1952.03.30? Wisła Kraków - Legia Warszawa 1:0

Z Historia Wisły

1952.03.30, mecz towarzyski, Kraków, Stadion Wisły, niedziela, 12:00
Gwardia Kraków 1:0 (1:0) CWKS Warszawa
widzów: 1.000
sędzia: Julian Brzuchowski z Warszawy.
Bramki
Mieczysław Gracz 20' 1:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Władysław Gędłek (Cracovia)
Kazimierz Kaszuba (Cracovia)
Tadeusz Glimas (Cracovia)
Mieczysław Szczurek
Józef Mamoń
Zdzisław Mordarski
Mieczysław Gracz
Józef Kohut
Zbigniew Jaskowski
Rudolf Patkolo Grafika:Zmiana.PNG (Zbigniew Kotaba)

trener: Michał Matyas
CWKS Warszawa
3-2-5
Stefaniszyn
Roman Durniok
Orłowski Grafika:Zmiana.PNG (Korynt)
Sobkowiak Grafika:Zmiana.PNG (Bieniek)
Wieczorek
Pieniek Grafika:Zmiana.PNG (Kalus)
Sąsiadek
Jankowski
Breiter
Olejnik
Grajcar Grafika:Zmiana.PNG (Jezierski)

trener: Wacław Kuchar

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Spis treści

Relacje prasowe

”Przegląd Sportowy” z 1952.03.31

Tym razem najlepsza Gwardia u spotkaniach kadry piłkarskiej

Ośrodek treningowy Gwardii Kraków – Ośrodek treningowy CWKS 1:0 (1:0). Bramkę strzelił w 20 min. Gracz . Widzów ok. 1.000. Sędziował inż. Brzuchowski.

Gwardia: Jurowicz, Gędłek, Kaszuba, Glimas, Szczurek, Mamoń, Mordarski (Kotaba), Gracz, Kohut, Jaśkowski, Patkolo (Mordarski).

CWKS: Stefaniszyn, Durniok, Orłowski, (Korynt), Sobkowiak (Bieniek), Wieczorek, Pieniek (Kalus), Sąsiadek, Jankowski, Breiter, Olejnik, Grajcar (Jezierski).

Na boisku leżała dość gruba warstwa śniegu, na trybunach nieliczni miłośnicy piłki nożnej przytupywali zawzięcie, chroniąc stopy przed odmrożeniem. a na boisku kadrowcy Warszawy i Krakowa walczyli o piłkę ambitnie, ale bez specjalnego kunsztu.

Jeszcze w pierwszej połowie gry można było od czasu do czasu złożyć dłonie do oklasków, krzyknąć z przejęciem przy jednej czy drugiej sytuacji podbramkowej. W II części meczu widowisko stało się jednak nudne, gra straciła tempo. Do tej pory utrzymywała się opinia, że ,,co jak co, ale kondycję to nasi chłopcy mają, że ho!” A tu tymczasem wydaje się, że i z tą kondycją nie jest najlepiej, bo skoro w drugiej połowie meczu tempo gry osłabło, a akcje były nudne, to przecież jest to oczywistym dowodem, że nasi kadrowicze nie mają jeszcze sił na pełne 90 minut ostrej walki.

A technika?

O ośrodku krakowskim pisano i mówiono nie najlepiej. Nie mógł on jakoś wystartować do planowej, solidnej pracy. Ostatnio jednak nastąpił tam przełom i… nadal Gracz, Mordarski, Kohut, Patkolo, Szczurek, Gędłek czy Jurowicz po krótkim okresie treningu są bezkonkurencyjnymi technikami porównaniu z młodzieżą, która dominuje w CWKS. A skoro starsi wciąż przewyższają młodzież w technice, to znów znaczy, że ta młodzież robi zbyt wolne postępy. Teraz jeszcze taktyka.

I tu trzeba powiedzieć wyraźnie, że Gwardia przewyższała CWKS, że ,,stare wygi”, żeby nie powtarzać wymienionych powyżej nazwisk, potrafili znacznie lepiej od młodzieży wyjść na stanowisko, ustawić się, przeprowadzić dowcipną kombinację.

I wreszcie strzały. Tutaj i Gwardia i CWKS zawiodły, tak zresztą jak zawodziły w ubiegłym sezonie. Jeszcze Mordarski, jako jedyny napastnik próbował swych zdolności strzeleckich często, chociaż niezbyt celnie. Inni albo chcieli wjeżdżać z piłką do bramki, albo strzelali po autach. Mecz toczył się w I połowie z lekką przewagą Gwardii, w II, po dłuższym okresie przewagi CWKS pod koniec do głosu doszła znowu Gwardia.

W drużynie krakowskiej najlepiej wypadli Mordarski, Kaszuba, Glimas, Szczurek, Gracz i Kohut, w CWKS Stefaniszyn, Durniok, Orłowski.


Gazeta Krakowska. 1952, nr 78 (31 III) nr 1086

Gwardia zwycięża CWKS Warszawa. — 1:0

Spotkanie dwóch ośrodków szkoleniowych Gwardii Kraków i CWKS Warszawa zakończyło się zasłużonym choć nieznacznym zwycięstwem Gwardii 1:0 (1:0).

Drużyna krakowska przeważała przez cały przeciąg meczu, stale zatrudniając dobrze w tym dniu usposobionego Stefaniszyna.

