1980.11.06 Politechnica Bukareszt - Wisła Kraków 90:74

Z Historia Wisły

1980.11.06, Puchar Europy Mistrzów Krajowych, II runda wstępna - pierwszy mecz, Bukareszt,
Politechnica Bukareszt 90:74 Wisła Kraków
I:
II: 46:36
III:
IV:
Sędziowie: Komisarz: Widzów:



Gazeta Południowa. 1980, nr 241 (6 XI) nr 10052

Politechnika Bukareszt — to zdaniem tutejszych fachowców — bez wątpienia najlepszy zespół w I lidze koszykówki kobiet.

Zdajemy sobie sprawę — powiedział mi trener wiślaczek Ludwik Miętta — że czeka nas szalenie trudne zadanie. Nasza taktyka w pierwszym rzędzie musi polegać na ograniczeniu do minimum swobody wysokiej Andrescu. Ta zawodniczka — jeśli ma swój dzień — może sama rozstrzygnąć losy pojedynku. Z góry jednak nie kapitulujemy, nie zamierzamy grać asekuracyjnie.

Tyle trener Miętta. Trener i zawodniczki Politechniki nie ukrywają, że liczą na wygraną i to wysoką, co najmniej — 10—15 punktami. Za tydzień bowiem rewanżowy pojedynek w Krakowie i Rumunki które w I rundzie wyeliminowały mistrzynie Turcji chcą uzyskać możliwie jak najwyższą zaliczkę.

Mecz rozpoczyna się dziś o godz. 19 czasu miejscowego. Sędziują arbitrzy z Turcji i Czechosłowacji. Zwycięzca w dwumeczu w Bukareszcie i Krakowie awansuje do grona 3 najlepszych zespołów w Europie, które podzielone potem na 2 grupy grać będą systemem każdy z każdym. Czy w tej doborowej ósemce znajdzie się Wisła? Częściową odpowiedź da dziś dzisiejszy pojedynek.



Gazeta Południowa. 1980, nr 242 (7/8/9 XI) nr 10053

(Red. A. Stanowski donosi z Bukaresztu)

Bardzo słabo spisały się koszykarki krakowskiej Wisły w pierwszym meczu drugiej rundy Pucharu Europy. Krakowianki przegrały w Bukareszcie z mistrzem Rumunii Politechniką 74:90 (36:46). Oznacza to że jeśli wiślaczki myślą o awansowaniu do grona ośmiu najlepszych drużyn Europy musiałyby odrobić za tydzień w meczu rewanżowym w Krakowie co najmniej 16 punktów. Będzie to bardzo trudne zadanie, tym bardziej że krakowianki zaprezentowały się w Bukareszcie bardzo kiepsko.

Wiślaczki grały chaotycznie, nieporadnie. Trener Ludwik Miętta powiedział krótko — grały bardzo źle. Krakowianki popełniały masę prostych błędów, często gubiły piłkę. Zawodziły rzutowo, dość powiedzieć, że do przerwy oddały bodajże tylko dwa celne rzuty z dystansu. Zawiodły nawet tak rutynowane koszykarki jak Kaluta i Iwaniec. Ta ostatnia po raz pierwszy celnie rzuciła do kosza dopiero w 27 minucie, potem rzeczywiście przez 10 minut grała dobrze, ale dla odmiany, inne zawodniczki miały kryzys.

Porażka ta jest tym, bardziej przykra, iż Rumunki niczym nie zaimponowały, grały bardzo przeciętnie, potrafiły jednak wykorzystać słaby dzień mistrzyń Polski.

Punkty dla Wisły zdobyły: Iwaniec 17, Wiązowska 16, Kaluta, Jaworska i Kosińska po 12, Biesiekierska 3. Najwięcej dla Rumunek Filip 25, Pirsu 21, Rosianu 16. Sędziowali Trepka (CSRS) i Anadol (Turcja).