1964.04.12 Wisła Kraków - Ruch Chorzów 0:2

Z Historia Wisły

1964.08.12, I Liga, 17. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 11.00
Wisła Kraków 0:2 (0:0) Ruch Chorzów
widzów: 12-15.000
sędzia: Marcinkowski z Łodzi
Bramki
0:1
0:2
Bem
82' Kasprzyk
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Antoni Zalman
Ryszard Wójcik
Andrzej Sykta
Józef Gach
Mieczysław Gwiżdż
Adam Płachta grafika: Zmiana.PNG (46’ Kazimierz Kościelny)
Hubert Skupnik

trener: Karel Kolský
Ruch Chorzów

Pietrek Grafika:Zmiana.PNG (Barow)
Łysko
Janduda
Siemierski
Nieroba
Bem
Faber
Kasprzyk
Lerch
Maszczyk
Polok Grafika:Zmiana.PNG (Piedz)

trener: Augustyn Dziwisz

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1964, nr 84 (9 IV) nr 5820

NAJSTARSI LIGOWCY . W spotkaniu o mistrzostwo I ligi grają dwie najstarsze drużyny: Wisła i Ruch, które w swej historii nigdy nie opuściły ekstraklasy. Dziś ich sytuacja nie jest najlepsza, gdyż żadna nie posiada dotychczas odpowiedniej ilości punktów, gwarantującej ligowy byt. Ruch legitymuje się 14 a Wisła 11 punktami. Bezpośredni pojedynek może tę różnicę zmniejszyć oczywiście w wypadku zwycięstwa drużyny krakowskiej.

Aby je uzyskać, nie wystarczy dobrze grać w polu, jak to miało miejsce w ostatnim meczu w Sosnowcu, lecz trzeba należycie wykorzystać sytuacje podbramkowe.

Zawodnicy Wisły muszą pamiętać, że wreszcie trzeba zdobywać punkty i to przede wszystkim w spotkaniach rozgrywanych na własnym boisku.


Echo Krakowa. 1964, nr 87 (13 IV) nr 5823

‎‎‎

Ruch wygrywa w Krakowie 2:0

Stracona szansa piłkarzy Wisły

WISŁA — RUCH CHORZÓW 0:2 (0:0). Bramki zdobyli: Bem w 52 min. i Kasprzyk w 80 min gry. Sędziował p. Marcinkowski z Łodzi. Widzów ok. 12 tysięcy.

WISŁA: Leśniak — Monica, Kawula, Wójcik — Zalman, Budka — Sykta, Gach, Gwiżdż, Płachta (Kościelny), Skupnik.

RUCH: Pietrek (Barów) — Łysko, Janduda, Siemierski — Nieroba, Bem (Pieda) — Faber, Kasprzyk, Lerch, Maszczyk, Polok (Bem).

Piłkarze Wisły stracili kolejną szansę na powiększenie swego i tak już nadzwyczaj skromnego dorobku punktowego. Przegrali z Ruchem po grze, która całkowicie kompromituje ich jako dojrzałych graczy pierwszoligowych. Trzeba bowiem stwierdzić, że w pierwszej części meczu mieli oni więcej z gry i bramką Pietrka była w ciągłym niebezpieczeństwie. Cóż z tego, kiedy napastnicy — jak zwykle — zawodzili w pozycjach podbramkowych, strzelając niecelnie bądź anemicznie. Tymczasem kontrataki gości były nadzwyczaj groźne i nosiły w sobie zarodek bramki. Na domiar wszystkiego zazwyczaj uważnie sędziujący p.

Marcinkowski, tym razem przepuścił na polu karnym dwa faule obrońców Ruchu. W 17 min. Janduda przewrócił na 5 m przed bramką składającego się do strzału Gwiżdża i arbiter podyktował za to przewinienie... rzut wolny pośredni! Natomiast w 21 min. nie interweniował zupełnie, kiedy powtórnie Janduda przytrzymał środkowego napastnika gospodarzy biegnącego do piłki.

W przerwie w obydwu zespołach nastąpiły zmiany. Ale o ile w Ruchu poza wymianą bramkarzy, za niemrawo poczynającego sobie Poloka zagrał Pieda, o tyle W Wiśle ,w miejsce nie najgorzej, spisującego się Płachty wystąpił Kościelny. Zmiany te okazały się szczęśliwe dla gości.

W ciągu pierwszych 5 minut wiślacy wprawdzie atakują, ale Skupnik będąc sam na sam z Barowem, zwlekał z oddaniem strzału tak długo, aż piłkę stracił. Za chwilę Gwiżdż spóźnił się do pozycji strzałowej tuż przed bramką.

A tymczasem w 52 min. Bem inicjuje kontratak lewym skrzydłem, mija Budkę i z ok. 20 m strzela w przeciwny róg. Piłka lobem mija robinsonującego Leśniaka i... grzęźnie w siatce. Utrata bramki nie wpływa mobilizująco na gospodarzy, tym bardziej, że w chwilę później Kawula doznaje kontuzji i statystuje już na prawym skrzydle. Wisła gra więc faktycznie w „dziesiątkę” i pod naporem przeciwnika obrona i pomoc popełniają liczne błędy a atak nie jest już w stanie przeprowadzić żadnego bardziej energicznego ataku. W 80 min. Kasprzyk z ok. 16 m strzela nie do obrony w samo „okienko”, ustalając wynik meczu na 2:0 dla Ruchu.

Ruch zagrał uważnie i imponował taktyką. W Wiśle jaśniejsze punkty stanowili: Kawula, Wójcik, Budka oraz Gwiżdż i Gach.