1966.03.27 Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:0
Z Historia Wisły
Wisła Kraków | 0:0 | Legia Warszawa | ||||||||
widzów: 12.000 | ||||||||||
sędzia: Składzień ? Maćkowiak ? | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Spis treści |
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1966, nr 71 (25 III) nr 6419
Piłkarze Wisły nie popisali się na starcie wiosennej rundy i wrócili z Bydgoszczy „na tarczy”. Zresztą nie było to dla nas zbytnie zaskoczenie, gdyż sygnalizowaliśmy przecież, że drużyna nie jest należycie przygotowana do sezonu. Nie chcemy być złym prorokiem, ale obawiamy, się że zapowiedzi zawodników, iż utrzymają drugą lokatę w tabeli były czczą deklaracją. W Bydgoszczy wszyscy poza Stroniarzem grali poniżej swych możliwości, zbyt wolno i kunktatorsko, aby przełamać mur obronny (zresztą nie pierwszej jakości) Zawiszy.
W niedzielę czeka wiślaków kolejna próbą, może nie tak trudna jak przed tygodniem i jak za tydzień (z Szombierkami w Bytomiu), ale niemniej nawet anemicznej Legii nie wolno lekceważyć. Warszawiacy w pierwszym meczu zremisowali na własnym boisku ze Śląskiem 0:0, potwierdzając że ich atak gra podobnym stylem co krakowski (jesienią Legia zremisowała z Wisłą 0:0).
Teraz będziemy więc mogli przekonać Się czy, któraś z tych drużyn pokusi się o przeprowadzenie energicznych ataków, popartych strzałami. Oczywiście, pragnęlibyśmy aby 2 punkty zostały w Krakowie, w przeciwnym bowiem razie prysną marzenia o zakwalifikowaniu się chłopców z „białą gwiazdą” do turnieju o i „Puchar Lata”.
Echo Krakowa. 1966, nr 73 (28 III) nr 6421
„Nam strzelać nie kazano”
Bezbramkowy mecz Wisła—Legia Wisła — LEGIA Warszawa 0:0. Sędziował p. Maćkowiak z Poznania. Widzów ok. 12 tys.
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Sykta (Lendzion), Gach, Rusinek, Studnicki, Skupnik. LEGIA: Fołtyn, Masheli, Gmoch, Grzybowski, Trzaskowski, Blaut, Żmijewski, Korzeniowski, Obrębski, Apostel, Stachurski.
Było to mierne widowisko i publiczność opuszczała stadion Wisły srodze zawiedziona. Zawodnicy popisywali się wprawdzie wyszkoleniem technicznym, ale akcje przeprowadzali w iście żółwim tempie. Na palcach jednej ręki można by zliczyć prostopadłe podanie, bądź przerzuty piłki po przekątnej. Nic więc dziwnego, że poprawnie grające linie obronne miały ułatwione zadanie i mecz zakończył się bezbramkowo.
Optycznie wiślacy mieli więcej gry, częściej zagrażali bramce Fołtyna, ale napastnicy zwlekali ze strzałem, bądź posyłali ją obok celu. Gościom przyszła raz w sukurs poprzeczka, a 3-krothie Fołtyn obronił z największym trudem, ale i Stroniarz był raz sam na sam z przeciwnikiem i raz przyszedł mu z pomocą słupek.
Najciekawsze momenty podbramkowe odnotowaliśmy w 8 min. Fołtyń wybił piłkę po strzale Kotlarczyka, w 17 min. po strzale Rusinka, a w 20 min. Sykta będąc blisko bramki strzelił Obok słupka. W 47 min. Grzybowski sfaulował Studnickiego, kiedy ten miał przed sobą puste pole, a do bramki 25 m. Rzut wolny egzekwował Kawula, ale Fołtyn wspaniale obronił. W 63 min. Apostel zmarnował szanse legionistów, a w 65 min. po strzale Kawuli piłka odbiła się od poprzeczki. W 80 min. Żmijewski będąc ok. 6 m przed bramką Wisły posłał piłkę w słupek. (J. F.)
Gazeta Krakowska. 1966, nr 72 (26/27 III) nr 5629
Prawdziwa piłkarska wiosna rozpoczyna się w Krakowie dopiero w niedzielę. Wisła podejmuje w tym dniu Legię Warszawa. Niewiele wiemy o formie krakowskiego zespołu. Przegrany przed tygodniem mecz przez krakowian w Bydgoszczy mocno zaniepokoił zwolenników krakowskiego piłkarstwa. Legia nie reprezentuje najwyższej, piłkarskiej klasy. Stawiamy na zespół czerwonych. Mecz odbędzie się na boisku przy ul. Reymonta, początek o godz. 15.30.
Gazeta Krakowska. 1966, nr 73 (28 III) nr 5630
Rozpoczęły się w całej pełni piłkarskie boje. W I lidze nie zanotowano wielkich niespodzianek. Górnik Zabrze zwyciężając Zagłębie powiększył swoją przewagę nad Wisłą. Krakowianie bowiem zremisowali z warszawską Legią. Godny uwagi jest „skok” Śląska, który awansował z 9 na 5 pozycję.
Wisła-Legia O:O
Wczorajszy pojedynek w ekstraklasie piłkarskiej pomiędzy Wisłą i warszawską Legią zakończył się wynikiem remisowym 0:0. Rezultat ten nie krzywdzi żadnej z drużyn.
We wczorajszym meczu obserwowaliśmy nadal brak zdecydowanych i przemyślanych akcji napastników Legii i Wisły. Spotkanie można by nazwać meczem nie wykorzystanych sytuacji. Kawula, który egzekwował z około 25 m rzut wolny, trafił w poprzeczkę. Na 10 minut przed końcem spotkania Żmijewski z Legii mógł rozstrzygnąć wynik meczu. Przechytrzył on jednak sprawę i będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły, strzelił
w słupek. Momenty te ożywiały spotkanie, ale nie dały zadowolenia krakowskim zwolennikom piłki nożnej, którzy spodziewali się ciekawszej i bardziej skutecznej gry.
Do przerwy drużyna krakowska grała niezdecydowanie. Niegroźne akcje Wisły prowadzone bez polotu, łatwo rozszyfrowywali obrońcy warszawscy, a nieliczne groźniejsze strzały pewnie likwidował bramkarz Fołtyn. Zaczepne akcje Legii unieszkodliwiali Budka i Kawula. Po przerwie trener Wisły wprowadził do gry zamiast Sykty — Lendziona. Ożywiło to nieco akcje krakowskich piłkarzy. którzy w tym okresie uzyskali pewną przewagę, lecz nie udokumentowali zdobyciem bramki.
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Sykta (Lendzion), Gach., Rusinek, Stadnicki, Skupnik.