1932.05.29 Kraków - Warszawa 4:2

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Bajorek, Adamek

Doniesienia prasowe

„Ilustrowany Kuryer Codzienny”

1932, nr 149 (31 V)


Kraków zwycięża Warszawę w pitce nożnej 4:2 (1:1).

Kraków, 30 maja.

Na boisku Cracovii zebrało się ponad 3.000 osób, których naogół spotkało pewne rozczarowanie, mimo zwycięskiego wyniku. Spodziewano się bowiem zobaczyć ze strony jedenastki krakowskiej grę piękniejszą i ambitniejszą niż ta, której byliśmy świadkami. Nazwiska bowiem reprezentantów Krakowa Malczyk I (od pauzy Seylrhuber), Zachemski, Pająk, Nagraba, Chruściński, Adamek, Zieliński, Smoczek, Malczyk li i Sperling, przemawiały za tem, iż skład stołeczny zostanie bez trudu odprawiony ze znaczniejszą porcją bramek. Tym czasem zespół warszawski, reprezentowany przez nowe przeważnie nazwiska, trzymaj się dzielnie, udowadniając już nie wiedzieć po raz który z rzędu, iż często młodzi a utalentowani gracze, dzięki ambicji, przewyższają stare gwiazdy.

Zwycięstwo Krakowa było jednak w zupełności zasłużone, bo choć drużyna warszawska w całości stanowiła zespół więcej wyrównany, to jednak jako indywidualności ustępował każdy, z graczy warszawskich swemu vis a vis. Skład ich był nast.: Jachimek (Warszawianka), Zajączkowski (Legja), Rusin (Warszawianka), Seichter (Polonja). Jelski (Polonja), Przeździecki II (Legja, Dąbrowski (Skoda), Ehrenberg (Makkabi), Kotkowski (Polonja). Przeździecki (Legja) i Jung (Warszawianka). W pierwszej części przewaga Krakowa jest bardzo znaczna, goście ograniczają się do wypadów dość groźnych wobec niezdecydowania w tyłach drużyny miejscowych. Już w 1 min. sędzia dyktuje rzut karny za rękę Chruścińskiego na polu karnem, który jednak Przeździecki strzela w aut. Linja napadu Krakowa nie czuje się dobrze, brak zgrania miedzy poszczególnymi zawodnika mi, dużo piłek traci Adamek, nierozumiejący się z Zielińskim. Ten ostatni, choć jest najruchliwszy, nie jest w stanie jednak od robić błędów lewej strony i powolnego w tym okresie Smoczka. Mimo przewagi w polu i częstym goszczeniu na polu karnem przeciwnika, napad nie umie wykorzystać licznych dośrodkowań skrzydłowych. Tym czasem ambitna linja napadu gości przedziera się co prawda rzadko, ale stwarza stale groźne sytuacje pod bramką Krakowa, paro krotnie Malczyk broni w groźnych sytuacjach. Gości prześladuje pech, gdyż tracą w 18 min. prawego łącznika Ehrenberga (kontuzja kolana na skutek poślizgnięcia się), jego miejsce zastępuje Dąbrowski, a na skrzydło przechodzi rezerwowy bramkarz Głowacki). Dopiero 37 minuta przynosi pierwszą bramkę, dobrze grający taktycznie kierownik napadu gości. Kotkowski, próbuje przytomnie przebić się przez linje obronna gospodarzy, wykorzystuje przytomnie błąd Pająka. mija go i zdobywa nie bez błędu Malczyka pierwszego goala. Rewanżuje się dopiero Kraków na 2 m. przed końcem pierwszej części z pięknego strzału Zielińskiego, który niezwykle przytomnie wykorzystał centrę Adamka.

Po przerwie początkowo góruje Kraków, ale szybko goście opanowują się i gra staje się bardziej wyrównaną, jak do przerwy. W 7 min. następuje nowy podobny, jak przed pauzą, przebój Kotkowskiego, który dla odmiany mija Zachemskiego i strzela drugiego goala. Atak miejscowych jest dalej bezsilny i nie umie walczyć skutecznie, zwłaszcza, iż przeciwnik cofa Dąb rowskiego na czwartego pomocnika. Publiczność dopinguje jednak swoich, domagając się od nich zwycięstwa. W 28 min. następuje groźna sytuacja pod bramką Warszawian, w której Smoczek zdobywa wyrównująca bramkę. a nadlatujący Seichter nie jest już w stanie obronić bramki. Następuje okres intensywnych ataków Krakowian, dążących silnie do zwycięstwa. Smoczek jest tym ponownie graczem, który w końcowym efekcie strzela jeszcze dalsze dwie bramki, z których trzecią uzyskuje po rzucie karnym (podyktowanym za „faul“ na polu karnem, zawinionym ze strony gości wobec Smoczka). Rzut karny bije Pająk, broni jednak Jachimek i nadlatujący Smoczek dobija i uzyskuje w ten sposób trzecią bramkę. — Ostatni wreszcie goal pada na 2 minuty przed końcem meczu ze strzały Smoczka po rzucie rożnym bitym przez Sperlinga. Na wyróżnienie zasługują z drużyny krakowskiej z linji napadu Zieliński, po pauzie Adamek i w końcowych momentach Smoczek. W pomocy najlepszy Bajorek. W ogólności Kraków grał nienadzwyczajnie i przy lepszej grze mógłby wy grać wysoko. Z drużyny warszawskiej najlepszym graczem okazał się nadzwyczaj ruchliwy i sympatyczny zawodnik Warszawianki Kotkowski, w linji pomocy Seichter — przez dłuższy czas grał bardzo dobrze Jelski, potem wyczerpał się. Sędziował p. Lustgarten, który nie miał swego dnia.


Relacje: [1]