1931.08.24 Kraków - Łódź 4:5

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 1: Linia 1:
Grać mieli z Wisły: Skrynkowicz, Bajorek, Henryk Reyman
Grać mieli z Wisły: Skrynkowicz, Bajorek, Henryk Reyman
[[Grafika:IKC 1931-08-25c.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:IKC 1931-08-25c.JPG|thumb|right|200 px]]
 +
==Doniesienia prasowe==
 +
 +
===„Ilustrowany Kuryer Codzienny”===
 +
 +
1931, nr 234 (25 VIII)
 +
 +
 +
Łódź -Kraków 5:4 (3:2). m, Kraków, 24 sierpnia.
 +
 +
Wykorzystując wolny termin, Krakowski Związek Okręgowy Piłki Nożnej zorganizował w dniu wczorajszym zawody międzymiastowe z Łodzią. Wszystkie jednak okoliczności, zacząwszy od pogody, a następnie trudności z ułożeniem składu, złożyły się na to, iż spotkanie po wyższe nie należało do szczęśliwych dla Związku. Nie przyniosło bowiem spodziewanego rezultatu kasowego i wynik zawodów nie jest dla krakowskiego piłkarstwa przyjemny. Ale tutaj zapisać trzeba na usprawiedliwienie Związku Krakowskiego a względnie jego drużyny fakt, iż me cieszyła się ona bynajmniej względami fortuny; trudno bowiem sobie wyobrazić większego pecha od tego, jaki prześladował w drugiej części meczu drużyny krakowską, której niemal żaden atak nie mógł się udać, a bramkarzowi łódzkiemu towarzyszyło wprost nieprawdopodobne szczęście. Nadomiar złego, kiedy już dzięki wielkiemu wysiłkowi drużyna krakowska potrafiła uzyskać wyrównanie, w ostatniej niemal minucie Łodzianie strzelają z dość przypadkowej sytuacji bramkę decydująca o zwycięstwie.
 +
 +
Do zawodów wystąpiły drużyny w nast. składach: Łódź: Rappaport, Karasiak i Gałecki, Frankus, Wieliszek i jańczyk, Durka. Herbstreich, Królewiecki, Król i Stolarski — Kraków: Otfinowski Zachemski, Skrynkowicz, Skwarczewski, Wilczkiewicz. Bajorek, Riesner Maurer, Reyman, Mysiak i Bator.
 +
 +
Już pierwsze minuty zapowiadają walkę irorącą i zmienną w sytuacje, przyczem śliski na skutek ustawicznego deszczu teren stawia graczom wielkie wymagania. Pierwszy punkt nada juz w 3-ciej minucie, gdy Reyman, wykorzystując dokładne podanie Maurera, zdobywa pierwszą bramkę. Stan ten nie utrzymuje się długo, bo juz w siedem minut potem Łodzianie nie zra żeni tym chwilowym sukcesem Krakowa, prze prowadzają lewą stroną piękny atak, poczem z doskonałe, centry Stolarskiego Herbstreich w pełnym biegu strzela wyrównującą bramkę. Gra się coraz hardziej ożywia, przyczem’ Łodzianie przerywają się dość często przez słabo w tym okresie grającą pomoc krakowską i zagrażają poważnie bramce Krakowa, gdzie z trudem ratuje często trio obronne. Niestety i ono popełnia dość często błędy, a jeden z nich, na skutek nieporozumienia Skrynkowicza z bramkarzem, dostaje się piłka do Durki, który trafia do pustej bramki. Stan 2:1 dla Łodzi.
 +
 +
Zanosi się na wysoki rezultat cyfrowy dla obu stron W 33 minucie następuje piękny atak lewą stroną Krakowa i z podania Batora Maurer celnym strzałem uzyskuje wyrównanie. Stan 2:2. Tempo meczu coraz żywsze, przyczem gra Łodzian pięknie kombinujących, podoba się okresami nawet bardziej od gry Krakowian. Nie było przeto dla nich krzywdą, gdy na parę minut przed pauzą najlepiej grający w napadzie Łopian Herbstreich zdobywa znowu z centry Stolarskiego „prowadzenie”.
 +
 +
Po przerwie następuje w drużynie krakowskiej pewne przegrupowanie, gdyż Mysiak przechodzi na miejsce Bajorka do pomocy, a pozycję lewe go łącznika obsadzono Smoczkiem. Poprawia to chwilowo sytuację, pomoc zaczyna grać lepiej i zasila stale piłkami swoją linję napadu. Już w 3-ciej minucie pada dla Krakowa wyrównująca bramka ze strzału Reymana, ale niedługo trwa ten sukces, gdyż już w f6 min. z podania Królewieckiego Herbstreich uzyskuje wyrównujące go goala.
 +
 +
Krakowianie mają teraz zupełną przewagę, ataki ich kończą się ustawicznie jednak niecelnemi strzałami; z nieprawdopodobnych pozycyj przestrzeliwują Bator i Smoczek, ten ostatni trafia z paru kroków w słupek. Wszystko prze mawia za tem, iż wynik ten się utrzyma. Dopiero w 35 min. niespodziewanie Riesner zdobywa wyrównującą bramkę, wykorzystując błąd Rappaporta, który przygotował się na centrę ze strony tego gracza. Detonuje to tego bramkarza do te go stopnia, iż oddaj on swoją pozycję rezerwowemu Łasinowi.
 +
 +
Publiczność podnieca teraz miejscowych do podwojenia wysiłku i zdobycia zwycięskiego goala. Siły jednak Krakowian są już na wyczerpaniu. Na minutę przed końcem przerywa się przez ich obronę Król, mija Zachemskiego i strzela zwycięskiego goala.
 +
 +
Zwycięstwo Łodzi niezasłużone wedle przebiegu gry, gdyż do ile do pauzy była ona równo rzędną, o tyle po przerwie Kraków był bez spornie stroną górującą; zato przyznać trzeba Łodzi, iż walczyła z większą ofiarnością i ambicją. W rzędzie jej graczy wyróżnić należy przedewszystkiem Herbstreicha, Durkę, Janczyka, oraz Gałeckiego. Drużyna krakowska grała bez wyrazu, okresami dobrze, a okresami słabo; nie było tam widać ani wielkiego wysiłku, ani zdecydowanej woli zwycięstwa. Na wyróżnienie za sługują Reyman, dość dobra strona Riesner i Maurer (aczkolwiek ją znacznie już lepszą widzieliśmy) oraz Mysiak w pomocy. Sędziował bardzo dobrze dr Lustgarten. Widzów około 3.000.
 +
 +
 +
Relacje: [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1931/numer068/imagepages/image5.htm ]
Relacje: [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1931/numer068/imagepages/image5.htm ]

