1949.10.02 Polska - Bułgaria 3:2

Z Historia Wisły

02.10.1949r. Reprezentacja Polski  Stoją od lewej: Cieślik, Patkolo, Suszczyk, Mamoń, Alszer, Świcarz, Jabłoński II, Barwiński, Gędłek, Rybicki, Parpan.
02.10.1949r. Reprezentacja Polski
Stoją od lewej: Cieślik, Patkolo, Suszczyk, Mamoń, Alszer, Świcarz, Jabłoński II, Barwiński, Gędłek, Rybicki, Parpan.

Skład Reprezentacji Polski:


Z Wisły zagrali: Józef Mamoń.

Henryk Rybicki - Ogniwo Kraków

Władysław Gędłek - Ogniwo Kraków

Antoni Barwiński - Ogniwo Tarnów

Czesław Suszczyk - Chemik Chorzów

Tadeusz Parpan - Ogniwo Kraków

Marian Jabłoński - Ogniwo Kraków

Henryk Alszer - Chemik Chorzów

Gerard Cieślik - Chemik Chorzów

Tadeusz Świcarz - Kolejarz Warszawa

Rudolf Patkolo - ŁKS Włókniarz Łódź

Józef Mamoń - Gwardia Kraków


Miejsce/Stadion: Warszawa.

Strzelcy bramek: Vasil Spasov 18' (0:1), Gerard Cieślik 25' (1:1), Gerard Cieślik 34' (2:1), Henryk Alszer 38' (3:1), Stefan Bozhkov 64' (3:2).

Selekcjoner: Mieczysław Szymkowiak.

Spis treści

Opis meczu

Komentarze prasowe po występach w reprezentacji:

  • Józef Mamoń:
    • „Mamoń – Jestem zadowolony z wyniku. Żeby szczęście dopisało można było „dziubnąć” trochę więcej”. Choć komentatorzy oceniają jego grę jako przeciętną. „Zawiódł Mamoń. Wprawdzie gdzieś czytałem , żem miał „żywiołowe” biegi, ale natężając całą siłą pamięć, nie mogę przypomnieć sobie tego rodzaju sytuacji. Patkolo miał się wyrazić, iż po kilku próbach nawiązania ze skrzydłowym Wisły kontaktu zrezygnował i uwagę swą zwrócił całkowicie na prawo… Mamoń odegrał rolę niedostateczną i należy szukać jego następcy”.


Echo Krakowskie. 1949, nr 273 (7 X) nr 1278

Bułgarów zgubiła pewność siebie -mówi Jurowicz o meczu w Sofii Bramkarz naszej drugiej reprezentacji, która odniosła Zwycięstwo nad Bułgarami w Sofii 1:0 -— Jurowicz, podzielił się z nami wrażeniami z meczu, Jurowicz jest bardzo zadowolony z odniesionego zwycięstwa i sądzi, że teraz — nasza jedenastka narodowa grać będzie dużo lepiej.

W Sofii graliśmy dobrze i mogliśmy wygrać różnicą dwóch, trzech bramek. O sobie mogę po­ wiedzieć, że miałem wiele roboty, e po pauzie byłem nawet przemęczony. Bułgarów zgubiła pewność Ciebie


Dziennik Zachodni, 1949, R. 5, nr 272

Cenne zwycięstwa

50 tysięcy widzów w Warszawie

Polska—Bułgaria 3:2

Cieślik i Alszer bohaterami meczu

BUŁGARIA: Sokolov, Spasov, Ormand:, Nenczev, Milanov, Petkov, Stankov, Petkov, Milanov, Laskov, Apostolov.

POLSKA: Rybicki, Barwiński, Gędłek, Suszczyk, Parpan, Jabłoński, Alszer, Cieślik, Świcarz, Patkolo, Mamon.

Sędzia meczu Węgier Kamaran.

