1953.10.08 Wisła Kraków - Cracovia 3:0
Z Historia Wisły
Linia 4: | Linia 4: | ||
| stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | | stadion(miasto) = Kraków, [[Stadion Wisły]] | ||
| godzina = | | godzina = | ||
- | | herb gospodarzy = | + | | herb gospodarzy = Wisła Kraków herb14.jpg |
- | | herb gości = | + | | herb gości = Cracovia Kraków herb3.jpg |
| gospodarze = Gwardia Kraków | | gospodarze = Gwardia Kraków | ||
| wynik = 3:0 (1:0) | | wynik = 3:0 (1:0) |
Wersja z dnia 14:44, 22 sty 2010
Gwardia Kraków | 3:0 (1:0) | Ogniwo Kraków | ||||||||
widzów: 15.000 | ||||||||||
sędzia: Kowal ze Stalinogrodu | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacja prasowa
Przegląd Sportowy nr. 86. / 12 października 1953 / strona 3:
Gwardia Kr. - Ogniwo Kr. 3:0 (1:0)
Kraków 10.10 (tel. wł.) Gwardia Kraków - Ogniwo Kraków 3:0 (1:0). Bramki strzelili Glimas (samobójcza) Mordarski i Kohut. Sędzia Kowal ze Stalinogrodu. Widzów ponad 15 tysięcy.
Gwardia Kr.: Jurowicz, Piotrowski (Talik), Szczurek, Flanek, Snopkowski, Jędrys, Jaśkowski, Kotaba, Rogoza, Kohut, Mordarski.
Ogniwo Kr.: Kościołek, Słaboszewski, Gędłek, Glimas, Mazur, Kolasa, Korzeniak, Rajtar, Strojny, Radoń, Wawrzusiak.
Kiedy w czwartek na boisku Gwardii stanęły przeciw sobie dwie jedenastki, z których jedna poniosła pod rząd trzy porażki, a druga dzięki ostatnim zwycięstwom oddaliła od siebie widmo spadku - widzowie oczekiwali równorzędnej walki. Pierwsze piętnaście minut potwierdziły nadzieje widowni. Ale rychło zachwiała się pozorna równowaga sił. Gwardia z każdą minutą zdobywała teraz wyraźniejszą przewagę i zwyciężyła w sposób nie budzący żadnych wątpliwości. Dojrzalsza technicznie, wykazała ponadto duża pomysłowość w grze. Akcja, po której padła druga bramka była tego klasycznym przykładem. Oto Kohut, zadziwiający w tym meczu ruchliwością i sercem do walki, przyjął piłkę niemal na linii autowej po prawej stronie, spokojnie minął Glimasa, wywabił strzegącego pola karnego Gędłka zmuszając go do startu w swoją stronę i... nie wdając się ze stoperem Ogniwa w pojedynek posłał płaską centrę do środka. Tu znalazł się Mordarski i mając zupełną swobodę ruchów, lekkim, plasowanym strzałem, który otarł się o słupek podwyższył na 2:0.
Kohut jeszcze raz w tym meczu pokazał swój "pazur", kiedy po kornerze wspaniałą główką posłał piłkę w sam róg bramki, ustalając wynik. Tym dwóm napastnikom oraz niezawodnej trójce Szczurek - Flanek - Jurowicz zawdzięcza Gwardia swoje zwycięstwo.
U pokonanych zadowolili jedynie Gędłek, Kolasa i Radoń. Pozostali nadrabiający zrazu swoje braki ambicją i ofiarnością, zbyt szybko wyczerpali zasób sił, na co nie bez wpływu były - zgoła niepotrzebne - solowe pojedynki. Niedopuszczalne jest również, by zawodnik ligowej drużyny (Wawrzusiak) nie umiał wyrzucać piłki.