Atak Gwardii miał wiele pozycji do podwyższenia wy W przeciwieństwie do bramkarza CWKS-u, Jurowicz w bramce Gwardii był rzadko zatrudniany. Większość ataków CWKS-u załamywała się na Kaszubie, który był dla napastników CWKS-u zaporą trudną do sforsowania.

W drużynie warszawskiej, oprócz Stefaniszyna na wyróżnienie zasługują Durniok i Bieniek, który po pauzie zastąpił Sobkowiaka w obronie. Gra toczyła się na ośnieżonym boisku, a anormalne warunki atmosferyczne i terenowe utrudniały prowadzenie prawidłowej gry.

Jedyną bramkę uzyskał w pierwszej połowie Gracz.

Sędziował ob. Borzuchowski.

W spotkaniu tym ośrodki grały w następującym składzie: GWARDIA: Jurowicz, Gędłek, Kaszuba, Glimas, Szczurek, Mamon. Mordarski, Kotaba, Gracz, Kohut, Jaskowski, Patkolo.

CWKS: Stefaniszyn, Durniok, Orłowski (Korynt), Sobkowiak (Bieniek), Wieczorek, Kalus, Sąsiadek, Jankowski, Breiter, Olejnik, Glajcar (Jezierski).


Sport, 1952, [R. 8], nr 26

Gwardia-CWKS 1:0 (1:0) w spotkaniu ośrodków szkoleniowych

GWARDIA: Jurewicz, Gędłek, Kaszuba, Glimas, Szczurek, Mamon, Mordarski, (Kotaba), Gracz, Kohut, Jaskowski, Patkolo. Stefaniszyn, Durniok, (Korynt), Sobkowiak Wieczorek. (Kalus), CWKS: Orłowski (Bieniek); Sąsiadek, Jankowski, Brajter, Olejnik. Glajcar (Jezierski). Bramkę dla Gwardii zdobył Gracz. Sędziował inż. Brzuchów

Zamiast zapowiedzianego turnieju 7-kowego w Krakowie, drużyna ośrodka Gwardii rozegrała w Warszawie treningowe spotka nie z ośrodkiem CWKS. Przez noc poprzedzającą spotkanie i w Warszawie spadł śnieg, stwarzając trudne warunki dla zawodników. Toteż w tych -warunkach nieliczna publiczność była mile zaskoczona ciekawym przebiegiem (i na dobrym poziomie stojącej) gry obu zespołów. Z oceny spotkań przed tygodniem można było pod adresem tak krakowskich jak i warszawskich „olimpijczyków“ mieć wie le słów ostrej krytyki, a kto wie czy nawet powątpiewania co do wartości pracy ośrodków. Całe szczęście, że na tle dzisiejszego spotkania wiele z tych ocen okazało się przedwczesnych, Szybkie tempo gry wytrzymała nie tylko młodzież CWKS, ale — co godne pochwały — również drużyna krakowska. Przy dobrym opanowaniu piłki, znacznej po prawie celności podań, obie drużyny przeprowadziły wiele ciekawych i skutecznych zagrań. Gwardziści odnieśli nikłe, ale zasłużone zwycięstwo. Przewyższali oni wojskowych piłkarzy doświadczeniem i umieli być bar dziej od nich skuteczni. W ich wykonaniu gra jest bardziej doj rżała, na kwalifikacjach trójki obronnej można polegać, a że tym razem Szczurek nie szarżował po całym boisku i pozbył się przyzwyczajenia nonszalancji, był razem z Mamoniem dobrym oparciem dla ataku. Piątka napastników nie błyszczała, bo widzieliśmy już gwardzistów w lepszej, formie, ale i nie zawiodła. Kohut był ruchliwszy, niż zwykle, zmieniano często pozycje a to wystarczyło, aby kilka ta kich sprytnych zagrań wyprowadziło w pole warszawskich obrońców Tak właśnie padła jedyna bramka — Mordarski z Jaskowskim po prawej stronie wyciągnęli obrońców, a celnie podaną na lewo piłkę Gracz skierował poza linię z odległości jednego kroku. Drużyna CWKS nie grała źle, znacznie lepiej niż tydzień temu przeciwko Kolejarzowi. W polu, przez całe spotkanie, była groźnym i równorzędnym przeciwnikiem dla zwycięzców. Cóż z tego kiedy te umiejętności kończą się notorycznie w pobliżu pola karne go. Tam już nikt nie-potrafi wyrobić dla siebie lub dla partnera dogodnej pozycji do zdobycia bramki, a że zdolności strzeleckie nie należą do mocnych stron umiejętności napastników — Jurewicz nie miał poważniejszych momentów grożących kapitulacja Na tle dobrej oceny spotkania nie wolno pominąć bardzo bladych, dziecinnych zdolności strzeleckich napastników. Tej sztuki n:e opanowali młodzi z CWKS ale co gorsze ich rutynowani koledzy z Gwardii nie lepiej się popisywali. Fatalnie pudłowali Mordarski i Kohut. W bramce ośrodka warszawskie go zagrał tym razem Stefaniszyn: Borucz — z powodu kontuzji kilka dni musi pauzować. Warszawskim spotkaniem treningowe ośrodki przygotowań olimpijskich zakończyły swój wstępny okres wyszkoleniowy. — W przyszłą niedzielę rozpoczynają się bowiem oficjalne spotkania pomiędzy ośrodkami — w Chorzowie Unia spotka się z CWKS-em