1949.10.16 Wisła Kraków - AKS Chorzów 3:0
Z Historia Wisły
(Nowa strona: {{Mecz | data = 1949.10.16 | nazwa rozgrywek = I ligi, 20. kolejka | stadion(miasto) = Kraków, Stadion Wisły | godzina ...) |
|||
Linia 42: | Linia 42: | ||
Druga bramka padła dopiero w 18 min. po przerwie. Zdobył ją także Kohut, przy czym robinsonada Janika nie należała do udanych. Trzecią bramkę zdobył Giergiel, na 4 min. przed końcem gry po dziewiątym rzucie rożnym, bitym przez Gwardię. | Druga bramka padła dopiero w 18 min. po przerwie. Zdobył ją także Kohut, przy czym robinsonada Janika nie należała do udanych. Trzecią bramkę zdobył Giergiel, na 4 min. przed końcem gry po dziewiątym rzucie rożnym, bitym przez Gwardię. | ||
+ | |||
+ | [[Kategoria:AKS Chorzów]] |
Wersja z dnia 21:44, 8 maj 2009
[[Grafika:|150px]] | Gwardia Kraków | 3:0 (1:0) | AKS Chorzów | [[Grafika:|150px]] | ||||||
widzów: 20.000 | ||||||||||
sędzia: Nalepa z Opola | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacja
Przegląd Sportowy 83/1949, str. 2:
Gwardia wygrała 3:0 z AKS ale nie wywołała zachwytu
KRAKÓW, 16.10. (tel. wł.). Gwardia – AKS 3:0 (1:0). Bramki dla Gwardii: Kohut 2 i Giergiel. Sędzia Nalepa z Opola. Widzów 20.000.
Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Giergiel, Jackowski, Kohut, Rupa, Mamoń.
AKS: Janik, Durniok, Janduda, Gajdzik, Wieczorek, Kalus, Kulik, Pytel, Muskała, Piechoczek, Barański.
To nie był mecz, który by mógł porwać widownię. Była ona świadkiem widowiska tylko fragmentami przypominającego, że grały dwie drużyny naszej ekstraklasy. Gospodarze ujęli odrazu inicjatywę w swoje ręce, prawie, że bez przerwy przesiadywali na polu przeciwnika, który ostatnie 30 minut grał w ,,10”, bez usuniętego z boiska za brutalną grę Jandudy.
Dobrze grające formacje defensywne Wisły pchały do ustawicznie do przodu swój napad, w którym jedynie Kohut i Jackowski spełnili swoje zadanie, pozostała trójka licytowała się wzajemnie w zaprzepaszczaniu tak zw. Stuprocentowych sytuacji z tym, że Mamoń zaprzepaścił ich najwięcej. Spadek formy u Mamonia jest zastraszający. Przyjmowanie piłki stojąc twarzą do własnej bramki zmusza Mamonia do kołowania, co paraliżując każdą szybką akcję. Taki sam błąd popełniał również i Barański, lepszy technicznie od Mamonia więcej myślący.
Najwięcej rasowe zagrania napastników demonstrowała więc prawa dwójka Ślązaków Kulik – Pytel. Muskała dał się wielokrotnie złapać w ofsajdowe pułapki, a Piechoczek jest jeszcze za młody, by mógł coś zdziałać przeciw rutyniarzom tej klasy co Flanek, Dudek, Legutko.
W defensywnych formacjach AKS-u Janik, Wieczorek, Janduda i Gajdzik przewyższali swoich kolegów. Janik bronił wiele i ze szczęściem, ale z zazdrością musiał patrzeć, jak to Jurowiczowi szczęście przyszło z pomocą, w chwili, gdy po wybiegu cofając się do bramki potknął się i przewrócił, a piłka strzelona ostro przez Barańskiego przeszła po upadającym bramkarzu Wisły i wylądowała… ponad poprzeczką.
Wieczorek próbował zrazu dokładnymi podaniami wprowadzić ład w szeregi swej drużyny, lecz w miarę ubytku sił bił coraz częściej na oślep – Gajdzik wybitnie faworyzował ,,swoją dwójkę napadu”, nie próbując przerzucić piłki do Barańskiego czy Piechoczka, a Janduda wyeliminował się sam z gry. Bramka, która padła już w 8 min., będąca dziełem Kohuta, który przejął daleki wykop Dudka i półwolejem skierował piłkę w róg bramki, wydawała się zapowiadać, że siatki bramkowe zatrzęsą się często. Było to jednak złudzenie, pryskające szybko w miarę ujawniania wartości strzeleckich napadu Gwardii.
Druga bramka padła dopiero w 18 min. po przerwie. Zdobył ją także Kohut, przy czym robinsonada Janika nie należała do udanych. Trzecią bramkę zdobył Giergiel, na 4 min. przed końcem gry po dziewiątym rzucie rożnym, bitym przez Gwardię.