1978.02.11 Wisła Kraków - Baildon Katowice 108:73

Z Historia Wisły

(Różnice między wersjami)
Linia 20: Linia 20:
|uwagi = '''Wisła Kraków:'''<br>[[Jacek Dolczewski]] 22, [[Andrzej Seweryn]] 33, [[Dariusz Kwiatkowski]] 4, [[Marek Ładniak]] 20, [[Piotr Wielebnowski]] 6, [[Adam Gardzina]] 10, [[Roy Stiff]] i [[Janusz Seweryn]] 2, Dudzianiec 9 <br>'''Trener:'''<br> [[Jerzy Bętkowski]] <Br><Br>'''Baildon Katowice : '''<br> Hernas 18, Olechowski 17, Szczubiał 14 <br>'''Trener:'''<br> }}
|uwagi = '''Wisła Kraków:'''<br>[[Jacek Dolczewski]] 22, [[Andrzej Seweryn]] 33, [[Dariusz Kwiatkowski]] 4, [[Marek Ładniak]] 20, [[Piotr Wielebnowski]] 6, [[Adam Gardzina]] 10, [[Roy Stiff]] i [[Janusz Seweryn]] 2, Dudzianiec 9 <br>'''Trener:'''<br> [[Jerzy Bętkowski]] <Br><Br>'''Baildon Katowice : '''<br> Hernas 18, Olechowski 17, Szczubiał 14 <br>'''Trener:'''<br> }}
==Relacje prasowe==
==Relacje prasowe==
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1978, nr 34 (10/12 II) nr 10006===
 +
 +
 +
W PIERWSZEJ rundzie rozgrywek ekstraklasy koszykarzy Wisła nieoczekiwanie przegrała z Baildonem w Katowicach, ulegając ambitnie, bojowo grającym Ślązakom różnicą 10 pkt. (78:88). Była to spora niespodzianka, jednocześnie mecz potwierdzający kryzys formy „Wawelskich smoków”, kryzys, którego zespół nie zdołał przełamać do tej chwili. Krakowianie grają bez polotu, brak im niezbędnej w koszykówce inwencji, zaangażowania w walkę, świeżości poczynań, stąd w meczach, w których walcząc nawet z teoretycznie słabszymi rywalami doznają porażek.
 +
 +
Pierwsza faza rozgrywek mistrzowskich zbliża się do końca.
 +
 +
Jeszcze dwie kolejki pozostały zespołom do momentu, w którym przystąpią do końcowych turniejów, pierwsza czwórka walczyć będzie o mistrzowski tytuł, reszta o utrzymanie się w ekstraklasie. Wisła ma jeszcze szansę „wskoczenia” do tej pierwszej grupy, musi jednak na finiszu zdystansować ŁKS, który jestlepszyodniejo1pktima w zapasie dodatkową przewagę — wygrany w Krakowie mecz.
 +
 +
By wyprzedzić łodzian musieliby wiślacy odnieść co najmniej dwa zwycięstwa w trzech pozostałych im jeszcze meczach: z Baildonem w Krakowie oraz ŁKS-em w Łodzi i Polonią w Warszawie, z tym, że w tych dwóch zwycięskich pojedynkach musi być wygrana z ŁKS-em.
 +
 +
Czy krakowski zespół stać na taki wyczyn trudno przewidzieć.
 +
 +
Nasza liga jest słabiutka, teoretycznie każdy wynik jest możliwy.
 +
 +
Zanim jednak dojdzie do decydującego o awansie do pierwszej czwórki łódzkiego pojedynku ŁKS—Wisła, krakowianie muszą wygrać dziś z katowickim Baildonem, zrewanżować się rywalom za porażkę w pierwszej rundzie. Mimo n.ie najwyższej formy, liczymy na zwycięstwo „Wawelskich smoków”, na pełną mobilizację drużyny w obliczu rozstrzygającej fazy gier.
 +
 +
Baildon nie będzie łatwym do pokonania rywalem. Katowiczanom zagraża degradacja do II ligi, stąd każdy ich występ to rzucenie na szalę wszystkich sił, umiejętności, zaciętości w walce. Dzisiejsze spotkanie winno więc być emocjonujące dla kibiców.
 +
 +
 +
===Echo Krakowa. 1978, nr 35 (13 II) nr 10007===
 +
[[Grafika:Echo 1978-02-13.jpg‎|thumb|right|200 px]]
 +
 +
WISŁA — BAILDON 108:73 (60:35). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Seweryn 33, Dolczewski 22 i Ładniak 20, dla Baildonu — Hernas 18, Olechowski 17 i Szczubiał 14.
 +
 +
Wiślacy odnieśli łatwe i bardzo wysokie zwycięstwo, rewanżując się z naddatkiem katowiczanom za porażkę w pierwszej fundzie, kiedy to Baildon wygrał na swym terenie 88:78.
 +
 +
„Wawelskie smoki” wystąpiły osłabione brakiem chorego Langosza i kontuzjowanego Międzika, ale absencja tych dwóch koszykarzy nie odbiła się na grze zespołu, inni bowiem byli dobrze dysponowani kondycyjnie i rzutowo, nie dając przeciwnikom żadnych szans uzyskania zwycięstwa Od początku meczu zarysowała się wyraźna przewaga zespołu gospodarzy, który nie natrafił w drużynie Baildonu na równego sobie przeciwnika.
 +
 +
Szybkie akcje krakowian raz po raz kończyły się celnymi rzutami, bezbłędnie trafiali do kosza z p51dystan.su Ładniak i Andrzej Seweryn, efektownymi wejściami pod kocz popisywał się Dolczewski, a dzielnie im sekundowali Gardzina i Janusz Seweryn. Nieco słabszą formę zademonstrowali Kwiatkowski i Wielebnowski. Wprowadzony po przerwie do gry Dudzianiec miał szereg udanych zagrań, kilka razy jednak nie nadążył za poczynaniami kolegów.
 +
 +
Mecz był właściwie bez historii, krakowianie już w 7 min. zdublowali rywali prowadząc 18:9, później z każdą chwilą powiększali swą przewagę punktową. by zakończyć mecz 35-punktowym zwycięstwem.
 +
 +
[[Grafika:Dziennik Polski 1978-02-13b.JPG|100px]]
[[Grafika:Dziennik Polski 1978-02-13b.JPG|100px]]

