1948.06.08 Kraków - Poznań 8:3

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Gracz, Kohut, Mamoń.

Relacje: 5; „Dziennik Polski” nr 156 relacja.

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1948, nr 156 (10 VI) nr 805

Deszcz bramek w meczu Kraków-Poznań 8:3 (4:1)


Zwycięstwa Krakowa można się było spodziewać, ale wynik sam jest miłą niespodzianką, tym milszą, że Kraków zagrał w nieco osłabionym składzie.

Kraków: Jakubik, Barwiński, Gędłek, Górecki, Parpan i Jabłoński I, Wawrzusiak, Mamoń, Kohut, Gracz i Bobula.

Poznań: Krystkowiak, Dusik, Wojciechowski, Groński, Tarka, Słoma, Chmielecki, Chudziak, Czapczyk, Anioła, Polka.

Jak sam wynik wskazuje w drużynie Krakowa doskonale spisał się atak, a najlepszy w tej linii Kohut strzelił sam 6 bramek.

W pomocy Parpan i Jabłoński I szli za atakiem wspomagając wydatnie jego akcję. W obronie Barwiński nie czuł się dobrze na śliskim terenie. Jakubik w bramce obronił szereg niebezpiecznych strzałów i nie jest bez winy jedynie przy trzeciej, samobójczej bramce.

Na usprawiedliwienie drużyny poznańskiej trzeba zapisać ciężką podróż bezpośrednio po niedzielnych spotkaniach ligowych. Nie mniej bardzo słabo zagrało trio obronne, niestanowiące dostatecznej zapory dla dobrze usposobionego ataku krakowskiego. Nieźle natomiast zagrał atak poznański, którego wypady były niezwykle groźne.

W sumie, Kraków miał dużo więcej gry, górując nad przeciwnikiem przede wszystkim dokładnością podań. Uzyskany wynik ściśle odpowiada przebiegowi spotkania. Kraków z miejsca przeprowadza kilka groźnych ataków i Krystkowiak jest stale zatrudniony. Pierwsza bramka pada w 12 min. kiedy Kohut przejmuje dokładną centrę Mamonia i z kilku kroków posyła piłkę do siatki.

W 16 min. po kombinacji Gracz, Kohut, Mamoń ten ostatni strzela drugą bramkę.

21 min. Kiks Wojciechowskiego wykorzystuje znowu Kohut i spokojnie plasuje piłkę w róg.

Na chwilę do głosu przychodzą poznaniacy i Czapczyk poprawia wynik na 3:1.

Obydwa ataki Strzelają dość często toteż Krystkowiak jak i Jakubik na brak zatrudnienia narzekać nie mogą.

Czwarta bramka pada w 43 min., kiedy to Bobula strzela ostro, a wybitą przez Krystkowiaka piłkę posyła Kohut głową do siatki.

Po zmianie pól przewaga Krakowa uwidacznia- się z miejsca, ale piąta bramka pada dopiero w 1? min. kiedy Kohut po centrze Bobuli strzela piątą Bramkę dla Krakowa Atak Poznania przynosi mu drugą bramkę, znowu ze strzału Czapczyka.

Na chwilę do głosu dochodzi Poznań, ale trio obronne Krakowa likwiduje wszystkie ataki.

Natomiast piękna akcja Bobula—Mamoń—Kohut kończy się szóstą bramką dla Krakowa.

W 31 min. dochodzi do nieporozumienia między Gędłkiem i Jakubikiem i pada trzecia bramka dla Poznania.

W minutę później w zamieszaniu podbramkowym Kohut strzela siódmą bramkę, a w trzy min. potem Gracz po pięknym przeboju ustala wynik na 8:3.

Sędziował bardzo dobrze p. Przybysz z Bydgoszczy.

Widzów z powodu niepogody zaledwie ok. 3 tys.


Sport i Wczasy. R.2, 1948, nr 38

Kraków-Poznań 8:3

Już pierwsze piłki na wtorkowym meczu w Krakowie między Krakowem i Poznaniem wskazywały, iż Poznań nie będzie miał szans na zwycięstwo. Napastnicy krakowscy z miejsca narzucili silne tempo i mimo śliskiego boiska stale rwali do przodu i dużo strzelali. Toteż bramki musiały padać, tym bardziej, iż dzielnie zresztą spisująca się pomoc Poznania, nie była w stanie przeciwdziałać szybkim akcjom napadu Krakowa, nie mając odpowiedniego oparcia w słabo grającej obronie. Krystkowiak w bram ce był chwilami bezradny, gdyż obrońcy popełniali szkolne błędy, nie kryli napastników, dopuszczali ich do łatwego strzału i padające często z bliska bramki były nie do obrony. Gdyby nie Krystkowiak Poznań mógł wyjechać z bagażem dwucyfrowym.

W . drużynie Krakowa, jak wspomniano, zadowoliła trójka środkowa napadu oraz pomoc, i Jakubik, natomiast obrona nie ustępowała obronie poznańskiej.

Trzy bramki strącił Kraków przede wszystkim z winy obrońców.

Rekordzistą strzałowym był Kohut, który sam zdobył 6 bramek.

Jest to sukces niespotykany. Ale też Kohut wykazał ruchliwość dawno u niego niespotykaną. Wykorzystywał każdy błąd obrony poznańskiej, nie było dla niego straconych piłek. Gracz odegrał rolę kierownika napadu, a jednocześnie pracował za dwóch. Mamoń robi coraz większe postępy.

Debiut Wawrzusiaka (Zwierzyniecki KS) na razie się nie powiódł, Bobula na prawym skrzydle nie odegrał większej roli.

Pierwsza bramka padła w 13 min. ze strzału Kohuta po ładnym dośrodkowaniu Mamonia.

Następną zdobywa w 16 główką Mamon po szybkim graniu Gracza i strzale Kohuta.

Trzecia bramka pada po „kiksie" Dusika ze strzału Kohuta. Poznań po przeprowadzeniu pięknego ataku obniżył wynik na 1:3 w 30 min. ze strzału Czapczyka. Do przerwy wynik ustala Kohut w 43 min.

Po przerwie w 12 min. Kohut dobija wypuszczoną piłkę przez Krystkowiaka po kornerze, w 14 min. Czapczyk z voley a obniża wynik na 2:5, w 28 min. Kohut z przeboju strzela. 6 bramkę, w 31 min. Jabłoński podaje zasłoniętemu przez Gędłka piłkę Jakubikowi, który nie widząc jej przepuścił ją do własnej bramki. Ostatnie bramki zdobywają po przebojach Kohut 35 min. Sędziował Przybysz z Poznania.

Kraków: Jakubik, Gędłek, Barwiński. Jabłoński I, Parpan, Górecki, Bobula, Gracz, Kohut, Mamoń, Wawrzusiak, (Cisowski).

Poznań: Krystkowiak (Tomiak), Wojciechowski R„ Dusik (Jurkowski), Słoma, Tarka, Groński, Polka, Anioła, Czapczyk, Chudzik (Wojciechowski FI.), Chmielecki. (t)