1952.06.28 Wisła Kraków - Polonia Warszawa 2:0

Z Historia Wisły

1952.06.28, Puchar Zlotu, 9. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17:30
Gwardia Kraków 2:0 (1:0) Kolejarz Warszawa
widzów: 4.000
sędzia: Orliński z Katowic
Bramki
Zdzisław Mordarski (k)
Antoni Rogoza
1:0
2:0
Gwardia Kraków
3-2-5
Jerzy Jurowicz
Eugeniusz Wójcik
Mieczysław Szczurek
Stanisław Flanek
Jan Wapiennik
Leszek Snopkowski Grafika:Zmiana.PNG (Jerzy Piotrowski)
Antoni Rogoza
Zbigniew Kotaba
Józef Kohut
Wiesław Gamaj
Zdzisław Mordarski

trener: Tadeusz Legutko
Kolejarz Warszawa
3-2-5
Borucz
Wolosz
Woisza
Stykowski
Labęda
Szczawiński
Zelenay
Popiołek
Misiak
Szularz
Wesołowski

trener: Szczepaniak

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

"Przegląd Sportowy" z 1952.06.30

Gwardia Kraków - Kolejarz Warszawa 2:0 (1:0)


Kraków - Kolejarz W-wa 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Mordarski z karnego i Rogoza. Sędzia Orliński z Katowic. Widzów ok. 4.000.

Gwardia: Jurowicz, Wójcik, Szczurek, Flanek, Wapiennik, Snopkowski (Piotrowski), Rogoza, Kotaba, Kohut, Gamaj, Mordarski, trener Legutko.

Kolejarz: Borucz, Wolosz, Woisza, Stykowski, Labęda, Szczawiński, Zelenay, Popiołek, Misiak, Szularz, Wesołowski, trener Szczepaniak.

Obie bramki zdobyte przez Gwardię są wyłączną zasługą... Flanka. Widząc niezaradność i dziwną ślamazarność młodych napastników, a głównie Rogozy i Kotaby, zdecydował się Flanek, na solowy rajd od własnej bramki, po którym dośrodkował idealnie, a Kotaba wyprzedzając wybiegającego Borucza strzelił do pustej bramki.

Desperacki akt, jakim było zatrzymanie piłki ręką przez jednego z obrońców, zakończył się rzutem karnym wyegzekwowanym pewnie przez jedynego groźnego strzelca Mordarskiego.

Po przerwie drugi podobny rajd Flanka i ściągnięcie na siebie trzech przeciwników odsłonił zupełnie pole dla środkowej trójki gwardzistów, to też Rogoza bez specjalnego wysiłku wpisał się na listę strzelców.

Flanek, Mordarski, Kohut i Szczurek dowiedli raz jeszcze, że są kośćcem i mózgiem drużyny i nawet ich gra na "zwolnionych obrotach" wystarczy do pokonania przeciwnika, którego zawodnicy tracą i wiele więcej energii na wzajemne głośne nawoływanie się niż na celowe i dokładne zagrania.

Jaśniejsze punkty w Kolejarzu to Borucz, Woisza, Szczawiński i Wesołowski - katastrofalnie słaby natomiast Misiak. (sh).