1969.12.06 Wisła Kraków – AZS Toruń 96:60
Z Historia Wisły
Linia 20: | Linia 20: | ||
|uwagi = '''Wisła Kraków:'''<br> [[Wiesław Langiewicz]] 34, [[Bohdan Likszo]] 22, [[Marek Ładniak]] 14, [[Czesław Malec]] 12, [[Piotr Langosz]] 10, [[Adam Gardzina]] 2, [[Maciej Pietrzyk]] 2<br>'''Trener:'''<br> [[Jerzy Bętkowski]] <Br><Br>'''AZS Toruń: '''<br> Chmarzyński 21, Waczyński 16, Michniewicz 10, Gburczyk 7, Kleczowski 4, Kola 2<br>'''Trener:'''<br> }} | |uwagi = '''Wisła Kraków:'''<br> [[Wiesław Langiewicz]] 34, [[Bohdan Likszo]] 22, [[Marek Ładniak]] 14, [[Czesław Malec]] 12, [[Piotr Langosz]] 10, [[Adam Gardzina]] 2, [[Maciej Pietrzyk]] 2<br>'''Trener:'''<br> [[Jerzy Bętkowski]] <Br><Br>'''AZS Toruń: '''<br> Chmarzyński 21, Waczyński 16, Michniewicz 10, Gburczyk 7, Kleczowski 4, Kola 2<br>'''Trener:'''<br> }} | ||
==Relacje prasowe== | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1969, nr 285 (5 XII) nr 7550=== | ||
+ | |||
+ | Sportowy Kraków entuzjazmujący się koszykówką, jest jeszcze zaszokowany przegraną „Wawelskich Smoków” z Wybrzeżem, co sprawiło że szanse wiślaków na mistrzowski tytuł w tegorocznej batalii zmalały bardzo poważnie. Tym bardziej, że po nieznacznej porażce we Wrocławiu, tamtejszy Śląsk już na początku rozgrywek objął prowadzenie i ma nad pozostałą stawką czołowych zespołów aż 2 pkt. przewagi. | ||
+ | |||
+ | Po 6 meczach Śląsk krocząc bez porażki wydaje się być zdecydowanym faworytem. Teraz staje jednak przed wielką próbą. Gra w niedzielę z Polonią w Warszawie, drużyną spisującą się — jak na swe możliwości. — wręcz rewelacyjnie. Na Polonię zwrócone są więc oczy tych wszystkich, którzy sympatyzują z drużynami mającymi ambicję rywalizować z zespołem wrocławskim. Od tęgo meczu zależy wiele. Jeśli podopieczni trenera Stasika przegrają z Polonią, to kwestia walki o mistrzowski tytuł znów zostanie otwarta. | ||
+ | |||
+ | W przeciwnym razie trudno szukać zespołu mogącego w ostatecznym rozrachunku zagrozić reprezentantom Dolnego Śląska. | ||
+ | |||
+ | Czekając na wieści z Warszawy, w grodzie podwawelskim, będziemy się emocjonować meczami Wisły z AZS-em Toruń (w sobotę) i z Lechem (w niedzielę). Nie dopuszczamy nawet myśli, że wiślacy mogą się potknąć na którymś z rywali, chociaż poznański Lech spisuje się doskonale | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1969, nr 287 (8 XII) nr 7552=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1969-12-08a.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | Kolejna seria ligowych rozgrywek przyniosła porcję sensacji, dzięki dwóm porażkom Śląska Wrocław w Lublinie i w Warszawie. Znów nie ma zdecydowanego kandydata do mistrzowskiego tytułu, znowu wzrosły szanse Wisły, która wspólnie z Polonią, Śląskiem i Wybrzeżem znajduje się na czele ligowej tabeli. Zagmatwana jest także sytuacja w grupie spadkowej gdzie oprócz dwóch zdecydowanych outsiderów — Baildonu oraz Spójni Gdańsk trudno dziś typować dwa następne zespoły, które będą musiały w przyszłym sezonie grać w II lidze. | ||
+ | |||
+ | WISŁA — AZS TORUŃ 96:60 (50:2j). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Langiewicz 34, Likszo 22 i Ładniak 14, a dla AZS — Chmarzyński 21 i Waczyński 16. | ||
+ | |||
