkarskiej drużyny mistrzowskiej naszego kraju, opisy fenomenalnych strzałów, podań, ataków i kontrataków — to barwna panorama dni chwały polskiego sportu. Nic dziwnego Jan Kotlarczyk niejeden do tego wieńca chwały liść laurowy dołożył.

Czas wreszcie pomówić o współczesności. Przecież jest ona w rodzinie Kotlarczyków niemniej piękna i niemniej bogata. Syn Jana Kotlarczyka Tadeusz jest piłkarzem w I drużynie „Wisły”.

— Czy chodzi pan na mecze piłki nożnej? — Nie, nawet nie widziałem syna w I drużynie.

— Ale obserwował pan spotkanie „Wisły” z „Dynamem” kijowskim...

.— Tak jest. Podoba mi się taki twardy, męski futbol jaki zademonstrowała nam drużyna radziecka...

Syn Tadeusz poszedł drogą swego ojca. Ambicje piłkarskie we współczesnym sporcie liczą się bardzo, jednakże praca... jeszcze bardziej. Mówi o tym prawy pomocnik „Wisły” Tadeusz Kotlarczyk.

— Trenuję cztery lub pięć razy w tygodniu...

— A ja trenowałem dwa razy w tygodniu. Dlatego szybkość współczesnego piłkarza jest znacznie większa niż przed wojną. Ale chyba z techniką jest nieco słabiej.

Tadeusz Kotlarczyk kultywując tradycje rodzinne zadebiutował w drużynie juniorów naszego kraju w meczu z juniorami Czechosłowacji w Starachowicach. Już sześć razy występował w reprezentacji juniorów, sześć razy w reprezentacji młodzieżowej. Najprzyjemniejszy mecz? — W marcu 1964 roku remis w meczu z reprezentacją Anglii, z którą spotkaliśmy się w Holandii.

Młody piłkarz .Wisły” ma za sobą wojaże aportowe do Związku Radzieckiego, Bułgarii, Rumunii, Austrii, NRD. I chociaż w domu panowała i panuje atmosfera wiślacka — podobno Tadeusz grał z chłopca­ mi z jednej ulicy w „Cracovii”. Jednakże starszy brat Tadeusza, imiennik ojca, nasz kolega z drukarni Jan Kotlarczyk zapisał go do „Wisły". Odsłużył nasz bohater wojsko, skończył szkołę zawodową, chce się dalej uczyć.

I ma w sobie tę znaną w Krakowie Kotlarczykową skromność, nie lubi się chwalić.

Przepraszam — w jednym miejscu odstępuje od tej zasady i wespół z ojcem podkreśla dumnie: — „Wisła” jest moim ukochanym klubem, jego barwy są mi najdroższe w świecie.

Dobra to duma, najszlachetniejszej próby. Tak często mówimy o więzi moralnej w zespole sportowym, narzekamy na brak przywiązania do sztandaru klubowego. Nie będzie przesadnej chwalby, gdy w dniach jubileuszu 60-lecia Towarzystwa Sportowego „Wisła” przypomnimy starym i młodym kibicom postać jednego z najlepszych piłkarzy w dziejach naszego sportu — Jana Kotlarczyka, oddając jemu i jego sportowej rodzinie należny szacunek za ową gorącą klubową miłość. Na tym fundamencie ambicji i ukochania rodzimego klubu można bowiem budować najlepsze sukcesy sportowe.

RYSZARD MALINOWSKI

Retro zdjęcie: Jubileusz braci Kotlarczyków

Nasza dzisiejsza foto-zagadka przedstawia dwóch braci, którzy przez długie lata stanowili o sile Wisły Kraków. Przed Wami Jan i Józef Kotlarczykowie, świętujący swoje jubileuszowe występy z Białą Gwiazdą na piersi!


22.05.2020r.

HistoriaWisly.pl

HistoriaWisly.pl


Współcześni kibice na hasło „bracia w barwach Wisły” w pierwszej kolejności pomyślą zapewne o Pawle i Piotrze Brożkach. Jednak i w przeszłości Wisła miała szczęście do utalentowanego piłkarsko rodzeństwa. W 1978 roku mistrzami Polski zostali Antoni i Henryk Szymanowski, a w czasach II RP zdarzało się, że w ataku Wisły występował tercet braci Reymanów: Jan, Henryk i Stefan. Również w latach przedwojennych filarami Wisły byli bohaterowie dzisiejszej zagadki: Jan i Józef Kotlarczykowie trzymali w ryzach środek pola Białej Gwiazdy.

