1981.11.15 Polska - Malta 6:0

Z Historia Wisły

Z Wisły zagrali: Andrzej Iwan, Jan Jałocha.

Skład Reprezentacji Polski:

Piotr Mowlik - Lech Poznań

Stefan Majewski - Legia Warszawa

Władysław Żmuda - Widzew Łódź

Jan Jałocha - Wisła Kraków

Tadeusz Dolny - Górnik Zabrze

Waldemar Matysik - Górnik Zabrze Grafika:Zmiana.PNG (68’ Andrzej Pałasz - Górnik Zabrze)

Zbigniew Boniek - Widzew Łódź

Andrzej Buncol - Ruch Chorzów

Włodzimierz Smolarek - Widzew Łódź Grafika:Zmiana.PNG (68’ Dariusz Dziekanowski - Gwardia Warszawa)

Andrzej Iwan - Wisła Kraków

Mirosław Okoński - Legia Warszawa

Miejsce/Stadion: Wrocław.

Strzelcy bramek: Andrzej Buncol 6’ (1:0), Włodzimierz Smolarek 47’ (2:0), Stefan Majewski 48’ (3:0), Włodzimierz Smolarek 64’ (4:0), Dariusz Dziekanowski 80’ (5:0), Zbigniew Boniek 88’ (6:0).

Selekcjoner: Antoni Piechniczek


Relacje prasowe

Gazeta Krakowska. 1981, nr 224 (16 XI) nr 10317

Do jednej bramki

Red. Andrzej Stanowski przekazuje z Wrocławia

Efektownym zwycięstwem nad Maltą 6:0 (1:0) zakończyli polscy piłkarze start w eliminacjach piłkarskich Mistrzostw Świata. Jak wiadomo już wcześniej po pokonaniu NRD w Lipsku 3:2, nasza reprezentacja zapewniła sobie I miejsce w gr. VH strefy europejskiej. Polacy zakończyli rozgrywki w grupie bez straty punktów i dzięki wysokiemu zwycięstwu we Wrocławia z bardzo korzystną różnicą bramkową 14:2.

Przed meczem jedyną niewiadomą było — w jakich rozmiarach Polacy odniosą zwycięstwa? Wiedzieliśmy, że oba zespoły dzieli różnica kilku klas i o sensacji we Wrocławiu nie może być mowy. Nasze przypuszczenia potwierdziły się, Maltańczycy potwierdzili, iż są w Europie zdecydowanym piłkarskim outsiderem. Goście przyjechali do Polski z jednym tylko celem — przegrać w możliwie jak najniższych rozmiarach i temu też podporządkowali całą taktykę.

Grali więc Maltańczycy w rzadko spotykanym ustawieniu, dziewięciu obrońców i pomocników (!) i jeden wysunięty napastnik — Spiteri. Niemal cała drużyna Malty broniła dostępu do własnej bramki, goście w ogóle nie przeprowadzali akcji ofensywnych (nasz bramkarz Mowlik po raz pierwszy zetknął się z piłką dopiera w 86 min., a w ciągu całego meczu nie miał na bramkę jednego celnego strzału), co najwyżej wyprowadzali ją do strefy środkowej, gdzie starali się zwolnić tempo gry.

Słowem — był to rywal wyjątkowo słaby i dlatego na tym tle trudno wydać miarodajną ocenę o grze naszej reprezentacji. Polacy rozpoczęli ten mecz w niezłym stylu, szybko strzelili bramkę (zaliczono ją Iwanowi, ale piłkarze twierdzą, iż w ostatniej chwili kierunek lotu piłki zmienił jeszcze Buncol), potem jednak grali zbyt statycznie i wolno zapominając o akcjach skrzydłami. A skomasowaną obronę gości można było przede wszystkim rozerwać właśnie szybkimi akcjami po skrzydłach. W I połowie Maltańczycy — dopóki mieli jeszcze siły, bronili się dzielnie.

Po przerwie nasz zespół zagrał znacznie szybciej i z większą werwą, częściej próbowano rozciągnąć grę i atakować flankami. Na efekty nie trzeba było długo czekać, w tej połowie zdobyliśmy pięć goli, ale gdyby nasi piłkarze strzelali celniej, bramek mogło być co najmniej drugie tyle. Kto wie wówczas czy nie pobity zostałby rekord z 1963 roku, kiedy to Polska pokonała Norwegię 9:0. Wczoraj była wyjątkowa okazja do poprawienia tego rekordu.

Z sześciu goli najbardziej efektowne były dwie ostatnie bramki. W 78 min. debiutant Dziekanowski, który wcześniej popisał się dwoma ładnymi akcjami — mocno strzelił zza linii pola karnego i było 5:0. W 85 min. później dobrze usposobiony w niedzielę obrońca Majewski wykonał rajd po skrzydle i po jego dośrodkowaniu Baniek główką ustalił wynik na 6:0. Pozostałe gole: 6 min. głową Iwan, 46 min. — Smolarek, 47 min. — głowa Majewski, 63 min. — Smolarek, który zmienił lot piłki po strzale Majewskiego.

