1946.07.07 Poznań - Kraków 3:1

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Smolarek, Kubik, Wapiennik I, Wapiennik II, Giergiel, Gracz.

Relacje: 5

Śląsk - Poznań

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1946, nr 118 (9 VII)

Poznań—Kraków 3:1 (2:1

Rozegrany w Poznaniu międzymiastowy mecz piłkarski o puchar śp. Józefa Kałuży, zakończył się przykrą porażką piłkarzy krakowskich w stosunku 3:1. Drużyna krakowska osłabiona brakiem zawodników Cracovii, przebywających w tym okresie na turnieju w Nitrze na ogół zawiodła, a grając poniżej swej formy, pozwoliła Poznaniakom zdobyć 2 cenne punkty.

Drużyna poznańska oparta była na zawodnikach KKS-u i Warty, w skład zespołu krakowskiego wchodzili zawodnicy Wisły, Garbarni oraz Tarnovii.

Pierwsza połowa zawodów upływa pod znakiem przewagi Poznania, dla którego bramki w tym okresie zdobywają: Anioła i Tarka, jedyną bramkę dla Krakowa uzyskuje Gracz.

Po przerwie, mając przewagę jednej bramki, Poznań gra wybitnie defenzywnie. Ostateczny wynik spotkania ustala Smulski, zdobywając z karnego trzecią bramkę dla Poznania. Zawody prowadził sędzia Nowakowski z Warszawy, — krzywdząc często swymi rozstrzygnięciami drużynę krakowską.


Sportowiec. R.2, 1946, nr 27 1946.07.08

Poznań zwycięża Kraków 3:1 w zawodach o puchar śp. Kałuży

W niedzielę odbyło się w Poznaniu międzyokręgowe spotkanie piłkarskie z cyklu rozgrywek o puchar im. śp. Józefa Kałuży pomiędzy reprezentacjami Krakowa i Poznania. Spotkanie to wywołało zrozumiale zainteresowanie w kołach miłośników piłki nożnej, gromadząc na boisku „Areny“ ponad 8 tysięcy widzów, którzy gorąco oklaskiwali zasłużone zwycięstwo drużyny poznańskiej. Po ostatnio poniesionej przez Poznań porażce w stolicy w meczu z Warszawą w stosunku 3:4, liczono się ogólnie z wygraną drużyny krakowskiej. Tymczasem drużyna Poznania zagrała niemal we wszystkich liniach doskonale, dorównując gościom pod względem technicznym a przewyższając ich wyraźnie szybkością akcji, wielką ambicją a przede wszystkim skutecznością w grze. Przez pierwsze pół godziny gry drużyna poznańska wyraźnie górowała nad gośćmi, których akcje ataku były bardzo anemiczne i zbyt indywidualnie prowadzone. Dopiero po uzyskaniu przez Kraków pierwszej i jedynej bramki drużyna gości się rozegrała. Niestety dobry poziom techniczny gry, spaczyła drużyna krakowska zbyt ostrą grą, szczególnie po przerwie, kiedy to gracze Krakowa dopuszczali się częstych fauli a poza tym niesportowym zachowaniem się na boisku i kwestionowaniu słusznych decyzyj sędziego — nie mogli sobie zdobyć sympatii widowni. W wyniku ostrej gry został poważnie kontuzjowany bramkarz Poznania Skromny, brutalnie sfaulowany przez Gracza. Dalej zniesiono z boiska bramkarza gości — Jakubika, który został kontuzjowany przez własnego obrońcę. Poza tym Ignaczak opuścił na pewien czas boisko, kontuzjowany piłką z ostrego strzału Dusika. Gdyby nie sprowokowana przez gości ostra gra, mecz zaliczyć by można do jednych z najlepszych. Dobrze się stało, że drużyna poznańska nie dała się wyprowadzić z równowagi. Prowadzący zawody ob. Nowakowski zadowolił w zupełności, trzymając obie, drużyny w karbach i karcąc z miejsca faule gości.

Drużyny wystąpiły w następujących składach: Kraków — w bramce Jakubik (Garbarnia) później zastąpił go Smolarek; w obronie — Kubik (Wisła) i Barwiński (Tarnovia); w pomocy — Wapiennik I (Wisła), Tyranowski (Garbarnia) i Wapiennik II (Garbarnia); w ataku — Giergiel i Gracz (Wisła), Nowak, Rakoczy i Ignaczak (Garbarnia). Poznań — w bramce Skromny (KKS) po kontuzji zastąpił go Jankowiak (Warta); w obronie — Baltes (KKS) i Dusik (Warta); w pomocy — Groński (Warta) — Tarka (KKS) i Kazimierczak (Warta); w ataku — Polka i Anioła (KKS), Gendera (Warta), Białas (KKS) i Smólski (Warta).