Wersja z dnia 08:14, 14 lut 2017

Grać mieli z Wisły: Skrynkowicz, Bajorek, Henryk Reyman

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 234 (25 VIII)


Łódź -Kraków 5:4 (3:2). m, Kraków, 24 sierpnia.

Wykorzystując wolny termin, Krakowski Związek Okręgowy Piłki Nożnej zorganizował w dniu wczorajszym zawody międzymiastowe z Łodzią. Wszystkie jednak okoliczności, zacząwszy od pogody, a następnie trudności z ułożeniem składu, złożyły się na to, iż spotkanie po wyższe nie należało do szczęśliwych dla Związku. Nie przyniosło bowiem spodziewanego rezultatu kasowego i wynik zawodów nie jest dla krakowskiego piłkarstwa przyjemny. Ale tutaj zapisać trzeba na usprawiedliwienie Związku Krakowskiego a względnie jego drużyny fakt, iż me cieszyła się ona bynajmniej względami fortuny; trudno bowiem sobie wyobrazić większego pecha od tego, jaki prześladował w drugiej części meczu drużyny krakowską, której niemal żaden atak nie mógł się udać, a bramkarzowi łódzkiemu towarzyszyło wprost nieprawdopodobne szczęście. Nadomiar złego, kiedy już dzięki wielkiemu wysiłkowi drużyna krakowska potrafiła uzyskać wyrównanie, w ostatniej niemal minucie Łodzianie strzelają z dość przypadkowej sytuacji bramkę decydująca o zwycięstwie.

