1958.12.10 Wisła Kraków - Sparta Nowa Huta 108:72

Z Historia Wisły

1958.12., I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 108:72 Sparta Nowa Huta
I:
II:
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:


Spis treści

Relacje prasowe

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1958, nr 287 (10 XII)

‎‎

Dziś „derby” koszykarzy Wisła-Sparta

W TABELI rozgrywek I ligi koszykówki mężczyzn prowadzi Polonia przed ŁKS, Legią i Wisłą. Krakowianie mają o jedną grę mniej i posiadają pełne szanse na powtórne objęcie przodownictwa. Dziś bowiem rozegrają spotkanie z drużyną Sparty Nowa Huta, i nawet w wypadku ewentualnej porażki zdobędą jeden punkt, który wysunie ich na I miejsce.

Dzisiejsze zawody Wisła—Sparta zapowiadają się interesująco. Wisła nie jest już tą drużyną sprzed tygodnia, która kroczyła w rozgrywkach od zwycięstwa do zwycięstwa. Okazało się, że nawet najlepiej przygotowany zespól ma swój słabszy dzień i gdy zawodnikom nie wychodzą strzały na kosz, w szeregi ich wkrada się zdenerwowanie. Natomiast koszykarze Sparty udowodnili w meczu z Polonią, że umieją grać i.., wygrywać.

Tak więc wynik krakowskich „derbów” stoi pod znakiem zapytania, chociaż większość zwolenników koszykówki przewiduje zwycięstwo „wawelskich smoków. Mecz odbędzie się dziś tj. 10 bm. w hali Wisły. Początek o godz. 19.


Echo Krakowa. 1958, nr 288 (11 XII)

‎‎

Koszykarze Wisły wygrali „derby“ 106:72

W KRAKOWSKICH „derbach” koszykówki mężczyzn o mistrzostwo I ligi, Wisła wysoko pokonała Spartę 106:72 (56:30). Zawody pro­ wadzili p. p. Mochnacki i Chmiel z Krakowa.

Widzów ok. 2 tysiące.

WISŁA: Murzynowski 37, Wawro . 26, Pacuła 13, Paszkowicz 19, Wójcik 8, Dąbrowski 6, Niewodowski 4, Wężyk 2.

SPARTA: Muszak 19, Jagielłowicz 17, Amirowicz 12, Kamiński 8, Chanek i Włodarczyk po 6 oraz Lelek 4.

Spotkanie stało na przeciętnym poziomie. W przekroju całego spotkania pokonani rozczarowali widownię, która spodziewała się emocjonującej walki. Tymczasem Sparta szczególnie w pierwszej połowie meczu, była cieniem drużyny, która odprawiła do Warszawy Polonię z porażką 19 pkt. Pochlebną natomiast opinię można wydać koszykarzom Wisły, ale — z uwzględnieniem niedyspozycji przeciwnika.

JAK GRALI „CZERWONI” Wisła wyciągnęła nauczkę z porażki z Polonią i bardzo starannie przygotowała się do „derbów”. Z miejsca przystąpiła do gry w ostrym tempie.

Już pierwsze szybkie ataki przyniosły jej prowadzenie 7:3.

Później stosowano różnorodną grę, w zależności od sytuacji. Raz szybki atak, to znów atak pozycyjny. Wszystko to zostało poparte poprawnymi rzutami spod kosza i z dystansu. W defensywie obrona strefowa zdała w tym meczu egzamin. Większość piłek pod koszem padało łupem „wawelskich smoków”.

„MURZYN” WRESZCIE STRZELA Wreszcie Murzynowski, popularnie zwany „Murzynem”, zdecydował się na twardszą grę pod koszem ataku i pokazał się z jak najlepszej strony. Zdobył 37 pkt. co jest prawdopodobnie jego życiowym rekordem w mistrzostwach I ligi. Wyjątkowo nerwowo grał wczoraj drugi „obrotowy” — Czernichowski, ale spadek jego formy jest chyba przejściowy.

BRAWO PACUŁA Zaimponował nam Pacuła.

Zawodnik ten zrezygnował z osobistych aspiracji w klasyfikacji na najlepszego Strzelca ligi i mimo wielu dogodnych pozycji do oddania rzutu na kosz, podawał piłkę swym współpartnerom, znajdującym się w dogodniejszej pozycji strzałowej. Był on jak zwykle inicjatorem większości akcji ofensywnych i > „mózgiem” drużyny.

Także kryzys formy Wawry z pamiętnego meczu z Polonią minął (oby bezpowrotnie).

W środę Wawro grał doskonale i to nie tylko dlatego, że zdobył 26 pkt. Na powrót „szalał” (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) po obwodzie i świetnie współpracował z pozostałą czwórką „wiślaków”.

Wójcik zaimponował szybkością, zmieniał błyskawicznie pozycje i z dużym wyczuciem nagrywał piłki na „centra”.

Na zwycięstwo w trzycyfrowym stosunku w pełni zapracowali także: Paszkowicz, Niewodowski, Dąbrowski i Wężyk.

CHANEK WRACA DO FORMY Jak już powiedzieliśmy na wstępie, koszykarze Sparty sprawili srogi zawód. Odnosi się to w szczególności do pierwszej części zawodów, kiedy to grali oni chaotycznie, popełniając liczne błędy w defensywie a w ataku decydowali się na rzuty z niewypracowanych pozycji. Muszak i Jagiełłowicz mimo kilku efektownych zagrań niemal zupełnie nie współpracowali z pozostałymi zawodnikami. Na dobrą sprawę jedynie Chanek próbował wprowadzić w szeregi drużyny spokój.

Zupełnie inaczej .grała Sparta po zmianie stron. Zresztą najlepszym tego dowodem jest fakt, że przegrała drugą połowę spotkania zaledwie 8 punktami tj. 42:50. Wówczas wyróżniali się w zespole Kamiński i Amirowicz. Ten ostatni musi się jednak wyzbyć „gestów”, poddających w wątpliwość decyzję arbitrów.

TRENER WOJEWODA NEZADOWOLONY — Nie wiem co się z moimi chłopcami stało — stwierdził po meczu trener Sparty p. W. Wojewoda. Wprawdzie zdawałem sobie sprawę, że po pięknym zwycięstwie nad „czarnymi koszulami” musi w drużynie nastąpić odprężenie, ale nie przypuszczałem że przybierze ono tak katastrofalne rozmiary. Przeraża mnie pogłębiający się z meczu na mecz spadek formy u Muszaka.

— Wygraliśmy w „cuglach” — powiedział trener Wisły p. mgr J. Mikułowski. Cieszę się z tego tym bardziej, że już w piątek wyjeżdżamy do Wrocławia, gdzie w sobotę i niedzielę czekają nas dwa trudne mecze ze „Śląskiem” i „Gwardią”.

— A tak się tego meczu „bałem” — zwierzył się nam jeden z sędziów tego spotkania mgr M. Mochnacki. Spodziewałem się ostrej i zaciętej walki. Tymczasem mecz był łatwy do sędziowania.

Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004