1931.06.04 Legia Warszawa - Wisła Kraków 1:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
-
[[Grafika:1931.06.04 Legia Warszawa - Wisla Krakow.jpg|thumb|right|200 px]]
+
[[Grafika:1931.06.04 Legia Warszawa - Wisła Kraków RDT 1931-06-09a.jpg‎|thumb|right|300 px]]
 +
[[Grafika:1931.06.04 Legia Warszawa - Wisla Krakow.jpg|thumb|right|300 px]]
[[Grafika:IKC 1931-06-06.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:IKC 1931-06-06.JPG|thumb|right|200px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1931-06-05.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Ilustrowana Republika 1931-06-05.JPG|thumb|right|200 px]]

Wersja z dnia 08:44, 11 sty 2015

1931.06.04, I liga, 9. kolejka, Warszawa, Stadion Wojska Polskiego,
Legia Warszawa 1:0 (0:0) Wisła Kraków
widzów: 6.000
sędzia: Nawrocki z Poznania
Bramki
Józef Nawrot 59' 1:0
Legia Warszawa
2-3-5
Stanisław Skwarczyński
Henryk Martyna
Zygmunt Jesionka
Marian Schaller
Franciszek Cebulak
Alfred Nowakowski
Zygmunt Rajdek
Wacław Przeździecki
Józef Nawrot
Józef Ciszewski
Witold Wypijewski

trener: brak
Wisła Kraków
2-3-5
Maksymilian Koźmin
Aleksander Pychowski
Emil Skrynkowicz
Józef Kotlarczyk
Jan Kotlarczyk
Bronisław Makowski
Józef Adamek
Stefan Lubowiecki
Henryk Reyman
Walerian Kisieliński
Mieczysław Balcer

trener: brak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

Raz Dwa Trzy

WG RDT mecz 8.06! "Najpiękniejszy mecz sezonu i świetna gra Legii grającej kombinacyjnie w ataku i dobrze obstawiającej graczy Wisły”. Dlatego Wisła dopiero w II połowie "doszła do głosu". Martyna kierujący obroną Legii nie dał jednak pograć napastnikom. "Reyman aż do przesady niemal czekający na piłkę, a nie startujący do niej, imponował kilkoma świetnymi podaniami na skrzydła".
Nawrot i Przeździecki w podskoku do piłki znaleźli się na plecach Kotlarczyka I. Na prawo jego brat.
Nawrot i Przeździecki w podskoku do piłki znaleźli się na plecach Kotlarczyka I. Na prawo jego brat.
Dobra gra obrony Wisły pozwoliła jej w I. połowie utrzymać bezbramkowy wynik. Początek tej części gry dość chaotyczny. Z czasem Legia uzyskuje przewagę i Wisła dopiero na 2 minuty przed pauzą oddaje celny strzał na bramkę wojskowych. Po przerwie słabsze tempo gry i lepsza gra Wisły w ataku. W 14' pada jedyny gol meczu (Nawrota z podania Martyny). Wisła, chcąc wyrównać, atakowała do końca (najlepszą sytuację zaprzepaścił Lubowiecki).

Na podstawie: Raz, Dwa, Trzy nr 8.

Przegląd Sportowy nr 45/1931 strona 1:

Legja:Wisła 1:0

Publiczność piłkarska ma „nosa”. Przeszło 6.000 warszawiaków przeczuło, że niedzielna walka Legji z Wisła będzie godna oglądania, to też stadion Legji wypełnił się niemal po brzegi. Drużyny jako całość nie zawiodły pokładanych w nich nadziei: grały ostro, twardo, po męsku i z dużą doza umiejętności.

