1970.01.18 Wisła Kraków - Legia Warszawa 3:0

Z Historia Wisły

1970.01.18, I liga, Kraków, hala Wisły, 11:30
Wisła Kraków 3:0 Legia Warszawa
()

ilość widzów:


I sędzia: II sędzia: Komisarz:
Wisła Kraków
Legia Warszawa
'
Trenerzy: '

Józefa Ledwig
Elżbieta Porzec-Nowak
Krystyna Mioduszewska
Grażyna Heine
Teresa Zając
Krystyna Maszek
Składy: '
(l) – libero

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1970, nr 15 (19 I) nr 7585

PO NIEOCZEKIWANEJ porażce w Gdańsku z tamtejszym AZS-em, siatkarki krakowskiej Wisły, nasiliły intensywność i częstotliwość treningów, chcąc do kolejnych meczów o mistrzostwo I ligi przygotować się jak najlepiej. Tym bardziej, że kolejną drużyną, z którą przyszło grać mistrzyniom Polski była warszawska Legia. A zespół ten był dla krakowianek szczególnie trudny do pokonania i w ostatnich trzech sezonach, mimo zdobywania mistrzostwa Polski, wszystkie mecze Wisły z Legią tak w Krakowie, jak i w stolicy kończyły się zwycięstwami warszawianek.

Intensywne przygotowania przyniosły, krakowiankom pełny sukces. Po sześciu kolejnych porażkach, w minioną sobotę i niedzielę wiślaczki odniosły dwa zwycięstwa i to w imponującym stylu nie pozwalając przeciwniczkom na wygranie ani jednego seta.

Dzięki tym zwycięstwom Wisła wysunęła się na drugie miejsce W tabeli za. łódzkim Startem, z którym już Za tydzień rozegra w Krakowie dwa kolejne mecze ligowe.

A oto krótkie relacje ze spotkań Wisły z Legią.

W sobotę po niecałej godzinie walki wiślaczki odniosły zwycięstwo 3:0 (15:2, 15:7, 15:11). Już od pierwszego gwizdka Sędziego krakowianki narzuciły szybkie tempo gry a szóstka Ledwig, Porzec, Heine, Maszek, Zając, Mioduszewska świetnie współpracując w grze defensywnej, zasypywały przeciwniczki gradem ostrych i skutecznych ścięć. Legionistki próbowały się bronić, trener zespołu czynił rozpaczliwe wysiłki by uspokoić swe podopieczne a poczynaniom ich nadać przemyślany charakter, lecz na próżno, Krakowianki grały z ogromną ambicją i co ważne niezwykle skutecznie. W dwóch następnych setach Legia zaczęła grać nieco składniej, ale i wówczas nie była w stanie dorównać przeciwniczkom. które niepodzielnie panowały na boisku. A warto dodać, że krakowianki występowały bez swej czołowej zawodniczki — Wiechy, przebywającej poza Krakowem.

Niedzielne spotkanie rewanżowe obydwóch drużyn przyniosło ponowny sukces ambitnie walczącym krakowiankom 3:0 (15:7, 15:7, 15:3). I w tym meczu mistrzynie Polski wyraźnie górowały nad warszawiankami, demonstrując skuteczną grę ofensywną i bardzo dobrą obronę, szczególnie przy blokowaniu akcji ofensywnych legionistek. Klasą dla siebie w tym meczu była Ledwigowa.

Jej spokojna, mądra gra i znakomite ścięcia wywoływały raz po raz gromkie oklaski publiczności.

Także pozostałe zawodniczki krakowskie wykazały wysoką formę, a obok rutynowanych Porzec i Maszek świetnie spisywały się zawodniczki młodsze: juniorka Mioduszewska i Zającówna. W sumie był to popis Wisły, która w takiej formie — pod warunkiem utrzymania jej do końca rozgrywek — winna ponownie wywalczyć tytuł mistrza Polski.