1965.11.06 Wisła Kraków – Lech Poznań 69:44
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 69:44 | Lech Poznań | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 33:24 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1965, nr 257 (4 XI) nr 6300
A TERAZ kilka słów o koszykarzach. Wiślacy w sobotę walczą z Lechem a w dniu następnym z ŁKS. Uwzględniając nawet zmęczenie krakowian jesteśmy pewni, że obydwa mecze przyniosą im zwycięstwa.
Echo Krakowa. 1965, nr 259 (7 XI) nr 6302
„Wawelskie Smoki” bez wigoru
WISŁA — LECH 69:44 (33:24). Sędziowali pp. Snopiński i Twardo z Warszawy — słabo.
Widzów 1000. Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły Langiewicz 16 oraz Likszo, Grzywna i Piotrowski po 11, a dla Lecha— Kosicki 12 i Kroll 9.
Krakowianie zagrali inauguracyjny mecz bez wigoru. Nie trzeba się im zresztą dziwić. Wrócili do Krakowa z Aten dopiero w sobotę nad ranem, dziś czeka, ich ligowy pojedynek ,z ŁKS, a w czwartek rewanż o Puchar Europy z greckim AEK Ateny. Rzecz jasna, że w takiej sytuacji trener Bętkowski oszczędzał jak mógł czołowych graczy (Wójcik, który narzeka na ból nogi w ogóle nie grał), desygnując do gry wszystkich rezerwowych zawodników. Podobnie zrobił i trener Lecha — Haglauer, który zdając sobie sprawę, że zawisłą nie gra. w całej drugiej połowie meczu korzystał wyłącznie z usług zawodników rezerwy, oszczędzając siły swych najlepszych graczy na dzisiejszy mecz że Spartą.
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=1876 s.6
Gazeta Krakowska. 1965, nr 265 (8 XI) nr 5512
Wisła — ŁKS 96:75 (53:32) Dwa oblicza miało spotkanie koszykarzy Wisły i ŁKS. W pierwszej połowie krakowianie zademonstrowali koszykówkę w dużym wydaniu. Langiewicz, Likszo, Czernichowski, Wójcik zebrali sporo braw. Gdy w 11 minucie gry Wisła prowadziła 36:16 trener J. Bętkowski wprowadził do gry „drugą piątkę”. Druga połowa zakończyła się remisem 43:43. Krakowianie mając zapewnione zwycięstwo zwolnili tempo, oszczędzając siły na czwartkowy mecz pucharowy. W końcówce zabrakło wiślakom czterech punktów wyniku trzycyfrowego.. Warto jednak było przyjść wczoraj do hali Wisły by oglądać wspaniałe widowisko z pierwszej połowy gry.
Najwięcej punktów dla Wisły zdobyli: Likszo i Langiewicz po 22, Czernichowski 20, Grzywna 12.
Dla gości — Dąbrowski 19, Wyrzykowski 11. (pu)
Wisła — Lech 69-.44 (33:24)
Niewyspani, zmęczeni po podróży z Aten koszykarze Wisły wygrali z łatwością z poznańskim Lechem 69:44 (33:24). Tylko parę akcji w wykonaniu pary Likszo — Langiewicz czy zagrania Czernichowskiego zasługują na wzmiankę w tym nudnym, Jednostajnym meczu. Obaj trenerzy wprowadzali często na boisko rezerwowych zawodników, akcje się rwały, szereg piłek „było niczyich”. Wisła wystąpiła bez Wójcika.