1947.09.04 Kraków - Śląsk 5:1

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Jurowicz, Flanek, Giergiel, Gracz, Kohut.

Relacje: 2; „Dziennik Polski” nr 243

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1947, nr 245 (6 IX) nr 536

Nasza jedenastka grami Śląsk 5:1 (3:1) o puchar ś. p. Kałuży

Nie zawiódł się kpt. KOZPN-u mgr Zastawniak na swoich chłopcach nie zawiodła się publiczność piłkarska Krakowa, —mecz bowiem dostarczył jej wiele emocji pierwszej klasy, nie zawiódł się wreszcie, skarbnik KOZPN-u który swoją skąpą dla zawodników ręką (Częstochowa) zgarnął sporo płynnej gotowizny.

Stadion Wisły okazał się za mały dla chętnych oglądania tego widowiska. Na trybuny „przeciekło" do 2000 nadliczbowych miłośników bezpłatnych widowisk, a płotki ogradzające boisko. —trzeszczały pod naporem nadmiaru widzów- Piłkarski Kraków na gwałt potrzebuje większego stadionu, co zresztą rozumie Włodarz miasta, szukający dróg dla rozwiązania tego problemu.

OCENA DRUŻYN Do generalnej rozprawy o miano najsilniejszego ośrodka piłkarskiego w Polsce stanęły drużyny w następujących składach:

Śląsk: Janik, Siwy, Michalski, Gajdzik. Kłos (Szatan). Piec II, Górecki, Bąk, Spodzieja, Cebula i Barański.

Kraków: Jurowicz, Flanek, Gędłek, Jabłoński II., Parpan. Jabłoński I., Bobula, Kohut, Nowak, Gracz i Giergiel.

Poza normalną stawką meczu, publiczność zaciekawiona była formą śląskich rewelacji: Janika, Gaj dzika, Pieca i Cieślika. Chory Cieślik, był tylko biernym widzem klęski swych towarzyszy. Janik potwierdził swą wysoką klasę, bronił z brawurą i tak ryzykanckim poświęceniem, że tylko delikatności krakowskich napastników zawdzięcza całość swoich kości.

Mimo puszczonych pięciu bramek, nie ulega wątpliwości, że miejsce w reprezentacji słusznie mu się należy.

Piec lepiej wypadł po przerwie na pozycji środkowego pomocnika, gdzie wykazał niezłą formę i kondycję.

Gajdzik zagrał na poziomie reprezentacyjnego pomocnika tylko przez 20 min., poczem „zarżnięty" ostrym tempem spadł w formie do poziomu przeciętnego zawodnika. Szaton grający po przerwie w miejsce Kłosa, nie był od niego lepszy. W obronie Michalski zadowolił, natomiast zawiódł całkowicie Siwy. Atak śląski, — osłabiony brakiem Cieślika, —na tle żelaznych tyłów Krakowa, wypadł blado i jedynie przez pół godziny był naprawdę jednolitą i groźną linią.

Mimo wysokiego zwycięstwa w drużynie krakowskiej nie wszystko było w porządku. Jurowicz przechodzi wyraźny spadek formy i całe szczęście, że nie miał zbyt wiele roboty. Obrona Gędłek — Flanek przewyższała tą samą linię Ślązaków. Co do pomocy krakowskiej, to publiczność piłkarska naszego miasta mogła się naocznie przekonać, że przy degradacji braci Jabłońskich z reprezentacji państwowej mogły odgrywać rolę różne przyczyny, ale w żadnym wypadku — nie obiektywna ocena ich umiejętności piłkarskich.

Jabłoński II błysnął piękną formą, a precyzyjne jego podania do ataku, przyniosły w rezultacie i bezpośrednio dwie bramki. Jabłoński II to zawsze doskonały taktyk i rutyniarz.

O Parpanie nie wiadomo już jak pisać. Po rozkręceniu się — robił z przeciwnikiem co chciał i całkowicie zastopował trójkę ataku śląskiego.

Krakowski atak mml Ułatwione zadanie, dzięki dość słabo grającej defenzywie śląskiej. Strzelił 5 bramek mimo, że nie wszystko w tej linii było w porządku. Szwankowało przede wszystkim wzajemne zrozumienie się, co w rezultacie doprowadziło do utraty wielu doskonałych pozycji podbramkowych.