Starszy z braci Kotlarczyków - Jan - urodził się w 1903 roku. Młodszy Józef przyszedł na świat w roku 1907. Pierwsze piłkarskie mecze rozgrywali koło domu, pod Wawelem na bulwarach - nomen omen - Wisły. Trenowali w Nadwiślanie, ale mieli tak wielki talent, że naturalnym było dla nich przejście do mocniejszej drużyny. Talentowi trzeba czasem dopomóc, konkurencja wśród młodych adeptów futbolu aspirujących do miana Wiślaka była duża i należało czymś zwrócić na siebie uwagę. Jan zyskał sobie sympatię kierownika drużyny rezerw - poczęstował papierosem, gdy działacz akurat nie mógł znaleźć swojej paczki! Po takim anegdotycznym zapoznaniu należało jednak zaprezentować odpowiednie umiejętności, a tutaj Jan Kotlarczyk miał się czym pochwalić. W Wiśle też poznali się na nim i w jakiś czas później do klubu dołączono też młodszego brata „Kotlorza”.

Po okresie gry w drużynie rezerw oraz po etapie szukania odpowiedniego miejsca na boisku Kotlarczykowie stali się filarami drugiej linii Wisły. Grano wówczas w ustawieniu 2-3-5, a w takich systemie pomocnicy mieli kluczowe zadania defensywne - jednocześnie zaś odpowiadali za przenoszenie ciężaru gry pod bramkę przeciwnika i dostarczanie piłki do linii ataku. Kotlarczykowie znakomicie spisywali się w pomocy. Ich grę cechowała niezwykła pracowitość, dzięki żelaznej kondycji potrafili znieść najbardziej mordercze tempo meczu, grali twardo - a do tego potrafili dołożyć dobrą technikę i precyzyjne podania. Kotlarczykowie z Wisłą zdobyli mistrzostwa Polski w 1927 i 28 roku, szybko też stali się podstawowymi zawodnikami reprezentacji.

Jan i Józef byli niezawodni. Na długie lata ich obecność w pierwszym składzie Wisły była czymś oczywistym. Nic więc dziwnego, że zaliczyli bardzo dużo występów. Dzisiejsze retro zdjęcie pochodzi właśnie z uroczystości mającej uhonorować ich przywiązanie do barw klubowych. 17 listopada 1935 roku zorganizowano specjalny benefis z okazji 400 meczu Jana i 300 meczu Józefa w Wiśle!

„Po meczu Wisły z ŁKS nastąpiła uroczystość uczczenia dwóch graczy Wisły, a mianowicie Jana Kotlarczyka, który grał czterechsetny mecz w barwach Wisły, oraz Józefa Kotlarczyka, który grał po raz trzechsetny. Uroczystość zagaił prezes Wisły dyrektor Orzelski, który przemówił w serdecznych słowa do obu graczy, składając im życzenia dalszych sukcesów oraz wręczając im kosze kwiatów. Z kolei składali im życzenia przedstawiciele Ligi, KZOPN, drużyna ŁKS, Garbarni, Legii, młodszych drużyn Wisły oraz innych sekcji Wisły. Na koniec przemówił honorowy kapitan pierwszej drużyny Wisły kpt. Reyman, gratulując jubilatom i życząc im dalszego powodzenia. Proste żołnierskie słowa kpt. Reymana wywołały szczególne wrażenie na widowni, która gromko oklaskiwała obydwu zasłużonych i cenionych jubilatów” - relacjonował Ilustrowany Kurier Codzienny.

Dodajmy, że wówczas - w przeciwieństwie do czasów współczesnych - do takich statystyk wliczano też mecze towarzyskie. Gdyby liczyć tylko oficjalne spotkania, to Jan miałby na koncie 231 meczów w latach 1925-36, a Józef w latach 1927-39 - 244 występy. Rodzinne statystyki poprawił jeszcze syn Jana - Tadeusz, piłkarz Wisły w latach 1959-72 (196 spotkań)!


Źródło: wisla.krakow.pl

Requiescat in pace

Grób Jana Kotlarczyka na Cmentarzu Rakowickim.

Kwatera XIII a, rząd 7, grób 11.

Gazeta Krakowska. 1966, nr 169 (19 VII) nr 5726

Były wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej, kapitan drużyny narodowej, zawodnik TS Wisła Jan Kotlarczyk zmarł wczoraj. Wzorowy obywatel, odznaczony wieloma odznaczeniami państwowymi i sportowymi, pozostawił za sobą chlubną kartę w historii sportu

Poprzednik Okres pracy:
1945 - 1946
Następca
. .Otto Mazal-Škvajn Grafika:1.png‎ Grafika:2.png‎ Artur Walter. .