1949.05.08 Rumunia - Polska 2:1
Z Historia Wisły
Z Wisły zagrali: Mieczysław Gracz, Jerzy Jurowicz, Józef Mamoń.
Debiut Mamonia w oficjalnym meczu reprezentacji Polski.
Skład Reprezentacji Polski:
Jerzy Jurowicz - Gwardia Kraków
Władysław Gędłek - Ogniwo Kraków
Henryk Janduda - Budowlani Chorzów
Czesław Suszczyk - Chemik Chorzów
Mieczysław Tarka - Kolejarz Poznań
Edward Brzozowski - Polonia Warszawa
Zdzisław Mordarski - Legia Warszawa
Gerard Cieślik - Chemik Chorzów (14' Jerzy Krasówka - Górnik Bytom)
Marian Łącz - ŁKS Włókniarz Łódź
Mieczysław Gracz - Gwardia Kraków
Józef Mamoń - Gwardia Kraków
Miejsce/Stadion: Bukareszt.
Strzelcy bramek: József Perényi 5' (1:0), József Perényi 31' (2:0), Józef Mamoń 66' (2:1).
Selekcjoner: Mieczysław Szymkowiak.
Opis meczu
Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:
- Jerzy Jurowicz:
- „Jurowicz w bramce nie zachwycił. Był nerwowy, chwyty miał niepewne, a ponadto nabrał maniery chwytania piłki lekko, podbijania jej do góry i ponownego tym razem pewnego już chwytu. Przy idących ostro na gracza napastnikach każde takie podbicie piłki może skończyć się jej utratą i bramką. Dopiero pod koniec można było mieć do gry Jurowicza pełne zaufanie”.
- 1. gol pada w 5’: Petchowski „przerzuca piłkę nad wolno interweniującym Jurowiczem”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Józef Mamoń:
- „Mamon góruje w ataku… Najlepszym był Mamoń zarówno na prawym jak i na lewym skrzydle. Wydaje się nam jednak, że Wiślak czuje się lepiej na lewej flance. Mamoń zaimponował nam szybkością nawet na tle szybkich Rumunów. Szedł do przodu jak burza”.
- 12’ po pauzie „Mamoń pięknie przedziera się przez pomoc i obronę rumuńską, jednak akcja ta kończy się tylko kornerem. W 20 min, Mamoń ponownie szarżuje. Na polu karnym zastępuje mu drogę Ritter, ale minięty doskonałym zwodem ciał podstawia Polakowi nogę”. Karnego nie wykorzystuje Suszczyk. Chwilę potem „Mamoń przejmuje podanie, idzie do przodu, mija obrońcę i wybiegającego bramkarza i jest 1:2”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”
- Mieczysław Gracz:
- „Na bliską drugą lokatę zasłużył Gracz. Pilnowano go jednak szczególnie mocno tak, że Polak nie mógł zdziałać zbyt wiele. Na Mieciu siedział zawsze jakiś Rumun i jak nie można już było inaczej to… ściskał go serdecznie lecz nie przepisowo rękami”.
- Rumuni chwalą Gracza, a ten mówi: „Mecz przegrał nam sędzia. Rumuni grali brutalnie. Kiedy byłem bez piłki jeden z nich rąbnął mnie łokciem pod oko tak, że czuję się jakby mnie znokautowano w finale bokserskim mistrzostw Polski. Proszę popatrzeć na tę śliwę”.
- Źródło: „Przegląd Sportowy”