Trudno po tym meczu wydawać indywidualne cenzurki, niemniej widać było, iż piłkarzami — przynajmniej dla mnie — rzucającymi się w oczy byli: ofensywnie grający obrońca Majewski (nie tylko strzelił gola,

ale miał udział w trzech dalszych), szybcy i bojowi napastnicy: Iwan (pod koniec sezonu odzyskał wysoką formę) i Smolarek. Nieźle poczynał sobie Okoński, Boniek grał nierówno (na pewno tego piłkarza stać na znacznie lepszą grę), o naszych obrońcach i bramkarzu trudno coś powiedzieć, gdyż przeciwnik nie zmusił ich do wysiłku Zmęczony sezonem wydaje się być Matysik, udanie natomiast zadebiutował 19-letni Dziekanowski, kilka szybkich akcji miał Pałasz. W sumie — sytuacja kadrowa w reprezentacji nie jest zła. a pamiętajmy, że mamy jeszcze w odwodzie Tomaszewskiego, Łatę, Szarmacha, Dziubę.

POLSKA: Mowlik — Majewski, Zmuda, Dolny, Jałocha — Matysik (66 min. Pałasz), Boniek, Buncol — Smolarek (66 min. Dziekanowski), Iwan, Okoński, MALTA: Sciberras — Emanuel Farrugia, Edwin Farrugia, Holland, Buttigieg — Fabri, Mario Farrugia, Joseph Xuereb, Raymond Xuereb, Fenech — Spiteri.

Sędziował Szwed Bo Helen.

Widzów ok. 30 tys.

Opinie po meczu: VICTOR SCERRI, trener Malty: „Z wyniku nie jestem zadowolony, na początku II połowy straciliśmy dwie głupie bramki, które załamały nieco zespół.

Uważam, że w I połowie moja drużyna dobrze realizowała taktykę defensywną. Przed paroma uniami graliśmy z NRD, uważam, że Polacy prezentują wyższy poziom, grają szybciej i ostrzej. Macie obiecującą drużynę, która może wiele zdziałać w Hiszpanii”.

ANTONI PIECHNICZEK: „Zdawałem sobie sprawę, że prowadzenie gry precyzyjnej, dokładnej, opartej na kombinacjach przy skomasowanej obronie gości będzie bardzo trudne, tym bardziej, że gry nie ułatwiało ciężkie błotniste boisko.

Wiedzieliśmy, że Maltańczycy będą grać przeciwko nam strefą.

Powiedziałem więc piłkarzom, że muszą grać szeroko, skrzydłami.

Początek był dobry, potem w I połowie było gorzej, ale w sumie jestem zadowolony z postawy piłkarzy. Nie oszczędzali się, walczyli o jak najwyższe zwycięstwo. Było sporo ciekawych akcji, sporo strzałów. Korzyści szkoleniowe z meczu? Dobrze grał na prawej obronie Majewski (zwłaszcza w ofensywie), nie zawiodłem się na Dziekanowskim, także Pałasz pokazał kilka dobrych akcji, choć nie miał szczęścia w strzałach. Potwierdził duże możliwości techniczne Okoński.

Teraz czeka nas mecz z Hiszpanią, dzisiaj wracamy do Kamienia, gdzie trenować będziemy do wtorku, skąd wyjedziemy do Łodzi. Liczę, że z Hiszpanami zagrają Lato, Tomaszewski i Dziuba, nie wystąpi chyba Janas (skręcona noga).

Dziekanowski, Kapka i Bolesta wzmocnią drużynę „B”, która wyjeżdża do Sarragossy”.

ANDRZEJ IWAN: „Cieszę się, uzyskałem dobrą formę pod koniec sezonu. W ostatnich meczach reprezentacji grało mi się dobrze. Uważam, że pierwszą bramkę należy zaliczyć Buncolowi, który po mojej główce zmienił kierunek lotu piłki”.

DARIUSZ DZIEKANOWSKI: „To był najpiękniejszy dzień w moim życiu, debiut i od razu bramka”.

ZBIGNIEW BONIEK: „Rywal nie prezentował wysokiej klasy — to fakt, ale niełatwo grało się na ciężkim, błotnistym boisku. Teraz szykuję się do meczu z Hiszpanią, o ile zagram będzie to mój 50 występ w drużynie narodowej”.

PIOTR MOWLIK: „Nie napracowałem się dzisiaj. Obrońcy nie dopuszczali w ogóle Maltańczyków pod nasze pole karne. Powiem szczerze — solidnie zmarzłem w tym meczu. Bałem się, że jakiś strzał rozpaczy któregoś z Maltańczyków może trafić do siatki będą mieć potem do mnie pretensje”.


6