+ | Nie było to zbyt interesujące spotkanie, gdyż wiślacy znacznie przewyższali przeciwnika i przez cały czas niepodzielnie panowali na boisku. W zespole zwycięzców bardzo dobrze grał Likszo, który w początkowej fazie meczu zupełnie wyłączył z gry najlepszego Strzelca gości Chmarzyńskiego. Zawodnik toruński większość koszy strzelił dopiero pod koniec | ||
+ | |||
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=54394 s.6 | http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=54394 s.6 | ||
Wersja z dnia 07:51, 4 cze 2019
Wisła Kraków | 96:60 | AZS Toruń | ||||||||||||||||||||||||||||||
I: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
II: 50:26 | ||||||||||||||||||||||||||||||||
III: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
IV: | ||||||||||||||||||||||||||||||||
|
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1969, nr 285 (5 XII) nr 7550
Sportowy Kraków entuzjazmujący się koszykówką, jest jeszcze zaszokowany przegraną „Wawelskich Smoków” z Wybrzeżem, co sprawiło że szanse wiślaków na mistrzowski tytuł w tegorocznej batalii zmalały bardzo poważnie. Tym bardziej, że po nieznacznej porażce we Wrocławiu, tamtejszy Śląsk już na początku rozgrywek objął prowadzenie i ma nad pozostałą stawką czołowych zespołów aż 2 pkt. przewagi.
Po 6 meczach Śląsk krocząc bez porażki wydaje się być zdecydowanym faworytem. Teraz staje jednak przed wielką próbą. Gra w niedzielę z Polonią w Warszawie, drużyną spisującą się — jak na swe możliwości. — wręcz rewelacyjnie. Na Polonię zwrócone są więc oczy tych wszystkich, którzy sympatyzują z drużynami mającymi ambicję rywalizować z zespołem wrocławskim. Od tęgo meczu zależy wiele. Jeśli podopieczni trenera Stasika przegrają z Polonią, to kwestia walki o mistrzowski tytuł znów zostanie otwarta.
W przeciwnym razie trudno szukać zespołu mogącego w ostatecznym rozrachunku zagrozić reprezentantom Dolnego Śląska.
Czekając na wieści z Warszawy, w grodzie podwawelskim, będziemy się emocjonować meczami Wisły z AZS-em Toruń (w sobotę) i z Lechem (w niedzielę). Nie dopuszczamy nawet myśli, że wiślacy mogą się potknąć na którymś z rywali, chociaż poznański Lech spisuje się doskonale
Echo Krakowa. 1969, nr 287 (8 XII) nr 7552
Kolejna seria ligowych rozgrywek przyniosła porcję sensacji, dzięki dwóm porażkom Śląska Wrocław w Lublinie i w Warszawie. Znów nie ma zdecydowanego kandydata do mistrzowskiego tytułu, znowu wzrosły szanse Wisły, która wspólnie z Polonią, Śląskiem i Wybrzeżem znajduje się na czele ligowej tabeli. Zagmatwana jest także sytuacja w grupie spadkowej gdzie oprócz dwóch zdecydowanych outsiderów — Baildonu oraz Spójni Gdańsk trudno dziś typować dwa następne zespoły, które będą musiały w przyszłym sezonie grać w II lidze.
WISŁA — AZS TORUŃ 96:60 (50:2j). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Langiewicz 34, Likszo 22 i Ładniak 14, a dla AZS — Chmarzyński 21 i Waczyński 16.
Nie było to zbyt interesujące spotkanie, gdyż wiślacy znacznie przewyższali przeciwnika i przez cały czas niepodzielnie panowali na boisku. W zespole zwycięzców bardzo dobrze grał Likszo, który w początkowej fazie meczu zupełnie wyłączył z gry najlepszego Strzelca gości Chmarzyńskiego. Zawodnik toruński większość koszy strzelił dopiero pod koniec