1967.03.12 Wisła Kraków - GKS Katowice 1:0

Z Historia Wisły

1967.03.12, I Liga, 14. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 14.30
Wisła Kraków 1:0 (0:0) GKS Katowice
widzów: ok. 10.000-12.000
sędzia: S. Eksztajn z Warszawy
Bramki
Tadeusz Polak 48’ 1:0
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Tadeusz Polak
Tadeusz Kotlarczyk
Wiesław Lendzion grafika: Zmiana.PNG (46’ Józef Gach)
Andrzej Sykta
Czesław Studnicki
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
GKS Katowice

Czaja
Wraży
Piecyk
Geszlecht
Morcińczyk
Szmidt
Strzelczyk
Rother
Zuzok
Anczok
Mrowiec Grafika:Zmiana.PNG (Glik)

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1967, nr 60 (11/12 III) nr 6715

WISŁA — GKS.

W Krakowie, meczem Wisła — GKS Katowice zainaugurowany zostanie sezon ligowy. Jeszcze przed tygodniem gospodarze nie byliby faworytami w tym spotkaniu, ale po ostatnim zwycięstwie nad Legią i zademonstrowanej formie, mamy prawo oczekiwać, że wystartują pomyślnie.

Inna sprawa, że katowiczanie są, naszym skromnym zdaniem, groźniejszym zespołem niż legioniści.

Przede wszystkim grają szybko, nie bawią się w system tysiąca podań i chociaż z techniką nie jest u nich najlepiej, to jednak dużo i silnie strzelają. Na szczęście wiślacy wystąpią już w swym najsilniejszym składzie z Kawulą na stoperze, co powinno mieć duże znaczenie i wpływ na końcowy rezultat meczu.

Przypomnijmy, iż jesienią w Katowicach Wisła zremisowała 0:0.


Echo Krakowa. 1967, nr 61 (13 III) nr 6716

Inauguracja bez oklasków.

Skromne 1:0 Wisły z GKS Katowice WISŁA Kraków- GKS Katowice 1:0 (0:0). Jedyną bramkę zdobył Polak w 48 min. gry. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy — bardzo słabo. Widzów ok. 12 tys.

WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Kotlarczyk, Wójcik, Lendzion (Gach), Sykta, Polak, Studnicki, Skupnik.

GKS: Czaja, Wraży, Piecyk, Geschlecht, Morcińczyk, Z. Szmidt, Strzelczyk, Rother, Zuzok, Anczok, Mrowiec (Gluck). Piłkarze Wisły stanowili cień drużyny, która tak efektownie Spisała się przed tygodniem w meczu pucharowym z Legią.

Zwycięstwo nad górnikami z Katowic, dodajmy skromne zwycięstwo, jest wręcz szczęśliwe, gdyż na dobrą sprawę z dwóch chaotycznie poczynających sobie zespołów więcej pozycji podbramkowych mieli goście. Sygnalizowaliśmy przed meczem, że GKS Katowice jest groźniejszy niż Legia, gdyż zawodnicy grają szybko i zdecydowanie. I tak było rzeczywiście. Nie przypuszczaliśmy jednak, że wiślacy będą również: bezmyślnie przeprowadzać akcje?.

W sumie było to mierne, obfitujące chwilami w brutalną grę widowisko. Dostroił się do niego arbiter, a kto wie, czy nawet sam nie przyczynił się do tego iż zawodniczy nie przebierali w środkach. Tylu błędnych decyzji co podjął p. Eksztajn już dawno nie oglądaliśmy w jednym meczu.

Spotkanie rozpoczęło się od wzajemnych, szybkich, lecz nieprzemyślanych ataków, Bramkarze mieli więc pełne ręce pracy z której wywiązali się na czwórkę z plusem. Najbardziej groźne strzały oddali na bramkę gości w 21 min. Sykta a na bramkę gospodarzy w 23 min. Rother. Poza tym nic godnego uwagi nie zdołaliśmy odnotować.

Po zmianie stron w obydwu jedenastkach nastąpiły zmiany (za Lendziona — Gach a za Mrowca — Gluck), które niestety nie wpłynęły na poprawę gry. Jedynie przybrała ona na ostrości.

W 48 min. po rogu egzekwowanym przez Skupnika zakotłowało się pod bramką Czai aż w końcu Polak przejął piłkę na nogę i ulokował ją w bramce.

1:0 dla Wisły zdopingowało tylko gości do jeszcze energiczniejszych poczynań. Uzyskali też okresową przewagę i dwukrotnie byli bliscy wyrównania.

W zespole zwycięzców tylko Stroniarz i Sykta zasłużyli na pochwałę. W GKS-sie najlepszym zawodnikiem był Z. Szmidt.