Gdyby jeszcze linie napadów potrafiły się wznieść do poziomu formacyj obronnych, mielibyśmy widowisko pod każdym względem wspaniałe. Niestety na dobrych napastników panuje ostatnio w polskich drużynach ligowych posucha: gracze czołowi opadli wyraźnie w formie, talenty nowe się nie objawiły. To też kapitan związkowy PZPN-u mjr. Loth będzie miał nielada kłopot z zestawieniem naszej piątki ofensywnej na mecz z Czechosłowacją w dn. 14 b. m. Z dziesięciu napastników obserwowanych w ubiegłą niedziele na boisku Legji jedynie Nawrot z Legji godny jest noszenia koszulki reprezentacyjnej. Z łączników wojskowych Ciszewski nawet w polu zawodzi, dużo piłek mija się z jego nogą, wiele podań idzie bezcelowo: Przeździecki tyle że pracuje jak maszyna – stale cofa się w tył i świetnie wspomaga swą pomoc: pod bramką jednak groźny nie jest. Rajdka można przyrównać do Wocki w boksie: może on zdobyć dla swej drużyny punkty, może zyskać uznanie dla swej ambicji i szczęścia, ale jego wyczynów w grę w piłkę nożną właściwie nazwać nie można.

W grze Rajdka ciągle jeszcze jest zbyt wiele przypadkowości, nieopanowania i nawet bezmyślności: mimo to oddaje on w obecnej swej formie Legji duże usługi.

Wypijewski – to Rajdek w 50-ciu procentach – powolniejszy, mniej ruchliwy i nie tak szczęśliwy. Pomoc zwycięzców, tak samo jak trio obronne nie miała punktów słabych. Cebulak dorównywał w klasie Kotlarczykowi I, niezmordowany Szaller unieruchomił absolutnie Balcera, a Nowakowski – Adamek. Martyna nie miał naogół ciężkiej pracy, to też popisywał się wykopami, rzutami wolnemi i nożycami. Jesionka I niemal wcale niezatrudniony. Skwarczyński wypełnił swe zadanie.

Groźne starcie napastnika Legji z bramkarzem Wisły na niedzielnym meczu. Z tyłu Makowski i Rajdek.
Groźne starcie napastnika Legji z bramkarzem Wisły na niedzielnym meczu. Z tyłu Makowski i Rajdek.

Napad Wisły zawiódł w całej linii. Nie było widać ani gry zespołowej, ani popisów indywidualnych. Skrzydłowi nie istnieli, powolny Reyman pokazał kilka tylko celowych podań. Kisieliński i Lubowiecki zawiedli. Natomiast pomoc z braćmi Kotlarczykami i Makowskim stanęła na szczytach kunsztu piłkarskiego. Ona też raczej kierowała akcjami swego napadu i ona wespół ze Skrynkowiczem, doskonałym faktycznie Pychowskim i świetnym Koźminem stworzyła przed napadem Legji zaporę, którą wojskowym raz tylko udało się szczęśliwie przebyć.

Opis meczu

Pierwsze pół godziny gry wypadło wprost doskonale. Celowość każdego podania, dobra gra pozycyjna, zazębianie się akcyz poszczególnych formacyj – wszystko to znamionowało, że to walczy extraklasa polska. Akcje Legji są dużo słynniejsze i mają większą ciągłość od zagrań Wisły. Do strzału wojskowych przychodzą jednak rzadko, krakowianie – wcale. W tej części gry jedynie Rajdek ma kilka sytuacji strzeleckich – jeden strzał cudowną robinsonadą broni Koźmin, inne są słabe lub niecelne. Po przerwie, gra w polu bardziej się wyrównuje , choć i teraz Legja jest ciągle lepszą drużyną. Defensywy obu zespołów grają tak świetnie, że zanosi się na wynik bezbramkowy. Czego jednak nie potrafiło wypracować 8-miu graczy z napadu i pomocy Legji, dokonał tego obrońca: po wykopie piłki przez Martynę z pod własnej bramki, minęła ona wysokim kozłem Skrynkowicza, a przytomny Nawrot ulokował ją strzałem o słupek w siatce.

Za chwilę na kilka minut musi zejść z boiska Kotlarczyk II, kopnięty przypadkowo przez Ciszewskiego w udo. Pod koniec meczu Wisła przychodzi bardziej do głosu, ale akcje jej są nadal świetnie paraliżowane przez tyły gospodarzy, tak że wynik 1:0 dla Legji utrzymuje się do końca. Sędzia p. Nawrocki z Poznania b. dobry.


Garbarnia-Polonia 2:0, Warta-Cracovia 2:1, Pogoń-Polonia 4:0. Ruch pauzuje, ale zrównują się z nim punktami: Warta, Legia i Pogoń (po 10 punktów). Dziewiąta Garbarnia 7-7, Cracovia ostatnia 9-5.