Kraków wystąpił zatem bez Parpana, Legutki i Filka, Poznań wystawił Weissa w miejsce Dusika do obrony. Drużyna Krakowa zaprezentowała dobry poziom techniczny i ładną — płynną grę w polu. Jednak skuteczność i dyspozycja strzałowa ataku pozostawiała dużo do życzenia. Dobre zagrania obu skrzydłowych Giergiela i Ignaczaka, często zaprzepaszczała trójka ataku — gubiąc piłki w hyperkombinacjach podbramkowych. Nowak na środku rzadko potrafił powiązać akcje ataku. Gracz, najlepszy technik w drużynie, zwrotny i szybki w zagraniach zbyt często zapuszczał się w solowe akcje, które nie były pożyteczne. Poza tym często wykorzystywał okazje do rażących fauli. Rakoczy niczym nie zaimponował. Pomoc gości była najlepszą częścią drużyny. Kryła dobrze atak poznański i zagrywała płasko i dokładnie. Szczególnie pieczołowicie pilnowano Genderę a Białasa rzadko dopuszczano do strzału. W obronie, grającej ostro i skutecznie wyróżniał się Kubik dobrymi wykopami. Obaj bramkarze grali przytomnie, przy czym Jakubik zademonstrował kilka efektownych parad. W drużynie Poznania — Skromny kilkakrotnie wspaniale interweniował, chociaż puszczoną bramkę ma na sumieniu. Przy odkopach od bramki schematycznie i zupełnie niepotrzebnie zagrywał niemal wszystkie piłki do Anioły — nie przerzucając gry na lewą stronę ataku — tak często wolno stojącą. Jankowiak, który zastąpił go po kontuzji — grał również przytomnie i pewnie, wyłapując kilka niebezpiecznych strzałów. W obronie doskonale zagrał Dusik, wzorowo się ustawiając. Baltesowi nie wychodziły wykopy i zawodził w chwilach krytycznych. W pomocy gospodarzy na pierwszy plan wybijał się opanowaną i skuteczną grą, Groński, który był dla graczy gości trudny do przejścia. Również dobrze wypadł na prawej pomocy Kaźmierczak, który zadziwił doskonałą kondycją — dokładnymi zagraniami do ataku. Poza tym często i z powodzeniem przechodził na środek pomocy, by zapełnić lukę powstałą wskutek defensywnej gry Tarki. W ogóle Tarka zawiódł — jego podania były bardzo niedokładne — rzadko podążał za atakiem. Trójka krakowska z łatwością go przechodziła. Zrehabilitował się częściowo wspaniałym strzałem z 30 metrów, z którego padła druga bramka. W ataku gospodarzy, który zagrywał dość płynnie i efektownie nie zawsze decydowano się na strzał w odpowiedniej chwili. Dobrze pilnowany Gendera zagrywał dobrze, zwłaszcza po przerwie, strzelając dużo na bramkę. Białas grał b. ofiarnie i również skutecznie, lecz dobrze pilnowany — rzadko dochodził do skutecznego strzału. Anioła miał słaby dzień — cechowała go wielka nerwowość, co powodowało niedokładne zagrania i częste gubienie piłek. Smólski nie wiele miał pola do popisu — zagrania jego i strzały były mniej dokładne niż zwykle. Również Polka nie miał swego dnia — zagrywał niepewnie i źle wychodził na pozycje. W sumie jednak atak Poznania był lepszy i skuteczniejszy od linii gości i gdyby nie częsty pech w strzałach — krakowianie zeszliby pokonani w wyższym stosunku.

Grę rozpoczyna Poznań i z miejsca rusza do ataku. Już w 1 min. bramka Krakowa jest zagrożona, kiedy Gendera napierany przez obrońców, nie może sięgnąć piłki, którą zabiera Jakubik. Krakowianie rewanżują się atakiem i daleki strzał Wapiennika J. o mało Skromny nie przepłacił bramką, w ostatniej chwili ratując na róg. W 3 min. wypuszczony przez Białasa Smólski strzela obok, a chwilę później ostry strzał Gendery z 16 m broni Jakubik. Poznań jest stale stroną atakującą, Krakowianie po prostu nie dochodzą do piłki. W 6 min. „bomba" Kaźmierczaka mija słupek, a chwilę po tym ostry strzał Anioły. Jakubik zmuszany jest do stałej interwencji. W okresie tym Genderze nie wszystko wychodzi, jest jak gdyby zbyt powolny. Krakowianie powoli poczynają się odgryzać i podciągają niebezpiecznymi wypadami pod bramką gospodarzy. W 9 min. zainicjowany wypad przez Gracza kończy się niespodziewanym strzałem Giergiela — lecz Skromny jest na miejscu. Gra wyrównuje się. W 12 min. pod bramką Poznania niebezpieczny moment — w zamieszaniu krakowianie zim nie wykorzystują okazji do zdobycia prowadzenia, a w dwie minuty później

Poznań prowadzi 1:0.

Docentrowanie z lewej strony Białas przyjmuje głową, skierowuje piłkę do Anioły, który ostrym nie do obrony strzałem, lokuje piłkę w siatce gości. Widownia szaleje. Poznaniacy zagrywają coraz ładniej, Gendera odnajduje powoli samego siebie i coraz sprawniej przeprowadza groźne ataki na bramkę krakusów. W tym okresie gry Poznań panuje niepodzielnie na boisku. Jakubik wprost z nogi Gendery zabiera piłkę, ratując „murowaną" bramkę, Białas przenosi. W 18 min. ładne zagranie całej linii ataku drużyny poznańskiej kończy się strzałem Polki, wychwytanym przez Jakubika Ataki Krakowa kończą się na obronie poznańskiej, w której bryluje niezmordowany Dusik. Rakoczy poczyna grać ostro.

