1949.04.14 Kraków - Śląsk 5:0

Z Historia Wisły

Grać mieli z Wisły: Jurowicz, Gracz, Kohut, Mamoń.

Relacje: 4 4

Kraków-Śląsk 5:0, 1949 rok


Relacje prasowe

Echo Krakowskie. 1949, nr 102 (15/18 IV) nr 1108

Lepszy przed pauzą Kraków pokonał Śląsk 5:0 (5:0)


okłady drużyn. Śląsk: — Janik (Brudny), Durniok, Janduda, Suszczyk, Wilczek, Wieczorek, Cholewa, Cieślik, Cebula, Muskała, Barański.

Kraków: Jurowicz, Gędłek, Barwiński, Jabłoński I, Parpan, Mazur, Kuczyński, Gracz, Nowak, Kohut, Mamoń.

Już w pierwszej minucie zaczęło Się sensacyjnie, bo oto Gracz strzelił rzut wolny tak silnie, że (słaby W tym dniu) Janik wypuścił z ręki piłkę, która toczyła się wolno do bramki, lecz z napastników Krakowa nie miał jej kto dobić.

Był to na ogół bardzo ładny mecz i 10-tysięczna rzesza zwolenników z zadowoleniem przyglądała się przebiegowi. Kraków był o klasę lepszy — ale tylko do pauzy. Grał doskonale i tylko Kohut na lewym łączniku nie dostroił się do całości.

Tylne formacje grały i destruktywnie i konstruktywnie bardzo dobrze — a napad, w którym brylował Mamoń, był — do przerwy — wprost świetny.

Lewoskrzydłowy Wisły jest pełen żyda i werwy, żadna piłka nie jest dla niego stracona i trzeba nim grać całe 90 minut, bo... inaczej się zastoi! Jego bramka (trzecia), strzelona po pięknym solowym biegu, była pierwszej klasy a jego ostry strzał w słupek był dowodem jego strzeleckich zdolności.

Jednym słowem i mecz był piękny i drużyna Krakowa grała doskonale, lecz lepiej do pauzy. Śląsk do pauzy nie był trudnym przeciwnikiem dla Krakowa. Trójka obronna była tak słaba, że krakowski atak łatwo przechodził pod bramkę. Bardzo słaby był Janik, jak również Wilczek na środku pomocy Jedynie Cieślik i Muskała byli pracowitymi zawodnikami oraz Cholewa, zdradzający chęci do strzału.

Od samego początku widać było, że Kraków mecz ten wygra wysoko.

Nowak -wprawdzie zdobywa już w 5 min. bramkę, lecz sędzia odgwizduje spalony. Pierwsza bramka pada w 13 minucie. Za faul Jan.

dudy na Jabłońskim, Gracz bije rzut wolny i NOWAK GŁOWĄ ZDOBYWA ' PROWADZENIE Śląsk odgryza się tylko wypadami, ale obrona krakowska jest zawsze na stanowisku.

Po ślicznym strzale Mamonia w słupek sędzia dyktuje za chwilę rzut karny, z którego Gracz uzyskuje drugą bramkę.

Atak Krakowa przeprowadza piękne kombinacje, które kończą się strzałami, obok. Dopiero w 25 min. Mamoń otrzymuje piłkę od Mazura, idzie na przebój i pięknie strzela obok wybiegającego bramkarza 3:0.

Ostry i silny strzał Cieślika Jurowicz broni pewnie a z drugiej strony atak Krakowa kończy się kornerem, z którego Gracz zdobywa 4:0.

Piąta bramka jest dziełem całego zespołu krakowskiego. Piękne podania od obrońców poprzez pomocników i Nowaka, wyłapuje Gracz, który oddaje piękny strzał i zdobywa ostatnią piątą bramkę.

Po pauzie Śląsk gra dużo lepiej.— Zmiany w składzie wyszły mu na dobre. Mimo, że gra pod wiatr, atakuje częściej a nawet chwilami bombarduje Jurewicza, który wykazuje wspaniałą formę. Broni on kilka po sobie następujących strzałów w pięknym stylu.

Kraków wprawdzie atakuje, ale i obrona Śląska gra już lepiej i nie dopuszcza napastników krakowskich do strzału, tak — że mecz kończy się wynikiem, jaki został ustalony do przerwy.

Sędzia p. Seichter.

Z. Chr


Sport i Wczasy. R.3, 1949, nr 31

KRAKÓW. Czwartkowe mecze reprezentacji Krakowa i Śląska nie były udanymi imprezami. W Krakowie, mimo zwycięstwa 5:0, gospodarze nie mogli zadowolić, pokazali bowiem swe umiejętności i wspaniałą ambicję tylko przez 45 minut, by w drugiej połowie oddać inicjatywę w ręce słabo grającego przeciwnika.

Podobnie było w Katowicach, gdzie drugie garnitury obu okręgów uzyskały wynik remisowy 0:0, demonstrując również grę na niezbyt budującym poziomie.

Zespół krakowski wystąpił w składzie: Jurowicz, Gędłek, Barwiński. Jabłoński I, Parpan, Mazur. Kuczyński (Palonek), Gracz, Nowak, Kohut, Mamoń. Skład Śląska: Janik (Brudny), Durniok, Janduda, Suszczyk, Wilczek (Wieczorek), Wieczorek (Duda), Cholewa, Cieślik. Cebula (Szleger), Muskała, Barański.

Zespół krakowski zadowolił tylko przez pierwsze 45 minut gry. Zademonstrował on w tym czasie grę przemyślaną, stojącą na dobrym poziomie, a poszczególne zagrania zawodników były pierwszej jakości. Dotyczy to przede wszystkim Gracza i Mamonia — dwóch najlepszych napastników gospodarzy.

