1931.10.25 Warszawa - Kraków 1:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 1: Linia 1:
Grać mieli z Wisły: Koźmin, Makowski, Kisieliński, Artur, Lubowiecki
Grać mieli z Wisły: Koźmin, Makowski, Kisieliński, Artur, Lubowiecki
[[Grafika:IKC 1931-10-27c.JPG|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:IKC 1931-10-27c.JPG|thumb|right|200 px]]
 +
==Doniesienia prasowe==
 +
 +
===„Ilustrowany Kuryer Codzienny”===
 +
 +
1931, nr 297 (27 X)
 +
 +
 +
 +
Kraków—Warszawa 3:1 (0:1)
 +
 +
Warszawa, 26 października (X). Mecz dzisiejszy mógł przynieść w razie zwycięstwa Warszawy ostateczne zdobycie przez nią puharu Komispolu. Osłabiony brakiem graczy Garbami skład Krakowa zapowiadał możliwość sukcesu stolicy. Tymczasem jednak wielka ambicja graczy krakowskich i zbytnia pewność siebie graczy warszawskich, którzy prowadzili 1:0 i mieli w ciągu pierwszej potowy zdecydowaną przewagę, sprawiły, że puhar powrócił do Krakowa, a ko lejka meczów będzie się znów ciągnąć. Drużyna warszawska przegrała wskutek fatalnej gry obu obrońców, którzy absolutnie nie po trafili wyjaśnić zdecydowanie ani jednej sytuacji. O ile Zwierza może usprawiedliwiać gra na niezwykłym terenie, o tyle słaba forma Ziemiana była niezrozumiała. Korniejewski zagrał nie pewnie w przepuszczeniu dwóch bramek. Pozatem był niezły.
 +
 +
W pomocy Cebulak osiągnął bardzo wysoką klasę i on przedewszystkiem prowadził składną i dobrą grę w pierwszej połowie. Z bocznych pomocników lepszy Szaler. W ataku do przerwy bardzo dobrze grała lewa strona, Wypijewski i Pazurek, którym Seichter nie mógł poradzić. Przeździecki i Kotkowski grali rozumnie polu, strzałowo jednak przedstawiali się bardzo słabo. Szczepaniak był niewykorzystany, znajdował się w dużo słabszej formie niż zwykle. Impotencja strzałowa ataku Warszawian zemściła się na nich całkowicie i niewykorzystana przed przerwą duża przewaga stała się powodem przegranej.
 +
 +
Krakowianie przedstawiali się do przerwy bardzo słabo. Jedynie tylko tyły z Koźminem i Zachemskim na czele grali dobrze. Po przerwie natomiast rozpoczęli Krakowianie grę z niezwykłą energją, w drużynę wstąpił nowy duch. Atak zaczął kombinować składnie krótkiemi podania mi, wprowadzając zamęt w obronie Warszawy. Bardzo dobrze wypadła gra Artura na środku ataku, który umiejętnie wystawiał łączników. — Z tych dużo lepszy był Kisieliński. Ze skrzydłowych lepszy Kubiński, gdyż Marjan nie zagrażał poważnie przeciwnikowi. Dla dobra ataku krakowskiego zapisać należy fakt, że po przerwie potrafił wykorzystać dla siebie każdą dogodną pozycję. Z pomocników najlepiej wypadła gra żakowskiego, Chruściński i Seichter do przerwy bardzo słabi, potem się rozegrali. Zachemski w obronie i Koźmin w bramce byli najlepszymi graczami drużyny krakowskiej.
 +
 +
Sędzia Mirem był bardzo słaby. Skład drużyny krakowskiej; Koźmin, Zachemski, Filipkiewicz, Seichter, Chruściński, Makowski, Kubiński, Lubowiecki, Artur, Kisieliński, Marjan. Skład drużyny warszawskiej: Korniejewski, Ziemian, Szaler, Cebulak, Nowakowski, Szczepaniak, Przeździecki, Kotkowski, Pazurek, Wypijewski.
 +
 +
Już w drugiej minucie Pazurek oddaje piękny Strzał, obroniony przez Koźmina. W 9 minucie wolny dla Warszawy strzela Szczepaniak nad poprzeczką. Drużyna Warszawy ma dużą przewagę i w 11 min. ma sposobność uzyskania bramki. Wskutek niepewności gry Filipkiewicza jednak Koźmin w ostatniej chwili broni. W 14 m. Cebulak bije z wolnego i Kotkowski głową zdobywa bramkę dla Warszawy. Od tej chwili drużyna warszawska ma niezliczoną ilość sytuacyj, które napastnicy przestrzeliwują. M. in. w 33 m. Kotkowski znajduje się przed wybiegającym Koźminem i strzela w słupek. Piłka wraca do rąk Koźmina. Ładny strzał Pazurka w 40 min. idzie w aut. Kotkowski i Przeździecki parę razy przestrzeliwują.
 +
 +
Po przerwie Kraków już w pierwszej minucie uzyskuje bramkę ze strzału Artura, po nieumiejętnym wybiegu Korniejewskiego. W 4 min. Pazurek strzela z daleka, a Koźmin dobrze broni. W 12 min. Korniejewski wybiega, znów nie trafia w piłkę i Lubowiecki zdobywa prowadzenie dla Krakowa. Gra jest znów równą, z małą przewagę Warszawy, w której napastnicy znów przewlekają w sytuacjach podbramkowych, podczas gdy Kisieliński w 29 min. strzela trzecią bramkę dla Krakowa. Dalsza przewaga Warszawy nie przynosi rezultatów wskutek doskonałej gry Zachemskiego i Makowskiego i mecz kończy się wygraną Krakowa.
 +
 +
 +
 +
Relacje: [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1931/numer086/imagepages/image3.htm ]
Relacje: [http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1931/numer086/imagepages/image3.htm ]
[[Kategoria: Mecze reprezentacji Krakowa]]
[[Kategoria: Mecze reprezentacji Krakowa]]

