1981.10.17 Wisła Kraków - ŁKS Łódź 1:0
Z Historia Wisły
Linia 20: | Linia 20: | ||
}} | }} | ||
[[Grafika:Tempo 1981-10-19.JPG|150 px]] | [[Grafika:Tempo 1981-10-19.JPG|150 px]] | ||
+ | |||
+ | ==Relacje prasowe== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1981, nr 201 (16/18 X) nr 11036=== | ||
+ | |||
+ | |||
+ | MIMO remisu w Sosnowcu, piłkarze Wisły zebrali znów cięgi, za kunktatorstwo, brak zaangażowania w walkę, nudne i słabe widowisko jakie swą grą stworzyli, W tej sytuacji trudno liczyć, by na jutrzejszy ich mecz ligowy z łódzkim ŁKS-em przyszły na stadion tłumy widzów. | ||
+ | |||
+ | Nie dbają zawodnicy o swych zwolenników, o stwarzanie im powodów do zadowolenia. Piłkarskie apanaże są uniezależnione od kasowych wpływów ze sprzedaży biletów wstępu i. to jest chyba jeden z powodów, dla którego większość futbolistów zwykle odbębnia pańszczyznę, starając się jak najmniej zmęczyć w ligowych występach. | ||
+ | |||
+ | Pojedynek „Białej gwiazdy” z ŁKS-em. może być ciekawy w. jednym aspekcie. Nie tak dawno obecny szkoleniowiec drużyny łódzkiej — Leszek Jezierski miał objąć posadę trenera wiślaków, ale wskutek protestu zawodników do tego nie doszło. Być może, będą teraz chcieli krakowianie udowodnić. L. Jezierskiemu, że i bez jego prowadzenia potrafią grać dobrze i wygrywać. | ||
+ | |||
+ | Czy nie są to jednak tylko moje bezpodstawne spekulacje czas pokaże. Sądząc wyłącznie na podstawie prezentowanej dotychczas przez krakowian gry trudno mieć nadzieję na wielkie emocje | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | ===Echo Krakowa. 1981, nr 202 (19 X) nr 11037=== | ||
+ | [[Grafika:Echo 1981-10-19a.jpg|thumb|right|200 px]] | ||
+ | |||
+ | |||
+ | Skromna wygrana Wisły z ŁKS-em | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | WISŁA — ŁKS 1—0 (0—0). Bramkę strzelił Iwan w 71 min. gry. Sędziował p. Słabik z Katowic. Widzów ok. | ||
+ | |||
+ | 5000. Żółte kartki: Jałocha (Wisła) i Płachta (ŁKS). | ||
+ | |||
+ | Adamczyk — Skrobowski, WISŁA — Szymanowski, Krupiński, Jałocha — Targosz, Lipka, Kapka, Nawrocki — Iwan, Wróbel (od 62 min. Dzięgiel). | ||
+ | |||
+ | Mimo zdobycia dwóch punktów i uzyskania zwycięstwa piłkarze Wisły znów nie zagrali dobrego meczu. W sobotni wieczór na stadionie przy ul. Reymonta obserwowaliśmy nudne widowisko, pełne chaotycznych zagrań, niedokładnych podań, niecelnych strzałów, grane przy tym w wolnym tempie. Tak, że emocji było nad wyraz mało i jeśli wiślacy nadal tak będą grali, kibice chyba całkiem przestaną przychodzić na ich występy. Już od pewnego czasu zaznacza się wyraźny spadek frekwencji na stadionie „Białej gwiazdy”, sobotni mecz był tego kolejnym potwierdzeniem. | ||
+ | |||
+ | Piłkarze łódzcy nastawili się na grę defensywną, chcąc wy wieźć z Krakowa jeden punkt, ale kiedy po kilkunastu minutach meczu zorientowali się, iż gospodarze nie są w stanie przeprowadzić jakichś groźnych akcji, ruszyli do przodu i w 21 min. o mało co nie uzyskali prowadzenia, na szczęście dla Wisły piłka po strzale Gabrycha odbiła się od słupka i wyszła poza bramkę. | ||
+ | |||
+ | Druga część zawodów była tak samo nudna jak i pierwsza, poza jednym momentem, kiedy Iwan dał próbkę swych możliwości, ruszył z piłką zdecydowanie do ataku, wymanewrował jednego obrońcę, potem drugiego i silnym, precyzyjnym strzałem zmusił do kapitulacji Robakiewicza. Ta dość nieoczekiwanie zdobyta bramka w pełni usatysfakcjonowała podopiecznych W. Lendziona, którzy już do końca zawodów grali tak by zachować przewagę i jak najmniej się zmęczyć. Łodzianie próbo wali doprowadzić do remisu, ale ich poczynania były szablonowe i bardzo nieskuteczne. | ||
+ | |||
+ | I tak „zaliczyliśmy” kolejny mecz ligowy w Krakowie, tyle że z prawdziwym futbolem i ekstraklasowym poziomem nie miał on zbyt wiele wspólnego. (lang) | ||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
+ | |||
[[Kategoria:I Liga 1981/1982 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:I Liga 1981/1982 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:Wszystkie mecze 1981/1982 (piłka nożna)]] | [[Kategoria:Wszystkie mecze 1981/1982 (piłka nożna)]] | ||
[[Kategoria:ŁKS Łódź]] | [[Kategoria:ŁKS Łódź]] |
Wersja z dnia 12:11, 19 wrz 2019
Wisła Kraków | 1:0 (0:0) | ŁKS Łódź | ||||||||
widzów: 4.000 | ||||||||||
sędzia: Z. Słabik z Katowic | ||||||||||
| ||||||||||
| ||||||||||
O Wiśle Kraków czytaj także w oficjalnym serwisie Przeglądu Sportowego - przegladsportowy.pl
Relacje prasowe
Echo Krakowa. 1981, nr 201 (16/18 X) nr 11036
MIMO remisu w Sosnowcu, piłkarze Wisły zebrali znów cięgi, za kunktatorstwo, brak zaangażowania w walkę, nudne i słabe widowisko jakie swą grą stworzyli, W tej sytuacji trudno liczyć, by na jutrzejszy ich mecz ligowy z łódzkim ŁKS-em przyszły na stadion tłumy widzów.