Po powitaniach i odegraniu hymnów państwowych, drużyny ustawiły się na boisku. Bułgarzy — wysocy, rośli i opaleni — Polacy znacznie skromniejsi wzrostem. Grę zaczynają Bułgarzy. — Podciągają szybko pod polską bramką — obrona nasza jest jednak na miejscu. Pierwszy strzał na bramkę oddał już w pierwszej minucie Patkolu, który przejął dalekie podanie obrony. Niestety strzał poszedł w aut. Bułgarzy rewanżują się w chwilę później, na szczęście Rybicki przytomnie obronił. Gra jest szybka i zacięta. Bułgarzy są agresywni i zawsze o moment szybsi od Polaków przy starcie do piłki. W pierwszych minutach bardzo dobrze zagrywa prawa strona naszego ataku Alszer — Cieślik, jak się później okazało, bohaterowie meczu do połowy. Raz po raz inicjują groźne dla Bułgarów akcje. W pomocy wyróżnia się pracowity i nieustępliwy Suszczyk, który robi w szeregach Bułgarów dużo zamieszania. W 7 min. Cieślik jest przy piłce, podaje Alszerowi, ten centruje do Mamonia. Skrzydłowy Wisły bierze piłkę na głowę, strzela — niestety o centymetr obok bramki. Gra staje się coraz bardziej emocjonująca. Sytuacje zmieniają się błyskawicznie. U Bułgarów wyróżnia się prawa strona ataku, która jest równie niebezpieczna jak nasza. W 12 min. Bułgarzy strzelają korner. Sytuacji tej jednak nie wykorzystał,. Dopiero w 18 min. goście zdobywają prowadzenie. Po rzucie wolnym Rybicki zasłonięty mureną graczy polskich, zbyt późno interweniował i stan meczu brzmi 0:1 na korzyść Bułgarii. Bramkę strzelił Stankov. Następne chwile upływają pod znakiem obustronnych ataków, przy czym gra jak gdyby straciła nieco na tempie. Nasi chłopcy gra ją ambitnie, walczą o każdą piłkę i nie ustępują Bułgarom ani trochę.

