1958.05.18 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:1

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki =
| statystyki =
}}
}}
-
 
[[Grafika:1958.05.18 ŁKS Łódź.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
[[Grafika:1958.05.18 ŁKS Łódź.jpg|thumb|300px|Afisz zapowiadający mecz]]
 +
==Relacje prasowe==
 +
===Dziennik Polski” z 1958.05.20===
 +
Wisła—ŁKS 1:1 (0:1)
 +
 +
WISŁA; Leśniak, Ogiela, Kawula, Budka, Jurczak, Michel, Machowski, Kotaba, Adamczyk, Rogoza, Morek.
 +
 +
ŁKS: Szczurzyński, Walczak, Szczepański, Siusio, Jańczyk, Grzywocz, Jezierski, Baran, Witeski, Soporek, Kowalec.
 +
 +
 +
Bramki zdobyli: dla Wisły w 16 min. z rzutu karnego Machowski. Dla ŁKS 51 min. Kowalec.
 +
Mecz sędziował p. Budej z Warszawy bardzo słabo.
 +
 +
Pomimo cennego sukcesu bo tak trzeba nazwać zdobyty punkt na drużynie ŁKS, która naprawdę w tej chwili reprezentuje wyższe umiejętności piłkarskie, gra drużyny krakowskiej pozostawia wiele do życzenia. W analizie niedzielnego spotkania nasuwa się jedno zasadnicze pytanie czy wobec bardzo słabej formy jaką w chwili obecnej reprezentują napastnicy Wisły (wyjątek stanowi Kotaba) nie należy poważnie zastanowić się nad wykorzystaniem bądź co bądź zawodników rezerwowych, którzy stoczyli naprawdę wiele pojedynków pierwszoligowych (Gamaj, Kościelny I i II). Oczywiście zdajemy sobie doskonale sprawę, że nie do nas należy sprawa właściwego ustawiania składów niemniej poczuwamy się zwrócić uwagę, że obecna forma niektórych zawodników zwłaszcza z linii ofensywnych nie upoważnia ich do tak odpowiedzialnego udziału w grze, gdzie danie z siebie nie tylko wszystkich umiejętności lecz także ambicji, której niestety nie możemy się jakoś dopatrzyć, jest conajmniej obowiązkiem.
 +
 +
Sam mecz nie zadowolił. Drużyna ŁKS sprawiała wrażenie jakiegoś zespołu nie doceniającego zupełnie wartości zdobytych punktów. Ich gra w polu mogła się podobać tylko do chwili, w której indywidualiści tej marki co Soporek czy Baran zapominali zupełnie o grze zespołu i popisywali się umiejętnościami dryblingu, który z zasady kończył się stratą piłki. Strzelone obie bramki były raczej zasługą bardzo słabo prowadzącego zawody sędziego, który wydał tak bardzo wiele mylnych decyzji krzywdzących oba zespoły i wypaczających sens gry w piłkę nożną.
 +
 +
Jeszcze jedna uwaga pod adresem kierownictwa Wisły. Cała drużyna robi naprawdę wrażenie zespołu przetrenowanego, którego nie wiadomo dlaczego nie stać na konieczne skoncentrowanie się w grze. Poza tym odnosi się wrażenie, że rezygnacja w chwili obecnej z Manieckiego jest naprawdę błędem. (A. P.)
 +
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:ŁKS Łódź]]
[[Kategoria:ŁKS Łódź]]

Wersja z dnia 08:24, 29 mar 2011

1958.05.18, I liga, 8. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 17.30
Wisła Kraków 1:1 (1:0) ŁKS Łódź
widzów: ok. 10.000
sędzia: Budaj
Bramki
Marian Machowski (k) 18'

1:0
1:1
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Zbigniew Ogiela
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Roman Jurczak
Marian Machowski
Zbigniew Kotaba
Antoni Rogoza
Stanisław Adamczyk
Marian Morek

trener Josef Kuchynka
ŁKS Łódź
3-2-5

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

Dziennik Polski” z 1958.05.20

Wisła—ŁKS 1:1 (0:1)

WISŁA; Leśniak, Ogiela, Kawula, Budka, Jurczak, Michel, Machowski, Kotaba, Adamczyk, Rogoza, Morek.

ŁKS: Szczurzyński, Walczak, Szczepański, Siusio, Jańczyk, Grzywocz, Jezierski, Baran, Witeski, Soporek, Kowalec.


Bramki zdobyli: dla Wisły w 16 min. z rzutu karnego Machowski. Dla ŁKS 51 min. Kowalec. Mecz sędziował p. Budej z Warszawy bardzo słabo.

Pomimo cennego sukcesu bo tak trzeba nazwać zdobyty punkt na drużynie ŁKS, która naprawdę w tej chwili reprezentuje wyższe umiejętności piłkarskie, gra drużyny krakowskiej pozostawia wiele do życzenia. W analizie niedzielnego spotkania nasuwa się jedno zasadnicze pytanie czy wobec bardzo słabej formy jaką w chwili obecnej reprezentują napastnicy Wisły (wyjątek stanowi Kotaba) nie należy poważnie zastanowić się nad wykorzystaniem bądź co bądź zawodników rezerwowych, którzy stoczyli naprawdę wiele pojedynków pierwszoligowych (Gamaj, Kościelny I i II). Oczywiście zdajemy sobie doskonale sprawę, że nie do nas należy sprawa właściwego ustawiania składów niemniej poczuwamy się zwrócić uwagę, że obecna forma niektórych zawodników zwłaszcza z linii ofensywnych nie upoważnia ich do tak odpowiedzialnego udziału w grze, gdzie danie z siebie nie tylko wszystkich umiejętności lecz także ambicji, której niestety nie możemy się jakoś dopatrzyć, jest conajmniej obowiązkiem.

Sam mecz nie zadowolił. Drużyna ŁKS sprawiała wrażenie jakiegoś zespołu nie doceniającego zupełnie wartości zdobytych punktów. Ich gra w polu mogła się podobać tylko do chwili, w której indywidualiści tej marki co Soporek czy Baran zapominali zupełnie o grze zespołu i popisywali się umiejętnościami dryblingu, który z zasady kończył się stratą piłki. Strzelone obie bramki były raczej zasługą bardzo słabo prowadzącego zawody sędziego, który wydał tak bardzo wiele mylnych decyzji krzywdzących oba zespoły i wypaczających sens gry w piłkę nożną.

Jeszcze jedna uwaga pod adresem kierownictwa Wisły. Cała drużyna robi naprawdę wrażenie zespołu przetrenowanego, którego nie wiadomo dlaczego nie stać na konieczne skoncentrowanie się w grze. Poza tym odnosi się wrażenie, że rezygnacja w chwili obecnej z Manieckiego jest naprawdę błędem. (A. P.)