Gracz mimo lekkiego spadku formy Jest zawsze groźnym i trudnym do utrzymania napastnikiem. Nowak—to synonim inteligentnej gry, i choć rzadko decydował się na strzał, to partnerom swoim wykładał „na stół" doskonałe piłki. — Kohut bardzo niechętnie wykorzystywał swoje skrzydło, a były momenty, które się prosiły o zagranie Bobulą.

Giergiel i Bobula na jednym poziomie; — mieli swój dobry dzień.

PRZEBIEG SPOTKANIA

Mecz zaczyna się sensacyjnie. W drugiej minucie gry Bąk strzela ostro na bramkę Jurowicza, a odbitą od poprzeczki piłkę przytomny Cebula posyła do siatki. Bramką ta wpływa dodatnio na samopoczucie Ślązaków, którzy narzucają ostre tempo i atakują z furią. Niepokój na widowni budzi niepewnie broniący Jurowicz, ponieważ zbyt często nie panuje nad piłką.

Odprężenie przynosi 12 min. gry.

Otrzymaną od Parpana piłkę podaje Gracz Kohutowi, ten pięknie mija Michalskiego i strzela obok wybiegającego Janika, Wynik 1:1.

Rozkręca się teraz pomoc Krakowa, z łatwością obgrywa przeciwników i zasila atak doskonałymi piłkami. Atak za atakiem simie na bramkę Janika, który ma teraz możność popisania się piękną formą.

Broni on dwukrotnie ostre strzały Gracza i Nowaka Kontrakcje ataku śląskiego z coraz większą łatwością likwiduje defenzywa krakowska. Z minuty na minutę rośnie przewaga Krakowa i wreszcie w 34 min. Jabłoński II „wyciąga" ze środka boiska aż na pole karne przeciwnika, idealnie wykłada piłkę Graczowi, który nieuchronnym strzałem uzyskuje prowadzenie.

Zaledwie w 3 min. później po rogu bitym przez Giergiela, w zamieszaniu podbramkowym Bobula zdobywa trzecią bramkę.

Wynik ten utrzymuje się aż do przerwy, gdyż atak krakowski nie potrafi zmusić wspaniale broniącego Janika do kapitulacji.

45 min. gry po przerwie to już tylko zwykła formalność Wobec doskonałej defensywy krakowskiej, atak śląski nie wiele ma do powiedzenia.

Jedynie tylko przez 15 min. potrafią Ślązacy utrzymać grę otwartą, po czym Krakowianie nie wypuszczają już inicjatywy z >rąk.

W 18 min. Michalski (łudząco przypominający postawę Martyny) bije wolnego z linii pola karnego, —Jurowicz jest jednak na miejscu. —Całą serię wykończonych strzałowo ataków drużyny krakowskiej likwiduje Janik z niezachwianą pewnością. Ale i on, bombardowany bez przerwy musi wreszcie skapitulować.

W 25 min. Nowak wykłada piłkę Graczowi, który nieuchronnym strzałem podwyższa wynik na 4:1.

W 31 min. po strzale Spodziei wypuszcza Jurowicz piłkę z rąk, ale momentalnie poprawia nakrywką, —wybierając piłkę spod nóg Spodzieji Riposta ataku krakowskiego przy nosi centrę Bobuli i ostrą główkę Giergiela, którą Janik wypuszcza z rąk. Dobitka Giergiela przynosi 5-ty punkt dla Krakowa.

Końcowe minuty należą niepodzielnie do drużyny Krakowa, lecz wszystkie strzały wyłapuje niepoprawny Janik, który po meczu jest przedmiotem owacji trybun.

Sędziował p. Romanowski, na ogół trafnie i bezstronnie, z tym jednak zastrzeżeniem, że mimo woli zdradził się z wyraźną niechęcią do braci Jabłońskich.

Widzów około 20 tys.

W przedmeczu drużyna juniorów krakowskich pokonała zespół juniorów śląskich w stosunku 2:1.

A. G.