1969.03.16 Wisła Kraków - Pogoń Szczecin 2:2
Z Historia Wisły
d |
|||
Linia 26: | Linia 26: | ||
[[Grafika:Tempo 1969-03-17d.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1969-03-17d.JPG|150 px]] | ||
[[Grafika:Przegląd Sportowy 1969-03-17.JPG|right|thumb|250 px]] | [[Grafika:Przegląd Sportowy 1969-03-17.JPG|right|thumb|250 px]] | ||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1969, nr 63 (15/16 III) nr 7328=== | ||
+ | |||
+ | WPRAWDZIE PIŁKARZE EKSTRAKLASY ROZPOCZĘLI ROZGRYWKI WIOSENNEJ RUNDY PRZED TYGODNIEM. TO JEDNAK KIBICE KRAKOWSCY DOPIERO W NADCHODZĄCĄ NIEDZIELĘ ZOBACZĄ JEDENASTKĘ WISŁY W WALCE O LIGOWE PUNKTY. PIERWSZY MECZ Wiślacy PRZEGRALI W SOSNOWCU Z MIEJSCOWYM ZAGŁĘBIEM 0:1 | ||
+ | |||
+ | Obecnie drużynę krakowską czeka pojedynek ze szczecińską Pogonią. Nie można powiedzieć, aby wiślacy mieli szczęście do portowców. W sezonie 1967/68 jeden mecz wygrali 1:0, a drugi przegrali 0:2. Ostatniej jesieni doznali również porażki w identycznym stosunku. W dodatku, jak wynika z doniesień prasowych, piłkarze Pogoni są w niezłej formie. Wygrali ze Śląskiem tylko 1.0. ale mieli Wiele sytuacji podbramkowych, przeważając, przez cały czas spotkania.. | ||
+ | |||
+ | Wiślacy stoją, przed niezwykle, trudnym zadaniem. Po, ostatniej dość pechowej — bo w wyniku jednego błędu obrony — porażce, zechcą zapewne zrehabilitować się przed własną publicznością. Jeśli mają ambicję uplasowania się w górnych rejonach tabeli, muszą wygrywać mecze na własnym boisku. Zapowiada się interesująca walka! | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1969, nr 64 (17 III) nr 7329=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1969-03-17b.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | Emocje w polarnych warunkach | ||
+ | |||
+ | WISŁA—POGOŃ Szczecin 2:2 (1:0). Bramki zdobyli, dla gospodarzy — Kotlarczyk w 20 i 85 min., dla gości — Krzysztolik w 75 i 83 min. gry. Sędziował p. Walkus z Katowic. | ||
+ | |||
+ | Widzów ok. 5 tys. | ||
+ | |||
+ | WISŁA: Stroniarz. Monica, Wójcik, Musiał, Kawula, Kotlarczyk. Lendzion, Studnicki (Hausner), Adamus, Polak, Skupnik. | ||
+ | |||
+ | POGOŃ: Frąszczak, Folbrycht, Fijałkowski. Szlinter (Gołkowski, Rynkiewicz), Maślanka. Malinowski, Boguszewicz. Kasztelan, Kielec, Gacka, Krzysztolik. | ||
+ | |||
+ | Trzeba zacząć od tego, że mecz toczył się w iście polarnych warunkach. Było przenikliwe zimno i dął silny wiatr ze śniegiem, co w żaden sposób nie pozwalało zawodnikom na rozwinięcie normalnej gry a kibicom na emocjonowanie się wydarzeniami. | ||
+ | |||
+ | Przysięgam, że mistrzowskiego meczu w takich warunkach jeszcze nigdy nie oglądałem. Tym większe więc pochwały dla zawodników obydwu zespołów, którzy z ogromną ambicją walczyli a nawet zademonstrowali zupełnie niezły futbol. | ||
+ | |||
+ | Mecz toczył się wprawdzie pod dyktando wiślaków i z tego względu podział punktów nie może ich ani sympatyków „białej gwiazdy” satysfakcjonować. | ||