Do zawodów wystąpiły drużyny w nast. składach: Łódź: Rappaport, Karasiak i Gałecki, Frankus, Wieliszek i jańczyk, Durka. Herbstreich, Królewiecki, Król i Stolarski — Kraków: Otfinowski Zachemski, Skrynkowicz, Skwarczewski, Wilczkiewicz. Bajorek, Riesner Maurer, Reyman, Mysiak i Bator.

Już pierwsze minuty zapowiadają walkę irorącą i zmienną w sytuacje, przyczem śliski na skutek ustawicznego deszczu teren stawia graczom wielkie wymagania. Pierwszy punkt nada juz w 3-ciej minucie, gdy Reyman, wykorzystując dokładne podanie Maurera, zdobywa pierwszą bramkę. Stan ten nie utrzymuje się długo, bo juz w siedem minut potem Łodzianie nie zra żeni tym chwilowym sukcesem Krakowa, prze prowadzają lewą stroną piękny atak, poczem z doskonałe, centry Stolarskiego Herbstreich w pełnym biegu strzela wyrównującą bramkę. Gra się coraz hardziej ożywia, przyczem’ Łodzianie przerywają się dość często przez słabo w tym okresie grającą pomoc krakowską i zagrażają poważnie bramce Krakowa, gdzie z trudem ratuje często trio obronne. Niestety i ono popełnia dość często błędy, a jeden z nich, na skutek nieporozumienia Skrynkowicza z bramkarzem, dostaje się piłka do Durki, który trafia do pustej bramki. Stan 2:1 dla Łodzi.

Zanosi się na wysoki rezultat cyfrowy dla obu stron W 33 minucie następuje piękny atak lewą stroną Krakowa i z podania Batora Maurer celnym strzałem uzyskuje wyrównanie. Stan 2:2. Tempo meczu coraz żywsze, przyczem gra Łodzian pięknie kombinujących, podoba się okresami nawet bardziej od gry Krakowian. Nie było przeto dla nich krzywdą, gdy na parę minut przed pauzą najlepiej grający w napadzie Łopian Herbstreich zdobywa znowu z centry Stolarskiego „prowadzenie”.

Po przerwie następuje w drużynie krakowskiej pewne przegrupowanie, gdyż Mysiak przechodzi na miejsce Bajorka do pomocy, a pozycję lewe go łącznika obsadzono Smoczkiem. Poprawia to chwilowo sytuację, pomoc zaczyna grać lepiej i zasila stale piłkami swoją linję napadu. Już w 3-ciej minucie pada dla Krakowa wyrównująca bramka ze strzału Reymana, ale niedługo trwa ten sukces, gdyż już w f6 min. z podania Królewieckiego Herbstreich uzyskuje wyrównujące go goala.

Krakowianie mają teraz zupełną przewagę, ataki ich kończą się ustawicznie jednak niecelnemi strzałami; z nieprawdopodobnych pozycyj przestrzeliwują Bator i Smoczek, ten ostatni trafia z paru kroków w słupek. Wszystko prze mawia za tem, iż wynik ten się utrzyma. Dopiero w 35 min. niespodziewanie Riesner zdobywa wyrównującą bramkę, wykorzystując błąd Rappaporta, który przygotował się na centrę ze strony tego gracza. Detonuje to tego bramkarza do te go stopnia, iż oddaj on swoją pozycję rezerwowemu Łasinowi.

Publiczność podnieca teraz miejscowych do podwojenia wysiłku i zdobycia zwycięskiego goala. Siły jednak Krakowian są już na wyczerpaniu. Na minutę przed końcem przerywa się przez ich obronę Król, mija Zachemskiego i strzela zwycięskiego goala.

