1964.04.26 Wisła Kraków - Arkonia Szczecin 2:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 9: Linia 9:
| wynik = 2:0 (1:0)
| wynik = 2:0 (1:0)
| goście = [[Arkonia Szczecin]]
| goście = [[Arkonia Szczecin]]
-
| ilość widzów = 10.000-12.000
+
| ilość widzów = 8-12.000
| sędzia = Komorniczak z Kielc
| sędzia = Komorniczak z Kielc
| strzelcy bramek gospodarze = [[Józef Gach]] (g) 12’<br>[[Andrzej Sykta]] 63’
| strzelcy bramek gospodarze = [[Józef Gach]] (g) 12’<br>[[Andrzej Sykta]] 63’

Wersja z dnia 06:15, 14 sie 2019

1964.04.26, I Liga, 19. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 16.00
Wisła Kraków 2:0 (1:0) Arkonia Szczecin
widzów: 8-12.000
sędzia: Komorniczak z Kielc
Bramki
Józef Gach (g) 12’
Andrzej Sykta 63’
1:0
2:0
Wisła Kraków
3-2-5
Bronisław Leśniak
Fryderyk Monica
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Antoni Zalman
Kazimierz Kościelny
Józef Gach
Mieczysław Gwiżdż
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik
Kazimierz Kościelny grafika: Zmiana.PNG (46’ Andrzej Sykta)

trener: Karel Kolský
Arkonia Szczecin

Mendalko
Krzyżanowiak
Lukoszek
Ptok
Garczarek
Rodziewicz
Mańko
Gzel
Pyka
Oleksy
Krajewski

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1964, nr 96 (23 IV) nr 6832

MECZ OUTSIDERÓW

Dopingu z prawdziwego zdarzenia potrzebuje m. in. Wisła w meczu z Arkonią Szczecin. Spotkanie dwóch outsiderów ma ogromne znaczenie i może decydująco wpłynąć na dalsze losy drużyn. Piłkarzom Wisły nie wolno lekkomyślnie tracić punktów i jeśli chcą pozostać w ekstraklasie, muszą mecz wygrać. Nawet remis nie zadowoli krakowian, którzy mając fatalną różnicę bramek po winni w końcowym rozrachunku okazać się przynajmniej o jeden punkt lepsi od przedostatniej drużyny w tabeli. Wiślicy mają realne szanse na wygranie meczu o czym świadczy ich zwycięstwo, odniesione w jesieni w Szczecinie 1:0. Oczywiście Arkonia czując „nóż na gardle”, będzie walczyć bardzo ambitnie. Toteż spodziewać się należy zaciętej walki, w której nie bez znaczenia będzie właśnie doping krakowskich kibiców.

Echo Krakowa. 1964, nr 99 (27 IV) nr 6835

‎‎‎

Przebudzenie! wiślaków i zwycięstwo nad Arkonią 2:0

WISŁA Kraków — ARKONIA Szczecin2:0 (1:0). Bramki zdobyli: Gach w 12 min. i Sykta w 63 min. Sędziował p.

Komorniczak z Kielc. Widzów ok. 8 tys.

WISŁA: Leśniak _Monica, Kawula, Budka —, Zalman, Wójcik —Kościelny (Sykta), (Jach, Gwiżdż, Studnicki, Skupnik (Kościelny).

ARKONIA: Mendalko — Krzyżanowski, Lukoszek, Ptok — Garczarek, Rodziewicz — Mańko, Gzel, Pyka, Oleksy, Krajewski.

— Nareszcie zwycięstwo! — odetchnęli po meczu wierni sympatycy „białej gwiazdy”, bo może wreszcie „odwróci się karta” i nasz zespół zdoła wygrać, tyle spotkań, ile potrzeba do utrzymania się w ekstraklasie. Faktycznie wczoraj nastąpiło „przebudzenie” wiślaków — czy jednak nie za. późno? A Zamiast bawić się w przewidywania co będzie — możemy stwierdzić, że zwycięstwo krakowian jest w pełni zasłużone. Niemal wszyscy zawodnicy walczyli nadzwyczaj ambitnie o każdą piłkę i w efekcie już na początku gry wytrącili przeciwnika z równowagi. Wprawdzie wypady zespołu szczecińskiego były nadzwyczaj groźne, to jednak na z Kawulą na czele spisywała się bez zarzutu.

Już w 1 min. stoper Wisły egzekwował rzut wolny, ale posłał piłkę obok bramki, później obok bramki posypały się strzały w wykonaniu Gacha i Gwiżdża oraz Wójcika. Wreszcie w 12 min. Gwiżdż centruje z. prawej flanki, a Gach „szczupakiem” przejmuje piłkę na głowę i lokuje w siatce. 1:6 dla Wisły; ale kontratak Arkonii o mało nie kończy się wyrównaniem, Gzel posyła jednak piłkę nad poprzeczką. Za moment naśladuje go Gach po przeciwnej stronie boiska.

W 28 min. Leśniak przegrywa pojedynek z Krajewskim, ale Budka wybija piłkę sprzed samej bramki. Bramkarz Wisły rehabilituje się za moment broniąc piekielnie ostry strzał Mańko, a w 33 min, Gach jest o krok od podwyższenia wyniku. Gra jest w tym okresie żywa, chociaż nie stoi na nadzwyczajnym poziomie.

Ale w 44 min. Wiślacy są o krok od utraty prowadzenia, bowiem znów Leśniak daje się wywieść w pole Oleksemu, który spokojnie, kopie piłkę w kierunku pustej bramki. Okrzyk radości kwituje jednak błyskawiczną orientację Kawuli, który wybija piłkę z samej linii bramkowej.

Po przerwie za Skupnika gra w Wiśle Sykta, który w 63 min. wygrywa pojedynek biegowy z Łukoszkiem i z bliska podwyższa wynik na 2:0. Do końca meczu wynik nie ulega zmianie, chociaż zdobywca drugiej bramki był bliski jeszcze, raz zmusić do kapitulacji Mendalkę.

W zespole zwycięzców najlepiej grali: Kawula, Wójcik, Zalman oraz okresami Gach, Gwiżdż i Sykta. W Arkonii wyróżnili się: Ptok, Krzyżanowski, Mańko i Oleksy. (J. F.)