1980.12.07 Malta - Polska 0:2

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Leszek Lipka, Piotr Skrobowski, Andrzej Iwan.

Skład Reprezentacji Polski:

Piotr Mowlik - Lech Poznań

Ryszard Milewski - Legia Warszawa

Paweł Janas - Legia Warszawa

Piotr Skrobowski - Wisła Kraków

Leszek Lipka - Wisła Kraków

Marek Dziuba Grafika:Zk.jpg - ŁKS Łódź

Włodzimierz Ciołek - Stal Mielec

Andrzej Pałasz - Górnik Zabrze

Andrzej Iwan - Wisła Kraków

Włodzimierz Smolarek Grafika:Zk.jpg - Widzew Łódź

Wojciech Rudy - Zagłębie Sosnowiec

Miejsce/Stadion: La Valetta.

Strzelcy bramek: Włodzimierz Smolarek 57’, Leszek Lipka 77’.

Selekcjoner: Ryszard Kulesza


Leszek Lipka w ciągu niecałych dwóch lat reprezentacyjnej kariery wystąpił w 21 meczach Polski (we wszystkich jako Wiślak). Zdobył tylko jedną bramkę, ale związane są z nią niezwykłe okoliczności: 7 grudnia 1980 roku Polska grała mecz eliminacji Mistrzostw Świata w La Valetcie przeciwko Malcie. Gospodarze zdołali utrzymać remis przez pierwszą połowę, w drugiej jednak trafienie dla Polski uzyskał Włodzimierz Smolarek. Gdy w 77 minucie Leszek Lipka podwyższył rezultat na 0:2 publiczność nie zdołała powstrzymać frustracji i... zaczęła rzucać w Polaków kamieniami! Sędzia dla bezpieczeństwa zawodników zdecydował się zakończyć mecz. FIFA zweryfikowała później mecz zgodnie z wynikiem i tym sposobem jest to jedyny oficjalny mecz Reprezentacji Polski, który trwał krócej niż 90 minut.

Relacje prasowe

Gazeta Południowa. 1980, nr 266 (8 XII) nr 10077

Kamienie leciały i trybun

Skromne 2:0 nad Maltą

Gdy o godzinie 14.30 na stadionie Gzira w La Valetta rozpoczynał się mecz Malta — Polska nikt nie mógł przypuszczać jaki będzie jego finał. W 77 min. arbiter główny Jugosłowianin Dusan Maksimovic przerwał spotkanie na skutek skandalicznego zachowania widowni. W tym momencie Polacy prowadził! 2:9 (Orf)), Ten wynik został zapisany w sędziowskim protokole, ale o ostatecznym rezultacie zadecyduje komisja dyscyplinarna FIFA, Wszystko wskazuje na to, że mecz zostanie zweryfikowany walkowerem 3:0 dla Polski.

Bramki strzelili: w 57 min. Włodzimierz Smolarek i w 75 min. Leszek Lipka.

POLSKA — Mowlik, Milewski, Skrobowski, Janas, Rudy, Dziuba, Lipka, Ciołek, Pałasz, Iwan, Smolarek.

Żółte kartki: Smolarek i Dziuba oraz Genech i Edrin Farrugia.

Sędziował Dusan Maksimovic.

(Jugosławia). Widzów 10 tys.

W 75 min. meczu Leszek Lipka otrzymał podanie od Pałasza i ostrym strzałem z kilku metrów zdobył drugą bramkę dla Polski. Kilka sekund wcześniej arbiter liniowy podniósł na moment chorągiewkę w górę i natychmiast ją opuścił, gdyż Marek Dziuba, który miał być na spalonym nie brał -udziału w tej akcji. Arbiter główny po krótkiej dyskusji z sędzią bocznym uznał bramkę. I tak się zaczęło.

Gwałtownie zaprotestowali maltańscy piłkarze prowokując agresję publiczności. Nastąpił półgodzinny dramat na stadionie Gzira. Posypały się kamienia.

Wprawdzie wysoki plot z drutu kolczastego odgradza trybuny od boiska, ale nie stanowił on przeszkody dla „pocisków”. Na boisko posypały się kamienie i odłamki skalne. Sędziowie i piłkarze skupili się na środku boiska, gdzie byli poza polem rażenia. O wznowieniu spotkania nie było mowy. Także droga do szatni, która znajdowała się za jedną z bramek była odcięta. Każda próba przedostania się poprzez ten deszcz kamieni groziła niebezpieczeństwem. Kibice zaatakowali polską ławkę rezerwowych.

Olbrzymie kamienie doszczętnie stłukły osłonę z pleksiglasu, służba porządkowa reagowała zdumiewająco opieszale. Przez kilkadziesiąt minut piłkarze i sędziowie stali bezradnie w centrum boiska i sytuacja wydawała się bez wyjścia. Wreszcie poszczególni zawodnicy pojedynczo przemykali się do szatni lawirując między lecącymi z góry kamieniami. Boisko opustoszało.

Zostali tylko sędziowie Duszan Maksimovic i jego boczni partnerzy, ale i im w końcu udało się dostać do szatni gdzie byli już bezpieczni. Dopiero wówczas kibice opuścili stadion. Na szczęście nikt z polskiej ekipy nie doznał szwanku. Najbardziej ucierpiał sędzia boczny Glarina.

Oficjalny obserwator FIFA Szwajcar Josef Guide był zaszokowany przebiegiem wypadków.

W rozmowie z dziennikarzem PAP powiedział: „W moim sprawozdaniu znajdą się wszystkie okoliczności, których byłem świadkiem. Mecz zgodnie z protokołem zakończył się w 82 min. drugiej połowy wynikiem 2:0 dla Polski. Nie jestem upoważniony do wydawania decyzji. Należy cna do komisji dyscyplinarnej FIFA, która rozstrzygnie jaki epilog będzie miał ten mecz”.

Zanim doszło do opisanego wyżej finału, na stadionie Gzira toczył się mecz, który przypominał momentami spotkanie II ligi.

Głównie za sprawą boiska.

Twarda, szorstka i tępa nawierzchnia wykluczała możliwość normalnej gry. Piłkarze poruszali się jak na lodzie lub stwardniałym śniegu. Tyle, że każdy upadek był jeszcze groźniejszy.

Nie sposób było zatrzymać się w biegu, wykonać prawidłowy wślizg czy inny element nowoczesnego futbolu. Na boisku rządził przypadek. Gospodarze od początku grali defensywnie, a ponieważ boisko było bardzo krótkie i bardzo wąskie bronić im się było łatwiej niż normalnie.

Pomeczowe opinie — trener Ryszard Kulesza: „Obawiałem się bardzo tego meczu, zarówno ze względu na ostatnie wydarzenia w reprezentacji jak i boiska na którym przyszło nam grać. Dlatego też wynik meczu jest naszym sukcesem. Rozmawiałem po spotkaniu z George Buschnerem — trenerem reprezentacji NRD. Stwierdził on, że strzelić dwie bramki na takiej nawierzchni to duża sztuka. Nie chcę oceniać poszczególnych piłkarzy. Wszyscy zasłużyli na słowa uznania za ambicję, wolę zwycięstwa. Przeżyliśmy tu małą wojnę. W swojej karierze trenerskiej nigdy nie byłem jeszcze świadkiem a tym bardziej uczestnikiem podobnych wydarzeń”.


6