+ | |||
+ | Niemniej szczecinianie, w pewnym sensie zasłużyli na 1 pkt., chociażby za ofiarność, koncentrację w grze obronnej oraz w sporadycznych poczynaniach kontrofensywnych. Operując w zasadzie dwoma zawodnikami na tzw. „desancie” (Kielec i Krzysztolik), zdołali kilka razy poważnie zagrozić bramce Stroniarza, w tym 2 razy skutecznie. | ||
+ | |||
+ | Męcz rozpoczął się od silnej ofensywy krakowian, lecz dopiero w 20 min. Polak sprytnie nagrał piłkę do Kotlarczyka, który uprzedzając próbujących interweniować obrońców, z bliska uzyskał dla Wisły prowadzenie. | ||
+ | |||
+ | Po przerwie, mimo iż teraz wiatr był sprzymierzeńcem zer społu szczecińskiego, nadal w ataku byli krakowianie, lecz nie potrafili podwyższyć wyniku. | ||
+ | |||
+ | Nic więc dziwnego, że po 75 min. gry osiedli nieco na laurach. | ||
+ | |||
+ | Momentalnie skorzystał z tego Krzysztolik, który widząc wybiegającego Stroniarza, z ok. 16 m posłał piłkę do siatki. A więc remis! W 7 min. później arbiter nie zauważył stojącego na pozycji spalonej Krzysztolika, który ze stoickim spokojem po raz drugi zmusił do kapitulacji Stroniarza. Na trybunach konsternacja, ale piłkarze Wisły jakby odzyskali siły i z pasją rzucili się do ataku. Mieli rację, bo w niespełna 2 min. później Skupnik podał Kotlarczykowi piłkę, a ten z całej siły strzelił i piłka tuż obok słupka ugrzęzła w bramce. 2:2 i tuż przed końcem Hausner miał nawet wyśmienitą okazję do zdobycia 3 bramki, ale na przeszkodzie stanął Fijałkowski. | ||
+ | |||
+ | Za wcześnie po tym meczu na cenzurki, ale należy jeszcze raz pochwalić wszystkich za hart i ambicję. Kibiców też! J. FRANDOFERT | ||
[[Kategoria:I Liga 1968/1969 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1968/1969 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1968/1969 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1968/1969 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Pogoń Szczecin]] | [[Kategoria:Pogoń Szczecin]] |
Wersja z dnia 06:23, 4 cze 2019
Wisła Kraków | 2:2 (1:0) | Pogoń Szczecin | ||||||||
widzów: ok. 5.000 | ||||||||||
sędzia: Walkus z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1969, nr 63 (15/16 III) nr 7328
WPRAWDZIE PIŁKARZE EKSTRAKLASY ROZPOCZĘLI ROZGRYWKI WIOSENNEJ RUNDY PRZED TYGODNIEM. TO JEDNAK KIBICE KRAKOWSCY DOPIERO W NADCHODZĄCĄ NIEDZIELĘ ZOBACZĄ JEDENASTKĘ WISŁY W WALCE O LIGOWE PUNKTY. PIERWSZY MECZ Wiślacy PRZEGRALI W SOSNOWCU Z MIEJSCOWYM ZAGŁĘBIEM 0:1
Obecnie drużynę krakowską czeka pojedynek ze szczecińską Pogonią. Nie można powiedzieć, aby wiślacy mieli szczęście do portowców. W sezonie 1967/68 jeden mecz wygrali 1:0, a drugi przegrali 0:2. Ostatniej jesieni doznali również porażki w identycznym stosunku. W dodatku, jak wynika z doniesień prasowych, piłkarze Pogoni są w niezłej formie. Wygrali ze Śląskiem tylko 1.0. ale mieli Wiele sytuacji podbramkowych, przeważając, przez cały czas spotkania..