W 19 min. Jakubik szczęśliwie broni ostry strzał Gendery z kilku kroków. Gendera strzela często i niebezpiecznie, lecz piłka na drodze znajduje zawsze zaporę w osobie szczęśliwie broniącego Jakubika. W 20 min. Kraków przeprowadza szereg skoordynowanych ataków — ostra „bomba" Giergiela idzie nad poprzeczką, a chwilę później ostry strzał Ignaczaka o włos mija „świątynię" Skromnego. W 23 min. Polka lekkomyślnie bijąc w aut, marnuje ładne zagranie Smólskiego, to znów Ignaczak bije w aut, a tymczasem w 26 min.

stan meczu brzmi 2:0.

Tarka wyłapuje piłkę i z trzydziestu metrów ostrą „bombą" posyła na bramkę gości — Jakubik próbuje interweniować, lecz za późno — piłka trzepoce się w siatce. Krakowianie jak gdyby zaskoczeni stanem meczu, poczynają atakować za wszelką cenę, dążąc do poprawienia wyniku, lecz gubią się w hyperkombinacjach na polu bramkowym, mając przy tym trudną do przebycia obronę. Lukę w drużynie poznańskiej tworzy Tarka, co znacznie ułatwia pracę napastnikom grodu podwawelskiego. W 30 min zamieszania pod bramką Poznania wyjaśnia Skromny wybiegiem. W 32 min. Skromny znów wspaniale broni ostry strzał Ignaczaka z niewielkiej odległości. Krakusy poczynają atakować coraz niebezpieczniej. W 34 min. po ładnym zagraniu krakowskiego ataku Rakoczy strzela w aut.

W 36 min. 2:1

Gracz z 16 m bije rzut wolny i pięknym strzałem, przerzucanym przez mur graczy poznańskich lakuje piłkę w bramce nie bez winy Skromnego. Poderwani krakowianie sukcesem atakują w dalszym ciągu i do końca już tej części gry mają inicjatywę w swoich rękach, lecz obrona gospodarzy wkracza pewnie, zaś Skromny broni w pięknym stylu.

Po zmianie stron gra poczyna zaostrzać się. w czym celują gracze krakowscy. W 1 min. centrę Giergiela wyłapuje Skromny, a chwilę później Polka z dogodnej pozycji strzela w aut. W 6 min, po rzucie rożnym Polki na bramkę Krakowa oddanych zostaje seria strzałów, które szczęśliwie bronią Barwiński i Jakubik. W 8 min. Smólski wystawiony przez Genderę nie trafia w piłkę. Po ładnym zagraniu środkowej trójki ataku Poznania astrą „bombę" Białasa szczęśliwie broni Jakubik.

W 12 min. Jakubik w wybiegu zderza się z własnym obrońcą i kontuzjowany opuszcza boisko. Miejsce jego zajmuje Smolarek, by z kolei Skromny zastąpiony został przez Jankowiaka, po odniesionej kontuzji po centrze Giergiela. kiedy atakowany został przez Gracza. Po zajściu tym sędzia zwołuje graczy obu drużyn na środek boiska i przywołuje do porządku, bowiem zawodnicy krakowscy poczynają okazywać inklinacje do gry brutalnej.

Poznaniacy zagrywają nerwowo. Przeprowadzane ataki prawą stroną zawodzą — Polka gubi się. W 18 i 20 min. Poznań zdobywa dwa kolejne rogi. Gracz coraz częściej posuwa się do brutalnej gry. Gra zmienia się jak w kalejdoskopie — dwie drużyny dążą do podwyższenia wyniku, lecz bez powodzenia, przy czym krakowski bramkarz będąc więcej zatrudnianym, ma więcej szczęścia. W 26 min. Jankowiak wspaniale broni przed Nowakiem po dośrodkowaniu Giergiela.

Sędzia reaguje

W 27 min. Gendera idzie przebojem, lecz zostaje ordynarnie wstrzymany przez obrońcę ręką i sędzia słusznie dyktuje rzut karny. Krakowianie poczynają protestować, szczególnie

Giergiel okazuje niesportowe zachowanie

zmuszając bramkarza do opuszczenia bramki, dając się przy tym w siewne utarczki z sędzią. Dopiero interwencja kierownika drużyny krakowskiej przyczyniła się do prowadzenia dalszej gry. Podyktowany rzut karny egzekwuje Polka i Poznań prowadzi w 27 min. 3:1. Przez dalsze 10 min. krakowianie opanowują sytuację i Jankowiak często interweniuje z powodzeniem. Ostatnie minuty należą jednak znów do Poznania, który przeprowadza szereg ataków. Wynik meczu jednak nie ulega zmianie i w chwili, kiedy Gendera przebija się przez pomoc krakowską, gwizdek sędziego mecz kończy..