1962.03.10 Wisła Kraków - Śląsk Wrocław 80:64
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 80:64 | Śląsk Wrocław | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 43:31 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1962, nr 57 (8 III) nr 5182
Ale nadal są! Wszystko zależy jednak najpierw od wyników sobotniego pojedynku „Wawelskich Smoków” z drużyną Śląska Wrocław. Wówczas bowiem krakowianie nie odpadną z grona wielkich rywali: AZS, AWF i Legii. Natomiast w wypadku porażki, Wisła nie będzie się mogła ubiegać nawet o wicemistrzowski fotel.
JUŻ W SOBOTĘ.
Mecz Wisła-Śląsk rozegrany zostanie w sobotę w hali przy ul. Reymonta. W zasadzie krakowianie są faworytami, ale w koszykówce równie często jak w piłce nożnej łatwo o niespodziankę. Zresztą w pierwszej rundzie rozgrywek Wisła przegrała nieznacznie ze Śląskiem.
Forma zespołu krakowskiego nie była ostatnio bardzo wysoka, czego najlepszym dowodem porażka z Legią i nieznaczne zwycięstwo nad Spartą. Natomiast Śląsk wykazał przed tygodniem, że nie rezygnuje jeszcze z walki o pierwsze miejsce. W tej sytuacji wynik sobotniego pojedynku stoi pod dużym znakiem zapytania.
Natomiast w niedzielę wiślacy zmierzą się z Gwardią Wrocław i nie powinni mieć większego kłopotu w odniesieniu zwycięstwa.
Echo Krakowa. 1962, nr 60 (12 III) nr 5185
WISŁA — SLĄSK WROCŁAW 80:64 (43:31). Sędziowali pp. Orlikowski i Kubicki z Poznania. Widzów ok. 5 tysięcy. Najwięcej punktów zdobyli, dla Wisły: Likszo 23, Czernichowski 18 i Niewodowski 14, dla Śląska: Kałas 18 i Matysik 16.
„Wawelskie Smoki” odzyskały wreszcie wysoką formę, co jest dobrym znakiem przed czekającym ich spotkaniem z Lechem w Poznaniu. Poprawnie grający Śląsk był Bezradny wobec niemal bezbłędnych poczynań gospodarzy. Można zaryzykować twierdzenie, że w sobotę wiślacy byli zdolni do wygrania nawet z czołowymi zespołami w Europie.
— Wisła była nie do pokonania — stwierdził po meczu trener Śląska, kpt. Stasik oraz sędzia wrocławski p. Korwin.
Faktycznie doskonale zagrali pod względem taktycznym Pacuła do przerwy a Wójcik po przerwie, dzielnie spisywali się także „wielkoludy” Czernichowski i Likszo, którzy całkowicie zaszachowali Łopatkę.
Wspomnianą czwórkę uzupełniali celnie strzelający z dystansu Niewodowski oraz Paszkowicz.
Przez cały mecz się kilku, bądź kilkunastopunktowa przewaga gospodarzy. Goście do końca nie rezygnowali z walki i widać było, że do spotkania byli doskonale przygotowani.
Za, Krzysztof Łaszkiewicz "Polska koszykówka męska 1928 - 2004", Inowrocław, 2004