1958.08.02 Wisła Kraków - Zagłębie Sosnowiec 4:3

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 18: Linia 18:
| statystyki = Ostatni mecz ligowy Romana Jurczaka
| statystyki = Ostatni mecz ligowy Romana Jurczaka
}}
}}
 +
==Relacje prasowe==
 +
===Dziennik Polski” z 1958.08.03===
 +
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=8765
 +
 +
'''„Hat trick" Gamaja zadecydował o zwycięstwie'''
 +
<br>Wisła-Stal Sosnowiec 4:3 (0:0)
 +
 +
Niezmiernie ciekawy i interesujący przebieg miał wczorajszy mecz o mistrzowskie punkty pomiędzy Wisłą a Stalą ze Sosnowca. Siedem bramek uzyskanych przez drużyny w drugiej części spotkania ożywiło wybitnie widownię i częściowo skwitowało niezbyt udolne poczynania „Wiślaków" z pierwszej części gry. Stal zdawała sobie jasno sprawę z tego, że jedynie zwycięstwo może dać jej szansę na ligowy byt. Nic też dziwnego, że cały zespół zagrał z olbrzymią ambicją i wolą zwycięstwa, która jednak w końcowym efekcie nie dała rezultatu.
 +
Wisła zagrała początkowo nieudolnie. Dała się zaskoczyć szybkiemu atakowi Stali, który raz po raz stwarzał wiele groźnych spięć pod bramką Leśniaka. Napastnikom Stali pomagali w tym okresie bardzo niepewnie grający obrońcy Wisły, którzy zupełnie nie kryli ani napastników gości ani nawet własnego pola bramkowego.
 +
 +
W pierwszej połowie spotkania ton grze nadawała wyraźnie Stal, zagrzewana do boju przez bardzo licznie przybyłych kibiców. Płynne akcje kierowane bardzo przytomnie przez Uznańskiego bądź Śpiewaka zapowiadały uzyskanie bramki która nawiasem mówiąc została zdobyta w 7 min. gry przez Śpiewaka strzałem 28 m. Prowadzący bardzo słabo to spotkanie sędzia p. Storoniak z Katowic nie uznał bramki dopatrując się urojonego spalonego.
 +
 +
Po przerwie gra się ożywia. W pierwszych minutach dogodnych sytuacji nie wykorzystuje Adamczyk, a za chwilę Maniecki.
 +
W 55 min. świetne wystawienie piłki przez Uznańskiego przejmuje Ciszek i strzela nieuchronnie pierwszą bramkę sukces Stalowców dodaje im pewności, toteż poważnie niepokoją oni Leśniaka. W 61 min. w zamieszaniu na polu karnym piłką otrzymuje nieobstawiony Śmiałowski i podwyższa wynik na 2:0. Teraz dopiero Wisła zorientowała się co jej grozi. Gra przenosi się pod bramkę Wąsowicza i w 65 min. bramkarz Stali po raz pierwszy wyjmuje piłkę z siatki. Dosłownie w minutę potem bardzo obiecujący junior Myga ogrywa sprytnie Jurczaka i Snopkowskiego i strzela tuż koło słupka. Wybitą ostatnim wysiłkiem piłkę z najbliższej odległości dobija Ciszke. Po tej bramce nie znalazł się chyba na stadionie ani jeden kibić, który uwierzyliby w to, że Wisła jest jeszcze w stanie odnieść zwycięstwo. A jednak epilog meczu był zaskakujący dla wszystkich. Przestawienie w linii napadu Kotaby za Jurczaka wpłynęło bardzo korzystnie na spoistość tej linii. Gamaj w 72, 74 i w 79 min zdobywa kolejno trzy bramki i nieoczekiwanie ustala wynik spotkania.
 +
 +
A. PIASKOWY
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1958 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Zagłębie Sosnowiec]]
[[Kategoria:Zagłębie Sosnowiec]]

