1976.11.14 Wisła Kraków – Lech Poznań 91:96

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
(Echo Krakowa. 1976, nr 257 (15 XI) nr 9639)
Linia 36: Linia 36:
===Echo Krakowa. 1976, nr 257 (15 XI) nr 9639===
===Echo Krakowa. 1976, nr 257 (15 XI) nr 9639===
[[Grafika:Echo 1976-11-15a.jpg‎|thumb|right|200 px]]
[[Grafika:Echo 1976-11-15a.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
[[Grafika:14.11.1976 WISŁA - LECH KM.jpg|thumb|right|300 px]]
Dziwna postawa „Wawelskich smoków” Gromią w sobotę, przegrywają w niedzielę KOSZYKARZE Wisły nie wykorzystali atutu własnego boiska i nie zdołali odnieść dwóch zwycięstw nad poznańskim Lechem, Stracili punkt, kto wie czy nie na wagę mistrzowskiego choć do końca ligi jeszcze bardzo daleko.
Dziwna postawa „Wawelskich smoków” Gromią w sobotę, przegrywają w niedzielę KOSZYKARZE Wisły nie wykorzystali atutu własnego boiska i nie zdołali odnieść dwóch zwycięstw nad poznańskim Lechem, Stracili punkt, kto wie czy nie na wagę mistrzowskiego choć do końca ligi jeszcze bardzo daleko.

Wersja z dnia 20:38, 14 maj 2020

1976.11.14, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 91:96 Lech Poznań
I:
II: 37:52
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Andrzej Seweryn 18, Piotr Langosz 28, Marek Ładniak 18,
Trener:
Jerzy Bętkowski

Lech Poznań:
Kijewski 28, Durejko 21
Trener:



Relacje prasowe

http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccontent?id=57632 s.6


Echo Krakowa. 1976, nr 255 (11 XI) nr 9637

NAJCIEKAWSZE mecze nadchodzącej kolejki spotkań, w ekstraklasie koszykarzy, rozegrane zostaną w Krakowie. Mistrzowie Polski — Wisła podejmować będą rewelację tegorocznego sezonu, drużynę poznańskiego Lecha, aktualnie zajmującą drugą lokatę w tabeli (za wrocławskim Śląskiem). Poznaniacy, którzy pozyskali z gdańskiej Spójni ogromnie utalentowanego, młodego koszykarza Kijowskiego, przeszli gwałtowną metamorfozę, z zespołu, który w poprzednich sezonach bronił się przed spadkiem do II ligi, awansowali do ścisłej czołówki, stali się jednym z poważniejszych pretendentów do mistrzowskiego tytułu.

Przyjeżdżają do Krakowa w bojowym nastroju, na fali optymizmu spowodowanej szeregiem cennych zwycięstw nad czołowymi zespołami naszej ligi, podbudowani wiarą kibiców, których po kilka tysięcy przychodzi na każdy mecz w Poznaniu, z ogromnym zacięciem dopingując lechitów do walki.

Niestety przebierają nawet miarę w tym względzie, ostatnio doszło w Poznaniu do groźnych incydentów, tłum niezadowolony z decyzji sędziów prowadzących spotkanie, wpadł na parkiet, chcąc pobić arbitrów, interweniujący prezes poznańskiego OZKosz został uderzony krzesłem, słowem skandal, którego epilogiem, miejmy nadzieję, będą ostre sankcje wyciągnięte przez PZKosz w stosunku do organizatorów zawodów, którzy nie potrafili zabezpieczyć na nich odpowiedniego porządku.

Ale to zmartwienia kibiców i działaczy poznańskich. Kibiców krakowskich interesuje głównie to czy wiślakom uda się dwukrotnie wygrać z Lechem i przybliżyć się do pozycji przodownika tabeli. Dobre występy krakowian we Wrocławiu, wy-, grana ze Śląskiem, pozwalają mieć nadzieje, że obserwowany ostatnio kryzys w grze „Wawelskich smoków” minął, a mistrzowie Polski odzyskują wigor, bojowość i skuteczność. Liczymy na ciekawe pojedynki, zaciętą walkę i... dwa zwycięstwa krakowian!

Echo Krakowa. 1976, nr 257 (15 XI) nr 9639

Dziwna postawa „Wawelskich smoków” Gromią w sobotę, przegrywają w niedzielę KOSZYKARZE Wisły nie wykorzystali atutu własnego boiska i nie zdołali odnieść dwóch zwycięstw nad poznańskim Lechem, Stracili punkt, kto wie czy nie na wagę mistrzowskiego choć do końca ligi jeszcze bardzo daleko.

WISŁA — Lech 104:71 (41:39).

Krakowianie grali bardzo nierówno. W 15 min. prowadzili już 37:23, by przed przerwą strwonić niemal cały zysk. Po zmianie stron zagrali jednak skutecznie i rozgromili poznaniaków, w sposób bezlitosny obnażając ich wszystkie mankamenty. Świetnie grał Seweryn, który całkowicie wyłączył z gry asa atutowego Lecha — Kijewskiego.

WISŁA — LECH 91:96 (37:52).

Pierwsza połowa w wydaniu wiślaków była fatalna. Oddali aż 27 niecelnych rzutów. W defensywie zupełnie nie zbierali piłek z tablicy, szczególnie Ładniak, ogromnie nieruchawy w tej części meczu. Po zmianie stron, w ciągu niespełna 10 min., krakowianie odrobili straty i uzyskali prowadzenie 65:64, jednak w ostatnich dwóch minutach popełnili znów kilka rażących błędów, co w efekcie doprowadziło do ich porażki. Szkoda, bo Lech nie był zbyt trudnym do pokonania przeciwnikiem. (1) Zgodnie z oczekiwaniami KOSZYKARKI Wisły odniosły zgodnie z oczekiwaniami dwa wysokie i łatwe zwycięstwa nad słabiutkim zespołem poznańskiej Olimpii.