Wersja z dnia 08:26, 14 lut 2017

Grać mieli z Wisły: Koźmin, Makowski, Kisieliński, Artur, Lubowiecki

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1931, nr 297 (27 X)


Kraków—Warszawa 3:1 (0:1)

Warszawa, 26 października (X). Mecz dzisiejszy mógł przynieść w razie zwycięstwa Warszawy ostateczne zdobycie przez nią puharu Komispolu. Osłabiony brakiem graczy Garbami skład Krakowa zapowiadał możliwość sukcesu stolicy. Tymczasem jednak wielka ambicja graczy krakowskich i zbytnia pewność siebie graczy warszawskich, którzy prowadzili 1:0 i mieli w ciągu pierwszej potowy zdecydowaną przewagę, sprawiły, że puhar powrócił do Krakowa, a ko lejka meczów będzie się znów ciągnąć. Drużyna warszawska przegrała wskutek fatalnej gry obu obrońców, którzy absolutnie nie po trafili wyjaśnić zdecydowanie ani jednej sytuacji. O ile Zwierza może usprawiedliwiać gra na niezwykłym terenie, o tyle słaba forma Ziemiana była niezrozumiała. Korniejewski zagrał nie pewnie w przepuszczeniu dwóch bramek. Pozatem był niezły.

W pomocy Cebulak osiągnął bardzo wysoką klasę i on przedewszystkiem prowadził składną i dobrą grę w pierwszej połowie. Z bocznych pomocników lepszy Szaler. W ataku do przerwy bardzo dobrze grała lewa strona, Wypijewski i Pazurek, którym Seichter nie mógł poradzić. Przeździecki i Kotkowski grali rozumnie polu, strzałowo jednak przedstawiali się bardzo słabo. Szczepaniak był niewykorzystany, znajdował się w dużo słabszej formie niż zwykle. Impotencja strzałowa ataku Warszawian zemściła się na nich całkowicie i niewykorzystana przed przerwą duża przewaga stała się powodem przegranej.

Krakowianie przedstawiali się do przerwy bardzo słabo. Jedynie tylko tyły z Koźminem i Zachemskim na czele grali dobrze. Po przerwie natomiast rozpoczęli Krakowianie grę z niezwykłą energją, w drużynę wstąpił nowy duch. Atak zaczął kombinować składnie krótkiemi podania mi, wprowadzając zamęt w obronie Warszawy. Bardzo dobrze wypadła gra Artura na środku ataku, który umiejętnie wystawiał łączników. — Z tych dużo lepszy był Kisieliński. Ze skrzydłowych lepszy Kubiński, gdyż Marjan nie zagrażał poważnie przeciwnikowi. Dla dobra ataku krakowskiego zapisać należy fakt, że po przerwie potrafił wykorzystać dla siebie każdą dogodną pozycję. Z pomocników najlepiej wypadła gra żakowskiego, Chruściński i Seichter do przerwy bardzo słabi, potem się rozegrali. Zachemski w obronie i Koźmin w bramce byli najlepszymi graczami drużyny krakowskiej.

Sędzia Mirem był bardzo słaby. Skład drużyny krakowskiej; Koźmin, Zachemski, Filipkiewicz, Seichter, Chruściński, Makowski, Kubiński, Lubowiecki, Artur, Kisieliński, Marjan. Skład drużyny warszawskiej: Korniejewski, Ziemian, Szaler, Cebulak, Nowakowski, Szczepaniak, Przeździecki, Kotkowski, Pazurek, Wypijewski.

Już w drugiej minucie Pazurek oddaje piękny Strzał, obroniony przez Koźmina. W 9 minucie wolny dla Warszawy strzela Szczepaniak nad poprzeczką. Drużyna Warszawy ma dużą przewagę i w 11 min. ma sposobność uzyskania bramki. Wskutek niepewności gry Filipkiewicza jednak Koźmin w ostatniej chwili broni. W 14 m. Cebulak bije z wolnego i Kotkowski głową zdobywa bramkę dla Warszawy. Od tej chwili drużyna warszawska ma niezliczoną ilość sytuacyj, które napastnicy przestrzeliwują. M. in. w 33 m. Kotkowski znajduje się przed wybiegającym Koźminem i strzela w słupek. Piłka wraca do rąk Koźmina. Ładny strzał Pazurka w 40 min. idzie w aut. Kotkowski i Przeździecki parę razy przestrzeliwują.

Po przerwie Kraków już w pierwszej minucie uzyskuje bramkę ze strzału Artura, po nieumiejętnym wybiegu Korniejewskiego. W 4 min. Pazurek strzela z daleka, a Koźmin dobrze broni. W 12 min. Korniejewski wybiega, znów nie trafia w piłkę i Lubowiecki zdobywa prowadzenie dla Krakowa. Gra jest znów równą, z małą przewagę Warszawy, w której napastnicy znów przewlekają w sytuacjach podbramkowych, podczas gdy Kisieliński w 29 min. strzela trzecią bramkę dla Krakowa. Dalsza przewaga Warszawy nie przynosi rezultatów wskutek doskonałej gry Zachemskiego i Makowskiego i mecz kończy się wygraną Krakowa.



Relacje: [1]