1975.08.03 Wisła Kraków (J) - Zagłębie Wałbrzych (J) 6:0

Z Historia Wisły

1975.08.03, Mistrzostwa Polski juniorów. Półfinał, Kraków,
Wisła Kraków 6:0 (3:0) Zagłębie Wałbrzych
widzów:
sędzia:
Bramki
Jan Jałocha 3x
Leszek Lipka 2x
Zbigniew Kamiński
Wisła Kraków


Trener: Lucjan Franczak
Zagłębie Wałbrzych

O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl

6

Spis treści

Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1975, nr 167 (1/3 VIII) nr 9262

JUNIORZY Wisły, po zwycięstwie w ćwierćfinałowym turnieju piłkarskich mistrzostw Polski, przystępują w niedzielę do następnego szczebla rozgrywek — półfinałów. W tej fazie gier przeciwnikiem krakowian będzie zespół wałbrzyskiego Zagłębia, z którym wiślacy rozegrają dwa mecze. Pierwszy odbędzie się w niedzielę 3 bm. na stadionie przy ul. Reymonta, a rewanż, w tydzień później w Wałbrzychu.

Początek meczu o godz. 17.

Echo Krakowa. 1975, nr 168 (4 VIII) nr 9263

ZAGŁĘBIE WAŁBRZYCH 6:0 (3:0). BRAMKI STRZELILI: JAŁOCHA 3, LIPKA 2 I KAMIŃSKI.

WISŁA: HOLOCHER — MIKOS, BUDKA, NOWAK, GIBEK — LIPKA, PONIKOWSKI, JAŁOCHA — KAMIŃSKI, NAWAŁKA, WRÓBEL.

Spora grupa kibiców piłkarskich przyszła na mecz juniorów Wisły z wałbrzyskim Zagłębiem, chcąc obejrzeć-w akcji zaplecze pierwszej drużyny. Obraz jaki wynieśli z tego meczu jest bardzo interesujący, bowiem zespół krakowski składa się z naprawdę utalentowanych zawodników, którzy już posiedli sporo z arkanów futbolowego kunsztu.

Zarówno w grze indywidualnej są ci młodzi chłopcy wyszkoleni bardzo dobrze, jak i w grze zespołowej potrafią skutecznie realizować założenia trenera.

Wprawdzie po zawodach ich wychowawcą i nauczyciel Lucjan Franczak miał jeszcze pewne zastrzeżenia do tendencji niektórych graczy by grać solowo, popisywać się efektownym „kiwaniem" przeciwników, niemniej z całości meczu i postawy swych graczy był bardzo zadowolony.

Faktycznie, mimo bardzo trudnych warunków atmosferycznych, bo pierwszą połowę rozegrano w strugach ulewnego deszczu, piłkarze Wisły zaprezentowali się jako dojrzały zespół, umiejący nawet w tak niekorzystnej sytuacji planowo pro­ wadzić akcje, strzelać bramki.

Właśnie w tym okresie, gdy lał deszcz, gdy boisko było śliskie i grząskie, uwidoczniła się wyższość techniczna krakowian nad przeciwnikami, którzy byli zespołem zupełnie dobrym, świetnie przygotowanym fizycznie.

Mimo ogromnej ambicji wałbrzyszanie nie mogli nic zdziałać wobec przemyślanych poczynań krakowian, którzy konsekwentnie realizowali ustalony plan gry i co chwila zdobywali bramki. Padło ich w sumie sześć, przy czym jedna z rzutu karnego za faul na Wróblu. Egzekwował „jedenastkę” Jałocha pewnie kierując piłkę do siatki.

Trener L. Franczak zapytany kogo wyróżnia w swym zespole odpowiedział — „wszystkich".

Mnie najbardziej podobali się Lipka i Gibek, choć trzeba się zgodzić x opinią trenera, że na wyróżnienie zasłużyli wszyscy.

Za tydzień czeka młodych wiślaków rewanż w Wałbrzychu i sądząc po wczorajszym meczu jest rzeczą wprost nieprawdopodobną, by Zagłębie odebrało im szansę gry w finale. A finał zapowiada się wspaniale, odbędzie się bowiem jako przedmecz spotkania eliminacyjnego o mistrzostwo Europy Polska — Holandia 10 września w Chorzowie. (jl)


Gazeta Południowa. 1975, nr 170 (4 VIII) nr 8508

Wczoraj w Krakowie został rozegrany pierwszy półfinałowy mecz o mistrzostwo Polski juniorów w piłce nożnej, w którym Wisła rozgromiła Zagłębie Wałbrzych 6:0 (3:0), Bramki dla krakowian zdobyli: Jałocha — 3, Lipka—2 i Kamiński—1