Wersja z dnia 08:24, 29 mar 2011

1958.08.02, I liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły,
Wisła Kraków 4:3 (0:0) Stal Sosnowiec
widzów: ok. 12.000
sędzia: Storoniak z Kartowic
Bramki
Stanisław Adamczyk 66'
Wiesław Gamaj 72'
Wiesław Gamaj 74'
Wiesław Gamaj 80'
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Leszek Snopkowski
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Adam Michel
Zbigniew Kotaba
Marian Machowski
Wiesław Gamaj
Stanisław Adamczyk
Roman Jurczak
Józef Maniecki

trener Josef Kuchynka
Stal Sosnowiec
3-2-5
Ostatni mecz ligowy Romana Jurczaka

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

Relacje prasowe

Dziennik Polski” z 1958.08.03

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=8765

„Hat trick" Gamaja zadecydował o zwycięstwie
Wisła-Stal Sosnowiec 4:3 (0:0)

Niezmiernie ciekawy i interesujący przebieg miał wczorajszy mecz o mistrzowskie punkty pomiędzy Wisłą a Stalą ze Sosnowca. Siedem bramek uzyskanych przez drużyny w drugiej części spotkania ożywiło wybitnie widownię i częściowo skwitowało niezbyt udolne poczynania „Wiślaków" z pierwszej części gry. Stal zdawała sobie jasno sprawę z tego, że jedynie zwycięstwo może dać jej szansę na ligowy byt. Nic też dziwnego, że cały zespół zagrał z olbrzymią ambicją i wolą zwycięstwa, która jednak w końcowym efekcie nie dała rezultatu. Wisła zagrała początkowo nieudolnie. Dała się zaskoczyć szybkiemu atakowi Stali, który raz po raz stwarzał wiele groźnych spięć pod bramką Leśniaka. Napastnikom Stali pomagali w tym okresie bardzo niepewnie grający obrońcy Wisły, którzy zupełnie nie kryli ani napastników gości ani nawet własnego pola bramkowego.

W pierwszej połowie spotkania ton grze nadawała wyraźnie Stal, zagrzewana do boju przez bardzo licznie przybyłych kibiców. Płynne akcje kierowane bardzo przytomnie przez Uznańskiego bądź Śpiewaka zapowiadały uzyskanie bramki która nawiasem mówiąc została zdobyta w 7 min. gry przez Śpiewaka strzałem 28 m. Prowadzący bardzo słabo to spotkanie sędzia p. Storoniak z Katowic nie uznał bramki dopatrując się urojonego spalonego.

Po przerwie gra się ożywia. W pierwszych minutach dogodnych sytuacji nie wykorzystuje Adamczyk, a za chwilę Maniecki. W 55 min. świetne wystawienie piłki przez Uznańskiego przejmuje Ciszek i strzela nieuchronnie pierwszą bramkę sukces Stalowców dodaje im pewności, toteż poważnie niepokoją oni Leśniaka. W 61 min. w zamieszaniu na polu karnym piłką otrzymuje nieobstawiony Śmiałowski i podwyższa wynik na 2:0. Teraz dopiero Wisła zorientowała się co jej grozi. Gra przenosi się pod bramkę Wąsowicza i w 65 min. bramkarz Stali po raz pierwszy wyjmuje piłkę z siatki. Dosłownie w minutę potem bardzo obiecujący junior Myga ogrywa sprytnie Jurczaka i Snopkowskiego i strzela tuż koło słupka. Wybitą ostatnim wysiłkiem piłkę z najbliższej odległości dobija Ciszke. Po tej bramce nie znalazł się chyba na stadionie ani jeden kibić, który uwierzyliby w to, że Wisła jest jeszcze w stanie odnieść zwycięstwo. A jednak epilog meczu był zaskakujący dla wszystkich. Przestawienie w linii napadu Kotaby za Jurczaka wpłynęło bardzo korzystnie na spoistość tej linii. Gamaj w 72, 74 i w 79 min zdobywa kolejno trzy bramki i nieoczekiwanie ustala wynik spotkania.

A. PIASKOWY