Wersja z dnia 07:45, 15 lip 2019

1978.02.11, I liga, Kraków, hala Wisły,
Wisła Kraków 108:73 Baildon Katowice
I:
II: 60:35
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:
Wisła Kraków:
Jacek Dolczewski 22, Andrzej Seweryn 33, Dariusz Kwiatkowski 4, Marek Ładniak 20, Piotr Wielebnowski 6, Adam Gardzina 10, Roy Stiff i Janusz Seweryn 2, Dudzianiec 9
Trener:
Jerzy Bętkowski

Baildon Katowice :
Hernas 18, Olechowski 17, Szczubiał 14
Trener:


Relacje prasowe

Echo Krakowa. 1978, nr 34 (10/12 II) nr 10006

W PIERWSZEJ rundzie rozgrywek ekstraklasy koszykarzy Wisła nieoczekiwanie przegrała z Baildonem w Katowicach, ulegając ambitnie, bojowo grającym Ślązakom różnicą 10 pkt. (78:88). Była to spora niespodzianka, jednocześnie mecz potwierdzający kryzys formy „Wawelskich smoków”, kryzys, którego zespół nie zdołał przełamać do tej chwili. Krakowianie grają bez polotu, brak im niezbędnej w koszykówce inwencji, zaangażowania w walkę, świeżości poczynań, stąd w meczach, w których walcząc nawet z teoretycznie słabszymi rywalami doznają porażek.

Pierwsza faza rozgrywek mistrzowskich zbliża się do końca.

Jeszcze dwie kolejki pozostały zespołom do momentu, w którym przystąpią do końcowych turniejów, pierwsza czwórka walczyć będzie o mistrzowski tytuł, reszta o utrzymanie się w ekstraklasie. Wisła ma jeszcze szansę „wskoczenia” do tej pierwszej grupy, musi jednak na finiszu zdystansować ŁKS, który jestlepszyodniejo1pktima w zapasie dodatkową przewagę — wygrany w Krakowie mecz.

By wyprzedzić łodzian musieliby wiślacy odnieść co najmniej dwa zwycięstwa w trzech pozostałych im jeszcze meczach: z Baildonem w Krakowie oraz ŁKS-em w Łodzi i Polonią w Warszawie, z tym, że w tych dwóch zwycięskich pojedynkach musi być wygrana z ŁKS-em.

Czy krakowski zespół stać na taki wyczyn trudno przewidzieć.

Nasza liga jest słabiutka, teoretycznie każdy wynik jest możliwy.

Zanim jednak dojdzie do decydującego o awansie do pierwszej czwórki łódzkiego pojedynku ŁKS—Wisła, krakowianie muszą wygrać dziś z katowickim Baildonem, zrewanżować się rywalom za porażkę w pierwszej rundzie. Mimo n.ie najwyższej formy, liczymy na zwycięstwo „Wawelskich smoków”, na pełną mobilizację drużyny w obliczu rozstrzygającej fazy gier.

Baildon nie będzie łatwym do pokonania rywalem. Katowiczanom zagraża degradacja do II ligi, stąd każdy ich występ to rzucenie na szalę wszystkich sił, umiejętności, zaciętości w walce. Dzisiejsze spotkanie winno więc być emocjonujące dla kibiców.


Echo Krakowa. 1978, nr 35 (13 II) nr 10007

WISŁA — BAILDON 108:73 (60:35). Najwięcej punktów zdobyli: dla Wisły — Seweryn 33, Dolczewski 22 i Ładniak 20, dla Baildonu — Hernas 18, Olechowski 17 i Szczubiał 14.

Wiślacy odnieśli łatwe i bardzo wysokie zwycięstwo, rewanżując się z naddatkiem katowiczanom za porażkę w pierwszej fundzie, kiedy to Baildon wygrał na swym terenie 88:78.

„Wawelskie smoki” wystąpiły osłabione brakiem chorego Langosza i kontuzjowanego Międzika, ale absencja tych dwóch koszykarzy nie odbiła się na grze zespołu, inni bowiem byli dobrze dysponowani kondycyjnie i rzutowo, nie dając przeciwnikom żadnych szans uzyskania zwycięstwa Od początku meczu zarysowała się wyraźna przewaga zespołu gospodarzy, który nie natrafił w drużynie Baildonu na równego sobie przeciwnika.

Szybkie akcje krakowian raz po raz kończyły się celnymi rzutami, bezbłędnie trafiali do kosza z p51dystan.su Ładniak i Andrzej Seweryn, efektownymi wejściami pod kocz popisywał się Dolczewski, a dzielnie im sekundowali Gardzina i Janusz Seweryn. Nieco słabszą formę zademonstrowali Kwiatkowski i Wielebnowski. Wprowadzony po przerwie do gry Dudzianiec miał szereg udanych zagrań, kilka razy jednak nie nadążył za poczynaniami kolegów.

Mecz był właściwie bez historii, krakowianie już w 7 min. zdublowali rywali prowadząc 18:9, później z każdą chwilą powiększali swą przewagę punktową. by zakończyć mecz 35-punktowym zwycięstwem.