Nastroje poprawiają się w 20 min. radykalnie. Piłkę dostaje Suszczyk i po samotnym długim raidzie podaje do Cieślika, który podciągnąwszy jeszcze kilka metrów strzela nieuchronnie, zdobywając wyrównanie. Jest 1:1. O tej chwili gra się znowu ożywia. Wyrównanie podziałało na naszych jak ostroga. Są teraz wszędzie. Idą do każdej piłki. Dwie minuty później Cieślik jest znowu przy piłce na polu karnym Bułgarii ale malutki łącznik nie mógł przeciwstawić się dwom rosłym Bułgarom i stracił piłkę. Gra staje się teraz niestety ostra. Sędzia musi raz po raz interweniować. Obustronne faule stają się coraz częstsze. Sensację notujemy w 34 min. Wykop Rybickiego przejmuje Patkolo, podciąga nieco i podaje do Cieślika. Bułgarzy rzucają się na naszego reprezentanta, Cieślik mija ich jednak sprytnie, strzela... i 2:1 na naszą korzyść. 50 tys. widzów szaleje, a cala drużyna polska obcałowuje Cieślika. Tempo meczu wcale nie opada. Sytuacje zmieniają się niemal błyskawicznie. Dwie minuty później piłkę dostaje Alszer, podaje natychmiast do Cieślika, który podciągnąwszy kilka metrów strzela ostro na bramkę. Sokolow odbija z trudem piłkę co wykorzystuje przytomnie Alszer dobijając strzał i podwyższając na 3:1. Ostatnie minuty przed przerwą przyniosły kilka groźnych sytuacji pod naszą bramką, jednak nasi chłopcy byli na miejscu. Po przerwie w drużyn e gości zaszły zmiany. Miejsce bramkarza Sokolova zajął Miszev, zaś za prawoskrzydłowego Milanova zagrał Stefanov. Pierwsze minuty tej części gry były wyrównane przy przewadze technicznej Bułgarów. Nasi przeciwnicy okazali się zespołem szybszym i prawie każdy z nich wykazał lepszy start od swego partnera naszego zespołu. Polacy mając zapewnione cyfrowe prowadzenie zmniejszyli tempo, starając się wygrać na czasie. Ten moment wykorzystali Bułgarzy. Grając bardzo ambitnie zdobyli oni lekką przewagę i z biegiem czasu coraz częściej zagrażali naszej bramce. Jedynie dzięki wspaniałej grze Barwińskiego oraz spokojnemu i opanowanemu Rybickiemu należy zawdzięczać, że Bułgarzy nie wykorzystali swojej przewagi. Następuje szybka akcja naszego prawego skrzydła, która nie została wykorzystana. Po tym ataku Bułgarzy nacierają w dalszym ciągu. Jeden z ich rajdów zakończył się zdobyciem drugiej bramki, kiedy w 16 minucie Stankov wykorzystał nieporozumienie naszej obrony i strzeli obok wybiegającego Rybickiego. Nasi zawodnicy przypuszczali, że akcja Bułgara zakończy się podyktowaniem rzutu wolnego i oczekiwał decyzji sędziego, a tymczasem Bułgar wykorzystał moment i zmniejszył prowadzenie naszej drużyny. Po zdobyciu bramki nasi zawodnicy otrząsnęli się z chwilowej przewagi i coraz częściej przychodzą do głosu. Do ruchliwego Alszera i Cieślika dołącza się Świcarz oraz Patkolo i Mamon i obecnie cała piątka zaczyna grać niebezpiecznie. W 18 minucie Gędłek przerzuca piłkę do Świcarza, a ten główką wysuwa do Cieślika. Mały chorzowianin strzela ostro z woleja, lecz pił ka przechodzi obok słupka. W odpowiedzi Miszev dalekim wykopem posyła piłkę do przodu i Rybicki dosłownie w ostatnim momencie musi ściągać piłkę z nogi łącznika. Po wykopie Rybickiego zdawało się wszystkim, że Polacy zdobędą następną bramkę. Silny strzał Świcarza Miszev wybił na róg. Rzut rożny Cieślika wywołuje zamieszanie pod bramką Bułgarów, lecz strzał Suszczyka przechodzi tuż nad poprzeczką. Kilka sekund później notujemy następną akcję naszych napastników. — Piłka wędruje od Mamonia przez Świcarza do Alszera, lecz ruchliwy napastnik Ruchu strzela tuż obok bramki.

Raz jeszcze notujemy strzał Po laków na bramkę Bułgarów. Przy piłce jest Patkolo i z dogodnej sytuacji strzelił... prosto w ręce Bułgara. Następne minuty przynoszą co raz większą przewagę Bułgarów. Polacy opadają stopniowo na silach, podczas gdy Bułgarzy kondycyjnie wytrzymują spotkanie grubo lepiej. W 32 minucie groźna sytuacja pod bramką Rybickie go. Robi się zamieszanie i kilku Bułgarów Rybickiego razem z piłką wpychają do bramki. Okazało się jednak, że Bułgarzy przed tern Rybickiego sfaulowali, co na szczęście sędzia zauważył. Obeszło się zatem bez wyrównania. Bułgarzy jednak gniotą. Za wszelką cenę chcieliby co najmniej zremisować. Narzucają a raczej wytrzymują silne tempo spotkania, podczas gdy Polacy co raz bardziej opadają na siłach. Trzyma ich tylko ambicja, której do meczu włożyli bardzo dużo. Chwilami cała drużyna polska broni bramki przed huraganowymi atakami Bułgarów. Bardzo nieliczne ataki Polaków nie dochodzą nawet pod bramkę Miszeva. W 38 min. silny strzał z linii autowej mija o centymetry bramkę Rybickiego. W 40 min. Polacy są ostatni raz pod bramką Bułgarów, kiedy Cieślik strzelał korner. Ostatnie minuty meczu gr, czy się pod bramką polską jednak podziwu godna ofiarność i szczęście pozwalają utrzymać wynik. Mecz kończy się przy stanie -3:2 dla Polski i jest pierwszym cennym zwycięstwem naszej reprezentacji w tym roku.