Mamoń za swą grę zyskał sobie specjalny poklask, imponując startem do piłki i biegiem za nią, podaniami i strzałem oraz przechodzeniem przeciwnika. Niestety, posiada on, jak większość zawodników, poważny brak kondycji, co nie pozwoliło mu utrzymać równej formy przez cały mecz. Gracz, jak zwykle bardzo pracowity, tym razem wybił się ponad wszystkich kolegów i przez cały mecz grał na jednakowym poziomie, aczkolwiek w drugiej połowie zapał jego osłabł nieco. co było zasługą młodego rezerwowego Ślązaka, Dudy. W tym okresie Gracz wspomagał jednak wybitnie defensywę. Do dwójki tej dołączyć należy Parpana, który w pierwszym okresie miał piękne zagrania, natomiast w drugiej spełnił również należycie swe zadanie..

Jurewicz w bramce był dla śląska zaporą nie do przebycia. Bronił w rozpaczliwych sytuacjach i obronił swój zespół od utraty co najmniej 2 bramek. Obrońcy: Gędłek i Barwiński nie mieli trudnego zadania wobec słabej gry napastników śląskich. Wydaje się, że Barwiński jest jednak lepszym od Gędłka.

Gracze ci będą niewątpliwie brani pod uwagę przy ustalaniu zespołu reprezentacyjnego. Z pozostałych zawodników należałoby jeszcze pod kreślić dobrą grę Nowaka, Mazura i Jabłońskiego. Reszta — Kohut, Kuczyński i Palonek dość słaba.

W zespolę śląskim, trudno doszukać się kogoś, kto wybił się na poziom, jakiego należałoby od tego zespołu oczekiwać. Janik i obrońcy mają na sumieniu 3 bramki. Grający po przerwie Brudny w bramce wykazał, że posiada warunki na zyskanie sobie miejsca w reprezentacji. Również rezerwowy Duda z Lipin grał w drugiej połowie poprawnie aczkolwiek nie na swojej pozycji (grywa na środku) i potrafił powstrzymać zapędy Gracza.

Reszta zawodników wybitnie słaba.

Nawet Cieślik, czy Muskała, mimo kilku strzałów nie potrafili zadowolić. Wymiana Cebuli na Szlegera okazała się niezłym eksperymentem.

PRZEBIEG GRY: W pierwszych 10 minutach dominował Śląsk. Następnie przewagę uzyskał Kraków, stosując grę typowo „śląską" (długie, prostopadle podania do przodu, kończące się strzałem na bramkę).

Na ten system obrońcy śląscy nie potrafili znaleźć sposobu i popełniali rażące błędy, umiejętnie wykorzystywane przez napastników gospodarzy. Po przerwie Śląsk przeważał, ale brak było Strzelca, który by potrafił wykorzystać dogodne pozycje.

Najefektowniejszą bramkę zdobył Mamoń po raidzie z połowy boiska i minięciu dwóch obrońców. Pozostałe bramki zdobyli: Gracz 3 i Nowak 1. Jednym z najpiękniejszych momentów meczu była chwila, kiedy Mamoń potrafił wyciągnąć z bramki Janika i z 10 metrów strzelił do pustej bramki. Piłka trafiła jednak w słupek i wróciła w pole.

Sędziował słabo Seichter z Krakowa. Widzów 8.000.

Śląsk II — Kraków II 0:0 KATOWICE. — Składy drużyn: KRAKÓW: Rybicki (Hymczak), Flanek, Kaszuba, Nowak, Legutko, Łyko, Bobula, Różankowski II, Pirych II, Radoń, Cisowski. — ŚLĄSK: Borkowy (Szeja), Pytlik, Kowacz, God, Kuczmiera, Cichy, Górecki, Szombara, Tim, Krężel, Szymura.

W spotkaniu drugich reprezentacji Krakowa i Śląska uzyskano wynik remisowy. Mecz nie był ciekawy, mimo, że prowadzony był w szybkim tempie. Pierwsza połowa gry należała do zespołu śląskiego, w drugiej więcej z gry posiadali krakowianie; końcowe minuty należały znów do Ślązaków.

Drużyna śląska, która składaka się z zawodników mniej znanych, wypadła na ogół nie najgorzej. Podobał się przede wszystkim bramkarz Borkowy. który obronił kilka niebezpiecznych strzałów. Z obrońców lepszym był Pytlik, mając pewniejszy wykop. Kowacz nieco słabszy, niż zwykle. W pomocy najlepszym okazał się Kuczmiera, który był zaporą trudną do przebycie dla drużyny krakowskiej. Z bocznych God lepszy od Cichego. W ataku — lewa strona Szymura-Krężel była lepsza od swych kolegów, grając dobrze w polu. Pod bramką jednak była bezradną, tracąc piłkę. Górecki miał tylko kilka dobrych podań, poza tym nie pokazał nic więcej. Najsłabiej wypadł Tim, który psuł wszelkie akcje. Również Szombara był słaby.

W drużynie krakowskiej silnymi punktami byli: w bramce Rybicki, który wykazał wysoką klasę, obrońcy Kaszuba i Flanek będący najsilniejszym punktem drużyny i likwidującymi nieliczne ataki drużyny śląskiej, z pomocników lepszy był Legutko, wspomagający dokładnymi podaniami atak, boczni: Łyko i Nowak niewiele mu ustępowali. W ataku jedynym produktywnym zawodnikiem okazał się Różankowski II. strzelając z każdej dogodnej pozycji, czego nie można powiedzieć o pozostałych.