1930.10.26 Polska - Łotwa 6:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 3: Linia 3:
[[Grafika:1930.10.26 Polska - Łotwa.JPG|300px|right|thumb]]
[[Grafika:1930.10.26 Polska - Łotwa.JPG|300px|right|thumb]]
 +
 +
1930. O meczu z Łotwą. Po przerwie „publiczność ma możność w tym okresie oklaskiwania kunsztownych sztuczek technicznych Ciszewskiego, oraz pięknych zagrań ciałem i idealnych podań bodaj że najlepszego gracza drużyny polskiej Kotlarczyka II-go”.
 +
 +
[http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1930/numer087/imagepages/image2.htm]
 +
 +
"Kotlarczyk tylko poprawny do przerwy, potem błysnął formą wprost fenomenalną. Po pauzie prawa strona napadu Łotyszów nie przeszła dosłownie ani razu jego stroną, mimo, że żaden z trzech pomocników polskich tak wydatnie nie zasilał równocześnie piłkami napadu, jak właśnie Kotlarczyk. W walkach indywidualnych bawił się on z przeciwnikiem w kotka i myszkę, myląc ich ciałem i trikami technicznemi, jak i kiedy chciał”.
 +
 +
[http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1930/numer088/imagepages/image2.htm]
 +
 +
1930. Stadjon nr 44. Po meczu z Łotwą. „W pomocy talent Kotlarczyka jaśniał w całej pełni. Po Nawrocie był drugim graczem na boisku. Jego doskonała kontrola piłki w czasie biegu wsparta o znajomość driblingu pozwalała mu na spokojne wyprowadzanie piłki z najbardziej zagmatwanych sytuacyj i oddania czystych, łatwych do przyjęcia piłek. Przeciętna lotność Łotyszów odpowiadała mu znakomicie. Skutkiem tego dał kreację gry w pomocy, która wytrzymuje tylko „rodzinne” porównania. Grę jego można porównać z wielką grą jego starszego brata”.
 +
„Kotlarczyk II mówi z niechęcią o swym bracie: ‘Ożenił się i w ogóle nie chce mu się wyjeżdżać na mecze. Przydałby się, bo Wojciechowski nie był dla mnie dobrym partnerem”.
[[Kategoria: Mecze Reprezentacji Polski]]
[[Kategoria: Mecze Reprezentacji Polski]]

Wersja z dnia 16:32, 8 cze 2013

Z Wisły zagrali: Józef Adamek, Mieczysław Balcer, Józef Kotlarczyk, Maksymilian Koźmin


1930. O meczu z Łotwą. Po przerwie „publiczność ma możność w tym okresie oklaskiwania kunsztownych sztuczek technicznych Ciszewskiego, oraz pięknych zagrań ciałem i idealnych podań bodaj że najlepszego gracza drużyny polskiej Kotlarczyka II-go”.

[1]

"Kotlarczyk tylko poprawny do przerwy, potem błysnął formą wprost fenomenalną. Po pauzie prawa strona napadu Łotyszów nie przeszła dosłownie ani razu jego stroną, mimo, że żaden z trzech pomocników polskich tak wydatnie nie zasilał równocześnie piłkami napadu, jak właśnie Kotlarczyk. W walkach indywidualnych bawił się on z przeciwnikiem w kotka i myszkę, myląc ich ciałem i trikami technicznemi, jak i kiedy chciał”.

[2]

1930. Stadjon nr 44. Po meczu z Łotwą. „W pomocy talent Kotlarczyka jaśniał w całej pełni. Po Nawrocie był drugim graczem na boisku. Jego doskonała kontrola piłki w czasie biegu wsparta o znajomość driblingu pozwalała mu na spokojne wyprowadzanie piłki z najbardziej zagmatwanych sytuacyj i oddania czystych, łatwych do przyjęcia piłek. Przeciętna lotność Łotyszów odpowiadała mu znakomicie. Skutkiem tego dał kreację gry w pomocy, która wytrzymuje tylko „rodzinne” porównania. Grę jego można porównać z wielką grą jego starszego brata”. „Kotlarczyk II mówi z niechęcią o swym bracie: ‘Ożenił się i w ogóle nie chce mu się wyjeżdżać na mecze. Przydałby się, bo Wojciechowski nie był dla mnie dobrym partnerem”.