1967.12.02 Wisła Kraków – AZS Kraków 62:38

Z Historia Wisły

1967.12.02, I Liga, Kraków,
Wisła Kraków 62:38 AZS Kraków
I:
II: 39:19
III:
IV:
Sędziowie: Spalony i Dąbrowski Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków
Krystyna Pabiańczyk-Likszo 24, Janina Wojtal 15, Barbara Nowak-Rogowska 6, Irena Górka-Szaflik 5, Wanda Czuwaj 4, Alina Szostak 4, Anna Cembronowicz 2, Elżbieta Biesiekierska 1

AZS Kraków
Lelek 10, Piątek 10, Matras 8, Kuczek 7, Wycisk 2, Peszyńska 1




Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1967, nr 284 (4 XII) nr 6938

Myślami w Łodzi.

AZS KRAKÓW — WISŁA KRAKÓW 38:62 (19 39). Najwięcej punktów zdobyły, dla zwyciężczyń — Likszowa 24, Wojtal 15, dla pokonanych — Lelek i piątek po 10 oraz Matras 8.

Wicemistrzynie Polski grały tak, aby tylko zainkasować obydwa punkty, gdyż myślami były już w Łodzi, dokąd wyjechały prosto, po meczu. Bardzo krótko przebywały na boisku Likszowa, Szostak i Górka. Na tle renomowanych przeciwniczek akademiczki broniły się dzielnie i przegrały zaledwie różnicą 24 pkt., co świadczy o poczynionych postępach.


Echo Krakowa. 1967, nr 285 (5 XII) nr 6939

W ŚWIATKU koszykarskim podwawelskiego grodu mówi sią, że sędziowie niezbyt łaskawym okiem patrzą na Wisłę, gdyż działacze tej ostatniej często i publicznie krytykują arbitrów, tle w tym prawdy? — nie wiadomo. Tym niemniej w minioną sobotę znów Się o tym mówiło w hali AZS przed meczem AZS — Wisła. Mecz bowiem wspomnianych drużyn miał się rozpocząć już o godz. 15.30 ze względu na konieczność wyjazdu wiślaczek na ważne spotkanie do Lodzi. W wyznaczonym terminie zjawiły się obydwie drużyny, grupa widzów i sędziowie z Poznania, lecz nie przyszli sędziowie pomocniczy (obsługa stolika) z Krakowa. Spotkanie rozpoczęło się z opóźnieniem a protokołowali i mierzyli czas działacze AZS. Sędziowie pomocniczy zjawili się przed końcem meczu i pokazali nam wezwanie pisemne ż Kolegium Sędziów KOZKosz. na... godzinę 17-tą.

Czy była to tylko przykra omyłka? W efekcie jednak w drużynie i kierownictwie Wisły panowało, zdenerwowanie po meczu trzeba było taksówkami jechać na dworzec, aby zdążyć na pociąg do Łodzi. Komu to było potrzebne?.



s.6