1967.06.10 Wisła Kraków - Cracovia 3:0

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 24: Linia 24:
[[Grafika:Tempo 1967-06-12b.JPG|150 px|right]]
[[Grafika:Tempo 1967-06-12b.JPG|150 px|right]]
[[Grafika:Tempo 1967-06-12c.JPG|150 px|right]]
[[Grafika:Tempo 1967-06-12c.JPG|150 px|right]]
 +
===”Dziennik Polski” z 1967.06.11===
 +
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=15757
 +
 +
Zwycięstwo Wisły przypieczętowało los Cracovii
 +
Sprawa Cracovii została już definitywnie przesądzona i jeden spadkowicz został ostatecznie wyłoniony. Wczorajsze 0:3 (0:2) Cracovii w meczu z Wisłą nie tylko przypieczętowało jej los, ale postawiło pod znakiem zapytania nawet II-ligowy byt drużyny z alei Puszkina. Z tym, co zaprezentowali piłkarze Cracovii nie bardzo jest czego szukać także na II-ligowych boiskach – brak było w zespole Cracovii choćby cienia bojowości, nie za wiele było ambicji, brakło psychicznej odporności, a nonszalancję i brak zainteresowania wynikiem meczu obserwowaliśmy przede wszystkim u „renomowanych” zawodników. Pokazała się Cracovia w swym przedostatnim I-ligowym meczu w Krakowie z nie najlepszej strony. Sympatycy tej drużyny wybaczyliby piłkarzom nawet wyższą porażkę, ale uzyskaną po ambitnej i rozsądnej grze. Klajstrowania i braku ofiarności, traktowania sportowej walki jako koniecznego zła – tego kibic nigdy nie wybaczy.
 +
Dla piłkarzy Wisły nie było natomiast wczoraj złych piłek. Zagrali więc zawodnicy tej drużyny nie tylko dobrze technicznie, ale ambitnie i z poczuciem wagi spotkania. To Wisła nadawała ton grze, prawie przez całe dziewięćdziesiąt minut i, mimo że boisko było śliskie, a warunki gry bardzo ciężkie (ulewny, padający przez całe popołudnie deszcz), gospodarze ani na moment nie pozwolili sobie na jakikolwiek przestój. Atakowali bez przerwy, byli groźni w każdej akcji pod bramką przeciwnika.
 +
Pierwsza bramka, którą zdobył Gach w 24 minucie (daleki, swobodny strzał, przy którym zdezorientowany Jałocha w ogóle nie interweniował) wprowadziła spokój w szeregi Wisły, pogłębiła natomiast niepokój w drużynie Cracovii. W ostatnich sekundach pierwszej połowy Chemicz chcąc wyręczyć nieobecnego w bramce Jałochę (wybiegł na przedpole bramki), bitą przez Studnickiego piłkę skierował do... własnej siatki. I wreszcie ostatnia bramka meczu, zdobył ją Sykta w 75 min. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy.
 +
WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Herod, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik.
 +
 +
CRACOVIA: Jałocha, Chemicz, Rewilak, Szymczyk, Barczyk, K. Jałocha, Zuśka, Poprawski, (Ślusarek), Dawidczyński, Zuwala, Hausner.
[[Kategoria:I Liga 1966/1967 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:I Liga 1966/1967 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1966/1967 (piłka nożna)]]
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1966/1967 (piłka nożna)]]
[[Kategoria: Cracovia]]
[[Kategoria: Cracovia]]

Wersja z dnia 00:13, 9 mar 2011

1967.06.10, I Liga, 25. kolejka, Kraków, Stadion Wisły, 18.00
Wisła Kraków 3:0 (2:0) Cracovia
widzów: 12.000
sędzia: S. Eksztajn z Warszawy
Bramki
Józef Gach 23’
Andrzej Sykta 45'
Andrzej Sykta 71’
1:0
2:0
3:0
Wisła Kraków
4-2-4
Henryk Stroniarz
Fryderyk Monica
Ryszard Wójcik
Władysław Kawula
Ryszard Budka
Antoni Heród
Czesław Studnicki
Wiesław Lendzion
Józef Gach
Andrzej Sykta
Hubert Skupnik

trener: Czesław Skoraczyński
Cracovia

H. Jałocha
Stanisław Chemicz
Rewilak
Barczyk
K. Jalocha
Szymczyk
Zośka
Poprawski Grafika:Zmiana.PNG (Ślusarek)
Dawidczyński
Zuwała
Hausner

trener:

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl


Afisz zapowiadający mecz
Afisz zapowiadający mecz

Relacje prasowe

”Dziennik Polski” z 1967.06.11

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=15757

Zwycięstwo Wisły przypieczętowało los Cracovii Sprawa Cracovii została już definitywnie przesądzona i jeden spadkowicz został ostatecznie wyłoniony. Wczorajsze 0:3 (0:2) Cracovii w meczu z Wisłą nie tylko przypieczętowało jej los, ale postawiło pod znakiem zapytania nawet II-ligowy byt drużyny z alei Puszkina. Z tym, co zaprezentowali piłkarze Cracovii nie bardzo jest czego szukać także na II-ligowych boiskach – brak było w zespole Cracovii choćby cienia bojowości, nie za wiele było ambicji, brakło psychicznej odporności, a nonszalancję i brak zainteresowania wynikiem meczu obserwowaliśmy przede wszystkim u „renomowanych” zawodników. Pokazała się Cracovia w swym przedostatnim I-ligowym meczu w Krakowie z nie najlepszej strony. Sympatycy tej drużyny wybaczyliby piłkarzom nawet wyższą porażkę, ale uzyskaną po ambitnej i rozsądnej grze. Klajstrowania i braku ofiarności, traktowania sportowej walki jako koniecznego zła – tego kibic nigdy nie wybaczy. Dla piłkarzy Wisły nie było natomiast wczoraj złych piłek. Zagrali więc zawodnicy tej drużyny nie tylko dobrze technicznie, ale ambitnie i z poczuciem wagi spotkania. To Wisła nadawała ton grze, prawie przez całe dziewięćdziesiąt minut i, mimo że boisko było śliskie, a warunki gry bardzo ciężkie (ulewny, padający przez całe popołudnie deszcz), gospodarze ani na moment nie pozwolili sobie na jakikolwiek przestój. Atakowali bez przerwy, byli groźni w każdej akcji pod bramką przeciwnika. Pierwsza bramka, którą zdobył Gach w 24 minucie (daleki, swobodny strzał, przy którym zdezorientowany Jałocha w ogóle nie interweniował) wprowadziła spokój w szeregi Wisły, pogłębiła natomiast niepokój w drużynie Cracovii. W ostatnich sekundach pierwszej połowy Chemicz chcąc wyręczyć nieobecnego w bramce Jałochę (wybiegł na przedpole bramki), bitą przez Studnickiego piłkę skierował do... własnej siatki. I wreszcie ostatnia bramka meczu, zdobył ją Sykta w 75 min. Sędziował p. Eksztajn z Warszawy. WISŁA: Stroniarz, Monica, Kawula, Budka, Herod, Wójcik, Lendzion, Gach, Sykta, Studnicki, Skupnik.

CRACOVIA: Jałocha, Chemicz, Rewilak, Szymczyk, Barczyk, K. Jałocha, Zuśka, Poprawski, (Ślusarek), Dawidczyński, Zuwala, Hausner.