1949.10.16 Wisła Kraków - AKS Chorzów 3:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 4: Linia 4:
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]]
| godzina =
| godzina =
-
| herb gospodarzy =
+
| herb gospodarzy = Wisła Kraków herb14.jpg
-
| herb gości =
+
| herb gości = AKS Królewska Huta Chorzów herb.jpg
| gospodarze = Gwardia Kraków
| gospodarze = Gwardia Kraków
| wynik = 3:0 (1:0)
| wynik = 3:0 (1:0)

Wersja z dnia 09:55, 22 sty 2010

1949.10.16, I ligi, 20. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Gwardia Kraków 3:0 (1:0) AKS Chorzów
widzów: 20.000
sędzia: Nalepa z Opola
Bramki
Józef Kohut 8'
Józef Kohut 63’
Władysław Giergiel 87’
1:0
2:0
3:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Mieczysław Dudek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Tadeusz Legutko
Adam Wapiennik
Władysław Giergiel
Zbigniew Jaskowski
Józef Kohut
Mieczysław Rupa
Józef Mamoń

trener: Josef Kuchynka
AKS Chorzów
3-2-5
Janik
Durniok
Janduda 30' Grafika:Cz.jpg
Gajdzik
Wieczorek
Kalus
Kulik
Pytel
Muskała
Piechoczek
Barański

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Relacja

Przegląd Sportowy 83/1949, str. 2:

Gwardia wygrała 3:0 z AKS ale nie wywołała zachwytu

KRAKÓW, 16.10. (tel. wł.). Gwardia – AKS 3:0 (1:0). Bramki dla Gwardii: Kohut 2 i Giergiel. Sędzia Nalepa z Opola. Widzów 20.000.

Gwardia: Jurowicz, Dudek, Flanek, Wapiennik I, Legutko, Wapiennik II, Giergiel, Jackowski, Kohut, Rupa, Mamoń.

AKS: Janik, Durniok, Janduda, Gajdzik, Wieczorek, Kalus, Kulik, Pytel, Muskała, Piechoczek, Barański.

To nie był mecz, który by mógł porwać widownię. Była ona świadkiem widowiska tylko fragmentami przypominającego, że grały dwie drużyny naszej ekstraklasy. Gospodarze ujęli odrazu inicjatywę w swoje ręce, prawie, że bez przerwy przesiadywali na polu przeciwnika, który ostatnie 30 minut grał w ,,10”, bez usuniętego z boiska za brutalną grę Jandudy.

Dobrze grające formacje defensywne Wisły pchały do ustawicznie do przodu swój napad, w którym jedynie Kohut i Jackowski spełnili swoje zadanie, pozostała trójka licytowała się wzajemnie w zaprzepaszczaniu tak zw. Stuprocentowych sytuacji z tym, że Mamoń zaprzepaścił ich najwięcej. Spadek formy u Mamonia jest zastraszający. Przyjmowanie piłki stojąc twarzą do własnej bramki zmusza Mamonia do kołowania, co paraliżując każdą szybką akcję. Taki sam błąd popełniał również i Barański, lepszy technicznie od Mamonia więcej myślący.

Najwięcej rasowe zagrania napastników demonstrowała więc prawa dwójka Ślązaków Kulik – Pytel. Muskała dał się wielokrotnie złapać w ofsajdowe pułapki, a Piechoczek jest jeszcze za młody, by mógł coś zdziałać przeciw rutyniarzom tej klasy co Flanek, Dudek, Legutko.

W defensywnych formacjach AKS-u Janik, Wieczorek, Janduda i Gajdzik przewyższali swoich kolegów. Janik bronił wiele i ze szczęściem, ale z zazdrością musiał patrzeć, jak to Jurowiczowi szczęście przyszło z pomocą, w chwili, gdy po wybiegu cofając się do bramki potknął się i przewrócił, a piłka strzelona ostro przez Barańskiego przeszła po upadającym bramkarzu Wisły i wylądowała… ponad poprzeczką.

Wieczorek próbował zrazu dokładnymi podaniami wprowadzić ład w szeregi swej drużyny, lecz w miarę ubytku sił bił coraz częściej na oślep – Gajdzik wybitnie faworyzował ,,swoją dwójkę napadu”, nie próbując przerzucić piłki do Barańskiego czy Piechoczka, a Janduda wyeliminował się sam z gry. Bramka, która padła już w 8 min., będąca dziełem Kohuta, który przejął daleki wykop Dudka i półwolejem skierował piłkę w róg bramki, wydawała się zapowiadać, że siatki bramkowe zatrzęsą się często. Było to jednak złudzenie, pryskające szybko w miarę ujawniania wartości strzeleckich napadu Gwardii.

Druga bramka padła dopiero w 18 min. po przerwie. Zdobył ją także Kohut, przy czym robinsonada Janika nie należała do udanych. Trzecią bramkę zdobył Giergiel, na 4 min. przed końcem gry po dziewiątym rzucie rożnym, bitym przez Gwardię.