Wiślacy stoją, przed niezwykle, trudnym zadaniem. Po, ostatniej dość pechowej — bo w wyniku jednego błędu obrony — porażce, zechcą zapewne zrehabilitować się przed własną publicznością. Jeśli mają ambicję uplasowania się w górnych rejonach tabeli, muszą wygrywać mecze na własnym boisku. Zapowiada się interesująca walka!
Echo Krakowa. 1969, nr 64 (17 III) nr 7329
Emocje w polarnych warunkach
WISŁA—POGOŃ Szczecin 2:2 (1:0). Bramki zdobyli, dla gospodarzy — Kotlarczyk w 20 i 85 min., dla gości — Krzysztolik w 75 i 83 min. gry. Sędziował p. Walkus z Katowic.
Widzów ok. 5 tys.
WISŁA: Stroniarz. Monica, Wójcik, Musiał, Kawula, Kotlarczyk. Lendzion, Studnicki (Hausner), Adamus, Polak, Skupnik.
POGOŃ: Frąszczak, Folbrycht, Fijałkowski. Szlinter (Gołkowski, Rynkiewicz), Maślanka. Malinowski, Boguszewicz. Kasztelan, Kielec, Gacka, Krzysztolik.
Trzeba zacząć od tego, że mecz toczył się w iście polarnych warunkach. Było przenikliwe zimno i dął silny wiatr ze śniegiem, co w żaden sposób nie pozwalało zawodnikom na rozwinięcie normalnej gry a kibicom na emocjonowanie się wydarzeniami.
Przysięgam, że mistrzowskiego meczu w takich warunkach jeszcze nigdy nie oglądałem. Tym większe więc pochwały dla zawodników obydwu zespołów, którzy z ogromną ambicją walczyli a nawet zademonstrowali zupełnie niezły futbol.
Mecz toczył się wprawdzie pod dyktando wiślaków i z tego względu podział punktów nie może ich ani sympatyków „białej gwiazdy” satysfakcjonować.
Niemniej szczecinianie, w pewnym sensie zasłużyli na 1 pkt., chociażby za ofiarność, koncentrację w grze obronnej oraz w sporadycznych poczynaniach kontrofensywnych. Operując w zasadzie dwoma zawodnikami na tzw. „desancie” (Kielec i Krzysztolik), zdołali kilka razy poważnie zagrozić bramce Stroniarza, w tym 2 razy skutecznie.
Męcz rozpoczął się od silnej ofensywy krakowian, lecz dopiero w 20 min. Polak sprytnie nagrał piłkę do Kotlarczyka, który uprzedzając próbujących interweniować obrońców, z bliska uzyskał dla Wisły prowadzenie.
Po przerwie, mimo iż teraz wiatr był sprzymierzeńcem zer społu szczecińskiego, nadal w ataku byli krakowianie, lecz nie potrafili podwyższyć wyniku.
Nic więc dziwnego, że po 75 min. gry osiedli nieco na laurach.
Momentalnie skorzystał z tego Krzysztolik, który widząc wybiegającego Stroniarza, z ok. 16 m posłał piłkę do siatki. A więc remis! W 7 min. później arbiter nie zauważył stojącego na pozycji spalonej Krzysztolika, który ze stoickim spokojem po raz drugi zmusił do kapitulacji Stroniarza. Na trybunach konsternacja, ale piłkarze Wisły jakby odzyskali siły i z pasją rzucili się do ataku. Mieli rację, bo w niespełna 2 min. później Skupnik podał Kotlarczykowi piłkę, a ten z całej siły strzelił i piłka tuż obok słupka ugrzęzła w bramce. 2:2 i tuż przed końcem Hausner miał nawet wyśmienitą okazję do zdobycia 3 bramki, ale na przeszkodzie stanął Fijałkowski.
Za wcześnie po tym meczu na cenzurki, ale należy jeszcze raz pochwalić wszystkich za hart i ambicję. Kibiców też! J. FRANDOFERT