Zwycięstwo Łodzi niezasłużone wedle przebiegu gry, gdyż do ile do pauzy była ona równo rzędną, o tyle po przerwie Kraków był bez spornie stroną górującą; zato przyznać trzeba Łodzi, iż walczyła z większą ofiarnością i ambicją. W rzędzie jej graczy wyróżnić należy przedewszystkiem Herbstreicha, Durkę, Janczyka, oraz Gałeckiego. Drużyna krakowska grała bez wyrazu, okresami dobrze, a okresami słabo; nie było tam widać ani wielkiego wysiłku, ani zdecydowanej woli zwycięstwa. Na wyróżnienie za sługują Reyman, dość dobra strona Riesner i Maurer (aczkolwiek ją znacznie już lepszą widzieliśmy) oraz Mysiak w pomocy. Sędziował bardzo dobrze dr Lustgarten. Widzów około 3.000.


Relacje: [1]


24.08. Kraków. Kraków-Łódź 4:5 (2:3). Otfinowski - Zachemski, Skrynkowicz - Skwarczowski, Wilczkiewicz, Bajorek (Mysiak) - Riesner, Maurer, Reyman, Bator, Smoczek. Gole: Reyman 2 (3 i 48’), Maurer 33’, Riesner 78’. s. Lustgarten. Puchar „Ekspresu”


W skrócie:

W ramach rozgrywek o Puchar „Ekspresu Łódzkiego”. Powszechnie spodziewano się zwycięstwa Krakowa. Mecz zakończył się jednak niespodziewanie wynikiem 4:5 (2:3) i okazałe trofeum pojechało do Łodzi.

Wpływ na przebieg spotkania miały na pewno warunki pogodowe. Przez cały czas padał deszcz. Boisko było śliskie i lepiej czuli się na nim goście. Łodzianie górowali szybkością, co wobec wystawienia przez Kraków w środku ataku ciężkich zawodników było zrozumiałe. Na pewno nie była to pogoda sprzyjająca graczom pokroju Reymana. Kraków przeważał w tym meczu i stwarzał szereg groźnych sytuacji. Szczęście jednak „było całkowicie po stronie łodzian, których w najtragiczniejszych momentach wybawiało od prawie pewnej utraty punktu, by znów ułatwić im uzyskanie zwycięskiego punktu w najmniej spodziewanym momencie”.

Mecz, mimo kiepskich warunków do gry, stał na dobrym poziomie, w czym zasługa wybijającego się w tym spotkaniu Reymana. Jakby przeczuwając, że jest to jego ostatni występ w niebieskich barwach rodzinnego miasta imponował przez całe spotkanie ambitną i skuteczną grą. Już w 3’ rozpoczął „serię bramek. Ładna kombinacja trójki środkowej, po której Krysiak podaje piłkę Maurerowi, ten zaś wypuszcza Reymanowi - szybka decyzja i w ślad za tem strzał. Trzepocząca się siatka oznajmia, że Kraków uzyskał prowadzenie”. Potem do głosu doszli goście i nie bez pomocy naszej obrony strzelili 2 gole. Kraków wyrównał, ale w końcówce I połowy lepsza gra łodzian przyniosła im ponowne prowadzenie w tym spotkaniu.

Zmiany w zespole krakowskim (personalne i w ustawieniu) przyniosły poprawę gry „niebieskich” w II połowie. W 2’ gry po przerwie: „Reyman minąwszy obrońcę łodzian, wyrównuje po raz drugi”. Kraków atakował teraz z furią, ale raził nieskutecznością. Kontry łodzian z kolei były zabójcze. Ponownie na prowadzenie wyprowadził ich Herbstreich w 17’. Oblężenie bramki gości przyniosło Krakowowi słupki, poprzeczkę i gola na 10 minut przed końcem meczu. Kraków przeważał, ale ostatnie minuty meczu okazały się dla niego feralne. Kiedy wydawało się, że padnie bramka dla gospodarzy, a w najgorszym wypadku będzie remis, w ostatniej minucie gry Król ustalił wynik spotkania. Zawiedziona przeszło 2 tysięczna widownia opuściła stadion.