Nie dbają zawodnicy o swych zwolenników, o stwarzanie im powodów do zadowolenia. Piłkarskie apanaże są uniezależnione od kasowych wpływów ze sprzedaży biletów wstępu i. to jest chyba jeden z powodów, dla którego większość futbolistów zwykle odbębnia pańszczyznę, starając się jak najmniej zmęczyć w ligowych występach.
Pojedynek „Białej gwiazdy” z ŁKS-em. może być ciekawy w. jednym aspekcie. Nie tak dawno obecny szkoleniowiec drużyny łódzkiej — Leszek Jezierski miał objąć posadę trenera wiślaków, ale wskutek protestu zawodników do tego nie doszło. Być może, będą teraz chcieli krakowianie udowodnić. L. Jezierskiemu, że i bez jego prowadzenia potrafią grać dobrze i wygrywać.
Czy nie są to jednak tylko moje bezpodstawne spekulacje czas pokaże. Sądząc wyłącznie na podstawie prezentowanej dotychczas przez krakowian gry trudno mieć nadzieję na wielkie emocje
Echo Krakowa. 1981, nr 202 (19 X) nr 11037
Skromna wygrana Wisły z ŁKS-em
WISŁA — ŁKS 1—0 (0—0). Bramkę strzelił Iwan w 71 min. gry. Sędziował p. Słabik z Katowic. Widzów ok.
5000. Żółte kartki: Jałocha (Wisła) i Płachta (ŁKS).
Adamczyk — Skrobowski, WISŁA — Szymanowski, Krupiński, Jałocha — Targosz, Lipka, Kapka, Nawrocki — Iwan, Wróbel (od 62 min. Dzięgiel).
Mimo zdobycia dwóch punktów i uzyskania zwycięstwa piłkarze Wisły znów nie zagrali dobrego meczu. W sobotni wieczór na stadionie przy ul. Reymonta obserwowaliśmy nudne widowisko, pełne chaotycznych zagrań, niedokładnych podań, niecelnych strzałów, grane przy tym w wolnym tempie. Tak, że emocji było nad wyraz mało i jeśli wiślacy nadal tak będą grali, kibice chyba całkiem przestaną przychodzić na ich występy. Już od pewnego czasu zaznacza się wyraźny spadek frekwencji na stadionie „Białej gwiazdy”, sobotni mecz był tego kolejnym potwierdzeniem.
Piłkarze łódzcy nastawili się na grę defensywną, chcąc wy wieźć z Krakowa jeden punkt, ale kiedy po kilkunastu minutach meczu zorientowali się, iż gospodarze nie są w stanie przeprowadzić jakichś groźnych akcji, ruszyli do przodu i w 21 min. o mało co nie uzyskali prowadzenia, na szczęście dla Wisły piłka po strzale Gabrycha odbiła się od słupka i wyszła poza bramkę.
Druga część zawodów była tak samo nudna jak i pierwsza, poza jednym momentem, kiedy Iwan dał próbkę swych możliwości, ruszył z piłką zdecydowanie do ataku, wymanewrował jednego obrońcę, potem drugiego i silnym, precyzyjnym strzałem zmusił do kapitulacji Robakiewicza. Ta dość nieoczekiwanie zdobyta bramka w pełni usatysfakcjonowała podopiecznych W. Lendziona, którzy już do końca zawodów grali tak by zachować przewagę i jak najmniej się zmęczyć. Łodzianie próbo wali doprowadzić do remisu, ale ich poczynania były szablonowe i bardzo nieskuteczne.
I tak „zaliczyliśmy” kolejny mecz ligowy w Krakowie, tyle że z prawdziwym futbolem i ekstraklasowym poziomem nie miał on zbyt wiele wspólnego. (lang)